X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 4 listopada 2015, 22:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To miejsce jest naprawde niesamowite: razem płaczemy, cieszymy się, żalimy i stawiamy do pionu! Przytulam Was właśnie dlatego, że jesteście! (chociaż wiadomo- wolałabym żeby żadnej z nas tu nie było)
    Mamo Mikiego aż mi ciśnienie skoczyło jak przeczytalam co Cie spotkało i to w takiej kumulacji. A ta baba to wariatka! No szok, że takie młotki są na świecie i mają dzieci, wnuki, a jak takie dziecko sie nasłucha co babcia gada to poźniej rośnie taka znieczulica :/
    Po tekście mojej " przyjaciółki "- "nie interesuje mnie co się stało"- już chyba nic mnie nie zaskoczy :/
    mamo4aniołków też mnie kiedyś bolał paluch i też sie nastraszyłam dną, ale zrobiłam badania i nic nie wyszło, więc głowa do góry. U Ciebie na pewno też tak będzie :)

    Dobrej nocy kochane mamusie!

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • Karo85 Autorytet
    Postów: 542 523

    Wysłany: 5 listopada 2015, 08:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    witam Was z rana Kochane,
    Ja zaglądam codziennie na forum. Udzielam się na kilku wątkach. Dobrze mi robi ten kontakt.

    Mamo Mai_jak wspaniale czyta się, że u Ciebie i Wojtusia wszystko dobrze. Fajnie, że za chwilę już będziecie pod stałą opieką w szpitalu.

    Marzisiax- od Twoich postów zawsze robi mi się jakoś lżej. Potrafisz wesprzeć. Dziękuję
    MamoMikolajka- normalnie co za babsztyl..ech... Nie znoszę osób które straszą dzieci. Co to w ogóle za metoda wychowywania. Ja swojej córce co najwyżej mówię, że jak nie umyje zębów to robaczki zrobią jej dziurki i będzie borowanie u dentysty. :) A nie, że ją zostawię gdzieś i coś w tym stylu. Jak w ogóle tak można.
    Przykre jest to co Cię spotkało w urzędzie. Ściska mocno.

    Antoninia- przytulam Cię mocno. Ja też mam rozdzielam życie na przed i po i wiem, że nic już nie będzie takie samo. Nic już tak nie cieszy. Zawsze czuję, gdy robię coś miłego, że to nie na miejscu, że nie powinnam,
    Staram się bardzo mocno uczepić nadziei że będzie lepiej. Wierzę, że wszystko się poukłada, a Gabrysia nie chciałaby abym cały czas była nieszczęśliwa.

    Mamo4aniołków- zrób badania aby wyeliminować chorobę. Na pewno wszystko będzie dobrze.

    Ja na razie jeszcze nie wracam do pracy. Podchodzę na spokojnie w tym miesiącu do IUI. Może jakimś cudem się uda.
    Dzwonili ostatnio do mnie z pracy czy nie mogłabym wrócić bo mnie bardzo potrzebują w grudniu. Powiedziałam, że się zastanowię.
    Może wrócę na trochę? Czuję już że to nie byłoby tak źle nawet.
    Mnie psychiatra też doradza powrót.

    06.2010- córeczka :)
    5.06.2014- Aniołek [8 tc]
    21.06.2015- córeczka[24 tc] :(
    niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
    02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
    16.02- transfer 2 x 8A. - :(
    CRIO 28.04.- :( 3 BA
    II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
    4 sniezynki na zimowisku
  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 5 listopada 2015, 08:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Właśnie byłam ulekarza, robię wyniki. Pewnie popołudniu będę wiedziała. Niestety doktor po przedstawieniu co mi dolega skojarzyla od razu dne.:(

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 5 listopada 2015, 09:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mama4aniołków i co teraz? Dostałaś leczenie?

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 09:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mama4aniołków wrote:
    Właśnie byłam ulekarza, robię wyniki. Pewnie popołudniu będę wiedziała. Niestety doktor po przedstawieniu co mi dolega skojarzyla od razu dne.:(
    bedzie dobrze, trzymaj sie kochana!

