1 poziom wtajemniczenia: poronienia, badania, Jerzak
-
WIADOMOŚĆ
-
mademoisellewe wrote:
Blastka
Wystarczyly Ci tylko 2 tygodnie ?
Wiesz jak nie masz wyjścia i jesteś pod murem to się nie rozczulasz bo musisz dać radę.
Pierwsze poronienie mimo ze też było zatrzymane bo serca nie było widać, było szokiem bo wogóle się nie spodziewałam. Później szpital i wywoływanie bo organizm sam nie chciał się pozbyć było dużym przeżyciem. Po tej stracie dopiero udało się po 4 latach zajść w ciążę i to nie naturalnie więc tym razem byłam nieufna i nie przywiazywałam sie do tej myśli i czas pokazał że się nie myliłam. Za pięknie byłoby gdyby się udało. Teraz bardziej przeraża mnie to czy na nastepną ciążę będę musiała czekać kolejne 4 lata.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2019, 20:09
-
nick nieaktualnyWitam koleżanki,
jestem po 3 poronieniach. Jednym około 7 lat temu jeszcze na studiach w około 9 tyg oraz 2 w ciągu ostatniego roku. Z mężem staramy się 3 lata. Nie znam jeszcze przyczyny która spowodowała poronienia ale mam trochę inny problem, otóż ostatnie 2 poronienia były w około połowie 6 tyg. Mój ginekolog powiedział że mimo pozytywnego testu nie jest w stanie mi na usg potwierdzić żadnej z ciąż dopóki nie bije serduszko. Dostaliśmy skierowanie do poradni leczenia niepłodności, na skierowaniu napisane niepłodność wtórna( nie mam żywych dzieci), ale lekarz odmówił zrobienia badań jak kariotyp itp ponieważ poronienia niepotwierdzone. Musimy robic wszystko prywatnie. Czy któraś z was spotkała się z taką sytuacją? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPonieważ wątek dotyczy Profesor, pozwolę sobie na opinię po kilku wizytach oraz po przeczytaniu kilkunastu stron wątku.
Otóż mam wrażenie, że wszystkie pacjentki są traktowane maszynowo, scenariusz wygląda dokładnie tak samo przy każdej wizycie: skierowanie na te same badania: USG (oczywiscie tylko u swojej znajomej w Warszawie), badania genetyczne (o ile ich nie mieliśmy, jak PAI czy MTHFR), potem ta sama diagnoza czyli PCOS i ten sam zestaw lekow: glucophage,acidium folicum,colostrum, wit. b6, wit. b12, miositogyn, koenzym q10, acard + dieta o niskim ig i skierowanie do drugiej znajomej dietetyczki.
Wyniki badań konsultowane z innymi lekarzami (cytuję: nie wiem skąd u Pani profesor takie przypuszczenia, normy min, max zostały ustalone na podstawie wielu lat badań, jeżeli jest wszystko w normie jak u Pani, to skąd taka diagnoza i sposób leczenia?). Mam wrażenie, że bez wzgledu na pacjentkę, jej historię i problemy, to doktor zawsze dorabia rzeczywistość do swojej teorii.
Dodatkowo brak empati (przepraszam, ale lekarz bez empati nie powinien zostać lekarzem, chyba że jest skuteczny jak dr Hous), brak kojarzenia swoich pacjentow, nieukrywany wyścig z czasem - aby tylko wizyta nie przekroczyla 15 minut (400zl/15 minut = 26 zl za minutę!), oraz brak elementarnego wyjaśnienia swojej diagnozy (jednocześnie nieukrywana obraza za śmiałość zadawania pytań).
Zastanawiam sie skąd taki sukces tego lekarza? Według badań i tak kolo 40-60% poronień nie da się wyjaśnić, może to zabrzmi brutalnie ale czasami sukces to tylko statystyczne szczęście. Zadam więc pytanie, czy którejś z Was udało się otrzymać inną diagnozę niż PCOS, dostać inne leki, być potraktowaną trochę bardziej ludzko?
Podsumowujac uważam, że jest to jeden z najbardziej przereklamowanych lekarzy z jakimi miałam (w opini znajomej pary rownież) okazję się spotkać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2019, 09:38
Sylwiu lubi tę wiadomość
-
Dostałam taka sama diagnoze, takie same leki... Tylko colostrum nie mam. W ciaży acard i clexane. Witaminy powtarzajace sie w roznych lekach, kwas foliowy u mnie przekroczony dwukrotnie, a jak sie dowiedzialam przedawkowanie kwasu foliowego jest bardzo szkodliwe. CoQ10 tez ostatnio sie dowiedzialam sprzyja wzrostowi komorek nk. Mam również watpliwości co do “leczenia” profesor i mojego PCO, ktorego pięciu innych poważanych lekarzy wykluczyło. Liczba pecherzykow zliczona w trakcie okresu przez dr Przygode - powyzej 20 na jajniku, przez innych od 8 do 12. Róznica spora...Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny przypominam - dzisiaj 17.00, Sofra na Wilczej, rezerwacja na hasło NOWAK Ja cały czas z siniakiem na podbródku po wyrywaniu ósemek )
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2019, 09:37
Blastka lubi tę wiadomość
Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA -
AnnAG,
prawda jest taka, że przy takich przypadkach jak my, każdy lekarz, który specjalizuje się w niepowodzeniach ma swój określony schemat i wg niego działa.
Jestem zadowolona, że trafiłam do profesor bo dzięki Niej wiem, że mam insulinooporność i hiperinsulinemię, gdzie inny lekarz z bardzo obleganej warszawskiej kliniki leczenia niepłodności od razu kazał ponownie się starać i twierdził, że heparyne może mi dać dopiero jak będzie serce na usg. Gdybym posłuchała, pewnie dzisiaj miałabym 4 poronienia na koncie. Szukałam informacji co robić dalej i w ten sposób trafiłam do profesor.
Narazie nie mogę profesor ocenić ani pozytywnie ani negatywnie.
Insulinooporność, MTHFR, PAI-1, białko S, allo mlr 7%, niedoczynność tarczycy
♥ 2020 córeczka -
Angie1989,
pojawiła mi się myśl, żeby chociaż na chwilę ale czuję się fatalnie Lekarz powiedział, że mam nie ruszać się z domu:(
Spotkajcie się beze mnie, chyba, że mozemy przełożyć np. za tydzień w piątek?Insulinooporność, MTHFR, PAI-1, białko S, allo mlr 7%, niedoczynność tarczycy
♥ 2020 córeczka -
Jak dla mnie możemy przełożyć, kwestia, czy dziewczyny zdażą odczytać W przyszły piątek nie dam rady, ale czwartek by był już ok Blastka, Cer, Japonka? Astereae może Tobie by pasował przyszły czwartek?Duża hiperinsulinemia, Insulinooporność, Dodatnie przeciwciała ANA