Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam wszystkie Aniołkowe Mamy i gorąco Was ściskam i pozdrawiam. Jestem tu po raz pierwszy, niegdy wcześniej nie myślałam , że aż tyle Nas jest. To okropne, że Nas to spotyka ale takie jest życie . Kiedyś ktoś mi powiedział, że najbardziej cierpi ten, którego Bóg kocha najmocniej. I wtedy pomyślałam sobie, żeby mnie tak nie kochał to bym tak nie cierpiała. Ale teraz z biegiem czasu już tak nie myślę wierzę, że jeszcze będzie dobrze i wszystko się ułoży.
Straciłam moje maleństwo w 9tc. Staraliśmy się z mężem przez rok i w końcu daliśmy sobie spokój a tu nagle na wizycie u lekarza pani doktor mówi do mnie, że to nie torbiele(które mam) zakłócają cykl, pani Gosiu jest Pani w ciąży. Łzy radości płynęły mi po policzkach to było takie zaskoczenie, szczęście. No niestety 5 tygodni później ciąża się zatrzymała i trzeba było usunąć było mi ciężko okropnie źle czułam pustkę i żal, żal do Boga w którego wierzę. Ale później z upływem dni dotarło do mnie , że to dzięki niemu dałam radę się pozbierać i stanąć na nogi. Wiara czyni cuda dlatego nie możemy się poddawać tylko walczyć o nasze szczęście i nasze marzenia drogie mamy.
Ciążę straciłam w maju 2014 roku po 3 miesiącach miałam histeroskopię z winy lekarzy , którzy nie usunęli dokładnie wszystkiego i mój organizm próbował sam się oczyścić powodując poronienie i przechodziłam wszystko od nowa.
A na to wszystko moja siostra była w ciąży tak jak ja.Było mi bardzo ciężko patrzeć jak rośnie jej brzuszek oglądać zdjęcia jej córeczki ale dałam radę dziś jestem mamą chrzestną jej córeczki Majuni i kocham ją jak swoją własną. Pozdrawiam Was I trzymam kciuki za Nas wszystkie.
29.05.2015 9tc (*)Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2015, 20:49
-
Witam, ja również jestem na tym forum po raz pierwszy. Tak bardzo chciałam, żeby już było dobrze.. byłam pewna, że jedno poronienie wcześniej to był kompletny przypadek. Ale mimo wszystko, miałam złe przeczucia od początku tej ciąży Nie potrafiłam się cieszyć, nie potrafiłam się dzielić tą wiadomością z innymi .. bałam się po prostu. I stało się najgorsze .
10 sierpnia byłam na rutynowej wizycie u lekarza. Niestety, usłyszałam od lekarki, że nie widzi tętna.. Dostałam skierowanie na zabieg, ale mimo wszystko wolałam to skonsultować z drugim lekarzem prywatnie. Diagnoza potwierdziła się, dostałam po 1 tabletce przez 2 dni dopochwowo na rozszerzenie szyjki macicy, ponieważ trzymała bardzo mocno (byłam na duphastonie), następnie pojechałam do domu. Po pierwszej tabletce, obyło się bez bólu, ale za to mocno krwawiłam i wypadały ze mnie skrzepy wielkości dłoni. Natomiast druga tabletka zadziałała do końca tak jak powinna najgorszy widok w życiu i najgorszy ból w życiu.. . Na drugi dzień pojechałam do szpitala bo i tak zostało wewnątrz sporo tkanek (to był 10tydz. - zaufałam lekarce, gdyż mówiła, że jest to ryzykowne, żebyśmy czekały). Miałam zabieg w znieczuleniu ogólnym dożylnym (który zresztą wspominam najmilej z tej całej sytuacji, mimo iż okropnie się bałam, personel, jak i moja lekarka, która mnie czyściła wspaniale podeszli do pacjentki, która przeszła coś takiego). Obudziłam się po niecałych 30 min i było po wszystkim.. czułam tylko pustkę i smutek . Miesiączki dalej nie mam, chociaż nie krwawię już od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o kolejną ciąże - na pewno bardzo bym chciała mieć dziecko . Ale po tych dwóch poronieniach, uznaliśmy z mężem, że chyba poczekamy ze 2 lata. Jesteśmy młodzi, teraz kupujemy własne mieszkanie - może jakoś się to wszystko ułoży? I jedno jest pewne, zanim zajdę w kolejną ciąże, robimy wszystkie badania, których wyniki mogłyby w jakikolwiek sposób zapobiec kolejnemu poronieniu
Dziewczyny przepraszam, że taki długi post - musiałam to z siebie wyrzucić. Serdecznie dziękuję ,annak' która przekierowała mnie do tego wątku . Strasznie ciężko żegna się z dziewczynami z wątku o Marcówkach 2016 . Cóż.. nie będę marcówką, ale może kiedyś będę mamą..? A Bóg wynagrodzi mi te wszystkie nieszczęścia? -
Dziewczyny bardzo mi przykro, że dolaczylyscie do naszego grona. Jest nas naprawdę całkiem sporo. Wierzcie głęboko, że będzie dobrze, ale nie nakrecajcie się. My też chwilę się staraliśmy po Lence i w tym cyklu odpuscilismy (psychicznie), bo szliśmy na wesele. I wiecie co...w tym odpuszczonym się udało. Dzialalismy nawet jakoś mniej niż zwykle, ale pomyślałam ze dobrze byłoby sprawdzić przed weselem, żeby się upewnić, że napewno nie jestem i proszę....Jestem w 5 tygodniu:)
Leeila26 lubi tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Witam nowe Dziewczyny - Meg0809, Leeila26,
Szkoda, że musimy się spotkać akurat w tym miejscu. Ale właśnie tu wszystkie rozumiemy się najlepiej.
