X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 2 listopada 2015, 13:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziś mija 3 lata od straty kochanej Majeczki:(:(:( Kocham Was bardzo, bardzo moje wszystkie anioleczki.

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 2 listopada 2015, 14:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochana, 3 miliony kolorowych światelek dla Majeczki, która jest pięknym i dużym aniołkiem. Twoją córcie na pewno raduje każdy Twój uśmiech i ciepło Twojego serca kiedy o niej myślisz... Pewnie dzisiaj ma niewyobrażalnie piękne, kolorowe przyjecie :) Ściskam Cie mocno...

    Meg0809 lubi tę wiadomość

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • Lies Przyjaciółka
    Postów: 113 64

    Wysłany: 2 listopada 2015, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    (*) dla Majeczki

    Myślałam, że gorzej przeżyję te dni, ale minęły bardzo spokojnie. Cały czas miałam w głowie myśl, że to jest uroczytość mojego dzieciątka- najmniejszego ze świętych.

    Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek :)
    Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
    oar890bvvi3ka2ni.png
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 3 listopada 2015, 11:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lies, chciałabym móc napisać, że i u mnie nie było tak źle, ale sobotę całą przepłakałam. Starałam się być twarda, ale nie udało się. Wybuchłam płaczem jak siostrzeniec 2 letni wszedł do pokoju z telefonem w ręce i powiedział, że dzidzia dźwoni. Jakoś emocje mi póściły i jeszcze byłam wtedy u rodziny, która nawet nie wykrztusiła "przykro mi"po tym co nas spotkało, więc pewnie pomyśleli, że zwariowałam... W niedzielę za to obudziłam się całkowicie spokojna właśnie z myślą - Kochanie, wszystkiego najlepszego z okazji Twojego święta i jakoś tak czułam, że to dzień mojego aniołka. Byłam u niego dwa razy. Wieczorem zaskoczyło mnie ile zniczy u niego było. Rodzinie chyba jest łatwiej o tym nie mówić, ale po zniczach zobaczyłam, ze jednak chyba wszyscy pamiętają...

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 3 listopada 2015, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiulka, lies ja o dziwo też jakoś przetrwalam... przy pomniczku oczywiście były łzy ale spokojnie... Wieczorem spokojnie sobie siedzielismy na ławeczce i nasz 5 letni syneczek zaswiecil w niebo latarka i stwierdził że podgląda nasze bąbelki w niebie :( Ach mam ciocie która straciła córeczkę przy porodzie 40 lat temu i powiedziała ze nigdy nie zapomnę ale z czasem będzie lepiej... I wiem na pewno ze osoby które przeżyły to co my umieją się zachować żeby nas nie zranić. Moja babcia pochowala 6 miesięczna córeczkę, gdy do niej pojechałam po tym wszystkim jak mnie zobaczyła powiedziała ze się modli za nas i bardzo nam współczuję, lżej mi na sercu się zrobiło. I tak naprawdę z całej rodziny tylko ona umiała powiedzieć coś tak oczywistego. Nie poruszanie tematu o moich babelkach doprowadza mnie do szału, ale przyzwyczaiłam się. :(... Bo dla innych jest jak było... tylko u mnie brzuszka brak :(:(:(

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 3 listopada 2015, 12:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie Kochane,
    Co by tu nie mówić, ja się cieszę, że ten dzień jest już za nami :( nie potrafiłam myśleć, że jest to święto naszych dzieci, choć na pewno powinnam. Było mi bardzo ciężko stać tam i kolejny raz uświadamiać sobie, że nic już nigdy nie będzie takie jak chcieliśmy.

    Niestety, wielu ludzi nasza tragedia przerasta i nie wiedzą jak się zachować, chociaż przecież nie oni to dźwigają każdego dnia... Daleka jestem od dzielenia świata na "nasz" i "ich", ale faktycznie coś w tym jest, że tylko Aniołkowi Rodzice są w stanie zrozumieć drugich w podobnej sytuacji.
    Dlatego pamiętajcie, że tutaj ZAWSZE możecie mówić o swoich Szczęściach, a my będziemy się wzajemnie wspierać :*

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2015, 12:13

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 3 listopada 2015, 12:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety moim zdaniem jest tak jak napisałaś. Ja mam wrażenie, że tacy ludzie jak my stanowią zupelnie inny świat. Na zewnatrz wygladamy tak samo, ale mamy dziurę w sercu i to nas odroznia od innych. Mozemy funkcjonować "normalnie", ale tylko w takim miejscu jak to czujemy sie rozumiane i normalne. Wiemy , że ataki płaczu, ogromna tęsknota, chęć odwiedzania swojego dziecka codziennie, czy to że nasza psychika działa jak sinusoida tutaj nikogo nie dziwi. Czesto zastanawiam sie czy np w sklepie, kinie, na cmentarzu są inni aniołkowi rodzice. Jest nas tak dużo, że spotykamy ich może i codziennie, ale o tym nie wiemy... To jest inny świat... A życie dzieli sie na "przed" i "po"...

    antoninina lubi tę wiadomość

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • Lies Przyjaciółka
    Postów: 113 64

    Wysłany: 3 listopada 2015, 13:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zgadzam się z Wami w 100%. Tak niewielu jest ludzi, którzy potrafią zauważyć naszą tragedię. Najgorsze jest to milczenie i udawanie, że nic się nie stało. Moja najlepsza przyjaciółka, która za miesiąc rodzi w ogóle przestała się odzywać. Bardzo mi przykro, miałam rodzić 3 miesiące po niej.
    Oczywiście jak zawsze najbardziej szczere w wyrażaniu uczuć są dzieci. Kolega mojego synka w przedszkolu podszedł do mnie, wziął za rękę i zapytał się: "czemu Pani jest taka smutna?" Jedno pytanie- a tak potrzebne i ważne! Nie jak się czujesz, bla, bla, bla, no bo jak niby możemy się czuć, chyba widać, skoro obce dziecko to dostrzegło. Tylko po prostu: jesteś smutna, co mogę zrobić żeby Ci pomóc...

    kasiulkaa, agnieszka1290 lubią tę wiadomość

    Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek :)
    Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
    oar890bvvi3ka2ni.png
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 3 listopada 2015, 14:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja na cmentarzu odwiedzilam az 3 aniołki, mojego synka Ksawierka, mojego starszego brata (zył 6miesiecy-nagła smierc łóżeczkowa) i mojego meza wujka (zyl 2 miesiace-nagla smierc łóżeczkowa)
    pewnie pytacie jak moja mama sobie radzi?
    moj brat bylby ode mnie starszy o 7lat,byl 1 dzieckiem mojej mamy, mama nie mowi o nim wcale,bo to ja nadal boli, nie wiem jaka moja mama byla przed jego smiercia, teraz ma niby zycie szczesliwe, ale ja bardzo rzadko widze usmiech na jej twarzy, prawie wcale...

    bylam niedawno na spacerze do sklepu, ostatnio mnie "ruszaly" tylko niemowleta, teraz sie poplakalam na widok dziewczynki okolo 1,5 rocznej idacej z mamusia za rączke...

    chcialabym byc kiedys jeszcze szczesliwa, ale boje sie o tym marzyc

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2015, 14:21

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 3 listopada 2015, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Antoninina ja też baaaardzo się cieszę, że ten dzień już za nami. Ja do południa jakoś się trzymałam ale jak poszłam drugi raz do Mikiego wieczorem i zobaczyłam te wszystkie lampeczki, aniołki, kawiatuszki, pluszaki - serce mi pękło. Nie takie prezenty miały dostawać nasze dzieci.

    Mamo4Aniołków (*) dla Majeczki - przepraszam, że tak późno ale od serca.

    Lies rozumiem co czujesz w związku ze swoją przyjaciółką, która nagle zapomniała do Ciebie numeru telefonu. Przechodziłam to z moimi dwiema "przyjaciółkami". Powiem Ci tak - z czasem przestanie Cię to boleć.
    Głowa do góry! Masz nas ;-)

    Lies lubi tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • kehlana_miyu Autorytet
    Postów: 2757 3712

    Wysłany: 3 listopada 2015, 23:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lies, pewnie Twoja przyjaciółka boi się z Tobą rozmawiać. Mam przyjaciółkę, która we wrześniu urodziła synka, równo miesiąc po moim terminie porodu. Dowiedziałam się o jej ciąży podczas spotkania, na którym ja z kolei powiedziałam jej o poronieniu :( Nie rozmawiałyśmy przez całą jej ciążę, bo ja nie czułam się na siłach oglądać jej brzuszka i myśleć jak mój powinien wyglądać, a ona bała się do mnie zadzwonić i opowiadać o swoim szczęściu, kiedy wiedziała jak cierpię. Ja doszłam do siebie na tyle, żeby zadzwonić do niej i szczerze pogratulować jej z okazji narodzin synka i pogadałyśmy szczerze. Nie mamy do siebie żalu za brak kontaktu, bo ja emocjonalnie nie byłam w stanie, a ona naprawdę nie wiedziała co w tej sytuacji powiedzieć czy jak się zachować. To jednak naprawdę są inne światy.

    961l9vvj59du8plj.png
    961lk6nlda9uyhvb.png
    5tc [*] 04.2015
    10tc [*] 01.2015
  • Karo85 Autorytet
    Postów: 542 523

    Wysłany: 4 listopada 2015, 07:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie kochane,
    Palę światełka [*][*][*][*] dla wszystkie nasze Aniołki.

    Zapaliłam też na cmentarzu znicz dodatkowe za nasze utracone dzieci.

    Ja na cmentarzu płakałam ale nie było bardzo źle. Cieszyłam się, że mogę pobyć z córką. Złościła mnie tylko reszta rodziny. Wszyscy spotykają się przy naszym rodzinnym grobowcu gdzie pochowana jest Gabrysia i plotkują, śmieją się i w ogóle. Takie miejsce towarzyskie sobie zrobili. Podeszliśmy. Przywitaliśmy się i tyle. Odeszliśmy z boku pobyć z naszym dzieckiem a oni stali i stali...w końcu stwierdziłam, że przyjdziemy później bo za duży tłok.
    Za 2 h wróciliśmy i co?......nadal tak byli! Normalnie szlag by to trafił.
    Wolę normalne dni na odwiedziny cmentarza.
    Co do przyjaźni... Na najlepszej przyjaciółce się nie zawiodłam. Najpierw walczyła ze mną o życie Gabi, szukała lekarzy, statystyk, płakała ze mną gdy mała zmarła, była przy mnie na pogrzebie. Zawsze możemy porozmawiać.
    Mam też bliską koleżankę z którą miałyśmy rodzić w tym samym czasie. Nie mam odwagi aby się z nią spotkać. Urodziła piękną córkę, myślałam, że jak już urodzi to będzie mi łatwiej ale jeszcze się nie przełamałam. Choć wiem że powinnam, i chcę, ale może jeszcze chwilę poczekam.
    Pozostałe osoby zachowują się jak gdyby nigdy nic. Moja rodzina o tym nie mówi, omija ten temat po prostu. Może to i lepiej? Chyba wolę to niż pełne współczucia i litości spojrzenia wszystkich.
    Ja podjęłam próby w tym miesiącu...będę podchodziła do IUI jeśli stymulacja się powiedzie. Jednocześnie boję się i mam nadzieję. To takie mieszane uczucia i lęk. Ale wiem, że czekanie mi nie pomaga, że jestem coraz starsza, a moje dolegliwości się pogłębiają z wiekiem. Także będę próbować choć to ciężkie.
    Dziś kupię sobie dziurawiec i melisę...może choć trochę będę spokojniejsza.

    06.2010- córeczka :)
    5.06.2014- Aniołek [8 tc]
    21.06.2015- córeczka[24 tc] :(
    niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
    02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
    16.02- transfer 2 x 8A. - :(
    CRIO 28.04.- :( 3 BA
    II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
    4 sniezynki na zimowisku
  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 4 listopada 2015, 13:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Długo myślałam o tym co tu napisałyście, szczególnie Kasiulkaa. Macie rację, możemy "normalnie" żyć jak inni, może nawet z uśmiechem na twarzy, ale w sercu zawsze będzie bolesna dziura. Tak, zdecydowanie świat podzielił się na "nasz" i "ich"... :(
    Zastanawiam się też nad tymi pseudo-przyjaciółkami.. mnie wprawdzie nie spotkało nic podobnego, mam bardzo wąskie grono bliskich ludzi, którzy cieszyli się i płakali razem z nami. Oczywiście są też tacy, których śmierć Zosi wiele nie obeszła, ale oni tez specjalnie nam nie kibicowali, więc nie zależy mi na kontakcie z nimi. Zastanawia mnie właśnie tylko jedna rzecz, jak to jest, że ktoś kto zna nas ileśtam lat, czasem całe życie, nagle stwierdza, że nie wie jak się ma zachować. Przecież po tylu wspólnych latach powinien przynajmniej domyślać się co nam przyniesie ulgę, a czego zdecydowanie byśmy sobie nie życzyły - czy w trudnych chwilach potrzebujemy się wygadać, wypłakać czy wolimy przeżyć to w czterech ścianach same. Chyba, że faktycznie strach, że strata dziecka jest zaraźliwa okazał się silniejszy? Cokolwiek nimi kierowało wg mnie skreśla je z pozycji przyjaciółki. Life is brutal.

    MamoMikołajka, cieszę się, że się odezwałaś. Jak sobie radzisz z codziennością? Pisząc wczorajszego posta miałam chęć wywołać Ciebie, Marzusię, Angelinę i zapytać jak przeżyłyście te dni, ale później stwierdziłam, że może wolicie się już tutaj nie udzielać, że macie to za sobą skoro się nie pojawiacie... MamyMai nie wywołuję, bo nie chcę żeby się stresowała, choć oczywiście byłoby miło gdyby napisała co u Niej i jak Wotjuś, nasza nadzieja ;)

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 4 listopada 2015, 13:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karo85, trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Pij meliskę i oddychaj głęboko :)
    Lęk i obawy zawsze będą nam towarzyszyły, na równi z marzeniami, tak jak pisze Pati. Ale jeśli my same nie zawalczymy o nasze szczęście, to kto? Ściskam

    Karo85 lubi tę wiadomość

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 4 listopada 2015, 14:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Antoninina dziękuję, że o nas pamiętasz...
    A wiesz u mnie różnie raz lepiej raz bardzo źle...Teraz miałam takie raczej bardzo smutne dni. 1 listopada to wiadomo każda z nas miała cięższy niż zwykle dzień... 2go na klatce spotkałam sąsiadkę z którą nigdy nie rozmawiałam o tym co się stało a ona do mnie mówi, że była wczoraj u Mikiego i że ona z mężem pamiętają i że nigdy nie zapomną i się tak obie rozpłakałyśmy na tej klatce... potem poszłam pozałatwiać urzędowe sprawy związane z naszą budową i tam pani urzędniczka spojrzała na moje nazwisko na podaniu i mówi, że córka ją wczoraj zaprowadziła na cmentarzu na grób takiego malutkiego chłopczyka o tym samym nazwisku co moje bo bardzo jej się podobały świeczki w kształcie lampioników i pyta mnie czy to ktoś z mojej rodziny. Dziewczyny jak ja się rozbeczałam. U urzędzie. W śród obcych kobiet. Tak mi było wstyd.
    A wczoraj to już było przegięcie, tak w skrócie - szłam do Mikiego i na cmentarzu była kobieta koło 60tki z wnuczkiem może 3 letnim, latał, krzyczał, rozrabiał. I ona mówi do tego chłopca, że jak będzie taki niegrzeczny to ta pani (czyli ja) go zabierze. I ja się odwróciłam i mówię żeby nie straszyła mną dzieci. Ukucnęłam przy grobku Mikiego i sprzątam o ona stanęła nade mną z tym dzieckiem i gada "zobacz jaki tu lezy malutki chłopczyk, śpi sobie, jeszcze mniejszy od ciebie, śpi w trumience w ziemi" - ja już ledwie łzy powstrzymuję a ona nagle wypala "jak będziesz taki niegrzeczny to babcia ciebie też zostawi na cmentarzu" - Dziewczyny jaki ja jej zrobiłam tam dym! Myślałam, że ją uduszę. Warto dodać, że ta kobieta 40 lat temu pochowała swoją kilkumiesięczną córeczkę i była na jej grobie właśnie.

