Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
EwoMM dziękuję za podanie szczegółów. Zbieram informacje i siły, aby wyjasnić przyczynę śmierci naszej Córeczki.
Mamo4aniołków, MamoMai poruszyłyście bardzo aktualny dla mnie temat. Od kilku dni podczas każdej wizyty na cmentarzu mówię do Męża, że czuję taką chęć, potrzebę, aby odkręcić płytę i zabrać Malutką do domu, żeby jej było ciepło... Mąż ciągle tłumaczy mi, że tak nie można. Oczywiście codziennie palimy jej światełka, żeby nie bała się ciemności - tyle, co mogę dla Niej zrobić cieszę się, że o tym napisałyście. Widzę, że to po prosty matczyny instynkt każe nam jak najlepiej dbać o nasze Maluszki...
Ja swojej Córeczki nie widziałam Mąż widział ją zaraz po porodzie. Często Go proszę żeby opowiadał mi jak wyglądała. Wiem, że była śliczna i miała po mnie śliczne usteczka i ciemne włoski, a nosek po Mężu. Żałuję, że Jej nie widziałam, nie ucałowałam. Mąż zapewnia, że zrobił to za nas dwoje... Wiem, że gdybym wzięła ją w swoje ramiona nigdy nie chciałabym Jej oddać. Tak jak napisała Kasiulkaa - Który moment jest tym momentem kiedy trzeba zostawić swoje dziecko i odejść? Musieliby zabrać mi Ją siłą.
Blueberry i MamoMai - cieszę się Waszą radościąNasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Zanim pójdę spać powiem Wam, że miałam dzisiaj ciężki dzień od wczoraj byłam w podróży, dzisiaj przejazdem w Krakowie. Plan wydawał się dobry: mąż się szkoli, a ja mam chwilę na dopasowanie garderoby do ciała po ciąży. Już w pierwszym sklepie, po przymierzeniu trzech par niepasujących jeansów stwierdziłam, ze to jednak był zły pomysł. No cóż, z zakupów nici, idę na Rynek. To miejsce zawsze napawało mnie radością - tłum ludzi, gwar, obce języki, wszędobylskie gołębie - aż do dzisiaj... Dziś, kiedy zobaczyłam dzieci uganiające się z piskiem i radosnym śmiechem za gołębiami, po raz milionowy w moim "życiu po" pękło mi serce. Płakałam za ciemnymi okularami spacerując wokół. Świadomość, że nigdy nas to nie spotka rozdarła mi kolejny raz serce. Zosia nigdy nie wtuli się w nasze ramiona, kiedy za bardzo się przestraszy, nie wybiegnie z sali żłobka/przedszkola z radosnym okrzykiem: Mamoooo!!
Cóż mi pozostało?.. Wybrałam najładniejszy jesienny bukiecik jaki udało mi się znaleźć u kwiaciarek, taki z kasztanem, jarzębiną, jabłuszkiem, przyozdobiony biedroneczkami.. a po powrocie od razu zanieśliśmy go Zosi, żeby miała upominek z Krakowa. Mam nadzieję, że się Jej spodobał...Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Oj antonino jak ja Cię rozumiem. Ja też dziś wybrałam się na zakupy z synkiem i mężem, ale jestem teraz tak niezdecydowana z jednej strony bym sobie coś kupiła a za chwilę stwierdzam ze nic mi nie jest potrzebne... kiedyś lubiłam zakupy... Ale to co było kiedyś już nie wróci! Wróciliśmy do domu, pojechaliśmy na cmentarz i tam się czuję dobrze...
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
mama4aniołków wrote:pojechaliśmy na cmentarz i tam się czuję dobrze...
-
Tak, to prawda. Wszystkie wcześniejsze małe radości dnia codziennego straciły sens. Tak jak Wy najchętniej spędzam czas na cmentarzu.Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:37
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa ja straciłam swojego Synka równo 8 miesięcy temu i chcę żebyś wiedziała, że Twoje uczucia są normalne... ja teraz też jestem w totalnym dole... taka właśnie jest żałoba, czasami jest ciut lepiej, za chwilę czujemy, że nie damy rady przeżyć kolejnego dnia, po czym znów na moment wraca poczucie, że damy radę walczyć o swoje szczęście. Każda żałoba to taka sinusoida... jestem przekonana, że żałobę w sercu będziemy nosiły do końca życia.
Ale tego już nie zmienimy. Takie właśnie jest nasze życie. Z jakiegos powodu zostałyśmy wybrane na Mamy Aniołków. To niesprawiedliwe, krzywdzące i straszne. Dlaczego akurat my, dowiemy sie pewnie dopiero jak dołączymy do swoich Dzieci. Ale nie cofniemy czasu. Możesz płakać, krzyczeć ale nie możesz się poddawać. Dla Małgosi. Ty jej nie widzisz ale Ona Ciebie tak. I martwi się o Mamę. Przed Tobą jeszcze wiele trudnych dni, niektórych lepszych, a niektorych gorszych niz dziś. Ale walcz o siebie i nie poddawaj się. Dasz radę.
-
Kotowa u mnie też nie mogę powiedzieć że jest dobrze, ale staram się. Trafiają dni gdy jest nie najgorzej, dzisiejszy jednak jest do niczego. Mój mąż stwierdził że tęskni za babelkami i plakalismy razem... I tak uzmyslowilam sobie ze ta tęsknota będzie na zawsze ze nigdy nie będzie lepiej bo Oni nie wrócą.
"czas nie goi ran tylko pozwala się przyzwyczaić do tęsknoty za kimś kto już nie wroci".
Przytulam mocno,
Ps. Dziś ja musiałam pełnić rolę pocieszycielki - dziwnie die czulam, ale poczulam die silniejsza...Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Kotowa mama mikolajka po raz kolejny ma rację. Ja dokładnie tak mam raz lepiej raz do niczego.
Czy chodzisz do psychologa? Przyjmujesz leki? Mi to pomaga. Okazuje się ze to co odczuwam jest zupełnie normalnym etapem żałoby.Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
mama4aniołków wrote:Przytulam mocno,
Ps. Dziś ja musiałam pełnić rolę pocieszycielki - dziwnie die czulam, ale poczulam die silniejsza...
Mamo4Aniołków bo jesteś silną, dzielną kobietą i cudowną Mama dla wszystkich swoich Dzieci. Nie zapominaj o tym, nawet jak masz te gorsze dni.
Ściskam.
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:37
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa uwierz mi te wszystkie uczucia są normalne. Te wyrzuty sumienia, że.się uśmiechasz, te usmiechy tylko na zewnatrz a w środku przerażająca pustka i rozdzierajacu smutek...
Od odejscia Małgosi minęło jeszcze mało czasu. Nie rób nic na siłę. Jak masz chęć iśc do znakomych to idz a jak wolisz zostac w domu i plakac to placz.
Bardzo dobrze, że szukasz pomocy u specjalistów. Ja poszlam dopiero miesiąc temu. Cieszę się, że zrobilas to wczesniej.
Trzymam kciuki za dobre wyniki badań.
Wierzę, że bedzie dobrze.
Dziekuje za światelko dla Mikiego. -
Kotowa każdego z nas coś dręczy... mnie dręczy to ze dwa dni przed wizytą u gin. w lipcu kiedy gin. podczas polowkowej wizyty stwierdził rozwarcie, byłam u męża siostry, trochę na spacerze (chociaż dostałam zgodę od lekarzy). Dręczy mnie to ze się krzatalam po domu, że segregowalam zabawki. Zapytałam gin. czy to mogło mieć wpływ na moją szyjke i rozwarcie. Powiedział że absolutnie nie. Moja psycholog powiedziała na to ze to też normalny etap żałoby ze winę chce przerzucić na siebie:( A już ja sama nie wiem. Niby lekarze mi pozwolili spacerować, ale ja sobie myślę że po prostu mogłam leżeć i wstawać do wc. Nigdy chyba mi to nie da spokoju:(Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:38
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa,
To nie Ty zdecydowałaś o śmierci swojej córeczki, to niesprawiedliwy los tak zdecydował, kiedy postanowił, że Małgosia będzie chora.
