Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny...wracam...zabieg łyżeczkowania miałam w maju tego roku 9 tc i udzielałam się na forum poronienia. Bardzo mi to pomogło. Teraz znowu jestem w ciąży. Wczoraj miałam wizytę ale lekarzowi nie podobał się pęcherzyk. Jest ciałko żółte ale pęcherzyk jajowaty, daje mu tylko 20% szans. Zrobiłam dziś betę i progesteron, w czwartek kolejna beta i podejmie decyzję co dalej. Jeśli się nie rozwija a tak on przypuszcza to znów szpital i łyżeczkowanie. Masakra. Później ze 3 m-ce abstynencji od starań. Ciężko mi jest. Po ostatnim poronieniu jakoś doszłam do siebie, nie cieszyłam się już tak strasznie z tej ciąży bo się bałam, wiedziałam, że może być różnie. Ale w środku była nadzieja, że będzie jednak dobrze...a teraz nie mam już nadziei. Boję się, że już nie urodzę zdrowego dzidziusia. Tak mi ciężko...wolałabym już nie być teraz w ciąży niż wracać na szpital i powtórka z rozrywki...Córka 8 lat
2 Aniołki (13.05.2014 i 17.11.2014) -
nick nieaktualny
Kochane, pisze do tych które nie mogły pochować swojego maleństwa ,
to czy na cmentarzu powstanie miejsce pochówku dzieci zmarłych przed 20 tygodniem ciąży ,nie zależy od wielkości miejscowości.
Naprawdę wystarczy chęć ze strony Urzędu Miasta ,Gminy aby zapewnić takie miejsce na cmentarzu.
Koszalin nie jest wielkim miastem a od kilku lat odbywają się tu pogrzeby dzieci przedwcześnie zmarłych ,pochówek jest raz na pol roku we wspólnej mogile.
Jest msza za dzieci i ich rodziny,jest piękna urna i kondukt żałobny ,wszystko zorganizowane z całym szacunkiem.
W październiku pochowano tam aż 200 dzieci (dzieciątka skremowane z rejonu Koszalin- Kołobrzeg z ostatniego półrocza).
Stowarzyszenia m.innymi "Nasze na zawsze" przyczyniły eis do powstania
miejsca pochówku dzieci ,które z racji swojego wieku płodowego nie mogłyby liczyć na prawdziwy pochówek.
Mimo że mój synek zatrzymał się w 18 tc a urodziłam go w 20 tc również spoczywa w tym grobie i gdyby nie taka możliwość na pewno szalałabym z rozpaczy i organizowała pogrzeb na własna rękę.Od razu po porodzie nie byłam w stanie funkcjonować,nie histeryzować i nie rozpaczać.
Chciałam przeżyć żałobę i pogrzeb ze spokojem ,będąc w pełni świadoma ,pożegnać go tak jak na to sobie zasłużył.
Michałek [*]04.06.2014
-
Zuza nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia.
Każdy w takiej sytuacji reaguje inaczej i czasem nawet w tym danym momencie w ogóle o tym nie myśli. Ja też bardzo długo miałam do siebie pretensje - przecież mogliśmy mieć swoje miejsce na ziemi dla naszych pociech.
Bardzo obawiałam się dnia Wszystkich świętych, bo czułam się taka pusta...
Chodzimy jednak z mężem pod krzyż i tam zapalamy światełko. Zdecydowałam, że modlitwa za Aniołki będzie ważniejsza, gdyż jeszcze się z tym wszystkim nie pogodziłam.
Obecnie jestem w ciąży, ale wiem jedno na pewno. Nigdy nie będzie tak, że dzieci zastąpią kolejne dzieci. Oczywiście bardzo się z mężem cieszymy i czekamy, ale zawsze podkreślam, że to będzie nasze kolejne maleństwo.
Biedronka - proszę miej nadzieję, że może jeszcze wszystko będzie dobrze. Ja na początku plamiłam przez 2 tygodnie. Wylądowałam w szpitalu, bo dostałam normalny okres, krew ze mnie leciała i bolało jak cholera. Szczerze - nie wierzyłam, że cokolwiek może jeszcze z tego wyjść. Okazało się, że nasz mały skrzacik jest bardzo silny i teraz leżę w domu i troszkę marudzę na 24-godzinne mdłości.
