Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Monikkk, pięknie to napisałaś, dziękuję :*
Powiedz jeszcze proszę, że kiedyś, choć przez chwilę, poczujemy taką niczym nie ograniczoną radość, że po prostu jak będę się śmiać, to bez wyrzutów sumienia, że się śmieję? Czy to jest w ogóle możliwe?Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Jasne że tak! Nigdy w to nie wątp! Zosia czeka cierpliwie, aż zaczniesz żyć swoim życiem, rozwijać się, cieszyć sie drobnymi rzeczami, ale pamiętaj żeby nie trzymać jej przy sobie zbyt długo, takie Aniołki nie potrafią być w pełni szczęśliwe.
Przede wszystkim nie odmawiaj sobie przyjemnosci, nie masz powodów mieć jakichkolwiek wyrzutów sumienia, ten maleńki Aniołek już nie może się doczekać kiedy mama uśmiechnie się jak kiedyś. Gdybyś tylko mogła, pewnie oddałabyś jej swoje życie aby ona mogła żyć, ale widocznie, to nie Ty byłaś tam potrzebna, a ona. To znak, że Ty masz jeszcze sporo do zrobienia w życiu, ale nigdy tego nie dostrzeżesz, dopóki się od siebie nie "uwolnicie".
Nie wiem, jak u Ciebie wygląda sytuacja rodzinna, ale wyobraź sobie że to Ty jesteś tym Aniołkiem który patrzy z góry na swoich rodziców. Pomyśl, czego byś wtedy najbardziej pragnęła? Co dałoby Ci pełnię szczęścia?
To nie jest takie trudne...masz tą siłę!!! Gdyby tak nie było, napewno nie zostałabyś wybrana do tego wyjątkowego zadania, którym jest zrodzenie Anioła.antoninina, BlueBerry2306 lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Dziewczyny nie ma za co:) Przecież kto nas zrozumie tak jak inna Aniołkowa Mama. Wolałabym żebyście nie miały powodów mi dziekować, ale skoro już stało sie jak sie stało, to są własnie te momenty kiedy widze jakiś sens i cel tego co sie wydarzyło. Ze ktoś dzieki mojej histori i pewnie sposobie patrzenia na świat moze poczuć sie choć odrobinę lepiej.
To jest działanie moich kochanych Aniołów:)Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Cos w tym jest monikk. Do dzis pamietam jak na to forum trafila MamaMikolajka. Przezylam I przezywam kazda strate z tego forum ale przy niej plakalam najmocniej. Staralam sie ja pocieszyc a lzy zalewaly mi klawiature. Podobny term in porodu podobny tydzien straty I tez pepowina. Trzeba probowac odnalesc w tej naszej sytuacji send. Ja czuje sie troszke lepiej jak pocieszam nowe aniolkowe many tak jak by moimi dlonmi kierowal ktos z gory. Sciaskam was mocno jestescie dzielniejsze biz wan sie wydaje :-*
Monikkk lubi tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Marzusia łzy zalewały Ci klawiaturę, a mi wydawałaś mi się wtedy taka dzielna, taka silna. Ty, Angelina i Mama Mai dałyście mi, mimio swoich tragedii, niezłego kopa do tego żeby jednak jakoś żyć...
Tak sobie myślę, że chyba nawet nigdy Wam nie podziękowalam za to, że mnie tu tak miło przyjęłyście. Dziękuję.
Monikkk dziewczyny maja racje, Twoje slowa trafiaja bardziej niz ta cala gadka psychologow... -
Dziś o 17:10 minęły 4 tygodnie od urodzenia Ksawierka.
Staram się jakoś funkcjonować ale nadal mi jest ciężko i płacze czasami. Nadal nie mogę patrzeć na to jak inni są szczęśliwi.
Bo dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa? -
pati87 wrote:Dziś o 17:10 minęły 4 tygodnie od urodzenia Ksawierka.
Staram się jakoś funkcjonować ale nadal mi jest ciężko i płacze czasami. Nadal nie mogę patrzeć na to jak inni są szczęśliwi.
Bo dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa?
Pati, daj sobie czas...
Nie mogę Ci niestety odpowiedzieć na Twoje pytanie. Sama też je sobie często zadaję. Mogę jedynie powtórzyć za dziewczynami, że przyjdzie taki dzień, że będzie lepiej.
Ściskam Cię mocno
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Wiecie dziewczyny czasem sobie myślę, że się zupełnie nie znamy pewnie mieszkamy po całej Polsce a może i świecie, pewnie w różnym wieku, różne zainteresowania, inne zawody...
a tak się rozumiemy...