Leeila,
Też żałuję, że nie jesteśmy już tak na 100% na marcówkowym wątku, ale ja sobie myślę, że w jakiś sposób i tak na zawsze pozostaniemy w środku serca marcówkami. A wkrótce na pewno będziemy miały swój nowy ciążowy wątek! Może wszystkie trafimy na ten sam!
Tak w ogóle to tu, na różowej stronie, na wątku "Zaczynami znowu starania" jest już spora grupa dziewczyn, które albo powoli wracają do nowych starań, albo na nie czekają (jak np. ja). Zapraszam też tam. To wątek dobrej przyszłości.
Monikkk,
Wielkie gratulacje! Nasza nadziejo! Trzymam kciuki, żeby życie teraz wynagrodziło Ci z nawiązką wszystkie wcześniejsze trudne chwile.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2015, 13:52
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:35
Monikkk lubi tę wiadomość
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Dziękuję Wam dziewczyny! Ja też mam nadzieję że teraz to już bedzie dobrze, przy czym zdecydowanie nie potrafie cieszyć się tą ciążą jak poprzednimi, za dużo czarnych myśli zostało z tyłu głowy. No ale z takim wsparciem jak tutaj mam napewno bedzie łatwiej:)
Leeila26 lubi tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
nick nieaktualnyMonikkk spokojnie musisz sobie powtarzać codziennie, że wszystko będzie dobrze. Nie musisz się ekscytować, bo to normalne że jesteś ostrożna. Ale pamiętaj , że nasza podświadomość to nasza wewnętrzna siła, dlatego codziennie powtarzaj sobie, że tym razem się uda , że wszystko skończy się szczęśliwie. Grunt to pozytywne nastawienie. Powodzenia i trzymam kciuki
Monikkk lubi tę wiadomość
-
Meg0809 wrote:Monikkk spokojnie musisz sobie powtarzać codziennie, że wszystko będzie dobrze. Nie musisz się ekscytować, bo to normalne że jesteś ostrożna. Ale pamiętaj , że nasza podświadomość to nasza wewnętrzna siła, dlatego codziennie powtarzaj sobie, że tym razem się uda , że wszystko skończy się szczęśliwie. Grunt to pozytywne nastawienie. Powodzenia i trzymam kciuki
Meg ostatnio rozwazalam dokladnie na ten temat.. ze ja sie nie cieszylam, tylko sie balam od samego poczatku. I msm do siebie o to zal, bo chociaz to bylo tylko kilka tygodni, to powinnam byla dziekowac za kazdy dzien, ktory moje dziecko spedzilo ze mna.
Monikkk ciesz sie, doceniaj. Mysle podobnie jak Meg, ze nasze nastawienie ma ogromna moc. Rozumiem twoj strach. My sie jeszcze nawet nie zastanawiamy nad ponownymi staraniami, a mimo to sama wzmianka o nich mnie przeraza. Ale bardzo mocno zycze ci abys potrafila odnalezc radosc w tym nowym macierzynstwie. Jestem przekonana, ze Lenka i twoj Aniolek beda sie cieszyc z kazdego twojego usmiechu. Wszystko bedziw dobrze kochana, bo na to zaslugujesz.