Kochane wszystkie jesteśmy bardzo silne i damy radę !zazu23l lubi tę wiadomość
-
Biedronka25 bądz dobrej myśli zawsze jest jakaś nadzieja..trzeba wierzyć...
Dziewczyny mówicie o pochówku dzieciątek a wiecie co ja w szpitalu usłyszałam?
Kidy zostałam przyjęta do szpitala i było pewne,ze moja Oleńka nie żyje przyszedł do mnie lekarz taki dziadek po 70.(niestety mój lekarz był na końcówce urlopu i dopiero po paru godzinach dojechał).No i ten dziadek mówi do mnie tak"Dziecino czego TY płaczesz?To jak Ci sie dziecko urodzi to wcale nie będziesz sie tak cieszyć jak będziesz sie cieszyła jak Ci sie kiedyś wnuk urodzi.Tak jak wnuk się urodzi to jest prawdziwe szczęsćie.Później dodał,że najlepiej byłoby ,żebym jeszcze z 4 tygodnie pochodziła w ciaży,żeby dziecko sie obkurczyło i samo wyszło"A jak usłyszał,że chce pochować to usłyszałam,że jestem chisteryczka,i,że takiego dziecka nie warto chować....Swoją droga moja Oleńka miała prawie 1900g i 47 cm więc nie wiem jak on sobie wyobrażał to "obkurczenie"
Eh bardzo jego słowa uderzyły w moją psychike...ale na szczęście miałam świadków którzy tą rozmowe słyszeli i ten konował wyleciał ze szpitala taką mu wojne rozpętałam...miałam ochotę założyć mu jeszcze sprawe w sądzie ale nie miałam na to sił...
U nas na cmentarzach też nigdzie nie ma takiego miejsca gdzie chowaliby dzieci utracone przed 20 tygodniem...zresztą u nas w kościele nawet 15 października na dzien dziecka utraconego ksiądz sie słowem nie odezwał,że dziś jest taki dzień...Aleksandra [*] 19.08.2014 -
Anastazja ja mieszkam w malutkim mieście, jest tylko jeden cmentarz ale powstał tu Grób Dzieci Utraconych. Potrzeba po prostu kilku osób które to zainicjują, dogadać się z kościołem i szpitalem. Wszystko jest do zrobienia
-
Karolina...ufff...no brak słow
dzielna jesteś!
Biedroneczkojesli jest tam na górze zapisane,że urodzisz to urodzisz i kropka
a to,ze slyszych o "brzydkim pęcherzyku" to nie bierz absolutnie do siebie ! wiem,ze latwo tak z boku coś podpowiadać.Dzis "zdrowaske"za Was DWOJE odmówie
zazu23l
ISKIERKA 05.12.2013 [*] 8tc -
A na koniec historia o Kobiecie,ktora na samym poczatku ciaży dowiedziala sie od lekrza,że zaczelo sie poronienie (nie pamietam,ktory dokladnie to byl tc,ale poczatek).Miala w kolejnych dniach stawic sie na zabieg.Osoba z rodziny,po tym jak sie dowiedziala,zaczela nowenne do ŚW.(tez nie powiem do jakiego,zeby nie sklamac),przylaczylo sie jeszcze kilka osob z rodziny.Kiedy kobieta trafila do szpitala w wyznczoym terminie,zrobiono rutynowe usg przed zabiegiem...lekarze "galy na wierz wywalili"...okazalo sie,ze dziecko rozwija sie w najlepsze.
....wniosek-nie ma rzeczy niemożliwych...cuda dzieja sie tu i teraz...bedzie tak,jak nam pisane...oby dobrze
dobrej nocki Nam wszystkimWiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2014, 23:44
Rudzik38, Lemurek27 lubią tę wiadomość
zazu23l
ISKIERKA 05.12.2013 [*] 8tc -
Kochane moja mama opowiadała mi jak była w ciąży z moja młodsza siostra. W 8 tyg miała silne krwawienie które ustalo po tygodniu. Niestety w 12-14 tyg dostała krwotok ze sprzętami. Lekarz zadecydował o zabiegu pi tym jak po 2 dniach nie ustalo.