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 4 listopada 2015, 14:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Antoninina a Ty jak się trzymasz?

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 4 listopada 2015, 14:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    p.s. Antoninina ja tu zaglądam kilka razy dziennie, nie mam nic za sobą, zaglądam, czytam i jestem z Wami całym sercem! Codziennie... <3

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 4 listopada 2015, 14:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikolajka bardzo mi przykro z powodu tego co Cię spotkało na cmentarzu, najwyraźniej babka ma nie równo pod sufitem, inaczej skomentować się nie da... Trzymaj się kochana.
    Karo, Antonina ma rację niestety u Nas zawsze będzie stres bo po naszych przejściach to jest normalne ale wierzę bardzo bardzo ze każdej z Nas się uda.
    Karo trzymam kciuki.
    Ja też "coś ze sobą robie" 17.11 umowilam się na wizytę do łodzi odnośnie sprawdzenia mojej szyjki i mam nadzieję skierowania na TAC.
    Po za tym mój psychiatra radzi mi wrócić do pracy, zwolnienie mam do 13.11 ale te spotkania oplatkowe, czas świąteczny w pracy... ja czuję że nie chce tego przeżywać a z drugiej strony czasem chciałabym wyjść z domu, ubrać się elegancko i zająć się pracą... I taki kołowrotek w mojej głowie panuje.

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 listopada 2015, 15:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zagladam tu do was codziennie, czytam co piszecie i jestem z wami calym sercem.
    Sama nie mam nic do napisania. W piatek wizytuje, zobaczymy jak trzyma sie Wojtus :) ostatnio robi sie bardziej leniwy, nie przestrzega stalych pór aktywnosci, poprostu robi co chce... na szczescie juz za chwile idziemy do szpitala.
    Moja psychika za to ma sie coraz gorzej. Bardzo sie denerwuje, ze znow mojemu dzidziusiowi przestanie bic serduszko, ze mam jakas infekcje o ktorej nie wiem, ze beda jakies komplikacje :( budze sie po nocach i wkrecam sobie takie rzeczy, ze ciezko mi usnac...
    Jeszcze tylko kilka tygodni...

  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 4 listopada 2015, 16:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mama_Mai trzymaj się kochana. Dałaś radę tyle miesięcy. Stres jest na pewno tak ogromny jakby się kumulował przez te wszystkie miesiące... Już tak niedużo zostało... za 8 dni będziesz w szpitalu pod stałą opieką- lekarze, usg, ktg co tylko będzie trzeba :) Wojtuś jest już takim dużym chłopcem, że pewnie ma mało miejsca na brykanie :)
    Prognozowali na ostatnim usg ile może ważyć? Planujesz rodzić naturalnie czy cc?
    Przytulam Cie bardzo mocno i modlę się o siłę, zdrowie i spokój dla Ciebie...

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
‹‹ 787 788 789 790 791 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niedoczynność tarczycy podczas starania o dziecko

Tarczyca to niewielki gruczoł umiejscowiony na szyi człowieka, który wytwarza hormony i ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Dlaczego tak często obniża płodność kobiety? Jak rozpoznać najczęstsze choroby tarczycy: niedoczynność i nadczynność? Przeczytaj w eksperckim artykule w całości poświęconym tarczycy! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Metody leczenia endometriozy - techniki leczenia, skuteczność, koszty

Endometrioza jest w dalszym ciągu bardzo tajemniczą chorobą. Nic dziwnego, że zarówno diagnostyka, jak i leczenie nie należą do łatwych. Jakie metody stosuje się w zależności od postaci endometriozy? Na czym polegają? Czy są one skuteczne? Jakie czynniki zwiększają szanse na powodzenie leczenia operacyjnego? Czy leczenie endometriozy jest drogie? 

CZYTAJ WIĘCEJ