Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Dasz radę kochana. Po takim zabiegu wychodzisz do domu w tym samym dniu.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Byłam w gdańsku i w żadnym szpitalu nie ma miejsc .termin na srode. Tam, gdzie chciałam nie podają tabletki tylko lyzeczkuja odrazu, wiec pojadę do innego. W pobliskich nie chce bo pewnie daleko trzeba potem wieść do badania żeby płeć ustalićTobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
No wiecie co?! To tak sie trzeba prosic zeby czlowiekowi pomogli?! Nie dosc ze kobiecie ciezko bo serduszko nie bije to jeszcze robia laske ze ja przyjma w tym stuleciu
wstyd mi za nasz kraj
dokladnie jest tak jak powiedziala ta babka, kobiete z martwa ciaza traktuje sie jak ''zgnile jajo''. Rece opadaja...
Mamo Mai czytalas komentarze gimbazy pod artykulem? Jezeli tam sie wypowiadali dorosli ludzie to zal mi ich, ja z takim poziomem inteligencji to bym sie nie odzywala wogole i zamknela sie w piwnicy zeby sie publicznie nie osmieszac. Racja, to wazne ze wogole ktokolwiek cokolwiek o tym mowi. Szkoda tylko ze tak malo. W sniadaniowych telewizjach tez nie porusza sie tego tematu. Nigdzie.
Jaka paskudna pogoda. Leze w lozku i katar mi dokucza. Maz mnie chcial pociagnac na zlot bmw ale dzis bede miala ''dzien lenia'' po pracykochany jest...codziennie sie pyta czy mierzylam temp i kazuje sobie tlumaczyc co i jak
Milej niedzieli moje kochane mamusie :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2015, 08:47
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Monikkk wrote:No więc tak, u mnie w trakcie ciąży za każdym razem jak mnie spotykał nowy lekarz (glownie w szpitalu )to prowadził ze mną wywiad i jednym z istotnych pytań była ilość partnerów seksualnych, a że oprócz męża nie byłam z innym facetem no to do części chorób nawet nie podchodzono. I w efekcie leczono mnie na infekcje których nie miałam bo nikt nie wiedział co mi jest(druga sprawa to fakt że lezalam w najbliższym szpitalu który cieszy się opinią "umieralni"). W końcu dostałam takich skurczy ze nie wiedzieli co ze mną robić więc wywieźli do Krakowa. I znowu zaczęła się diagnostyka z tym że niewiele zdążyli zrobić bo na następny dzień po kilkunastogodzinnych skurczach odkleilo się łożysko i musieli mi zrobić cc. Podczas badania córki ku zdziwieniu wszystkich okazało się że ma wrodzone ureaplazmatyczne zapalenie płuc. I w dużym skrócie mówiąc zmienialam kolejny raz lekarza i labolatorium i okazało się że nabawilam się sporo drobnych infekcji ale najgorsza właśnie była ureaplazma i paciorkowiec. Dobrze sobie zrobić chlamydie, mycoplazme i ureaplazme bo to są jakby pochodne jedne od drugich. Nie dają żadnych ale to żadnych objawów. Czasem pobiera się materiał z cewki moczowej do nich bo to są takie cholery ze dobrze się kamufluja. I teraz uwaga co najlepsze niby choroby przenoszone drogą płciową a mój mąż jest zupełnie zdrowy. Dopiero ostatni lekarz który mi zlecił tonę badań do zrobienia na start, uświadomił mnie ze w dzisiejszych czasach choroby z definicji weneryczne można złapać wszędzie, np. w toalecie czy na basenie. No więc przeleczylam się zrobiłam powtórne badania i teraz jest ok. Ale tak jak mówię ważne też jest laboratorium, Ja jeżdżę do Krakowa, kawał drogi dla mnie bo trochę ponad 100km ale wiem że mam pewne wyniki.
Dzięki Monikk, za info. Ja zrobiłam już chlamydię (nie mam) i cytomegalię. Cytomegalia wyszło, że mam ale badanie robiłam w maju więc nie wiem czy w ciąży też miałam. Pozostało mi jeszcze ureaplazma i myco. A powiedz mi paciorkowiec to wychodzi z wymazu na posiew z pochwy.
Dziewczyny nie odzywam się ostatnio za często bo ja ciągle jestem w "czarnym lesie" w porównaniu z niektórymi z Was. Nie chcę dodatkowo dołować tu wszystkich. Ja nadal mam ataki płaczu, niepohamowane wybuchy złości i te uczucie, że coś mnie zaraz rozerwie od środka.... Ten żal i smutek ogranicza mnie w normalnym funkcjonowaniu, dostaję, nadal dostaję spazm na widok znajomych z niemowlakami.
Mój mąż już ostatnio powiedział, że chyba już za długo to trwa...
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Angelina to wcale nie trwa za długo. Niech trwa tyle czasu ile na to potrzebujesz :* To tylko pozory niektóre z nas czują się lepiej. Każda z nas w sobie nosi swój krzyż. Ja niby nie płacze ale moja dusza się strasznie zestarzała i jest tak poraniona że nie wiele z niej zostało. Po prostu już nie mam sił płakać. Jestem z Tobą całym sercem. Jak potrzebujesz pocieszenia to pisz!!! Jak twoje dziewczynki? Cieszą się z wakacji? Zdrowie Wam dopisuje?
Mężem się nie przejmuj. Niech widzi jak Tobie jest ciężko i jak bardzo brak ci Franka. Może dojdzie do niego że dla Ciebie jedynym pocieszeniem może być perspektywa kolejnego maluszka. A jak już wyjdzie z inicjatywą to będzie ci łatwiej. Pamiętaj że w NAS zawsze znjadziesz oparcie!!!
Mamo Mikołajka co tam u Ciebie słuchać? Jak po weekendzie?
MamoMai kiedy ty to masz tą wizytę? W środę? Ja to mam chyba sklerozęPrzeglądam rożne wątki i już mi się miesza która kiedy co i jak
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
Angelina u mnie minął już rok od śmierci mojego synka a wcale nie jest mi łatwiej gdy widzę kobiety w ciąży czy niemowlaki w wózkach.
Moja sąsiadka jest w ciąży i ma termin taki jak ja z moim Michałkiem - koło 20 października ,kuzynka męża za miesiąc rodzi i nawet nie chce się z nią widywać.
Akurat na nią jestem zła bo gdy ja zaszłam w ciażę ona zarzekała się,ze ona już nie chce więcej dzieci a ją namawiałam na trzecie.
Śmiała się,że teraz to ona nie ma czasu na zachodzenie w ciażę bo musi zająć się sobą ,wykańczaniem domu i małe dziecko nie jest jej potrzebne.
Kilka miesięcy po śmierci mojego synka przyjechała do mnie i zaczęła krzyczeć z radości ,że jest już w 3 miesiącu.
Jezusie myślałam ,że zapadnę się pod ziemię,tak mi się przykro zrobiło,nawet nie miałam siły patrzeć się na nią.
Nasze córki często rozmawiają ze sobą i któregoś razu moja przyleciała do mnie z nowiną ,że jej kuzynka będzie miała braciszka.
Trochę mnie poniosło i tylko powiedziałam do mojego dziecka ,ze mało mnie to obchodzi.
Moi teściowie cały czas podniecają sie swoja prawnuczką a ja nie potrafię wykrzesać z siebie odrobiny entuzjazmu.
Udaję,ze nie słyszę jak mówią,że ma już kilka ząbków,że raczkuje ,że jest taka mądra.
Od razu czuje gulę w gardle bo widzę oczami wyobraźni,że mój Michaś byłby na takim samym etapie,rozmawiałby ze mną po swojemu ,pluł jedzeniem,marudził przy ząbkowaniu.
Nie wiem kiedy mi to przejdzie i czy kiedykolwiek przejdzie.
Nie mogę zajść w ciążę ,mimo kolejnych miesięcy starań ,a ja nie mogę sobie pozwolić na czekanie- za kilka miesięcy stuknie mi 40 stka ,moje jajeczka zaczynają się starzeć i może się zdarzyć,że moje nadzieje na kolejna ciążę się nie spełnią.
Moj mąż zaczyna marudzić,że może jednak nie jest dobrym pomysłem kolejna ciąża i dobija mnie takimi tekstami.
Michaś [*]04.06.2014
-
nick nieaktualnyTak Marzusia, wizytuje w srode i szczerze mowiac juz sie nie moge doczekac
Angelina mnie sie wydaje ze to nie trwa zbyt dlugo. Poprostu kazdy potrzebuje innego czasu na zalobe. Meza napewno martwwi twoj stan, w koncu kocha cie a widzac twoj bol jemu tez nie jest latwo. Musisz do nas pisac w gorszych chwilach, bo komu innemu mozesz sie tak szczerze wyzalic??
Ja tez mam czasem gorsze dni, nie zawsze jest cudownie i kolorowo tak jak bym chcialajak widze zdjecia maluszkow ktore urodzily sie znajomym to czuje uklucie w sercu, nie da sie od tego uciec... wyobrazam sobie czasami jakby to bylo miec Maje w domu. Szczerze mowiac to boje sie tych pierwszych chwil po porodzie, ze zobacze z cala sila to, co mnie ominelo, ile pieknych momentow nie bylo mi dane przezyc
pierwszy placz, usmiech, raczkowanie, pierwsze slowo... ale tez dzieki temu co mnie ominelo dam mojemu drugiemu dziecku podwojna milosc.
Cos w tym jest ze smierc naszych Aniolkow ma jakis cel. Moze dzieki temu mamy docenic to szczescie jakim sa dzieci? Mamy docenic sile milosci? Ale musimy o to szczescie same zawalczyc bo nikt nam go nie da -
Rudzik ja jedyną nadzieję na chociaż odrobinę szczęścia widzę w kolejnej ciąży. Mój mąż jak na razie jest na "nie".
Tak mnie to wkurza, że odbiera mi tę nadzieję...
Nie wiem jak z nim rozmawiać bo on zawsze mówi mi wtedy " po co o tym gadać jak na razie nie możemy" ale ja i tak wiem że on jest na NIE
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
dziś spotkałam koleżankę z poprzedniej pracy z wózkiem urodziła córeczkę i nie potrafiłam cieszyć się razem z nią strasznie mnie to dobiło ona tuli swoją córeczkę a ja myślę o synku dlaczego on nie jest zemną ... ciężko mi ;(JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
Sylwia nie smutaj :* ja mam podobny problem do twojego-co cykl to innej dlugosci. Jak bys mierzyla temp i robila testy owulacyjne to powinnas wychwycic kiedy masz owulacje. Bo sam kalendarzyk widzisz na nic sie nie zda.
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
Po mojej ciąży z Michasiem cykle zaczęły mi się wydluzac i kazdy byl inny.
Okazało się ze po prostu tarczyca sfiksowala , tsh mialam na gornej granicy normy.
Trafilam do dobrego ginekologa ktory uregulowal mi cykle poprzez leczenie tarczycy .
Moje tsh z 3, 9 spadlo do 1, 5.
Co do owulacji Sylwia kup testy i sprawdzaj sluz, na pewno zauwazysz kiedy będzie.
Mam ostatnio tez jakiegoś doła, chyba za dużo o tym wszystkim myślę.
Ale jak nie myslec , kiedy co chwila spotykam koleżankę, znajomą a one w ciąży albo z niemowlakiem w wozku.
I to nie są ich pierwsze dzieci tylko przewaznie trzecie i tak sobie myślę jakie to niesprawiedliwe, ze moje malenstwo nie jest ze mną.
Wiecie co , od miesiąca mam golebia na balkonie, to nie taki zwykly goląb tylko bialy z brazowym kolnierzykiem. Śpi na belce i pięknie obsrywa mi podłogę.
Odganiam go a on i tak przylatuje .
Michas [*] 04.06.2014 -
może to gołąb Michasia chce być przy tobie może to głupie ale coś w tym musi być...
a co do doła szczerze to każda z nas go łapie kiedy tylko zobaczymy dzieci lub kobiety w ciąży
nawet kiedy mój mąż stara się zająć mnie czymś innym np naszym sadem to i tak moje myśli są inne .
ciągle pytam o przyczynę dlaczego Małego nie ma, powiem wam że dalej nie mam odpowiedzi
dalej czekam na sekcje nie wiem co o tym myśleć..Rudzik39 lubi tę wiadomość
JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
Witajcie Mamusie :*
Marzusia pytałaś jak po weekendzie - a no całkiem nieźle. W piątek wyjechaliśmy z mężem spontanicznie na Mazury. Na taką wieś co to jest jeden sklep spożywczy, a w nim piwko tańsze od chleba
I powiem Wam, że mogłabym się tam przeprowadzić na kilka miesięcy! Zero ciężarnych, zero niemowlaczków w wózkach. ZERO! Działka, na której byliśmy jest w lesie, dookoła inne działki a na nich raczej emeryci a nie młodzi ludzie. Nad jeziorem tylko my i jakiś dwóch kolesi, którzy łowią ryby.
A u Was co słychać? Marzusia jak Twoje starania?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2015, 08:03
Monikkk lubi tę wiadomość
-
Kochane dawno mnie tu nie było i większośc mnie nie zna,bo przybyło duzo nowych ale chcę,żebyście wiedziały,że trzymam za was kciuki za owocne staranka i szczęsliwe rozwiązania. Wiem,że każdej jest Cięzko ale musicie iśc dalej.Nasze Aniołki zawsze będa zajmowały najważniejsze miejsce w naszym sercu ale też chcą,żeby ich rodzice byli jeszcze szczęsliwi. Ja kiedy zaszłam w ciąze po stracie blizniaków,to często chodząc na cmentarz albo leżąć w domu rozmawiałam z nimi,żeby czuwali nad kolejnym rodzeństwem żeby szczęsliwie sie urodziło.Podczas ciazy brałam antybiotyki,znieczulenia u dentysty,miałam robione przeswietlenie zębów i częste skurcze,leciałam samolotem z duzymi turbulencjami i na szczęscie nic się nie stało i szczęśliwie urodziłam córeczke.Mysle,że to braciszkowie Emmy nad nią czuwali i córeczka mojego brata.
Pozdrawiam was gorąco i ściskam mocno.Agnieszka0812, Renia7910, Anastazja85 lubią tę wiadomość
-
Maja35 dziękuję Ci, jakoś tak ciepło mi się zrobiło. A patrząc na Twoją córę zaczynam mieć nadzieję na to, że i mi się uda.
Agnieszka0812 lubi tę wiadomość
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
nick nieaktualnyMaja fajnie ze sie do nas odezwalas
twoja corcia jest cudowna
jej Anielscy bracia caly czas nad nia czuwaja
jak widze zdjecie twojej coreczki to chce coraz bardziej zeby juz byl grudzien i zebym mogla zobaczyc moje malenstwoAgnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny