1 poziom wtajemniczenia: poronienia, badania, Jerzak
-
WIADOMOŚĆ
-
Hope 89
Widzę że Paśnik się nie orientuje zbytnio jeśli chodzi o SalveMedica co do badań i co podają itp Z jednej strony nie czuję że naciąga mnie na badania, ale z drugiej było było by łatwiej gdyby był zorientowany w tych sprawach.
Mam śliczną córkę i w głowę zachodzę jakim cudem się udało. Wydawało mi się że ciąża jest bezproblemowa ale w 38 tygodniu okazało się że dziecko nie rośnie już od 2 mcy i lekarz wogóle tego nie zauważył (przyjmujący prywatnie odynator ginekologii). Na koniec wystraszył się że dziecko samo się nie urodzi bo skoro nie rośnie bo nie je to sobie nie poradzi żeby sama wyjść z brzucha. I tak w 38 tygodniu zrobili cesarkę. Na szczęście urodziła się cała i zdrowa no ale z mniejszą wagą urodzeniową 2380 i jest niejadkiem (jest w 10 centylu pod względem wagi a norma to 50)Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2019, 22:28
-
AnnAG wrote:Ponieważ wątek dotyczy Profesor, pozwolę sobie na opinię po kilku wizytach oraz po przeczytaniu kilkunastu stron wątku.
Otóż mam wrażenie, że wszystkie pacjentki są traktowane maszynowo, scenariusz wygląda dokładnie tak samo przy każdej wizycie: skierowanie na te same badania: USG (oczywiscie tylko u swojej znajomej w Warszawie), badania genetyczne (o ile ich nie mieliśmy, jak PAI czy MTHFR), potem ta sama diagnoza czyli PCOS i ten sam zestaw lekow: glucophage,acidium folicum,colostrum, wit. b6, wit. b12, miositogyn, koenzym q10, acard + dieta o niskim ig i skierowanie do drugiej znajomej dietetyczki.
Wyniki badań konsultowane z innymi lekarzami (cytuję: nie wiem skąd u Pani profesor takie przypuszczenia, normy min, max zostały ustalone na podstawie wielu lat badań, jeżeli jest wszystko w normie jak u Pani, to skąd taka diagnoza i sposób leczenia?). Mam wrażenie, że bez wzgledu na pacjentkę, jej historię i problemy, to doktor zawsze dorabia rzeczywistość do swojej teorii.
Dodatkowo brak empati (przepraszam, ale lekarz bez empati nie powinien zostać lekarzem, chyba że jest skuteczny jak dr Hous), brak kojarzenia swoich pacjentow, nieukrywany wyścig z czasem - aby tylko wizyta nie przekroczyla 15 minut (400zl/15 minut = 26 zl za minutę!), oraz brak elementarnego wyjaśnienia swojej diagnozy (jednocześnie nieukrywana obraza za śmiałość zadawania pytań).
Zastanawiam sie skąd taki sukces tego lekarza? Według badań i tak kolo 40-60% poronień nie da się wyjaśnić, może to zabrzmi brutalnie ale czasami sukces to tylko statystyczne szczęście. Zadam więc pytanie, czy którejś z Was udało się otrzymać inną diagnozę niż PCOS, dostać inne leki, być potraktowaną trochę bardziej ludzko?
Podsumowujac uważam, że jest to jeden z najbardziej przereklamowanych lekarzy z jakimi miałam (w opini znajomej pary rownież) okazję się spotkać. -
Hope89
Rozumiem że u Ciebie jest problem z utrzymaniem ciąży a nie zajściem wnią czy tak?
Czy którąś z nich byłaś na enkortonie (lub pochodnych), bo sam accofil to może pomóc przy zagnieżdżeniu a później na rozwój zarodka to jest heparyna (u mnie się nie sprawdziła), steryd np. enkorton albo szczepienia przed i w trakcie ciąży.
Myślałam do tej pory że u mnie jest problem z zajściem no ale czas pokazał że z utrzymaniem też. -
Blastka,
może jak córka podrośnie to wtedy zacznie czerpać większą radość z jedzenia. Tylko jak przetrwać ten okres niejadka
Jak byłam dzieckiem to dla mnie pokarmem były cukierki:P Robiłam kanapki rano do szkoły żeby mama widziała a po drodze karmilam nimi psa z okolicy
Ogolnie w moje 3 ciąże zachodzilam bezproblemowo, w pierwszym cyklu staran. Każda ciaza była szokiem, że tak szybko zachodze. Niestety równie szybko je traciłam, więc u mnie był problem z utrzymaniem. Nigdy nie doczekałam serca i w żadnej ciąży nie brałam heparyny. Najdłuższa była 3 ciaza bo 8 tydzień ale było to puste jajo i tylko przy niej brałam Acard. Po 3 poronieniu coś się całkowicie spieprzylo. Z idealnych cykli zrobiły mi się cykle trwające nawet ponad 40 dni i co najgorsze nie mam owulacji także teraz nie dość, że nie mogę utrzymać to jeszcze nie mogę zajść.
