Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
mama4aniołków wrote:Dziewczyny juz ksiazke Wam wyslalam. Dajcie znac czy doszła. Miłego dnia.
U nas dzisiaj święto, piąte urodzinki Kacperka, takze od rana w kuchni bo wieczorem zjedzie się cała rodzina
dziekuje, dostalam juz e-mail -
Witam wszystkie mamusie.
Jestem tu nowa i chyba dopiero teraz jestem w stanie podzielić się z kimkolwiek moją historią.
Zaszłam w ciążę we wrześniu 2014r. Od początku była to trudna ciąża. W 5 miesiącu przypałętała się do mnie bakteria Escherichia coli. Z powodu tej bakterii aż do porodu byłam na antybiotyku, gdyż nie dała się wyleczyć. Przez kilka tygodni przed porodem leżałam w szpitalu z powodu nadciśnienia i zakażenia układu moczowego. W 38tc próbowali mi wywołać poród bo moje ciśnienie żyło własnym życiem. Niestety synek nie chciał jeszcze się ze mną przywitać i puścili mnie do domu. Pierwszego czerwca tego roku dostałam bóli. Do szpitala Praskiego w Warszawie dojechałam gdy miałam już 6 cm rozwarcia i poród przebiegł błyskawicznie. Synek ważył 4030g i mierzył 57cm. Boże byłam taka szczęśliwa, że już po wszystkim. Położyli mi go na chwilkę na piersi i zaraz zabrali. Mówili że oddadzą mi synka po 2 godzinach. Ale nie dane mi było go znowu przytulić. Synek z godziny na godzinę czuł się coraz gorzej. Był w inkubatorze bo miał oznaki wcześniactwa i dziecka cukrzycowego. Całą noc siedziałam przy nim na krześle. Pielegniarkom strasznie to przeszkadzało. Następnego dnia miał założoną sondę żołądkową. Po jakiś kilku minutach do woreczka z sondą zaczęła napływać krew. Mi lekarz powiedział, że możliwe iż naruszone zostało jakieś naczynie i stąd ta krew. Wiedziałam, że coś jest nie tak bo kazali mi ochrzcić synka. Poszłam porozmawiać z lekarzem. Ten mi powiedział, że synek musi być przewieziony do innego szpitala bo oni nie mają odpowiednich warunków aby go leczyć. Podpisałam stosowne papiery i 2 godziny później już był w karetce. Mnie wpisali zaraz po tym jak zabrali synka do szpitala Brudnowskiego o godz. 11.40. Od razu pojechałam do tego szpitala. Tam rozmawiałam z ordynator p. Klemińską. Dopiero od niej dowiedziałam się jaki jest prawdziwy stan mojego dziecka. Miał sebse!!! Te krwawienia z sondy to nie było żadne naczynko tylko to była krew z płuc!!! Rokowania nie były dobre. Zrobili Krystianowi posiew z moczu i okazało się, że ma tą samą bakterie co ja escherichia coli. Po rozmowie z dkr. Klemińską zrozumiałam, że kiedy ja byłam leczona antybiotykiem synek był na niego odporny. Jak ja się wyleczyłam malutki zaraził mnie ponownie. Błędne koło. O godzinie 19.30, 2 czerwca zmarł mój aniołekWiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 10:17
♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
mama4aniołków wrote:Witajcie dziewczyny, Pati, agnieszk tak bardzo mi przykro, ściskam Was
mocno. Agnieszka jestesmy silne dziewczyny- mamy aniolkow, musimy walczyc o swoje szczescie. Chociaz sił brak trzeba walczyć.
Sama jestem w rozsybce ale może jakoś to będzie- musi być. Najbardziej obecnie przeraża mnie powrót do pracy, urlop kończy mi się 9.10. Czuję zę nie dam rady jeszcze zmierzyć się ze światem.
Ja na szczęscię nie muszę wracać do pracy..Jeśli masz taką możliwość weś wolne do czasu aż będziesz gotowa wrócić do pracy!! Ja unikam znajomych , rodzinęchcą mnie pocieszyć, martwią się ale gdy ja kogoś widzę nie potrafię słowa wykrztusić i od razu płaczę:-(Wiem , że taka izolacja od ludzi i samotność nie wyjdzie mi na dobre dlatego muszę się wziąsć w garść choćby dla męża!!
Jeśli byś mogła to ja też bym prosiła o tą książkę!!