Na usg nie było widać dzidzi tylko "krew"
Rano lekarz inny uparł się żeby wstrzymać zabieg do momentu samoistne go poronienia. Na drugi dzień mimo krwawienia biło serduszko
Wiara czyni cuda wytrwałość osiągnięcie celu. -
Błagam o pomoc.
Poroniłam pierwsza ciaze w zeszły czwartek:(
Zobaczyłam martwy 5- tygodniowy płód.
Niestety, nie dostałam USG ani zdjecia martwego płodu.
Czy wy tez tak miałyscie.
Błagam o odpowiedzWitajcie> Błagam was o pomoc
poroniłam swoja pierwsza ciaze w zeszły czwartek -
Witam nowe AM....
U mnie w życiu bez zmian. Po za tym, że już pierwszy miesiąc pracy mam za sobą to jakoś nic więcej sie nie dzieje....remont leci do przodu....i tak powoli powoli czas płynie...1.11 był dla Nas wszystkich dniem wyjątkowo smutnym...a ja chciałam z nowym życiem pod sercem iść do Córci i zapłakać ale ze szczęścia. Nie udało sie czego byłam świadoma, bo nie staramy sie tak specjalnie. Chciałabym jednak żeby R zgodził sie na prawdziwe staranka w końcu....
Inna sprawa to taka, że wszyscy wokół mnie zachowuja sie jakby nigdy nic sie nie stało. Dla mnie ta sytuacja jest wręcz chora...ale co kto woli. Widać jak bardzo cieszyli sie z nowego członka rodziny.
Ehhh -
Czarnaa94 wrote:Anastazja ja mieszkam w malutkim mieście, jest tylko jeden cmentarz ale powstał tu Grób Dzieci Utraconych. Potrzeba po prostu kilku osób które to zainicjują, dogadać się z kościołem i szpitalem. Wszystko jest do zrobienia
Właśnie o tym myślę. O inicjatywie. Bo ktoś musi wstać, i powiedzieć, że Naszym Aniołkom należy się miejsce tu na ziemi, nie tylko w sercach swoich rodziców.
Czarnaa94, Lemurek27 lubią tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
PauLLa wrote:
Inna sprawa to taka, że wszyscy wokół mnie zachowuja sie jakby nigdy nic sie nie stało. Dla mnie ta sytuacja jest wręcz chora...ale co kto woli. Widać jak bardzo cieszyli sie z nowego członka rodziny.
Ehhh
Niestety u mnie to samo , moi bliscy zachowują się tak jakbym w ciąży nie była wogóle, a to boli jeszcze bardziej .
Moja młodsza siostra w ciąży , na objedzie rodzinnym opowiada z uśmiechem na ustach jak ją mały kopie, jaka jest szczęśliwa , co kupili itp.
A mi serce krwawi ... nic wyczucia nie mają. Nic.
Dorotta 87 bardzo mi przykro z powodu twojej straty.
hmm, nie wiem szczerze co to za pytanie : zdjęcie płodu ??pierwszy raz o takim czymś słyszę.
Co do usg , to nie każdy szpital /lekarz daje skan Usg- ale zawsze możesz poprosić.
Biedronka trzymam kciuki za maleństwo -
Zemraa współczuje....ze strony mojego R, siostra jego cioci zaliczyla wpadke w wieku 30lat i wcake tego dziecka nie chciała i nie chce....wszyscy o tej ciąży mówią a ja potem wyje wieczorami w poduszke....kiedys wygarnę im....bezduszne chamy....
-
Anastazja85 wrote:Właśnie o tym myślę. O inicjatywie. Bo ktoś musi wstać, i powiedzieć, że Naszym Aniołkom należy się miejsce tu na ziemi, nie tylko w sercach swoich rodziców.
Dokładnie, trzeba to po prostu zainicjowaćmyślę że jak wybierzesz się do jakiegoś fajnego księdza to Ci z chęcią pomoże i będzie wiedział gdzie z tym iść
-
PauLLa, Zemraa przytulam :*
Ze mną mama chodzi na Grób Dzieci Utraconych. Tesciowie się od tego tematu odcięli pomimo że sami stracili dwoje dzieci... Jeszcze teść mi przykrości narobił ale to inna bajka. -
PauLLA
Inna sprawa to taka, że wszyscy wokół mnie zachowuja sie jakby nigdy nic sie nie stało. Dla mnie ta sytuacja jest wręcz chora...ale co kto woli. Widać jak bardzo cieszyli sie z nowego członka rodziny.
