Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie dziewczyny!!! Sama niedawno poroniłam (9tc) i bardzo to przeżywam, chociaż w porównaniu do Was.... Wy jesteście bardzo silne. Podziwiam Was za to. Powiem Wam, że moja mama miała bardzo podobne przejścia do Waszych.Urodziła syna, który zmarł po 3 dniach, następna ciąża poroniona. Nie poddała się ( dlatego jestem na świecie
) trzecia i czwarta ciążą zakończyła się szczęśliwie. Myślę, że i Wam się uda. Trzeba wierzyć i walczyć bo bez tego nic nie osiągniemy.
Może piszę bzdury, może mnie wyśmiejecie, ale ja wierzę, że Nam się uda. Trzymam za Was wszystkie kciukimonilia84 lubi tę wiadomość
-
Mamo Mai - masz super mamę. Moja niby tez chciała mi pomóc, ale zraniła jak nikt obcy. Gdy straciłam 3 dziecko i płakałam dlaczego? Przecież tak się o nie modliłam, to moja mama skwitowała krótko, ze widocznie za mało. Nikt mnie tak bardzo najgłupszym komentarzem nie dotknął. Ani to, że o 2 w nocy musiałam odpowiadać na głupawe pytania lekarki, czy to było planowane dziecko? Ani w zakładzie pogrzebowym, gdy baba stwierdziła, że to wymysł chować takie nie wiadomo co - poroniłam w 13 tc.
i też jestem sama z moim bólem. Mąż nie chce rozmawiać. Dla niego nie ma tematu. Tylko synek co jakiś czas mi przypomina, o zmarłym braciszku - on wiedział tylko o 1 dziecku.
Boli. Mijają miesiące a boli jakby to było wczoraj -
Nati bardzo mi przykro
Bardzo dobrze wszystkie Cię tutaj rozumiemy bo przechodzimy to samo. Moja córka 8 letnia też stale mnie pyta jak wyglądała Wiktoria, że tęskni. W takich sytuacjach to serduszko pęka z bólu
Nati pisz do Nas ile tylko chcesz, opowiadaj, wygadaj się bo pisanie pomaga a my będziemy zawsze na forum kiedy tylko będziesz chciała popisać.
Ja wczoraj byłam u córeczki na cmentarzu i akurat zauważyłam że kolejne dziecko zostało pochowane i do tego także dziewczynka miała na imię Wiktoria ale miała prawie 2 latka. Od razu ciarki na rękach i łzy w oczach bo za każdym razem jak umiera jakieś dziecko ja czuje jakbym to był dzień w którym pogrzeb miała moja rybeczka. Ból rodziców tej 2 letniej dziewczynki i całej rodziny jest jeszcze bardziej mocny bo myśleli że zagrożenie jest już za nimi a jednak coś się zmieniło
Spędzali z nią chwile byli szczęśliwi a tu nagle śmierć
Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
nick nieaktualnyCzesc kochane :*
Jak nastroje po weekendzie??? Bylo tu zadziwiajaco cichutko przez tych kilka dni
Jutro mija 8 miesiecy od porodu. Nie wiem kiedy minal mi ten czas... no i jutro Dzien Tatypamietajcie o tatusiach naszych Anioleczkow
Zaczynam czuc mojego Groszkadostalam 3 bardzo mocne kopniaki :* a tak to raz na jakis czas podplywa i wypina plecki
nawet moj maz juz czul go reka
-
Witajcie dziewczyny! Strasznie dawno mnie tutaj nie było i prawdę mówiąc widzę, że towarzystwo też już zupełnie nowe. Jak patrze na Wasze nicki to żadego już nie kojarzę. To dobrze i niedobrze. Dobrze, bo być może dziewczyny ze starej ekipy noszą już swoje maleństwa pod serduszkiem, a moze i w ramionach ale jednocześnie bardzo niedobrze, bo widzę, że Aniołkowych Mam bez przerwy przybywa. To chyba jakaś "epidemia nie do zatrzymania". Miałam nadzieję, że jak tu wejdę po prawie roku to nie bedzie aż tak dużo zmian ale zostałam w ciężkim szoku. Cóż...bardzo mi przykro z powodu straty Waszych Aniołków i łączę się w bólu z każdą z Was. Ja jestem na etapie starań o dziecko. Wreszcie przeleczona i gotowa. Co prawda to nasz pierwszy cykl starań, jednak ja jestem kobietą, która b. szybko zachodzi w ciążę więc wcale bym się nie zdziwiła gdyby udało się za pierwszym razem:) Wszystko się okaże za kilkanaście dni. Jeśli, któraś z Was jest zainteresowana moją historią to opisywałam ją tutaj więc bez problemu znajdziecie.
Pozdrawiam Was i mam nadzieję do zobaczenia na BBFNasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Witajcie dziewczyny ! Co tu tak cichutko.... Marzusia żyjesz?
Mamo Mai bardzo się cieszę, że już czujesz swoje malństwo, odrzuć teraz na bok wszystkie obawy i "delektuj" się tą ciążą...
