Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Mama_Mai wrote:, dzidzis zyje
Cicho dzisiaj.. mam nadzieje ze dziewczyny poprostu zajely mysli czyms milym, albo praca, i maja sie lepiej.
Ja dzis zerklam w kalendarz i sobie uswiadomilam ze rok temu juz bylam w ciazy. To byl piekny czas kiedy sie dowiedzialam o ciazy. Szkoda ze jej zakonczenie juz nie bylo tak piekne...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Mai suuuuuuuuuuper :-*
Ale jakoś taki mały entuzjazm u Ciebie, czy mi się wydaje????
Martwisz się tą przeziernością???
wszystko będzie dobrze, musi być!!!
Jeszcze trochę Marzusia, cierpliwości...
Ja dziś miałam bardzo ciężką noc... Obudziłam się o 1 i nie mogło do mnie dotrzeć, że Mikołajka nie ma z nami. Bardzo dawno już tak nie miałam. Myślałam o tym, że moje Dzieciątko umarło ale nie docierało to do mnie.. Obudziłam męża i zapytałam czy naprawdę już nie ma Mikołajka?
Nie mogłam w to uwierzyći znów powróciły pytania dlaczego my? Dlaczego Mikołajek? Dlaczego inne maluszki?
Dziś mija miesiąc odkąd wróciłam do pracy. Szef mnie zapytał jak samopoczucie, najpierw mu powiedziałam, że miło że zapytał (z aluzją bo to pierwszy raz było kiedy się zainteresował) a potem mu odpowiedziałam, że słabo.... A on do mnie " jeszcze????"...
Macie racje Dziewczyny, ludzie, którzy tego nie przeżyli, nas nie zrozumieją NIGDY.
Ściskam Was mocno i trzymajcie się dzielnie.
Mamo Mai - jesteś naszym promykiem słońca i iskierką nadziei
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka strasznie sie ciesze ze z malenstwem wszystko jest dobrze
przeziernosc mnie stresuje ale tylko troche
ale ten cholerny detektor!!!! Dzis przyszedl i oczywiscie w euforii zaczelam szukac tetnano chwile mi to zajelo i jak juz nalazlam, to slysze wyraznie ale mam wrazenie ze za wolno
jak go nie mialam to bylo zle bo nie wiedzialam czy serduszko bije, a teraz jak juz posluchalam to boje sie ze znalazlam swoje tetno a nie maluszka.... ciezanej kobiecie nie dogodzisz
-
To musisz szukac do skutku az znajdziesz odpowiednie tetno. A jak bedziesz czula ze cos jest nie tak to karta ciazy pod pache i do lekarza. Ten detektor ma swoje plusy i minusy. Juz nie dlugo i ci nie bedzie potrzebny bo bedziesz czula ruchy. Podobno w kolejnej ciazy czuje sie szybciej
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo mikolajka te pytania jeszcze dlugo nas beda przesladowaly. Kuzynka zadawala sobie pytanie ''ile jeszcze jestesmy w stanie przejsc skoro przezylismy smierc wlasnego dziecka'' tez sobie to pytanie zadaje. Jako extremum bolu fizycznego mowi sie ze jest bol porodowy a utrata dziecka Nie wiem czy to nie jest takie extremum dla psychiki. My mamy za soba i jedno i drugie. I zyjemy.. no tego ze jestesmy silne nikt zanegowac nie moze
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Mai wspaniałe wiadomości - jaka piękna dzidzia. A TY ogólnie jak ? Tzn. chodzi mi psychicznie? Panikujesz bardzo? Ciągle się zastanawiam jakby to było w ciąży , czy wytrzymałabym to napięcie.
Dziewczyny miały może trochę inaczej bo ciąże przebiegały do końca prawidłowo.
Mamo Mikołajka- ja też tak mam, najgorsze dla mnie to jest zawsze przebudzenie bo wtedy od nowa muszę godzić się z tą całą sytuacją. Z tego powodu nawet jak jestem bardzo zmęczona w ciągu dnia nigdy się nie kładę bo przebudzenie jest dla mnie szokiem. Mam ciągłe lęki.
Wszędzie też widzę małe dzieci, załączyłam tv i tam zawsze trafiam na coś o dzieciach.
Śniło mi się że facet przyszedł n am wstawiać okna i przyniósł dziecko niemowlaka w wózku i kazał mi go pilnować - obudziłam się cała mokra.
Wszyscy, którzy są już na dalszym etapie piszą raczej, że z czasem jest lżej a ja jakoś nie umiem w to uwierzyć.