[email protected]
Dziękuje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 10:28
-
Mama Krystianka
To straszne co piszesz!!naprawdę szczerze Ci współczuję
nie wiem za bardzo nawet co mam Ci napisać , brakuje słów!!!
O tym co się stało na pewno nigdy nie zapomniemy:-( z czasem może ból trochę minieJa z mężem trochę się staraliśmy o maleństwo i teraz to był wielki cios dla nas!. Mi już brakuje łez
Musimy o tym rozmawiać z bliską osobą lub z kobietami , które to przeżyły będzie nam troszkę lżej, dobrze jest się wypłakać, wygadać...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 10:39
Mama Krystianka lubi tę wiadomość
-
Dziękuję za miłe słowa. Ból nigdy nie minie a wspomnienia się zacierają.
Moją intencją napisania tutaj jest przestroga dla mam, które w ciąży mają wykrytą tą bakterie. Przez nią miałam zakażenie wewnątrzmaciczne. To ona doprowadziła do śmierci mojego maluszka. Teraz w sercu mam pustkę, którą niczym nie mogę zapełnić.♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Mamo Krysianka bardzo mi przykro że musiałaś do nas dołączyć
[*][*][*] Dla Twojego Maluszka
Opowiedz coś o sobie. Krystianek to twoje pierwsze dziecko? Długo się o niego staraliście?
Na tym forum jest dużo dziewczyn które przeszły i przechodzą to co ty. Jest dziewczyna której maluszek dostał 9pkt po porodzie a zmarł po tygodniu na sepse nie wiadomo dlaczego. Wiedz że nie jesteś sama. Jeżeli masz ochotę to pisz tutaj. Tu zawsze zostaniesz wysłuchana. Bardzo mocno z całego serca cię przytulamWiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 11:04
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Krystianka, bardzo Ci współczuje. Minie jeszcze dużo czasu zanim zaczniesz "normalnie" żyć. Możesz troche poczytać wcześniejszych stron, dowiesz sie z nich z jakimi emocjami będziesz sobie musiała jeszcze poradzić i nie mówię tego po to żeby Cię straszyć, ale żebyś wiedziała że wszystkie myśli i uczucia które się w Tobie rodzą są absolutnie normalne. Musisz przejsc wszystkie etapy załoby. I przede wszystkim, musisz sobie na nią przeznaczyć możliwie duzo czasu. Niczego nie przyspieszaj! Nie staraj sie życ jak gdyby nigdy nic, dla innych, bo będzie Cię to zżerać od środka. Ale ja wiem, że dasz sobie radę, bo Mamy Aniołów, to kobiety do zadań specjalnych, które odznaczają się znacznie większą siłą. Jesteśmy wyjątkowym "gatunkiem ludzkości".
U mnie było całkiem podobnie, bo nabawiłam sie bakterii ureaplazmy, którą zaraziłam córcie, tylko że nikt nie umiał jej zdiagnozować, dopóki Lena nie pojawiła sie na świecie. Wiec nawet nie byłam leczona. Dopiero kilka miesiecy później znalazłam siły by pójsc do innego lekarzai zrobic szereg badań. Oczywiscie bakteria sie znalazła, dokładnie ta, z którą urodziła sie Lena. I wiecie co...w mojej ocenie winie za to szpital w którym kilkakrotnie leżałam, bo warunki były tam fatalne. I najlepsze, że lekarze z tamtego szpitala, powiedzieli że mogłam sie przebadac wczesniej bo to jest choroba weneryczna. Nie współżylismy z mężem prawie całą ciąże, poniewaz ciagle było zagrozenie. W każdym razie co się okazało...mój mąż nie ma sladu żadnych bakterii. A wiec nie złapałam tego drogą płciową. Ehh, szkoda słów.