Nigdy nie brałam encortonu.
Czytałaś co nieco na temat szczepień? Chodzi mi głównie o skutki uboczne?
Insulinooporność, MTHFR, PAI-1, białko S, allo mlr 7%, niedoczynność tarczycy
♥ 2020 córeczka -
No tak to może Jerzak Ci pomoże. U mnie jej leczenie nie zadziałało i jestem teraz u Paśnika.
Co do szczepień to nie czytałam jeszcze o tym. Sam Paśnik wspominał o skutkach ubocznych w postaci możliwości gorszego ewentualnego przyjęcia przeszczepu gdyby coś kiedyś wykryto u nas. No ale zrozumiałam, że nie z takimi przypadkami mieli do czynienia przy przeszczepach i sobie radzili. -
Wikpaw, jak wizyta dzisiaj? Jesli chodzi o badania to na zesół antyfosfolipidowy i trombofilie robiłam odrazu i potem hematolog powiedziała, że musze powtorzyć po 2 miesiacach od dnia poronienia.Większość miałam zrobione odrazu i prof Jerzak nic nie mówiła..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 12:07
Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA -
Czekam właśnie na wizytę, jest kolejka i opóźnienie. Czyli jak teraz przegapiłam te badania to muszę kolejny raz poronic, żeby zrobić te badania? Umówiłam się do Pasnika na koniec marca. Może mi któraś przesłać maila do niego, może go podpytam co zrobić przed wizytą.
-
Zrob je poźniej, a te które przegapiłaś to wykonasz na poczatku ciaży. Jak beda jakies nieprawidłowości to szybko się je wtedy zaadresuje Zresztą te badania do wykonania do 6-go tyg. to zespół antyfosfolipidowy (chociaż mi hematolog kazała po dwóch miesiącach), a te badania chyba już masz? I na kilka innych przeciwciał, które jeszcze pomogą istnieć po 6 tygodniach (a nawet jeśli spadły to ich miano wtedy będzie podwyższone tak czy siak).
Podobnie można zrobić z nk. Pisałam z dziewczyną, ktorej immunolog zlecił zrobić nk w 7 tyg. ciąży. A że wynik jej wtedy wyszedł podwyższony to dostała steryd i wszystko było ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 13:36
Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA -
Jestem już po wizycie. Bardzo miła ta Pani doktor. Mam wrażenie, że nie ma do końca dobrego zdania o profesor Jerzak. Mówiła, że wszystkie jej pacjentki mają ten sam zestaw leków. Stwierdziła, że nie mam zespołu policystycznych jajników i zapytała dlaczego profesor mnie wysyła na histeroskopię prywatnie a nie na NFZ. Sama dała mi skierowanie na SONO HSG w instytucie w którym pracuje. Nie stwierdziła jednak jakie mogły być przyczyny poronień i sama nic nie zaleciła.
-
Dobrze, że dostałaś skierowanie chociaż i szkoda, że się nie odniosła do ewentualnych przyczyn Masz już tyle badań, może ona jest optymistyczna co do zaczęcia starań i histeroskopia byłaby juz wystarczającaDuża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA
-
W zasadzie to zapytała dlaczego Jerzak mi zleciła tą histeroskopię, ona najprawdopodobniej nic nie wniesie. Stwierdziła, że nie mam policystycznych jajników bo zachodzę w ciążę. Zasugerowała, że przyczyną może być MTHFR i powiedziała, że mogę już teraz zacząć brać Acard.
-
Brałam przez chwilę po pierwszym poronieniu (zalecenia profesora Dębskiego) ale później przestałam. Miesiączki mi się rozregulowały i myślałam, ze to przez Acard. Ale dzisiaj się dowiedziałam, że Acard nie mógł mieć na to wpływu. Zaleciła Acard brać wieczorem lub po obiedzie.
-
AnnAG wrote:Ponieważ wątek dotyczy Profesor, pozwolę sobie na opinię po kilku wizytach oraz po przeczytaniu kilkunastu stron wątku.
Otóż mam wrażenie, że wszystkie pacjentki są traktowane maszynowo, scenariusz wygląda dokładnie tak samo przy każdej wizycie: skierowanie na te same badania: USG (oczywiscie tylko u swojej znajomej w Warszawie), badania genetyczne (o ile ich nie mieliśmy, jak PAI czy MTHFR), potem ta sama diagnoza czyli PCOS i ten sam zestaw lekow: glucophage,acidium folicum,colostrum, wit. b6, wit. b12, miositogyn, koenzym q10, acard + dieta o niskim ig i skierowanie do drugiej znajomej dietetyczki.