Monikkk lubi tę wiadomość
Tęsknie za Tobą moje Maleństwo -
Witam Was Leila26, Meg0809. Przytyłam Was. Przykro mi ze dołączyliscie do nas:(.
Dziękuję za światełka dla moich kochanych syneczkow Filipka i Oskarka. Trudny wczoraj miałam dzień. .. na dodatek poklocilam się z mężem pierwszy raz od śmierci naszych skarbeczkow. Chyba na racje ze musze się wziąść w garść, dla naszego synka Kacperka i dla niego, mowi że on mi nie karze zapomnieć tylko starać się po prostu żyć. ..
Droga Monikk serdeczne gratulacje, jak się ciesze. Powiem Ci jedno właśnie ze się ciesz ciąża od samego początku. Jestem pewna tego co pisze. Ja niestety po dwóch poronieniach cieszyłam się ciąża ale ciągle się bałam i tak nie wiem jak to opisać. .. ale starałam się aż tak nie przyzwyczajać nie głaskalam brzuszka żeby skurczy nie dostać... A teraz tego żałuję. Nawet nad wyborem imion zwlekalismy nie wiem czemu. Ciesz się po prostu ciesz, masz czym! Twoje dobre samopoczucie jest teraz tak ważne. Trzymam kciuki. Ściskam.Monikkk lubi tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
mamo4aniołków dla mnie sierpień również okazał się pechowy . Też starałam się nie przyzwyczajać, zrażona pierwszym poronieniem, ale u Ciebie chyba nie dało się nie przyzwyczaić . 24tc.. za potencjalnie zagrożoną ciąże niby uważa się taką do 13tc.. jakie to jest niesprawiedliwe..Jak przeszłam 9tc w tej drugiej ciąży to już miałam nadzieje, że będzie dobrze, bo minął ten ,zły' okres.. A tu tydzień później wizyta i.. . Kochana mogę zapytać jaka była u Ciebie przyczyna? O ile w ogóle ją znacie.. bo ja niestety nie wiem dlaczego poroniłam już drugą ciąże.. Czy macie za sobą jakieś badania? Ściskam Was wszystkie i pozdrawiam, bądźmy silne! :*
-
Dziekuje Wam kobitki! Wiem, że pozytywne myślenie jest bardzo ważne, ale mimo wszystko nie jest proste. Za duzo złego sie wydarzyło, by teraz cieszyć się tak po prostu. Ten strach bedzie mi pewnie towarzyszył do końca moich dni, w ciazy, po ciaży i za 20 lat pewnie też. Strach o dziecko, jest nie do przeskoczenia, tymbardziej jesli już któreś trzeba odwiedzać na cmentarzu. Mówię sobie że teraz bedzie dobrze, że musi byc dobrze bo moje Aniołki o to zadbają ale jeszcze trudno w to uwierzyc. W przyszłym tygodniu muszę powtórzyć betę, a 28.09 mam wizytę, jak zobaczę bijące serduszko, napewno bede już spokojniejsza.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Leeila26 wrote:Czy macie za sobą jakieś badania? Ściskam Was wszystkie i pozdrawiam, bądźmy silne! :*
Leeila,
Ja teraz, po trzeciej stracie, zrobiłam bardzo dużo badań. Jeszcze nie mam wszystkich wyników, ale powoli spływają. Wyszły mi już trzy rzeczy, które mogą mieć jakiś związek z problemem w utrzymaniu ciąży. Sama tego nie umiem oczywiście zinterpretować, ale idę na początku października na wizytę do ginekologa-immunologa. Mam nadzieję, że znajdę przyczynę i rozwiązanie na przyszłość...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2015, 15:38
-
Leila, powiem Ci tak po pierwszym poronieniu lekarze powiedzieli, że tak poprostu bywa. Nie kazali się martwić... Ja swoje przeżyłam ale się podniosłam. Kolejna ciąża wyczekana, co miesiąc kilka testów bo co miesiąc wydawało mi się że jestem w ciąży (ale pewnie każda to przerabiała). Ciąża mi wyszła tylko na becie, bo betę też co miesiąc robiłam. Niestety kilka dni po szczęśliwej wiadomości zaczęłam plamić, trafiłam do szpitala i lekarz nie widział na USG nic za to miałam torbiel. Lekarze uznali że to bardzo wczesne poronienie. Ogólnie w tych ciązach miałam wyniki na cytomegalie, toxo itp. wszystko było w porządku. Lekarze mi odradzali badanie genetyczne (mam zdrowego 5-letniego synka) ale ja się uparłam i je zrobiliśmy - wszystko w porządku.