Ehhh[/QUOTE]
U mnie kochana jest tak samo:( a mi serce pęka ja nie mam ochoty udawać,że wszystko jest ok bo tak nie jest...wiem co czujesz...3 maj się kochana.Niby każdy załobe przechodzi inaczej ale są pewne granice Nasze dzieci były,istniały i mimo to ,że oni nie zdążyli emocjonalnie sie z dzieciatkiem związać(no bo jednak to my je nosiłyśmy nas kopały ) powinni okazać chodz trochę szacunku dla nas i naszych zmarłych dzieci a nie zamiatać sprawe pod dywan i żyć jakby nic sie nie stało bo stało się i to bardzo duzo...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2014, 16:23
Zemraa lubi tę wiadomość
Aleksandra [*] 19.08.2014 -
karolina9215 wrote:Niby każdy załobe przechodzi inaczej ale są pewne granice Nasze dzieci były,istniały i mimo to ,że oni nie zdążyli emocjonalnie sie z dzieciatkiem związać(no bo jednak to my je nosiłyśmy nas kopały ) powinni okazać chodz trochę szacunku dla nas i naszych zmarłych dzieci a nie zamiatać sprawe pod dywan i żyć jakby nic sie nie stało bo stało się i to bardzo duzo...
dobrze napisałaś-trafiłaś w samo sedno
Czarna_88, karolina9215 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitajcie Dziewczyny !
Dziś będzie krótko bo na razie nie mam sił na więcej.
Jeszcze przed weselem postanowiliśmy, że zaczynamy starania o dziecko.
Udało się !
Szczęście nie trwało długo. To było trzy tygodnie przed ślubem.
Poszłam z Moim Najdroższym do lekarza, po prostu na kontrolę.
Okazało się, że Maleństwu serduszko przestało bić 2 tygodnie wcześniej czyli mniej więcej w 8 tc.
Emocje miałam pewnie takie same jak większość z Was. Ból, żal, smutek, potem depresja.
Zabieg miałam 107 dni temu, a do dzisiejszego dnia nie potrafię się pozbierać.
Tej sytuacji nie poprawia fakt, że siostra Najdroższego jest w ciąży. Między Nami miało być 2 tygodnie różnicy.
Dodatkowo moja siostra urodziła syneczka dosłownie chwilę przed moim ślubem, też się starali długo, bardzo się cieszę, że Mały rozwija się prawidłowo, ale ile razy mam go na rękach, tyle razy myślę o moim Dzieciątku. Co bym teraz kupowała? Jaki wózek wybierała ? Jakie miałabym zachcianki ?
I podobnie jak Wy mam problem z rodziną. U mnie też zachowują się jak by nic się nie stało tzn rodzina męża, ja zdobyłam się na odwagę i wygarnęłam im co sądzę o ich zachowaniu.
Odezwę się niebawem ponieważ za chwilę łzami zatopię klawiaturę.
Trzymajcie się ! -
Biedronka25 będę trzymać kciuki za was, ale że twoja historia jest dość podobna do mojej to powiem Ci, żebyś się tak łatwo nie dała wysłać na zabieg. Wiem, że to czarny scenariusz, ale masz chwilę żeby się przygotować na najgorsze, ale oczywiście oczekiwać najlepszego!
Ja sporo rozmawiałam o tym z moją gin i przyznała mi rację, że 2 zabiegi to już mocne obciążenie szyjki i po tym lepiej by było wstrzymać się ze staraniami na ok 6m-cy! Ale jeśli poroni się samoistnie to w zasadzie niweluje się skutki pierwszego zabiegu, szyjka sama się ładnie zamknie i będzie można starać się po 1@. Miałam czekać do 2-3tyg od diagnozy, ale dość szybko zaczęłam krwawić po odstawieniu luteiny. Nie wiem może jak z nią pogadasz to będzie w stanie dać Ci coś na wywołanie skurczy? Nie wiem czy może...
U mnie wczoraj minęła moja pierwsza planowana data porodu... nadal dziwnie pusto w moim życiu, ale jakoś sobie z tym radzęciesze się ze nie jestem z tym wszystkim sama, ze mam was!
Zemraa, karolina9215 lubią tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]