Czasem pojawiają się myśli aby się spotkać tak na żywo, porozmawiać
A tak na marginesie to się uzaleznilam od tego forum i od Was dziewczyny . - sama nie wierzę ale I raz użyłam uśmiechniętych buziek. I na koniec pięć dla moich dzieciaczkow.
Pati wiem jak się czujesz:* te odliczanie tygodni, ktore do niczego nie prowadzą... Nic zmienić nie możemy. Ściskam mocnoantoninina, Monikkk lubią tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Pati wiesz co co ja zrobilam? Wiedzialam ze musze odczekac pol roku ze staraniami. W kalendarzu napisalam sobie ile tygodni uplynelo. Nie raz liczylam ile mi jeszcze tyg do staran zostalo. Ile tygodni do patrzenia w przyszlosc, do rozpoczencia walki o swoje szczescie. Ja nie patrzylam "ile by Krzysiu mial miesiecy" bo tak patrzec nie mozna, jeszcze sie bardziej mozna zatracic w rozpaczy tylko za ile tyg bede mogla zaczac walczyc. W brew pozorom minelo dosc szybko, a teraz z @ na @ leci jeszcze szybciej
Meg0809, antoninina lubią tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
-
Mamo4aniołków ucieszył mnie Twój post. Też się uśmiechnęłam do Ciebie, naszych Dzieciaczków i do siebie.
Gdyby przenieść nasze znajomości stąd do reala, myślę, że miałybyśmy solidne fundamenty, aby stworzyć przyjaźnie na długie lata. Właśnie przez to co nas łączy tutaj.
I zgadzam się całkowicie, to forum i Wy Kochane kobitki macie cudowną moc. Zaglądam tu tak często jak mogę. Dajecie nie tylko wsparcie i zrozumienie, ale też nadzieję, że będzie lepiej - to pokrzepiające. Jeśli przy okazji moje słowa poprawią komuś nastrój choć na pół minuty to, w naszej sytuacji, biorę to za sukces. Spokojnej nocki dla Was i naszych Serduszek
Meg0809 lubi tę wiadomość
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Mamo4Aniolkow zawsze można zrobić taki "zjazd rodzinny" i spotkać się gdzieś po środku np na wiosnę dopasować nick do twarzy...
I podpisuję się pod tym co powiedziała Marzusia - jak Mikołaj odszedł i lekarz kazal czekać 8 mcy z kolejnymi staraniami to dla mnie ten czas wydawał się wiecznością. Wczoraj minęło te 8 mcy. To czy jestem gotowa na starania to inna para kaloszy. Ale jeżeli chodzi o czas to on naprawdę bardzo szybko płynie.
Dziewczyny damy radę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 21:37
Meg0809 lubi tę wiadomość
-
Marzusiax
Tez bym chciała wiedzieć że za pół roku będę się starała o dziecko.
Ale nie wiem czy będę w stanie się starać nawet jak badania genetyczne wyjdą ok bo będę się bała ze wady się powtorza.
Dziękuję wam ze jesteście ze mną.Meg0809 lubi tę wiadomość
-
Pati każda z nas się boi - każda czegoś innego... Ty, że wada się powtórzy, ja i Marzusia, że dziecko się udusi pępowiną kilka dni przed porodem...
Poza tym pewnie każda z nas poznała tyle historii, które źle się skończyły i one też na pewno powodują u nas lęk.
Kiedyś większość z nas myślała, że dwie kreski na teście = zdrowy, śliczny bobas za 9 miesięcy. Niestety boleśnie się przekonałyśmy, że tak to nie działa.
Teraz nie wiesz czy za pół roku będziesz w stanie się starać o kolejne dziecko. Ale przyjdzie taki dzień (może za miesiąc, może za 6, może za rok, ale przyjdzie) kiedy pragnienie posiadania dziecka będzie silniejsze niż strach. I wtedy się odważysz...
Mama Mai straciła córeczkę w 40 tc. Mała miała Zespół Downa. A teraz Mama Mai jest już w końcówce ciąży, a pod sercem nosi zdrowego Wojtusia.
Wszystkie mocno trzymamy za Nich kciuki.
-
Cześć Kochane,
mnie dobrze robi zaglądanie na to forum. Płaczę z Wam ale mimo to jakoś mi lżej na sercu.
Mam taki codzienny rytuał zaglądania tutaj.
W weekend jedziemy w moje rodzinne strony. Tam pochowana jest moja córeczka. Cieszę się że mogę ją odwiedzić. Bardzo za nią się stęskniłam.
Jest pochowana w grobowcu rodzinnym ale zrobiliśmy jej oddzielną małą płytę na grobie aby miała swoje oddzielne miejsce. Myślę sobie, że kupię takie wiatraczki na patyku i przyniosę jej na grób 1 listopada. Mogłaby się ucieszyć, że nie tylko znicze i kwiaty będą. Co sądzicie?06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
Zaczełam tu zaglądać 5 miesięcy temu. Wtedy na forum głównie udzielały się MamaMikołajka, Marzusiax i MamaMai. Tak bardzo mi pomogłyście swoimi rozmowami.Nawet nie wiedziałyście ile dla mnie to znaczy. Dzięki Wam zobaczyłam, że moje uczucia to nie wariactwo. Dziękuję Wam za to. Od tamtego czasu tyle nowych mam się pojawiło, tyle historii, że aż łez nie starcza... Wsparcie jakie dajemy sobie na wzajem i zrozumienie jest bezcenne! a MamaMai jest moją/naszą iskierką radości! Ja też zaczynam dzień od sprawdzenia co nowego słychać u Was. Nie zawsze mam możliwość napisania, bo w pracy obowiązków coraz więcej
Karo85 mój synek też jest pochowany w rodzinnym grobowcu (jako pierwszy moi rodzice zrobili taki większy dla rodziny z myślą, że to oni tam pierwsi spoczną) w mojej rodzinnej miejscowości. Jak mamy jechać to ja aż nie mogę się doczekać, daje mi to taki spokój, takie poczucie, że jestem z nim (ciężko mi to opisać) i zawsze staram się zawieść coś ładnego, ale zazwyczaj to kwiaty, albo własnoręcznie przyozdobiony znicz, ale wiatraczki to super pomysł! Twoja córcia będzie miała super kolorowo! Na pewno jej sie to spodoba!moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Dziewczyny dziś przeżyłam atak szału wrzeszczalam jak nigdy... małe nie porozumienie ze nikt nas nie rozumie, stres przed wizytą u ginekologa... Tak to wszystko ze mnie wybuchło ze wstyd mi za siebie. Moje zachowanie widziała męża mama i babcia.
Byłam u ginekologa oczekiwałam sama nie wiem czego a powiedział mi tylko ze tak się zdarzyło... Co do kolejnej ciąży ze będziemy monitorować.
I tylu lekarzy mnie badalo wcześniej, i zawsze twierdzili ze mam za sobą 2 poronienia za sobą. A ten lekarz stwierdził że z mojej dokumentacji wynika ze skoro miałam takie wyniki to może była ciąża biochemiczna w 2013 r. a może nie...
Jestem w totalnej rozsybce. Takiego dnia jak dziś jeszcze nigdy nie miałamNikt nigdy mnie nie zrozumie... -
mama4aniołków przykro mi że tak zostałaś potraktowana przez lekarza. Mnie też wszyscy mówili że "tak się zdarza". U mnie to była kwestia pępowiny i niestety tak się zdarza. Przyjęłam to do wiadomości ale to nie znaczy że się z tym pogodziłam... Też zalecili obserwacje i wcześniejsze rozwiązanie kolejnej ciąży. Jutro mam iść i zobaczę jak zostanę teraz potraktowana. Zapewne na długo zostanę zapamiętana, bo położna jak mnie zapisywała, po pół roku od ostatniej wizyty nie pytała o imię i nazwisko. Jedyne co ci mogę poradzić to zmień lekarza, na takiego który cię potraktuje poważnie i będzie do ciebie podchodził jak do jajka ze względu na twoje straty
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2015, 11:17
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo4Aniołków nie wstydź się niczego... Wiesz nie jesteśmy robotami. Jesteśmy silnymi kobietami ale bez przesady. Nie jesteśmy z tytanu.
Każdy człowiek ma gorsze dni, czasami się wścieka bez większego powodu, dlaczego Ty nie możesz? Poza tym tyle stresu, bólu - często to tłumimy w sobie, żeby nie martwić męża, rodziny - to normalne, że prędzej czy później te wszystkie negatywne emocje muszą znaleźć ujście.
Nie wiem dokładnie na kogo nawrzeszczałaś i za co - ale jeśli bardzo Ci to nie daje spokoju to po prostu przeproś i zapomnij o sprawie.
Nie zrobiłaś nic złego! Mam nadzieję, że trochę Ci lepiej jak tak sobie powrzeszczłaś
Ściskam!
Kasiulkaa - bardzo się cieszę, że nasze rozmowy Ci ciut pomogły! Pomyśl, że teraz Ty w ten sam sposób pomagasz innym... A przy okazji sobie!
Karo85 - bardzo fajny pomysł z tymi wiatraczkami! Córeczce na pewno się spodoba.