Dziś Majeczka ma 8 m-cy - światełka dla niej (*)(*)(*)- mam nadzieję, że zaprosiła chłopaków na imprezkę.
Monikk przeczytałam Twoją bardzo smutną historię. Powiedz mi jak się czujesz po roku .. Jak zmieniały się Twoje odczucia w tym czasie , jak sobie radziłaś...
Cieszę się że możesz już zacząć starania. U mnie po przeszło 4 m-ca ciągle dno... chyba jestem jakaś inna bo wydaje mi się, że dziewczyny (oprócz Mamy Mikołajka bo my idziemy " łeb w łeb") lepiej sobie radzą..
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
No Hej moje mamusie :*
Nie odzywam się bo cały czas się szarpię sama ze sobą i moimi fobiami. Wczoraj nawet podjęłam wyzwanie - stałam na dość wysokiej drabinie i obierałam czereśnie, gdzie lęk wysokości również mam. Ale dziś jakiś (mam nadzieję że nie chwilowy) postęp - zjadłam śniadanie i nie wyje z bólu żołądka...
(*)(*)(*) dla Majeczki...
Mamo Mai super że czujesz się dobrze. Jesteś przykładem na to że ratunkiem dla Nas jest kolejna ciąża. Że wtedy Nasze życie nabierze sensu tak jak jak twoje. Przypomnij mi to na kiedy masz termin?
Mamo Mikołajka co u Ciebie? Trzymasz się jakoś? Dalej cię napastują idioci w pracy?
Angelina nie jesteś inna!!! I jak jeszcze raz to od ciebie usłyszę to ci wirtualnie skopie tyłek!! Masz prawo czuć się tak jak się czujesz a jak twoje otoczenie wmawia ci co innego to je olej! Ja coś czuje że u ciebie na jesień pojawi się światełko w tunelu i znowu nabierzesz siły do życia! Wybierasz się gdzieś z rodzinką na jakieś wczasy? Skoro jeszcze potrzebujesz czas na żałobę - to zrozumiałe, widać tak musi być. Ja też nie mogę się pogodzić z tym dlaczego mojego syna z nami nie ma ale ja podeszłam do tego tak - chodź bym nie wiem jak rozpaczała mojemu dziecku to życia nie wróci - jak sobie tak myślę to dochodzi do mnie że moje łzy nie mają sensu. W twoim sercu i twojej rodziny Franuś zawsze będzie żywy. Ciocie też nigdy nie zapomną o Franusiu :*
Ja swoją depresją sobie takiego bagna dorobiłam że chyba mam cykl bezowulacyjny, a jak o tym mężowi powiedziałam to się zaczął śmiać żebędziemy dopóki nie zajdę, czy jest ovu czy jej nie ma. W nim jest więcej determinacji niż we mnie. Ale ja widzę że to jest jego sposób na żałobę - wizja kolejnego dziecka.
Jak ja bym chciała powiedzieć że wiodę normalne życie... Ciało młodej kobiety dusza staruszki...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Mai to już 16 tc?! O Matko - lecisz jak burza
Już obiegasz do połowy
Czyjeś ciąże tak szybko lecą, jak człowiek sam nie może...
Dla poprawy humoru... W weekend przyjechała królewna. okolice 30 tc. Ja tak patrze na nią - no brzuch ma wielki i sobie myśle pewnie ma duże dziecko (tak jak u mnie). Ona wstała i jak brzuch wpadł w turbulencje, zaczął się trząść jak galareta to w duchu zaczęłam się śmiać. Ja jak byłam na jej etapie to miałam skórę napiętą i brzuch się przecież nie rusza a tutaj - to nie duże dziecko a sadełkoPo porodzie zostanie jej fartuch którego ćwiczeniami nie zniweluje. Wiem że jestem okropna ale akurat na ilość sadła to można wpłynąć. Jak nie będzie dała rady karmić to wtedy przejrzy na oczy że jednak trzeba było się w ciąży hamować. Że to nie rosło dziecko tylko sadło. Jak to opowiedziałam mężowi to przyznał mi racje, popatrzył się na mnie i powiedział że ja w ciąży byłam piękna i nie byłam gruba (na tym punkcie mam kompleks bo mam duże skłonności do tycia) - a ja się rozpłynęłam...poszłam zrobić test owulacyjny i splunełam na niego że znowu jedna kreska
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 11:53
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyKochana zaraz zaczynam 17 tydzien
czas leci jak szalony, dopiero robilam test ciazowy!!!!
termin na 4-5 grudnia. Jeszcze tyle miesiecy do grudnia!!!! Moj maz tez juz by chcial przeskoczyc chociaz do listopada...