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Krystian był naszym czwartym dzieckiem. Mam 36 lat i trzy córki 18,16 i 4 lata. Nie planowaliśmy kolejnego dziecka. Proszę nie myślcie sobie, że jeśli to nasze kolejne dziecko to jest łatwiej. Rzeczywiście przy zdrowych zmysłach trzymają mnie tylko córki a zwłaszcza ta najmłodsza. Mąż bardzo pragną synka wiec Krystianek NIE był "kolejnym" dzieckiem tylko był upragnionym skarbem. Wiem, że mamom, które straciły pierwsze dziecko jest trudniej niż mi ale ból jest ten sam. Do tej pory nie jestem w stanie pozbyć się jakiejkolwiek rzeczy, którą dla niego kupiliśmy. Niestety nawet moja rodzina uważa, że jeśli to jest nasze czwarte dziecko to nie powinnam tak tego przeżywać. Ale ja inaczej nie mogę. Mówią, że powinnam pomyśleć o kobietach, które nie mogą mieć dzieci a nie się zamykać we własnym bólu. Niestety mówią to ludzie, którzy nie widzą dalej niż własny nos!!! Strata KAZDEGO dziecka to dla matki ogromna tragedia i nie życzę nikomu takiej straty!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 11:35
♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Mamo Krystianka wcale nie uważam że tobie jest łatwiej bo maż już dzieci. Jest tu na forum Angelina, której Franuś miał być upragnionym synkiem bo ma już 2 córeczki. A czujesz pragnienie posiadania synka? Przeszła ci przez głowę myśl żeby spróbować jeszcze raz?
Ludźmi postaraj się nie przejmować. Oni bardzo szybko zapomną i będą się na ciebie patrzyć jak na wariatkę że jeszcze rozpaczasz. Siostrzyczki, tatuś i ty nie zapomnicie nigdy o Krystianku.
Nikt nie zrozumie cię tak jak Aniołkowa Mama. Byłam w sytuacji gdzie bliska mi osoba straciła dziecko przy porodzie i jestem we własnej - tego się nie da porównać. U mnie upłyneło już troszkę czasu a nadal muszę sobie przypominać że mam oddychać.
Jedno co ci mogę doradzić to nie zamykaj się w sobie. Jeżeli nie masz z kim w domu porozmawiać to tutaj zawsze ktoś służy ciepłym słowem. Rozmowa o naszych utraconych dzieciach, o emocjach pomaga. I łzy, łzy, łzy...Mama Krystianka, agnieszka1290 lubią tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
BARDZO pragnę dziecka. Ciągle czuje pustkę w ramionach i w sercu. Notorycznie przytulam moją 4-letnią Natalkę (chociaż ona już zaczyna się buntować) ale nawet ona nie może zapełnić tej dziury, która pozostała po moim aniołku. Strasznie boje się, że gdybym spróbowała jeszcze raz sytuacja mogła by się powtórzyć. Tego to już na pewno bym nie przeżyła.♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Mnie pomogła świadomość że "od tego a tego miesiąca zaczynamy starania". Może i tobie pomogła by taka świadomość. Ty rodziłaś sn tak? Więc po 3 miesiącach teoretycznie już można się starać.
Musisz próbować myśleć pozytywnie. Takie sytuacje się nie powtarzają. Akurat padło na ciebie. Każda z nas jest "ten sposób wybrana". Widzisz po sobie że masz 3 zdrowe córki. Dlaczego kolejna ciąża nie miała by przebierz pozytywnie.
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mama Krystianka wrote:Krystian był naszym czwartym dzieckiem. Mam 36 lat i trzy córki 18,16 i 4 lata. Nie planowaliśmy kolejnego dziecka. Proszę nie myślcie sobie, że jeśli to nasze kolejne dziecko to jest łatwiej. Rzeczywiście przy zdrowych zmysłach trzymają mnie tylko córki a zwłaszcza ta najmłodsza. Mąż bardzo pragną synka wiec Krystianek NIE był "kolejnym" dzieckiem tylko był upragnionym skarbem. Wiem, że mamom, które straciły pierwsze dziecko jest trudniej niż mi ale ból jest ten sam. Do tej pory nie jestem w stanie pozbyć się jakiejkolwiek rzeczy, którą dla niego kupiliśmy. Niestety nawet moja rodzina uważa, że jeśli to jest nasze czwarte dziecko to nie powinnam tak tego przeżywać. Ale ja inaczej nie mogę. Mówią, że powinnam pomyśleć o kobietach, które nie mogą mieć dzieci a nie się zamykać we własnym bólu. Niestety mówią to ludzie, którzy nie widzą dalej niż własny nos!!! Strata KAZDEGO dziecka to dla matki ogromna tragedia i nie życzę nikomu takiej straty!!!
Kochana! U mnie podobnie Franio był moim trzecim dzieckiem upragnionym oczekiwanym synkiem bo mamy już dwie córeczki. Moja historia trochę podobna bo też przyczyną była bakteria. Wróć się gdzieś do kwietnia/maja tam opisałam to co nam się przydarzyło.
Minie już niedługo 8 m-cy a ból i smutek wciąż ten sam.