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 5 listopada 2015, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo4Aniołków ja nawet nie wiedziałam co to jest ta dna - musiałam sprawdzić w gogle.
    Mam nadzieję, że jednak wyniki wyjdą dobrze!
    Trzymaj się kochana, nie martw na zapas i daj koniecznie znać jak odbierzesz wyniki!

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Antonina, Marzusiax,
    mam podobnie jak wy, niby potrafie sie trzymac tzn. ubrac sie zrobic ekki makijaz, czasami paznokcie tez pomalowac, ale w sercu mam pustke, nie widze celu tego co robie, bo nie potrafie miec planow, zdarza tez mi sie plakac, wyc tez czesto,
    przedwczoraj raz plakalam jak bylam na spacerze i zobaczylam 1,5roczna dziewczynke idaca za raczke z mama,
    wczoraj 2 razy plakalam, 1 raz jak rozmawialam przez telefon z przyjaciolką, ktora w grudniu rodzi, zaczela mowic,o tym ze nie wie skad wezmie opiekunke do dziecka itp, itd łzy mi same lecialy bo tez bym chciala miec takie problemy jak ona, 2 raz plakalam kilka godzin po telefonie w ramionach ukochanego bo bylo mi bardzo smutno,

    nie mam juz przyjaciolek bo nie chce ich miec, bo 1 w grudniu rodzi, a 2 ma male dziecko, 3 rodzi 2 tygodnie po terminie ktory mialam,
    rodzina chyba juz zapomniala o moim cierpieniu, tu tez nie mam wsparcia,
    mam tylko wsparcie w moim partnerze ale on codziennie pracuje po 8godzin, ale tez chyba zauwazylam ze z czasem jaki minal mniej mnie rozumie, a jeszcze miesiac temu rozumial mnie bez slow

    wogole denerwuje mnie duzo rzeczy, reklamy swiateczne, nawet zlamany paznokiec, poczucie bezradnosci, brak planow na zycie, wogole nie mam zadnej energii w sobie

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • Karo85 Autorytet
    Postów: 542 523

    Wysłany: 5 listopada 2015, 10:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pati_ masz pełne prawo do takich uczuć. Minął dopiero niewiele ponad miesiąc od śmierci Twojego synka. To bardzo wcześnie.

    Ja unikam przyjaciółek w ciąży lub z noworodkami nadal choć powoli chcę się już przełamać.
    Może będzie mi łatwiej jeśli zajdę w ciążę i będzie ok.

    Ma prawo Cię wszystko denerwować. To normalne.
    Bierzesz leki od psychologa czy psychiatry? Wydaje mi się , że pisałaś że chodzisz.

    Z partnerem często tak jest, on wrócił do pracy, obowiązków, i inaczej radzi sobie ze stratą. Często mężczyźni tak mają. Mój mąż już w ogóle nie rozmawia ze mną o tym. Powiedział ostatnio, że mnie będzie zawsze wspierał i wysłucha jeśli chcę rozmawiać o tym, ale żebym jego nie zmuszała do opowiadania o swoich bo on poszedł do przodu. Nie mam mu za złe, choć przykro mi trochę.

    Każdy po swojemu radzi sobie z żałobą.
    Nie bój się marzeń. One potrafią pomóc. Gdyby nie marzenia i nadzieja to co by było z nami?
    Masz córkę- ona też Cię potrzebuje, abyś żyła dla niej. Mnie świadomość, że moja córka patrzy na mój ból i sama też cierpi bardzo zmobilizowała do walki o nadzieję.

    06.2010- córeczka :)
    5.06.2014- Aniołek [8 tc]
    21.06.2015- córeczka[24 tc] :(
    niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
    02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
    16.02- transfer 2 x 8A. - :(
    CRIO 28.04.- :( 3 BA
    II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
    4 sniezynki na zimowisku
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 5 listopada 2015, 10:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zdenerwowanie, bezradność, poczucie beznadziejności swojej i sytuacji, poczucie, że wiele rzeczy/sytuacji przerasta mnie... Skąd ja to znam.... ale staram się wziąć w garść i nie dać się! jedna z Was napisała- jakbyśmy to my umarły i patrzyły na swoich rodziców, czy chciałybyśmy widzieć takie zachowanie i myśli jakie my mamy teraz? wiadomo, że nie zawsze ta czarna chmura da się rozgonić, ale staram się żeby mój aniołek nie smucił się jak na mnie patrzy...
    Wśród moich znajomych mam tylko jedną koleżankę, która nie ma małego dziecka, a moja przyjaciółka urodziła 2 tyg po mnie też synka...zdrowego i żywego. To jest naprawdę trudne, ale czy to nie daje nadziei? więcej dzieci rodzi się niż umiera...jak dojrzejemy do decyzji o kolejnych staraniach to będzie dla nas pocieszenie, a wiadomo, że każda z nas będzie już zawsze zastanawiała się jakie byłoby jej dziecko teraz, jak wyglądałoby nasze życie z maleństwem, którego już nigdy nie przytulimy...

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 10:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karo85,
    chodze do psychologa, dzis mam znowu wizyte, do psychiatry ide 1 raz 23.11,
    lekow nie biore zadnych, bo nie wiem czy pomoga?w sumie nie placze calymi dniami, wstaje z lozka itp, tylko najgorsze jest to poczucie bezradnosci i bark planow na przyszlosc, tym bardziej ze ja zawsze lubialam miec wszystko zaplanowane,
    na poczatku od razu po urodzeniu synka, bralam 2dni hydroxyzyne, ale i tak nie pomagala mi,
    moze bedzie mi łatwiej po wynikach badaniach genetycznych, moze wtedy zaczne miec jakies marzenia?
    teraz w razie czego 13.11 porozmawiam z profesorem na temat odpowiednich lekow, gdybym sie chciala starac o dziecko w przyszlosci

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 11:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mam znajoma, ktora patrzyla, przez okolo 1,5roku na cierpienie swojej corki bo wiedziala ze umrze(umarla jak miala 2latka, nieuleczalny guz mozgu) stanela na nogi dopiero jak urodzila zdrowe dziecko, zaczeli sie starac dopiero 3 lata po stracie corki

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 5 listopada 2015, 11:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi lekarz w szpitalu powiedział "dojdzie Pani do siebie dopiero jak urodzi pani żywe dziecko". Wtedy w ogóle nie analizowałam tego, bo było mi wszystko jedno. Teraz odpowiedziałabym- a czy to, które leży na dole w kostnicy wtedy ożyje? Ja chciałabym zostać ziemską mama. Planowałam dwójkę dzieci. Jedno po drugim. Jeśli zrezygnuję z tego to tak jakbym się poddała, a wiem, że tego nie chce i mój aniołek też by nie chciał. Jeśli będę w ciąży to to będzie zawsze już moje drugie dziecko, a nie dziecko na pocieszenie. Nie zmienia to faktu, że nowe życie i ta miłość przyniesie ze sobą taką energię i emocje, których teraz nawet nie jestem w stanie pojąć i opisać. Mam nadzieje, że MamaMai znajdzie dla nas czas żeby nam napisać jak to jest :)

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • Karo85 Autorytet
    Postów: 542 523

    Wysłany: 5 listopada 2015, 11:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja gdy ktoś pyta o dzieci zawsze mówię że jestem mamą trójki. Jednego ziemskiego i dwóch aniołków.
    Nigdy nie pomyślałabym aby mieć dziecko na pocieszenie. Byłoby to okrutne.
    Kiedyś mój mąż powiedział, że może jeśli zajdę w ciążę i będzie dziewczynka to też jej damy na imię Gabrysia tak naszej zmarłej córce.
    Boże....co to była za awantura! Przecież nie da się zastąpić jednego utraconego dziecka drugim.

    Każde z moich dzieci pozostanie w moim sercu. Ja mam dużo miłości i chcę ją dać jeszcze ziemskim dzieciom. Zawsze marzyłam o licznej rodzinie.

    06.2010- córeczka :)
    5.06.2014- Aniołek [8 tc]
    21.06.2015- córeczka[24 tc] :(
    niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
    02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
    16.02- transfer 2 x 8A. - :(
    CRIO 28.04.- :( 3 BA
    II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
    4 sniezynki na zimowisku
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 5 listopada 2015, 11:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pamiętam jak siedziałam w domu, a mąż wrócił do pracy. Codziennie 10-16 godzin siedziałam sama w czterech ścianach. Napisałam siostrze w smsie " Mam tyle miłości i nie mam jej komu darować tu na ziemi". Cały czas to czuje. Dlatego nie można się poddać... trzeba walczyć o swoje marzenia nawet jeśli to będzie trudna walka....

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 5 listopada 2015, 12:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiulkaa, jak ładnie to wszystko napisałaś! aż mi się łezka w oku zakręciła.. walczyć o marzenia trzeba, oczywiście, pod warunkiem, że wiara że się je uda spełnić jest większa od strachu przed porażką. U mnie niestety na razie przeważa strach. I mam taką obawę w sercu (przyznałam się tylko Mężowi i teraz Wam), że nie będę w stanie pokochać tego drugiego dziecka :( że patrząc na nie będę ciągle myślała ile straciłam pięknych chwil z Zosieńką... :( dlatego u mnie na razie nie ma mowy o kolejnej ciąży. Dopóki nie poczuję, że jestem gotowa dać 100% miłości temu Maleństwu bez oglądania się w przeszłość. Oczywiście, mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi, bo zawsze z Mężem chcieliśmy mieć dzieci.
    Mam nadzieję, że każdej z nas się uda! Tyyyle miłości nie może się zmarnować ;)

    Marzusiax, mam ogromne wsparcie w domu. Ale sama czuję, że jeśli się poddam to ta czarna dziura pochłonie mnie bez reszty, a tego nie chcę. Dlatego codziennie próbuję, z różnym skutkiem, ale próbuję :)

    Mamo4aniołków daj znać jak wyniki.
    Pati, moja znajoma też ostatnio rozpaczała na fb, że musiała 2letnią córeczkę zostawić w żłobku... Niby ją rozumiem, bo ciężko oddać własne dziecko w obce ręce, ale co ja mam powiedzieć??? Moje dziecko zostało na cmentarzu. Na zawsze.

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 12:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    antonina,
    dokladnie moje dziecko tez zostalo na cmentarzu, na zawsze!

    kazda z nas by chciala miec tylko taki problem, ze musi zostawic dziecko w złobku, bo musi isc do pracy, moze kiedys tez bedziemy mialy takie problemy? tego nam zycze

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 5 listopada 2015, 12:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    antoninina u mnie, jak wiesz ;), strach był zdecydowanie silniejszy, później sama się ze sobą spierałam- co mnie denerwowało, a teraz spokojnie czekam na wszystkie wyniki i zobaczymy, ale bardzo dobrze napisałaś na proporcja pomiędzy strachem a chęcią zostania ziemską mamą musi się zmienić. Nie można nic na siłę przyspieszać. Jakiś czas temu po wybuchu płaczu prawie kategorycznie powiedziałam mężowi, że nie chce mieć drugiego dziecka. Mąż wycisnął ze mnie dlaczego... dokładnie to co napisałaś, boje się, że nie pokocham drugiego dziecka tak jak synka. Byłam zaskoczona, że mój mąż powiedział to samo co moja mama (mama 4 dzieci), ta miłość się mnoży, nie dzieli...
    Takie "drobiazgi" jakie usłyszałam od bliskich i od Was zmieniają u mnie tą proporcję i coraz bardziej czuje, że dojrzewam do tej decyzji.... :)
    Ale z tym, że dopiero poczujemy wszystko to co straciłyśmy jak pojawi się drugie dziecko- obawiam się, że to prawda...
    Moja koleżanka (ma 2 synków) powiedziała, że od czasu kiedy mój synek umarł, jak jest jej źle, ciężko, czegoś nie ogarnia i chce narzekać myśli o tym, że to niesamowite szczęście, że ma przy sobie dwóch synów i zaraz zmienia nastawienie. Widzi tą wielką przepaść między problemami jakie mogą napotkać na swojej drodze rodzice. Miło, że powiedziała mi o tym... czasami ktoś ma dzieci i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jakim jest szczęściarzem, a narodziny dziecka to naprawdę cud...
    Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że rodzicielstwo to nie jest tylko pasmo niekończącej się miłości, ale również ciężka praca, niekończąca się troska, niewyspanie, brak czasu dla siebie itd. Tylko każda z nas chciałaby mieć te przyziemne problemy...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2015, 12:36

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 5 listopada 2015, 12:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiulkaa mi lekarz który robił cesarkę powiedział mojemu mężowi, że jak tylko minie 8 miesięcy (tyle zalecał poczekać od cc) to żebyśmy zaczęli się starać o kolejne dziecko. Powiedział mu, że nawet jak ja nie będę chciała to ma mnie przekonywać tak długo jak się zgodzę bo to jest jedyne lekarstwo. I że nie chodzi temu lekarzowi o zastępowanie jednego dziecka drugim bo to jest niemożliwe ale o to, że tylko wtedy odnajdę sens życia i będę chciała żyć. Że inaczej czy mnie rok, dwa pięć to nigdy nie zobaczy mnie naprawdę szczęśliwej... mi mąż o tym powiedział jakiś czas po porodzie, dla mnie to wtedy była jakaś abstrakcja - dziecko? Za 8 miesięcy? Nie chce! Przecież to nie będzie już Mikołaj.
    Ale tu kolejny raz działa czas - z czasem strach przesunie się na drugi plan a na pierwszy wyjdzie pragnienie kolejnego Dzieciaczka.
    U mnie już się do wydarzyło. Są chwile zwątpienia, ale nie wyobrażam sobie żeby się poddać...
    U Was też przyjdzie taki moment, tylko musicie sobie dać czas...

    Antoninia miałam identyczną sytuacje z rozpaczającą koleżanką, która zostawiła córkę w żłobku, miałam identyczne myśli jak Ty - dziewczyno Ty zostawiłaś dziecko w żłobku na 8 godzin a ja swoje na cmentarzu już na zawsze...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2015, 14:27

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 5 listopada 2015, 13:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka przez to co napisałaś jakoś inaczej spojrzałam na tą sytuację... Może mój lekarz rzeczywiście miał na myśli to samo co Twój... hm... ;)
    Ciesze się, że u Ciebie pragnienie już przeważyło...naprawdę bardzo się cieszę.
    Mam nadzieję,że szybko zobaczysz 2 kreseczki :)

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 5 listopada 2015, 13:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a ja sie boje, ze kolejne dziecko tez moze byc powaznie chore, ze znowu bede cierpiala

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

‹‹ 789 790 791 792 793 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych a zajście w ciążę

Bierzesz tabletki antykoncepcyjne i czujesz, że przyszedł czas na odstawienie tabeletek, bo chciałabyś już zajść w ciążę? Podobnie jak w przypadku przyjmowania tabletek, odstawienie ich także musi być świadomym działaniem. Zanim podejmiesz taką decyzję, warto dowiedzieć się, jakie mogą być ewentualne objawy odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Jak cały proces wpływa na organizm kobiety? Czy przyczynia się ona do komplikacji związanych z zajściem w ciążę? Odpowiadamy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z zajściem w ciążę - 13 niepokojących objawów

Czy problemy z zajściem w ciążę można przewidzieć? Przeczytaj listę 13 potencjalnych symptomów, którym powinnaś się bliżej przyjrzeć. Nieregularme miesiączki, obfite miesiączki, niskie libido czy utrata włosów - nie ignoruj tych i innych symptomów mogących świadczyć o zaburzeniach hormonalnych czy innych schorzeniach powodujących problemy z zajściem w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Plamienie i krwawienie międzymiesiączkowe - najczęstsze przyczyny

Czym najczęściej jest spowodowane plamienie lub krwawienie międzymiesiączkowe? Jak odróżnić plamienie od krwawienia z pochwy? Czy brązowe plamienie przed okresem to niepokojący objaw? Kiedy warto skonsultować się z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