No i chyba zaczynam cieszyc sie ciaza, pojde za rada wasza i mojego ginamusze przestac tyle rozmyslac, cieszyc sie z kazdego kopniaka
Mamo Mikolajka odezwij sie!!! -
Jak masz super jeszcze w tym roku przytulisz swojego bobaska
Strzelce są charakterne
Oby nie miał takiego charakterku jak ciocia
Bo istne utrapienie z takim uparciuchem jak ja
Mąż do mnie wczoraj - "kiedy ty mnie zaczniesz słuchać?" a ja mu na to "weź tupnij nogą i pokarz kto tu rządzi" ale nie dał się nabrać- skorpion i strzelec i jak tu się dogadać jak jeden bardziej charakterny od drugiego
Przeleci szybciej niż ci się zdajeJuż za chwile będzie po wakacjach, przeleci wrzesień i będzie listopad
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 12:13
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Jestem, jestem Mamo Mai!
Ale szybko poczułaś kopniaki!!!!
Bardzo się cieszę, że zaczynasz się cieszyć ze swojego stanu. Domyślam się jakie to trudne. Zobaczysz, tak jak mówi Marzusia - nim się obejrzysz, a będziesz przytulała swojego Maluszka
Zobacz już kończy się czerwiec, minęła połowa roku!!!!
Marzusia nie sugeruj się tak tymi testami bo one często zawodzą. Mąż dobrze stwierdził - serduszkujcie niezależnie od tego co pokazuje test
Dla Majeczki w tym szczególnym dniu <*> <*> <*>
Tak jak napisała Angelina - pewnie niezłą imprezkę zrobiła z naszymi Chłopcami
Aneglina jesteś bardzo dzielna :-*
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMam nadzieje ze dobrze sie bawia te nasze Anielskie lobuziaki
Mamo Mikolajka ciesze sie ze w koncu sie odezwalasjuz sie zastanawialam co u ciebie i jak sie trzymasz
A jak swietuja dzis tatusiowie naszych Aniolkow?? Moj jak dostal zyczenia to byl zdziwiony bo zapomnial ze to dzis, ale szczesliwy bo juz sie dorobil 2 bobasowWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2015, 12:27
-
Mama_Mai wrote:Moj maz to skorpion najgorszy uparciuch jakiego znam!!!! Nic nie moge mu przetlumaczyc i zawsze trzeba go brac na sposob
ja to koziorozec tez mam swoje za uszami, ale w starciu z mezem zawsze ustepuje bo po co sie klocic
Mój mąż też skorpion
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Ja się boje przypominać mojemu mężowi że dziś dzień ojca, ale w pracy słucha radia więc na pewno tam już mu przypomnieli. Ja bardzo przeżyłam dzień matki więc jemu też pewnie ciężko. Inaczej miał wyglądać ten dzień w tym roku...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Angelina, u mnie jest całkiem dobrze. Oczywiście popękane serce nigdy już nie będzie bez śladu, ale ja wiem, że trzeba żyć dalej bo zawsze jest ktoś komu na nas bardzo zależy i mamy dla kogo starać się być silniejsza wersja siebie. Ja jestem b.wierzaca osoba i to mi bardzo pomaga. Wiem, że to zdarzyło się "po coś". Teraz po roku ja wiem, że te trudne doświadczenia miały sens. Widzę wstawiennictwo moich dzieci, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Nawet sobie nie wyobrażacie dziewczyny jakie cuda dzieją się w naszym życiu, w naszej rodzinie. Po drugie jak każda matka chce żeby moje dzieci miały spokojne, szczęśliwe życie, żeby były zdrowe i nie cierpiały. I wiem że tak jest. Wiem, że moja królewna wreszcie przestała cierpieć, czego tu na ziemi nie mogła zaznać. Gorąco wierzę w to że każda z Was zazna takiego spokoju jaki przepelnia moje równie rozerwane jak Wasze serce i uwierzycie w te lakoniczne " będzie dobrze".Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Mamo Mikołajka, też w to bardzo mocno wierzęNasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk wrote:Angelina, u mnie jest całkiem dobrze. Oczywiście popękane serce nigdy już nie będzie bez śladu, ale ja wiem, że trzeba żyć dalej bo zawsze jest ktoś komu na nas bardzo zależy i mamy dla kogo starać się być silniejsza wersja siebie. Ja jestem b.wierzaca osoba i to mi bardzo pomaga. Wiem, że to zdarzyło się "po coś". Teraz po roku ja wiem, że te trudne doświadczenia miały sens. Widzę wstawiennictwo moich dzieci, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Nawet sobie nie wyobrażacie dziewczyny jakie cuda dzieją się w naszym życiu, w naszej rodzinie. Po drugie jak każda matka chce żeby moje dzieci miały spokojne, szczęśliwe życie, żeby były zdrowe i nie cierpiały. I wiem że tak jest. Wiem, że moja królewna wreszcie przestała cierpieć, czego tu na ziemi nie mogła zaznać. Gorąco wierzę w to że każda z Was zazna takiego spokoju jaki przepelnia moje równie rozerwane jak Wasze serce i uwierzycie w te lakoniczne " będzie dobrze".
Póki co każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem , wyzwaniem jest nawet samo wstanie rano z łóżka...
Pomimo tego , że też jestem wierząca ja nie umiem znaleźć sensu w tym co się stało. Piszesz, że stało się "po coś" -ja nawet nie umiem wyobrazić sobie takiego "coś" bo dla mnie nic nie jest warte śmierci mojego dziecka...
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.