Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
przykro widzieć tu kolejne Aniołkowe Mamy
przytulam Was wszystkie!
samo czytanie forum dużo daje, serio... ja w końcu poczułam że nie jestem sama ze swoimi demonami, że nie ja jedna przechodzę takie koszmary i chwile zwątpienia
chociaż powiem Wam, że ten znicz dla Aniołka zapalony na grobie mojego kochanego Dziadka dał mi dużą ulgę! jakby ktoś zdjął mi z barków olbrzymi ciężar...
4 dni temu dowiedziałam się, że moja najlepsza koleżanka jest w ciąży i pierwszy raz od lutego serce nie zakuło mnie z żalu... pierwszy raz szczerze ucieszyłam się czyimś szczęściem!
i mam takie wewnętrzne przeczucie że listopad to dobry miesiąc... w listopadzie brałam ślub.... w listopadzie 7 lat temu zaszłam w pierwszą ciążę.... musi być dobrzegosia.b lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Wiecie co dziewczyny... mam strasznego doła od wczoraj.... jak czytam te wasze wszystkie historię.....jak pomyśle o tym co wydarzyło się w mojej rodzinie.... jak widzę że ciągle ktoś nowy tu dochodzi... to ja już tak naprawdę nie wiem czy chce być jeszcze kiedyś w ciąży... ten strach ten ból lub radość później... jak gra w ruletkę uda się albo nie.... i Do końca ciąży tego nie będziemy wiedzieć ... buziaki dla was, ja chyba odpadam na jakiś czas z próbami...
-
Ol ,TOXEY wyrazy współczucia i światełka dla Twoich aniołków (*)(*) dużo sił dla Was.
wiem przez co przechodzicie , tutaj każda z nas zna ten ból.
Trzymajcie się.
A ja ostatnio łapie jakieś doły.....
to chyba przez to ,że zbliża się Grudzień...
https://www.youtube.com/watch?v=ABjMF7Jydg8
Uwielbiam tą piosenkę
Pozdrawiam -
Niestety mamy jedno życie i musimy brać na barki to co przyniesie los, nierzadko robiąc dobrą minę minę do złej gry.
Wiem jak ciężko cieszyć się szczęściem innych, którzy nie zawsze doceniają to co mają...
Z drugiej strony nie życzę nikomu utraty dziecka. Niestety tyle takich cichych tragedii wokół nas, nawet nie mamy pojęcia ile znanych nam kobiet też to przeżyło i ile ulgi by dała wspólna rozmowa...
Kochane trzymajcie się dzielnie ze swoim bagażem. Wszystkie jesteśmy wspaniałe :*
Życzę miłej niedzieli -
Witam nowe Aniołkowe mamusie.
Bardzo smutne to,że co chwile ktoś do nas dołącza.Tule Was bardzo mocno i zapalam świeczkę dla Waszych Aniołków,
Kochana "ol"Jeśli masz ochotę odezwij się porozmawiamy.Domyślam się,że w pierwszych dniach po stracie nie ma się ochoty na nowo wszystko wspominać,ale jeśli tylko znajdziesz siły i chęci jestem do Twojej dyspozycji...
Czarna_88 Bardzo chciałabym Cię pocieszyć jak i wszystkie Aniołowe mamusie ale niestety nie jestem w stanie tego uczynić.Co do starań to mam tak samo jak Wy...
Jedynie co Wam mogę powiedzieć to to co ja sama usłyszałam od mojego ginekologa.
Po poronieniu ,żeby zajść w kolejną ciąże trzeba dobrze przeżyć żałobę i być na to gotowym psychicznie.Kolejnym dzieckiem nie zapełnimy pustki po dziecku,które poroniłyśmy czy urodziłyśmy martwe.Ale teoria teorią gorzej z praktyką...
Eh...ja postanowiłam,że będzie co ma być celowo starać się nie będziemy jeśli będzie nam pisany kolejny dzidziuś to będziemy go mieli nic na siłę trzeba myśleć pozytywnie a ja tak jak i Wy narazie nie potrafie...gdybym teraz zaszła w ciażę umarałabym ze strachu i do lekarza chyba codziennie biegała a stres nie służy maluszkom ...
pozdrawiam Was wszystkie i kazdą z osobna...Aleksandra [*] 19.08.2014 -
Wiecie,weszlam na fb i zobaczylam,ze ANTOŚ nie zyje...moze tez śledzilyscie jego losy,byl chory na raka,mial 1,5roku...Jezu,nie daje rady...tyle tych maluszkow odchodzi...czy Bóg ma tak straszne "zapotrzebowanie' na Świetych?!zazu23l
ISKIERKA 05.12.2013 [*] 8tc -
nick nieaktualnyzazu23l wrote:Wiecie,weszlam na fb i zobaczylam,ze ANTOŚ nie zyje...moze tez śledzilyscie jego losy,byl chory na raka,mial 1,5roku...Jezu,nie daje rady...tyle tych maluszkow odchodzi...czy Bóg ma tak straszne "zapotrzebowanie' na Świetych?!