Ty jedynie ochroniłaś ją, żeby oszczędzić jej cierpienia.
* * *
Bardzo ciepło Was pozdrawiam, Dziewczyny. I życzę Wam, nam... dużo siły.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 10:23
-
mama4aniołków wrote:Kotowa każdego z nas coś dręczy... mnie dręczy to ze dwa dni przed wizytą u gin. w lipcu kiedy gin. podczas polowkowej wizyty stwierdził rozwarcie, byłam u męża siostry, trochę na spacerze (chociaż dostałam zgodę od lekarzy). Dręczy mnie to ze się krzatalam po domu, że segregowalam zabawki. Zapytałam gin. czy to mogło mieć wpływ na moją szyjke i rozwarcie. Powiedział że absolutnie nie. Moja psycholog powiedziała na to ze to też normalny etap żałoby ze winę chce przerzucić na siebie:( A już ja sama nie wiem. Niby lekarze mi pozwolili spacerować, ale ja sobie myślę że po prostu mogłam leżeć i wstawać do wc. Nigdy chyba mi to nie da spokoju:(
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nie znajdziemy złotego środka... ja chodziłam na fitness dla kobiet w ciąży, spacerowałam, a 2 dni przed byłam na spacerze "z kijkami" w lesie. Aktywna, zdrowo przebiegająca ciąża, zdrowy maluch, zdrowa mama i jak się skończyło? ;( Wcześniej myślałam, że jeśli będę w kolejnej ciąży to całą przeleżę nawet jeśli nie będzie wskazań, ale to co napisałaś marzusiax jakoś mnie otrzeźwiło. Jeśli nie będzie wskazań to spacery wezmę pod uwagę.... ale zanim będę się nad tym zastanawiała to jeszcze minie sporo czasu....moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
-
Dziewczyny, chciałam Wam tylko powiedzieć żebyście sie nie zadreczały tym że teraz jest źle, że są dni dobre a za chwile chcecie sobie żyły podciąć. Uwerzcie mi...to mija:)
Zycie toczy sie dalej, oczywiscie zostaje tesknota, zal, smutek i coś blizej nie określonego co pozostaje w sercu ale przyjdzie taki czas kiedy same zauważycie, że już jest dobrze. To nie bedzie z dnia na dzień, ale gwarantuje Wam że siadziecie kiedys w fotelu z herbatką i pomyślicie "wrócialam do żywych, moje dziecko jest szczęśliwe, tęsknie za nim ale pozwoliłam mu odejsć, jestem z siebie dumna". Moze nie dosłownie ale napewno coś podobnego Was spotka. Ja każdego dnia budze sie i szeptam moim Aniołkom że je bardzo kocham i pamietam i prosze o opieke nad naszą rodziną i wieczorem dokładnie ten sam rytuał. Także to nie jest tak ze zapominamy, nie myślimy i wszystko jest jak dawniej, ale pamietamy, myślimy, nic nie jest jak dawniej, jednak żyjemy, żyjemy naprawde i jesteśmy w stanie skupic sie na innych aspektach naszego życia, jestesmy w stanie mowić o naszych dzieciach bez łez a z siłą jakiej inne kobiety mogą nam pozazdrościć.
Nie wiem kiedy to u Was nastąpi, ale wiem że napewno tak sie stanie! Dużo sił kobiety! Pamiętajcie, JESTEŚMY WYJĄTKOWE, a nasze dzieci to ANIOŁY-najszczęśliwsze istoty o jakich słyszał świat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 14:18
antoninina, kasiulkaa lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was