Ostatnia moja ciąża była bliźniacza i szyjka macicy nie wytrzymała nie miałam żadnych objawów, czułam się dobrze:(.
Moją historie opisałam na aniolkowamama4.blog.pl
Ściskam...Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Mi również mówili po pierwszym poronieniu, że tak się zdarza.. i również myślałam w ten sposób. Ale teraz, kiedy zdarzyło się to po raz drugi, myślę, że musi być jakaś przyczyna . Ja również zrobiłam dużo testów, co miesiąc latałam do apteki.. i miałam zawsze to dziwne przeczucie, że jestem w ciąży. Nie mam dzieci, pomimo mojego młodego wieku, mam bardzo silną potrzebę macierzyństwa - może to z powodu tego, że mam małą, 3-letnią siostrę? Dlaczego moja mama po 40 potrafiła przejść wzorowo ciąże i urodzić zdrową 4 kilogramową dziewczynkę? A ja nie potrafię donosić ciąży? Coś musi być na rzeczy. Mąż ma 5 rodzeństwa (jest najmłodszy) - wszyscy mają dzieci. Moja potrzeba bycia matką miesza się ze strachem i dlatego zdecydowaliśmy, że odczekamy troszkę dłużej.. Może tak ma być? Staramy się o kredyt (jutro jadę złożyć wniosek - proszę, trzymajcie kciuki) na mieszkanie deweloperskie. Jak wszystko się uda, będziemy mieli własne, urządzone po swojemu gniazdko - może wtedy los się do nas uśmiechnie?
Dziewczyny - mam prośbę. Czy któraś z Was, mogłaby napisać listę badań, które robiliście razem po poronieniu? Moja lekarka mówi, że najważniejsze jest badanie nasienia męża. Ale co jeszcze?
I znowu przepraszam za tak długi post - mam potrzebę wyrzucenia z siebie wszystkich myśli ostatniego miesiąca. Ściskam Was mocno :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2015, 23:17
-
Leeila,
Tu w tym wątku:
https://ovufriend.pl/forum/poronienie/trzy-nieudane-ciaze-nie-pomogl-nawet-clexane,7208.html
były wypisane te badania, które robi większość dziewczyn.
(znajdziesz je jakoś na 1-2 stronie tego wątku)
Mam nadzieję, że to będzie pomocne.
Ja nie zrobiłam jeszcze tych wszystkich badań, bo zaczęłam od tego, co trzeba było zrobić szybko po poronieniu. Ale domyślam się, że na pozostałe i tak skieruje mnie profesor, do której wkrótce się wybieram.
Sporo informacji jest też tu:
http://www.poronienie.pl/warto-wiedziec/aspekt-medyczny/badania-po-poronieniu-2/badania-po-poronieniu/
I nie przepraszaj za długie posty. Po to tu jesteśmy, żeby sobie pisać, czytać i pomagać nawzajem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2015, 00:24
-
Leila to fajnie ze masz taką małą siostrę. Nie wiem jak ten świat działa ale to ze nic nie robiłam w ciąży, naprawdę zdrowa dieta, wiek 27 l., w życiu próba tylko jednego papierosa, zero alkoholu (tez dla zasady ze mogę być przecież w ciąży a nie wiem otym), wydaje się że dobra opieka lekarska, zapobiegawczo leki.... nic nie dało w moim prdzypadku:(
Czy tak poprostu miało być? Jestem coraz bardziej przekonana o tym, takie życie jest mi dane i musze poprostu dać radę. Wszystkie musimy dać radę.
Fajnie Leila ze będziecie mieć własne mieszkanie.
Monikk- tak sobie myślę o Was, wiesz zła jestem na siebie ze byłam taka "ostrożna" z myślami o moich bombelkach. Czy gdybym od czasu jak tylko się dowiedzieliśmy ze to chłopcy zwracała się do nich Filipek i Oskarek teraz bym inaczej to wszystko przeżywała? Nie sądzę. Ciesz się i niech te głupie myśli dadzą Ci spokój. Ja niestety podałam się tym myślom. Trzymam kciuki.
Dziewczyny a mam jeszcze dwa pytania. W jakim wieku jesteście? Nam zawsze marzyła się 3 dzieci z myślą że do 30 porody będą za nami.
Nikt nigdy mnie nie zrozumie...