Wczoraj byłam zrobić badania na chlamydię i cytomegalię ( bo może podobno też powodować przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego) Zapłaciłam 180 zł. Wyniki za ok 10 dni.
Wspominam te chwile na początku mojej ciąży, te pierwsze 15 tyg. takie szczęśliwe że myślałam, że więcej szczęścia chyba nie zniosę. Już nigdy nie będę taka szczęsliwa.
Na chwilę obecną nic mnie nie cieszy i jednocześnie nie mogę wyobrazić sobie mojego dalszego życia w takim stanie. Nie wyobrażam sobie tez że mogłabym być szczęśliwa bez Franusia. Kocham Cię syneczku mój jedyny...
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyAngelina powiem ci ze jest roznie. Zazwyczaj czuje sie spokojna, nie mysle za duzo o tym, co sie dzieje w moim brzuchu. Najgorsze sa dla mnie dni wizyty, wtedy moja panika osiaga swoje wyzyny. Nawet wczoraj mowilam o tym lekarce. No i powiedziala mi, ze zdaje sobie sprawe z tego, ze ta ciaza nie bedzie latwa. Jak popatrzyla na cisnienie ktore wyszlo mi na wizycie a to, jakie mam w domu to az sie zdziwila. Kazala dalej to kontrolowac bo roznice sa kolosalne.
Teraz mam detektor, ale nadal nie jestem pewna, czy slucham tetna dziecka czy swojegowieczorem sprobowalam jeszcze raz i wyswietlacz pokazywal 140 ale po chwili ten wynik zanikal. Mysle ze poczekam do srody ze sluchaniem, wtedy powinnam sie dowiedziec gdzie ten maluszek jest w brzuchu i bedzie mi latwiej szukac
-
Angelina ja jestem z Tobą na tym samym etapie... Nie widzę poprawy... Tzn widzę taką, że trochę mniej płaczę, na początku płakałam całe dnie i noce. Teraz trochę mniej. Ale u Mikołajka jestem codziennie i patrzę na ten grobek i nie mogę powstrzymać łez.. nie mogę w to uwierzyć, że mojego Syneczka nie ma ze mną...
Ja nawet nie mogę myśleć o kolejnej ciąży jeszcze.... Chcę tylko Mikołajka...
Marzusia myślę, że masz rację - to co przeżywamy to jest ekstremum dla psychiki... Ja nie potrafię sobie wyobrazić nic gorszego niż odejście Mikołajka...
Czasami się zastanawiam jak My dajemy radę Dziewczyny... -
MamoMai dokładnie tak zrób... bo będziesz się niepotrzebnie stresować teraz...
kurcze z detektorem źle, bez niego jeszcze gorzej... Ehhhh
A do środy zamknij go na klucz, niech Cię nie kusi...
p.s. Bardzo jesteś dzielna, pięknie dajesz radę! Jestem z Ciebie dumna... -
Angelina, MamoMikołaja ja wierzę że z czasem poprawi się u Was sytuacja. O naszych dzieciach nigdy nie zapomnimy, bo to nasze wspaniałe Aniołeczki, ale one nie chciałyby żebyśmy tak bardzo przeżywały ich odejście. Czuwają nad nami. Każda z nas przeżywa inaczej żałobę, każda cierpi i będzie cierpiała. Ja sobie myślę że moim sposobem jest cieszenie się z każdego dnia, bo nigdy nie wiem ile będzie trwało. Poza tym mam łatwiej bo mam córkę, którą muszę chronić i o nią dbać, bo tylko ona mi została. Do tego praca, która zapełnia mi połowę dnia.
W wolnych chwilach też stale myślę o tym co mi się zdarzyło. Że tak wiele straciłam. Moją miłość najdrobniejszą. Widzę ja przed oczami taką kruszyneczkę i wiem że ona chciałabym mieć silną mamusię. W niedziele wypada termin porodu wg OM boje się tego dnia, ale nikt mi nie zwróci jej i muszę dla mojej rodziny być silna i żyć dla nich, a Wiki mi w tym pomoże - doda mi skrzydeł.
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
nick nieaktualnyMonilia mam tak samo :* nie moge dopuscic do tego, zeby moja corka patrzyla na smutna, zaplakana mame z Nieba. Dla niej i dla mojego cudownego meza jestem slina
teraz tez dla Groszka :*
Wiem ze wam jest bardzo ciezko pogodzic sie ze strata ukochanego dziecka, tym bardziej ze minelo tak malo czasu... Ale uwierzcie mi macie dla kogo zyc, macie prawo zaczac sie cieszyc malymi rzeczami, tak samo jak macie prawo do rozpaczy i placzu.