Też slyszę ciągle te teksty ,że mam przecież dzieci. Ale przecież Franio też był moim dzieckiem, kocham wszystkich tak samo...Podobnie jak Ty tulę moją młodszą córkę ... Dzieci zmuszały mnie do podjęcia pewnych aktywności bo tak to chyba cały czas wyłabym z bólu...
Jedynym co mnie trzyma od kilku m-cy to myśl o kolejnej ciąży i dziecku. Na początku mąż nie chciał, nie dawał mi szans ani nadziei ale od pewnego czasu już się przekonuje i od października zaczynamy starania. Ja miałam cc więc musieliśmy tak czy tak czekać.
Ja też strasznie się boję bo u mnie nie wykryto żadnej bakterii ale musiała być wcześniej , kiedy miałam infekcję pochwy i ją wyleczyłam. Bo bakterii nie było śladu ale straty jakie poczyniła były nieodwracalne...
Dla Krystianka światełka do nieba (*)(*)(*)
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Chciała bym już się starać ale niestety nie mogę. Ta cholerna bakteria nadal we mnie siedzi i robi się odporna na antybiotyki. Od porodu leczę się i nie widzę rezultatów. Ciągle latam z moczem do badania i zawsze escherichia coli tam siedzi. Moja lekarz już planuje, że przez pół roku poleczy mnie antybiotykiem♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Mamo Krystianka
Głęboko współczuję i rozumiem jak ci ciężko. Ty chociaż wiesz ze przez bakterie tak się stało. A ja nawet nie wiem dlaczego mój synek Ksawierek miał takie ciężkie wady. Jak wyleczysz ta bakterie będziesz mogła spokojnie starać się o maluszka.
Ja niestety nie będę miała tak łatwo. Ponieważ nawet jak mi i mojemu m. badania genetyczne wyjdą ok to i tak nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie starać się o dziecko bo boje się kolejny raz przez to przechodzić.
Przeczytaj mój pamiętnik tam mam w skrócie opisane bo wszystko pisałam w nerwach. -
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2015, 08:29
Szczęście Pierwsze (11w2d) - 02.06.14
Szczęście Niepojęte (37w4d) - 9/9 Apg - 3330g 25.03.-06.04.15 Byłeś serca biciem
Szczęście Największe (40w1d) - 8/9 Apg - 01.07.16 - 4000g Każdego dnia dziękuję Bogu za to że Cię mam
Szczęście Wymodlone (30w2d) - 3/4/6/6 Apg - 1150g -
24.03.18 - Mały Wielki Cud -
Mamo Krystianka bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... nie rozumiem dlaczego nasze Aniołki musiały odejść, dlaczego to nam przypadła rola Aniołkowych Mam, ale wiem, że musimy walczyć o swoje szczęście. Dlatego jeżeli pragniesz kolejnego dzieciaczka to nie poddawaj się. Jest ciężko, bardzo ciężko, ból mimio upływu czasu nie maleje. Mikołajek był moim pierwszym dzieckiem, ale wcale nie uważam, że Twój ból jest mniejszy ponieważ masz córki. Wiem jak cierpisz dlatego ściskam Cię bardzo mocno a dla Krystianka kolorowe światełka do nieba (*)(*)(*)
Angelinko, Marzusia - miło Was "widzieć"marzusiax lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny nawet nie wiedziałam, że taki portal (forum), może przynieść tyle ulgi i pocieszenia. Żałuję, że wcześniej do Was nie zajrzałam
marzusiax, agnieszka1290 lubią tę wiadomość
♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
To jest okropne i samolubne ale pomaga świadomość że nie jest się samemu w takiej sytuacji. Że nie tylko mnie zmarło dziecko. Bo w pierwszej chwili człowiek myśli że tylko jego na świecie spotkała taka tragedia a tak nie jest.
Mama Krystianka lubi tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Krystianka gdyby nie Mama Aniołków, ktorą poznałam za pośrednictwem internetu i gdyby nie Angelina, Marzusia, Mama Mai i inne Mamy z tego forum to ja bym chyba nie przeżyła odejścia Mikiego. Rozmawiam z nimi i wiem, ze strach przed wyjsciem do osiedlowego sklepu czy do fryzjera to normalny objaw, a nie poczatki utraty zmyslów...to straszne, ze jest nas az tyle, ale skoro juz ktos tak za nas wybral to fajnie ze jestesmy dla siebie wsparciem.
Mama Krystianka lubi tę wiadomość