Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
I niestety nie pojawiły się dwie kreseczki na teście a za to przyszła miesiączka .... ale nie poddajemy się i będziemy próbować dalej...
-
Dziękuje Ci bardzo ja też trzymam kciuki za Ciebie i za nas wszystkie żeby małe fasolki rosły w naszych brzuszkach... U mnie w rodzinie teraz wszyscy czekamy bo moja bratowa będzie na dniach rodzić maleństwo, bardzo się ciesze z tego że zostanę ciocią ale też trochę zazdroszczę... Moje maleństwo miało przyjść na świat 27 kwietnia.. Jakieś gorsze dni mam ostatnio wspomnienia z października zaczęły wracać...
monalisa lubi tę wiadomość
-
Czarna cos ten pażdziernik mało szczęśliwy był
U mnie w sobotę będzie3 miesiące od straty i z dnia na dzień gorzej sobie radzę. Wszystkie moje znajome są w ciąży, cieszą się, kilka ma termin na ten czas co ja miałam mieć i jakoś tak smutno...
Myślałam, że z każdym dniem będzie lepiej -
Ash Kochana tulam mocno
Ja też myślałam że będzie łatwiej ale moja znajoma powiedziała mi że może być gorzej bo z każdym miesiącem będę myśleć o tym że już czułabym ruchy czy przygotowywała się do porodu i kupowała niezbędne rzeczy. I tak jest jak się zapętle w takie myślenie to od razu łapię mega doły i trudno się z tego otrząsnąć20.10.2023 - Jest i Ona - moje największe szczęście. 38 tyg 5 dni - 3230 g 53 cm
Angelius Provita
19.09.2013 [*] 07.05.2014 [*] 10.11.2017 [*][*] 23.11.2018 [*]
08-09.2018 Szczepienia limfocytami męża MRL 59,7%
2019 Histeroskopia - wszystko ok
08-09.2022 Powtórne szczepienia pullowane
10.2022 Histerioskopia, Laparoskopia, Drożność - usunięcie prawego jajowodu - wodniak, reszta ok
OK: Kariotypy, ANA, ASA, APA, ACA, testosteron,, homocysteina, białko C, S, anty-tTG, CBA, IMK, LCT, nasienie
Źle: Hiperprl, APS (LA), mutacje hetero FV R2_4070A-G, MTHFR 677C-T , PAI-1 4G; HLA-DQ8, MRL 9%, NK 16,1%, ATA, KIR AA (mąż HLA-C C2C1) -
Nata musimy być silne wszystkie ... wieże że nasze Aniołki czuwają nad nami i w końcu wszystko się ułoży bardzo w to wieże bo to mi daje siłę...
-
ja wczoraj już miałam taki moment, bo mój ślubny mnie wkurzył, że pomyślałam sobie że odpuszczę, nie będę obserwowała cyklu, dni płodnych itd...ale chyba jednak nie dam rady o tym nie myśleć :-)ułoży się kiedyś na pewno...tylko jakoś cierpliwości brak:(
-
Z tą cierpliwością u mnie jest tak samo... Każdy mi powtarza że musimy wyluzować nie myśleć o tym itd. tylko że to się tak łatwo mówi...
-
okropny ten październik, dla nas wszystkich,
rozumiem Was doskonale, ja też miałam termin na kwiecień tak jak Ty Czarna , na 17
mamy już niby zielone światło, ale .....
chyba zaczekam do końca kwietnia, teraz jakoś nie potrafię, mimo, że jest niby wszystko ok, ale czas leci i mi nie sprzyja, ach ciężkie to wszystko
i te doły, jak dzisiaj, kiedy to się skończy?
dla Naszych Słoneczek, Serduszek, Aniołków, dla Naszych Dzieci (*)czekamy na Henia
Bąbelek 13.10.2013 (14tc)
Maluszek 19.11.2014 (8tc) -
nick nieaktualnyTak na prawdę to nikt nie wie jaką toczymy walkę ze sobą ..
Nawet jeśli Nas coś gnębi to bliscy i tak nie będą potrafili postawić się na naszym miejscu a Tym bardziej zrozumieć ..
Słowa " Będzie dobrze " .. " kiedyś na pewno się uda " .. " Przesadzasz " .. itd doprowadzają Mnie do szewskiej pasji .. -
MarllenG, ludzie nie wiedzą co mają powiedzieć, a gdy już mówią to nie myślą. Wydaje mi się, że jak już nie wiesz co masz powiedzieć, to po prostu nie mów nic. Jednak mało jest tak empatycznych ludzi. Posiedzieć razem i pomilczeć razem. Mało kto zrozumie , że to dla mnie już bardzo dużo, nie potrzebuję "mądrych", "życzliwych" porad. Największe wsparcie i tak znajduję w swoim partnerze oraz w jednej koleżance, po której bym się nawet nie spodziewała tego. Życie nas zaskakuje i niejedno jeszcze przed nami.
kaarolaa lubi tę wiadomość
czekamy na Henia
Bąbelek 13.10.2013 (14tc)
Maluszek 19.11.2014 (8tc) -
nick nieaktualnydziewczyny bardzo dobrze znam to, przechodziłam przez to 2 razy, ale juz teraz jestem na to wszystko bardziej obojetna, moze dlatego, ze od pierwszego poronienia mineło juz 2,5 roku a od drugiego 9 miesiecy...i na slowa typu "bedzie dobrze" w "koncu sie uda" itd...tez mam gdzies...najwazniejsze, ze mam kochajacego meza i on zawsze mi pomoze, przytuli, pocieszy...wiem, ze bedzie dobrze
-
no ja Wam powiem,że jak ktoś się mnie pyta "no i jak tam, lepiej już" to ja mówię że tak,żeby nie rozmawiać na ten temat. Bo jak zacznę coś mówić to słyszę że mam nie rozpamiętywać i skupić się na kolejnym maluszku...ręce opadają..łatwo się mówi, jak się przez takie coś nie przeszło...
-
kto tego nie przeżył to nas nigdy nie zrozumie co tak na prawdę czujemy dziewczyny. Rodzice przyjaciele mówią nam różne rzeczy i im wydaje się że nam tym pomagają. Pamiętam jak wróciłam od lekarza do rodziców z informacją że serduszko mojego bąbelka nie bije, też moja mama z tatą starali się nas pocieszać słowami jeszcze się uda ,będzie dobrze itd... z jednej strony te rady są do "kitu" ale z drugiej strony mają racje bo dziewczyny będzie dobrze bo musi być!!! Ja byłam z mężem i bratem w szpitalu na usunięciu ciąży a moi rodzice z żoną mojego brata byli na kolejnej wizycie u ginekologa oglądać maluszka na usg( na dniach moja bratowa będzie rodzić ). Uczucia które we mnie siedziały były wielką mieszanką cały czas płakałam ale też cieszyłam się że ich maluszek jest cały i zdrowy.... Wierze z całego serca że nam wszystkim się uda ale cholernie się boje że to się powtórzy...
monalisa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dokładnie jest tak jak piszecie, nikt nas nie rozumie. Ja non stop słyszę, wyjdź do ludzi, idź się rozerwij, wyjdź z domu, ale nie mam na to ochoty. Dlaczego mam się zmuszać???!!!
A dodam, Strumyk piszesz, że nie spodziewałaś się po koleżance pomocy. Ja myślę, że powiedzenie, przysłowie: "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" do naszej sytuacji idealnie pasuje. Ja zawiodłam się bardzo na 2 osobach, na koleżance i szwagierce, które do tej pory nawet smsa nie napisały, a osoby które były tylko znajomymi dzwonią prawie co dzień.
Ja na razie czekam na wynik histopatologiczny, stres mnie łapie niesamowity. Boje się co w nim wyjdzie. -
nick nieaktualny