Mi czasami jeszcze zdarza sie plakac za Majeczka, ale to sa juz sporadyczne momenty. Minelo 7 miesiecy, od kiedy ja urodzilam i moje spojrzenie na wiele spraw jest zupelnie inne. W moim przypadku sam fakt smierci tez byl czym uzasadniony. A to naprawde pozwala sie szybciej pogodzic z sytuacja.
Wierze moje kochane ze uda wam sie znalezc rownowage psychiczna, bo bez tego nie uda wam sie zrobic kroku do przodumonilia84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyChce sie tez pochwalic, ze po dlugich probach znalazlam tetno Groszka
mialam sie juz poddac ale musialam znalezc to tetno dla mojego meza
i udalo sie
jest na samym srodku pod pepkiem
strasznie sie ciesze ze w koncu mi sie udalo
moj maz bedzie wniebowziety jak tego poslucha
monilia84 lubi tę wiadomość
-
Mamo Majeczki jesteś niemożliwa... chwilę wcześniej pisałaś, że chowasz urządzenie i nie wyciągasz do środy
Ja też jak płaczę to sobie tłumaczę, że Mikołajek nie chce żebym była taka smutna. Ale nie potrafię powstrzymać tych łez...
Cały czas sobie tłumaczę, że On mnie widzi, słyszy, że gdzieś tam istnieje...
Przy życiu trzyma mnie myśl, że jeszcze kiedyś go przytulę...
ale czasami sobie myślę, że co jeśli nie ma nic po drugiej stronie?
Macie racje dziewczyny, mamy dla kogo żyć... ale ja czuję, że z Mikołajkiem odeszła część mnie... że bez Niego nie będę już nigdy szczęśliwa...
Codziennie sobie powtarzam, że muszę być silna. Na łzy pozwalam już sobie tylko jak jestem sama, albo jak rozmawiam z moją Ewą, albo z Wami.
Przy mężu staram się płakać jak najmniej, nie chcę go martwić...
Niedługo Dzień Mamy... A naszych Maluszków nie ma z nami
-
Monilia niedziela pewnie będzie bardzo smutna dla Ciebie...
Najlepiej czymś się zajmij, zabierz córeczkę gdzieś na spacer, do kina, zaplanuj sobie zajęcie na każdą minutę dnia...
Będzie łatwiej...
ja swój termin porodu przesiedziałam na cmentarzu i przepłakałam
to był taki dzień, że bałam się, że jak nie wyjdę z domu, to wyskoczę przez okno....
ale to było 3 tygodnie po śmierci Mikołajka też pewnie trochę inaczej bym to przeżywała teraz...
A u nas niedługo 3 miesiące minie... Kiedy to minęło? Ja prawie nic nie pamiętam z tych tygodni... -
Czasem dziewczyny nie wiem już czy tu pisać czy nie , bo wydaje mi się że tylko Wam humor psuję pewnie. Nic nie mogę napisać pozytywnego.
W moim życiu zmieniło się wszystko wraz z odejściem Franusia, do tego stopnia że nie umiem wytrzymać sama ze sobą. Mam jakieś dziwne lęki boję się zostawać sama w domu, to takie niewytłumaczalne nie boję się kogoś czy czegoś a odczuwam strach.
Nie chcę weekendu bo mam za dużo czasu a i tak w domu nic nie robię konkretnego. Kiedyś nie mogłam się doczekać piątku miałam tyle pomysłów na wolne dni.
Nie wiem co z wakacjami - z jednej strony przydałby się jakiś wyjazd chociaż na tydzień z drugiej strony nie chcę się oddalać za bardzo od cmentarza.
Do bani takie życie....
A byłam kiedyś taka szczęśliwa, patrzyłam na moje dziewczynki i dziękowałam Bogu że mi je dał.... teraz nie potrafię , kocham je nad życie jednak ten BRAK wszystko blokuje...
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka moj maz tak strasznie chcial posluchac Groszka, pracuje w delegacji, nie ma mozliwosci zeby chodzil ze mna na wizyty. Dlatego tak mi zalezalo, zeby odszukac serduszko. I wierz mi, juz mialam sie poddac i wylaczyc detektor i nagle BACH!!! Slychac serducho
maluszek mi chyba troszke dopomogl
teraz juz wiem gdzie go szukac i wlacze mezowi na chwile wieczorem
juz sie nie moge doczekac jego wyrazu twarzy