Też śledziłam jego losysmutna wiadomość
ja śledzę jeszcze losy małej Lilki z Bonifratrów a w zasadzie działania jej dzielnych rodziców... i za nich trzymam kciuki, żeby jak najdłużej dane im było cieszyć się sobą...
właśnie wybywam do pracytaaak mi się nie chce
wczoraj przemarzłam do szpiku kości w pracy, po powrocie nie mogłam się rozgrzać, dopiero gorąca kąpiel, a później herbata z malinowym sokiem, cytryną i miodem, i siedzenie pod kocem zdały egzamin
rano wstałam nos zawalony, gardło aż spuchnięte i bolące
kurcze no i dylemat, czym się leczyć
póki co płukanie gardła solą, inhalacje z soli fizjologicznej, nacieranie stóp Vickiem i sok malinowy z miodem i cytryną. Póki co jakoś się trzymam ale co to będzie po dzisiejszej nocy w pracy??
Odliczam dni i w 2 połowie listopada pójdę na zwolnienienie mam już siły pracować w takich warunkach
muszę odpocząć, zregenerować organizm, doprowadzić zdrowie do porządku, bo w takich warunkach to dzidziusia nie będzie
-
nick nieaktualnyskabarka wrote:samo czytanie forum dużo daje, serio... ja w końcu poczułam że nie jestem sama ze swoimi demonami, że nie ja jedna przechodzę takie koszmary i chwile zwątpienia
chociaż powiem Wam, że ten znicz dla Aniołka zapalony na grobie mojego kochanego Dziadka dał mi dużą ulgę! jakby ktoś zdjął mi z barków olbrzymi ciężar
Dziewczyny,jesteście dla mnie jak osobiste terapeutki. W końcu kto mnie zrozumie lepiej,jak nie Wy?
My niestety nie mamy grobu, na którym możemy zaświecić światełko dla Maleństwa dlatego chodzimy pod krzyż, a ostatnio mój mąż wpadł na pomysł aby puścić światełko do nieba. W tajemnicy przede mną kupił lampion i wywiózł mnie na polane wieczorem. Płakałam jak bóbr, ale bardzo mi to pomogło.
Toxey, trzymaj się!;*Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2014, 22:04
Blondik, skabarka lubią tę wiadomość
-
Rotenkopf światełko do nieba bardzo pomaga... jak byliśmy z mężem nad morzem to puściliśmy też światełko... a jak poroniłam to tydzień później kupiliśmy balonik na odpuście i puściliśmy go do nieba płakałam przy tym razem z mężem i to nam wtedy bardzo pomogło... buziaki dla was, zbieram się do pracy
Blondik lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMi położna tłumaczyła, że często od jakiegoś wirusa i później już trudno wykryć dlaczego tak się stało... U mnie powody mogą być dwa, dwa dni przed testem ciążowym wyszła na na ustach ogromna opryszczka, która utrzymywała się około 2 tygodnie, od razu powiedziałam o tym mojej gince, ale mówiła, że póki nie ma w miejscu intymnym to trzeba być dobrej myśli, tym bardziej, że miewałam już wcześniej opryszki na ustach. Co prawda ostatni raz kilka lat temu, a teraz nie dość, że na początku ciąży mi wyszła, to po wyjściu ze szpitala też, już mniejsza, ale nadal ją mam... A drugim powodem może być torbiel na jajniku z podejrzeniem endometriozy. Torbiel ostatnio powiększa się w ekspresowym tempie, więc boję się, że nie doczekam już do kolejnego maluszka, bo będę musiała przejść kolejny zabieg, a istnieje ryzyko, że uszkodzą mi jajnik, albo jajowód
A po jakim czasie od łyżeczkowania szłyście na kontrole do swojego gina, bo też czytałam różne opinie... Mi kazali iść po miesiącu... -
nick nieaktualny
-
Toxey wrote:
A po jakim czasie od łyżeczkowania szłyście na kontrole do swojego gina, bo też czytałam różne opinie... Mi kazali iść po miesiącu...
Ja mialam isc po 2 tygodniach (mialam odebrac wyniki histopatologii i przyjsc), ale pojde po równych 3- wcześniej nie było terminu, a chcialam isc do swojej lekarki, która tez robila mi lyzeczkowanie.
Bardzo mi przykroMialam taka ogromną nadzieje, ze bede ostatnia 'czerwcowka', ktora stracila Maluszka... Dlaczego tak wiele z nas musi to przechodzić?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyToxey - mi po poronieniu zrobiła się ogromna torbiel na jajniku, dostałam bardzo duży zestaw leków i po 2 tygodniach była o połowę mniejsza. Także uszy do góry - musi być i będzie dobrze
a ja w piątek idę zrobić betę, dla spokojności sumienia, bo piątkowy wieczór = impreza integracyjna w pracy - także jeśli mam pić ze spokojny sumieniem to muszę być pewna że nie ma fasolki. A jakoś nie czuję, żeby była.... więc pro forma pójdę się upewnić.... -
toxey ja również miałam dużą torbiel na jajniku... leków żadnych nie dostałam bo co cykl chodziłam na kontrolę czy ona się zmniejsza i po 3-4 cyklach zniknęła całkowicie, więc głowa do góry
Dziewczyny jutro chyba testuje..... i się cholernie już boje miałam dzisiaj ale nie miałam odwagibędzie dobrze Musi!!!! jeżeli mogę prosić to trzymajcie kciuki za mnie. buziaki dla was.
Miru, anka418, Blondik, Lemurek27, skabarka lubią tę wiadomość