Wyniki badań konsultowane z innymi lekarzami (cytuję: nie wiem skąd u Pani profesor takie przypuszczenia, normy min, max zostały ustalone na podstawie wielu lat badań, jeżeli jest wszystko w normie jak u Pani, to skąd taka diagnoza i sposób leczenia?). Mam wrażenie, że bez wzgledu na pacjentkę, jej historię i problemy, to doktor zawsze dorabia rzeczywistość do swojej teorii.
Dodatkowo brak empati (przepraszam, ale lekarz bez empati nie powinien zostać lekarzem, chyba że jest skuteczny jak dr Hous), brak kojarzenia swoich pacjentow, nieukrywany wyścig z czasem - aby tylko wizyta nie przekroczyla 15 minut (400zl/15 minut = 26 zl za minutę!), oraz brak elementarnego wyjaśnienia swojej diagnozy (jednocześnie nieukrywana obraza za śmiałość zadawania pytań).
Zastanawiam sie skąd taki sukces tego lekarza? Według badań i tak kolo 40-60% poronień nie da się wyjaśnić, może to zabrzmi brutalnie ale czasami sukces to tylko statystyczne szczęście. Zadam więc pytanie, czy którejś z Was udało się otrzymać inną diagnozę niż PCOS, dostać inne leki, być potraktowaną trochę bardziej ludzko?
Podsumowujac uważam, że jest to jeden z najbardziej przereklamowanych lekarzy z jakimi miałam (w opini znajomej pary rownież) okazję się spotkać.
AnnaAG, mam takie same przemyślenia.
Nie chcę krytykować tu metody pani prof., bo wielu parom daje nadzieję, zresztą sama trafiłam do prof. z polecenia mojej dyżurnej gin. Ostatecznie jednak odstraszyło mnie uniwersalne podejście do pacjentek i brak indywidualnego spojrzenia. Z kolejnych wizyt nie wynosiłam nic nowego.
Dostałam identyczne zalecenia, leki, skierowania do "jedynych właściwych" pań od dietetyki i USG... Po prawie roku nie było żadnych efektów, a każdy późniejszy lekarz mówił mi, że niepotrzebnie tylko rozchwiałam organizm nadmiarem medykamentów. Biorąc te wszystkie leki przekroczyłam niechybnie stężenia kwasu foliowego, wit. B6, B12 etc. Leczenie nie polega na tym, żeby łykać, łykać, łykać, faszerować się witaminami i eksperymentować.
Z drugiej strony, jeżeli komuś ta terapia pomaga, to mogę tylko zazdrościć, ja się nie zmieściłam w schemacie i szukam nadal mądrego lekarza.AnnAG lubi tę wiadomość
-
Racja... Dziewczyny, rzucam te suplementy. Przeraziłam sie dzisiaj czytajac o podwyższonych normach witamin ...
Zostanę przy Glucophagu i Acardzie plus Miovarian. I wit. D. Moze CoQ10 wezme raz/dwa w tygodniu. Dzisiaj zrobiłam znowu poziom kwasu foliowego i nawet przy wybiórczym braniu 5 mg (dwa razy w tyg), jego poziom to cały czas ponad 30 przy normie do 18. Naczytałam się o tych badaniach jak ogromnie poważne jest jego przedawkowanie dla przyszłej ciaży. Czekam na wyniki wit D ale czytałam, ze jej nadmiar powoduje np wysypki swędzace a ja takie od miesiaca mam....
W dodatku cały czas pojawiaja sie newsy o zanieczyszeniu suplementow i wycofywaniu (dzisiaj o chlorelli pisza na tvn24, wczoraj o tabletkach na kaszel...)
I jak mowilysmy - WODA jest niedoceniona i najważniejsza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 17:16
Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA -
Cześć. Chciałabym odnieść się do tego czy histeroskopia może coś wnieść czy nie. Po 4 poronieniu ( w między czasie, po drugim, urodziłam synka co ciekawe przez cc) zostałam skierowana na histeroskopie. I po tylu latach została wykryta u mnie przegroda w macicy. Sama leczyłam się u prof J. I nawet twierdziłam, że to dzięki jej leczeniu mam zdrowe dziecko. A teraz się okazuje że bez tych wszystkich leków od niej można przejść do drugiego trymestru. Aktualnie zaczęłam 14tc, jak na razie wszystko wygląda dobrze. Oczywiście jestem na lekach, mam clexane, acard i metformine, ale chodzi mi o to, że żeby zdiagnozować przyczynę niepowodzeń to trzeba zobaczyć co tam w środku siedzi.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki