Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Angelina, u mnie te "coś"to między innymi postawienie trafnej diagnozy, gdyby nie fakt że moja Lenka miała wrodzoną bakterię, prawdopodobnie bardzo późno albo i nigdy nie dowiedzialabym się ze jestem nosicielem jakiegoś paskudztwa, nie wiedziałam że mam tyle infekcji bo te badania które mi robiono wychodziły dobrze wykluczając jednocześnie inne diagnozy. Dzięki niej mogłam się wyleczyć i jest zdecydowanie mniejsze prawdopodobienstwo utraty kolejnych dzieci. A po drugie czuję w tym jakaś "misje". Po naszej tragedii poznałam wiele dziewczyn które też są po stracie dzieci o czym nigdy nie mówiły. Sporo osób wraca do mnie żeby podziękować za rozmowę, za podzielenie się swoją historią itd. To dla mnie niesamowite jak wielu osobom zupełnie nieświadomie pomoglam. To takie 2 największe dla mnie znaki dostrzeżenia sensu tych wydarzeń. Jest jeszcze wiele drobnych zdarzeń które dają mi do myślenia. Oczywiście wolałabym zamiast tego mieć przy sobie zdrowe, piękne szkraby ale to nie ja tu ustalam warunki. Muszę przyjąć do wiadomości ze mam 2 cudowne Anioły. Sama kilka razy otarlam się i drugi świat ale jak widać mam tu jeszcze coś do zrobienia więc po prostu nie mogę się załamać.
Pamiętajcie tylko dziewczyny o jednym: ŻAŁOBĘ TRZEBA PRZEJŚĆ i musi ona trwać tak długo jak Wy tego potrzebujecie. Nie można sobie odbierać do niej prawa. Każda z nas jest inna, dla jednej żałoba potrwa 2 miesiące, dla drugiej 4 a dla jeszcze innej rok. Każda z nas musi to przejść po swojemu.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk wrote:Angelina, u mnie te "coś"to między innymi postawienie trafnej diagnozy, gdyby nie fakt że moja Lenka miała wrodzoną bakterię, prawdopodobnie bardzo późno albo i nigdy nie dowiedzialabym się ze jestem nosicielem jakiegoś paskudztwa, nie wiedziałam że mam tyle infekcji bo te badania które mi robiono wychodziły dobrze wykluczając jednocześnie inne diagnozy. Dzięki niej mogłam się wyleczyć i jest zdecydowanie mniejsze prawdopodobienstwo utraty kolejnych dzieci. A po drugie czuję w tym jakaś "misje". Po naszej tragedii poznałam wiele dziewczyn które też są po stracie dzieci o czym nigdy nie mówiły. Sporo osób wraca do mnie żeby podziękować za rozmowę, za podzielenie się swoją historią itd. To dla mnie niesamowite jak wielu osobom zupełnie nieświadomie pomoglam. To takie 2 największe dla mnie znaki dostrzeżenia sensu tych wydarzeń. Jest jeszcze wiele drobnych zdarzeń które dają mi do myślenia. Oczywiście wolałabym zamiast tego mieć przy sobie zdrowe, piękne szkraby ale to nie ja tu ustalam warunki. Muszę przyjąć do wiadomości ze mam 2 cudowne Anioły. Sama kilka razy otarlam się i drugi świat ale jak widać mam tu jeszcze coś do zrobienia więc po prostu nie mogę się załamać.
Pamiętajcie tylko dziewczyny o jednym: ŻAŁOBĘ TRZEBA PRZEJŚĆ i musi ona trwać tak długo jak Wy tego potrzebujecie. Nie można sobie odbierać do niej prawa. Każda z nas jest inna, dla jednej żałoba potrwa 2 miesiące, dla drugiej 4 a dla jeszcze innej rok. Każda z nas musi to przejść po swojemu.
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
No więc tak, u mnie w trakcie ciąży za każdym razem jak mnie spotykał nowy lekarz (glownie w szpitalu )to prowadził ze mną wywiad i jednym z istotnych pytań była ilość partnerów seksualnych, a że oprócz męża nie byłam z innym facetem no to do części chorób nawet nie podchodzono. I w efekcie leczono mnie na infekcje których nie miałam bo nikt nie wiedział co mi jest(druga sprawa to fakt że lezalam w najbliższym szpitalu który cieszy się opinią "umieralni"). W końcu dostałam takich skurczy ze nie wiedzieli co ze mną robić więc wywieźli do Krakowa. I znowu zaczęła się diagnostyka z tym że niewiele zdążyli zrobić bo na następny dzień po kilkunastogodzinnych skurczach odkleilo się łożysko i musieli mi zrobić cc. Podczas badania córki ku zdziwieniu wszystkich okazało się że ma wrodzone ureaplazmatyczne zapalenie płuc. I w dużym skrócie mówiąc zmienialam kolejny raz lekarza i labolatorium i okazało się że nabawilam się sporo drobnych infekcji ale najgorsza właśnie była ureaplazma i paciorkowiec. Dobrze sobie zrobić chlamydie, mycoplazme i ureaplazme bo to są jakby pochodne jedne od drugich. Nie dają żadnych ale to żadnych objawów. Czasem pobiera się materiał z cewki moczowej do nich bo to są takie cholery ze dobrze się kamufluja. I teraz uwaga co najlepsze niby choroby przenoszone drogą płciową a mój mąż jest zupełnie zdrowy. Dopiero ostatni lekarz który mi zlecił tonę badań do zrobienia na start, uświadomił mnie ze w dzisiejszych czasach choroby z definicji weneryczne można złapać wszędzie, np. w toalecie czy na basenie. No więc przeleczylam się zrobiłam powtórne badania i teraz jest ok. Ale tak jak mówię ważne też jest laboratorium, Ja jeżdżę do Krakowa, kawał drogi dla mnie bo trochę ponad 100km ale wiem że mam pewne wyniki.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
nick nieaktualny
Nie bylo mnie chwilę i musiałam nadrobic czytanie.
Monikk moja koleżanka zlapala tez infekcję bakteryjną i doszło do przedwczesnego porodu w 25 tc, niestety jej coreczka przez tą bakterie miala oslabione serduszko i pomimo staran lekarzy zmarla.
Kolezanka nie wyleczyla tej bakterii i zaszla w kolejną ciaze, stracila dziecko w 20 tc.
Rozumiem parcie na zostanie matką, nie chcę jej oceniac ale jest w tej chwili w 3 ciąży , lekarze są zdumieni ze zdecydowala się na tą ciążę .
Wciąż ma bakterie ktora wywoluje u niej przdwczsne skurcze i infekcje u nienarodzonych dzieci.
Lekarze zakazali jej staran o dziecko zanim się nie wyleczy.
Włos mi się na głowie jeży, nie wiem juz czy to jej glupota czy jest az tak zdesperowana.
Ja zanim zaczelam starania musialam wiedzieć, ze jestem zdrowa w 100% i nie stracę kolejnego dziecka z powodu mojego zaniedbania czy choro y.
Michas [*] 04.06.2014 (20tc)
-
nick nieaktualnyRudzik wspolczuje tej twojej kolezance bardzo, ale jej zachowanie jeat skrajnie nieodpowiedzialne. Ona chyba swiadomie naraza sie na takie cierpienie, skoro wie ze ma niewyleczona infekcje....
rozumiem parcie na ciaze i dziecko ale nie za wszelka cenezwlaszcza tak wysoka cene...
-
Monikk na szpital w Wadowicach też mówią "umieralnia". W lutym tego roku mieli wykorzystane limity na zabiegi na chirurgi O_O. Moja babcia miała dłoń jak konewka, spory obrzęk a oni zabieg za rok, a miała na skierowaniu "pilne". Teściu jakiś stan zapalny wyrostka, ból itp - zabieg za 3 miesiące. Brak słów...
Rudzik jestem w stanie zrozumieć twoją znajomą. Pragnienie posiadania dziecka czasami przyćmiewa zdrowy rozsądek. Jak u Ciebie idą starania?
Mamo Mai kiedy kolejna wizyta?
Sylwia robiłaś bete?
MamoMikołajka i Angelina posyłam całuski :* :*
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
-
"Kiedy kończy się dzień..
I wszystko już śpi
Zapalam pod powieką światło
By móc widzieć Ciebie...
Nie, to nie jest sen-
-To TY .
Wyciągasz swoje dłonie
Uśmiechasz się..
Mówisz-nie płacz mamusiu
Jest mi tu dobrze...
Obejmujesz ramionkami mą szyję
Szepczesz cichutko
-Kocham Cię-
Zapadam w sen, bo wiem...
Że chociaż rano nie przytulę Ciebie-
Ty jesteś, ciągle obecny
i czuwasz ...
Dziękuję Aniołku..."
4 miesiące temu odszedł mój ukochany Synek,
Czasami czuję jakby to było wczoraj bo cierpienie po jego stracie, ta ogromna tęsknota nie mijają, nie tracą na sile...
A czasami mam wrażenie, że to było tak dawno temu, nie miesiące, a lata...
Czasami się zastanawiam "czy to możliwe, że ja byłam w ciąży i moje dziecko zmarło?"
Dziewczyny nawet nie wiecie jak ja czekam na dzień kiedy będę mogła przytulić Mikołajka!
Bardzo CIĘ KOCHAM SYNECZKU!
Ściskam Was Aniołkowe Mamusie :-*
-
nick nieaktualnyZ Maja to bylo zupelnie inaczej. Wtedy czas mi gnal, bo biegalam od lekarza do lekarz, z warszawy do lodzi i tak w kolko. Poza tym w 7 tygodni zorganizowalismy slub i wesele
to dopiero bylo szalenstwo
teraz wiekszosc czasu spedzam w domu, duzo leze, ale codziennie staram sie odwiedzic Maje, pomoc cos mamie. Niby nic nie robie a czas leci jak szalony -
nick nieaktualny
-
[*] [*] [*] dla Mikołajka. Ewelinka Mikołajek jest przy Tobie cały czas!! Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej naszych dzieci. Nie zamykaj się w sobie bo to ci nie pomoże. Wiedz że masz dla kogo żyć. Twój mąż i tak na pewno żyje w strachu o Ciebie. Tylko ty mu zostałaś. I zobaczysz - jeszcze przytulisz swoje ziemskie dziecko. Mikołajek poczeka..
Coś czułam że znowu dół was dopadł...
Dziewczyny o jedno Was proszę - nie poddawajcie się!!! Sercem jestem z Wami :*
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mami Mai tak sobie teraz pomyślałam że to bardzo miło że jesteś Tu z nami. Pewnie o tym wiesz ale powtórzę - dajesz nadzieje. Ja nie chce nikogo krytykować ale troszkę mi się nie podoba zachowanie tych dziewczyn które zaszły w ciąże i nagle z dnia na dzień zrezygnowały z odwiedzania forum. Kiedy miały gorsze dni, kiedy się starały to na tym forum otrzymywały wsparcie a jak im się powodzi to się zmywają olewając te które mogły by potrzebować ciepłego słowa bo mają gorsze dni. Ja nie mówię że już zawszę będę odwiedzać to forum ale jak na razie to mnie ono pomaga i cieszę się że mogę komuś służyć ciepłym słowem. Tak że skwituje "dobrze że jesteś"
Mimo że akurat tutaj tak troszkę smutno... ale sama wiesz że mamy życie jakie mamy
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyMarzusia dziekuje :* :* :*
Ale wiesz mimo tego co mowisz to tak sie zastanawiam czasami, czy moja ciaza, zdjecia malego itd nie wplywaja na to, ze dziewczyny czuja sie gorzej? Czasem sie boje ze bardziej czesci z was szkodze niz pomagam...
ale nie opuszczam waslubie do was zagladac, czytac o tym jak sobie radzicie. Sama czasami mam chwile zwatpienia i wtedy moge na was liczyc
a zwlaszcza na kopniaki od ciebie Marzusia
Ps. Sliczny nowy awatarekWiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2015, 14:32