Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie,
Dziękuję za słowa otuchy, bardzo mi pomogły w tych ciężkich dniach.
Muszę przyznać, że wizytę u gin przeszłam o wiele gorzej niż dzień planowanego porodu, chociaż spodziewałam się, że będzie odwrotnie. Może dlatego, że nie otrzymałam tam takiego wsparcia na jakie liczyłam? Pewnie tak.
Widzę po sobie, że reaguję bardzo źle na sytuacje które idą nie po mojej myśli lub takie, które wydarzają się nagle, np. jakieś nieplanowane spotkanie znajomych itp. Od razu jestem zrozpaczona i zagubiona.
W dzień planowego porodu byłam "dziwnie" spokojna. Smutna, rozżalona, poddenerwowana i zła, ale jakaś taka spokojna. Jak nie ja. Sama byłam zaskoczona tą moją postawą. Ale może właśnie dlatego, że długo nastawiałam się na tą datę i czekałam na nią. A może to zasługa leków? nie wiem.
Karo85, MamoMikołajka, czy zdecydowałyście się brać przepisane lekarstwa?
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
antoninina - ja nie zdecydowałam się, ale tylko dlatego, że w tym cyklu podchodzę do IUI. Nie chciałam się faszerować dodatkowymi lekami. Natomiast rozmawiałam z moją Panią psychiatrą, że są leki wyciszające lęki i w ogóle które można brać w ciąży także jeśli się uda to na pewno będę kontynuować terapię wraz z lekami pewnie.06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
Witam wszystkie Aniołkowe Mamy. Czytam wasze posty i czuję, że to są moje słowa i myśli. Jestem zaskoczona, że jest nas tak dużo, także mam, które traciły dzieciątka o wiele później niż ja, nawet w terminie, to okrutne.
U mnie minęły 3 miesiące, ale lepiej nie jest, wręcz przeciwnie. Wybuchy płaczu, wspomienia i myśli, wszechogarniający smutek i przygnębienie towarzyszą mi codziennie. Mam straszne wyrzuty sumienia, że nie jestem taką matką jaką bym chciała być dla mojego 5-letniego synka. Nie jestem wesoła, radosna, roześmiana. To już trwa ponad rok, bo wcześniej nieudane starania skutecznie zatruły moją radość życia. A teraz... synek już nawet nie pyta dlaczego jestem smutna, jakby przywyknął do takiej mamy.
antoninina - również dostałam leki wyciszające, ale zdecydowałam, że jednak ich nie wezmę. Biorę duże dawki metforminy i mój organizm już się buntuje przeciwko tym lekom, nie chciałam dokładać kolejnych.Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek
Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
-
Lies, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Ciągle nie umiem pojąć dlaczego los tak okrutnie nas doświadcza..
Pytałam Was o te leki, bo ja widzę u siebie po nich poprawę. Wiadomo, nie zabiorą mi bólu po stracie dziecka, ale na pewno w pewnym stopniu go zmniejszają. Tak jak kiedyś wcześniej napisała Mama4aniołków, jestem spokojniejsza. Nie mam takich napadów płaczu. I czuję jakby mój umysł się trochę "oczyścił", jestem w stanie lepiej, szybciej myśleć. Lies musiałabyś zapytać lekarza czy możesz te leki łączyć.
Chodzę też do psychologa. Wszystkim Wam, które się wahacie doradzę - idźcie na taką terapię. To naprawdę pomaga spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy, a dodatkowo daje możliwość wyrzucenia z siebie emocji, którymi być może nie chcecie już obarczać męża czy najbliższych. Dla mnie jest to też powód żeby wyjść z domu, poza wyjściem na cmentarz, bo inaczej najchętniej nie wychodziłabym wcale.
Wiem, że przed nami, Aniołkowymi Mamusiami, jeszcze wiele wyboistych dróg zanim odnajdziemy spokój i wrócimy do "normalnego" życia. Wiem też, że nikt za nas tego nie zrobi, musimy podnieść się same z naszych tragedii, choć dla mnie też wydaje się to teraz tak niemożliwe jak zdobycie Mount Everestu...
Życzę Wam dużo siły na nadchodzące dni i wysyłam kolorowe światełka do nieba dla naszych słodkich Aniołków [*][*][*]Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
nick nieaktualny
-
Kochane dziewczyny, jaki miałam dziś wspaniały sen... Śniły mi się moje bąbelki ze ich uridzilam, wbrew temu ze wszyscy mówili ze nie przeżyją... Trzymałam je na rekach, usmiechalu się do mnie. Taki wspaniały sen.
Życze Wam aby i Wam przysnily się Wasze kochane aniołki...
Trzymajcie się w tych trudnych dla nas zbliżających się dniach.
Wczoraj obeszlam cmentarz z małymi grobami, byłam przerażona ich ilością
lena89, Meg0809, antoninina, agnieszka1290 lubią tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
nick nieaktualnyMi się śnił kiedyś mój Aniołeczek pamiętam to jak dziś, przyśniła mi się w nocy przed dniem, w którym zapadł wyrok o usunięciu ciąży :'( to była dziwczynka o niebieskich pięknych oczach i ciemnych blond włosach. Była u mnie w brzuszku i się do mnie tak pięknie uśmiechała. Po chwili uśmiech zamienił się w taki dziwny wyraz twarzy jakby chciała dać mi do zrozumienia , że nie jest dobrze i tym razem nie będzie moja ; ( jadąc do lekarza całą drogę płakałam bo juz wiedziałam , że dobrze się to nie skończy. Ale przynajmniej wiem, że byłaby śliczną dziewczynką.
-
Kochane, w tym trudnym dniu przytulam Was bardzo mocno i wysylam miliony kolorowych światełek dla naszych Małych Świętych! Myśle, że dzisiaj jest tam wielki bal
asieńka, Lies lubią tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
nick nieaktualny
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:38
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
(*)Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kochana mamo,
wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.
Będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie.
Musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.
Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele
zabawy i radości.
Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy
starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny,mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze
mnie dumna,mamo.
Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko
robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel
wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się
w Twoich snach ...nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi
nie działają tak jak kiedyś.
Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał
mnie na ziemię.
Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.
Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos.
Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś
ze bardzo cierpisz...tęsknisz...
Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i
powiedział że
musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć.
Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów.
Bo są gdzieś dzieci którym musisz
pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą
która powoduje teraz Twój wielki ból.
Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni.
Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć.
Ja Cię bardzo mocno kocham
i wiem że
to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można.
Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają.
Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę.
Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie.
Ale tylko tym dobrym myślom.
Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila.
Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym.
Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam.
Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy
tobie.
Kocham Cię mamo...Martynka30, asieńka, Meg0809 lubią tę wiadomość
-
pati87 wrote:Kochana mamo,
wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.
Będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie.
Musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.
Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele
zabawy i radości.
Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy
starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny,mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze
mnie dumna,mamo.
Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko
robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel
wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się
w Twoich snach ...nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi
nie działają tak jak kiedyś.
Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał
mnie na ziemię.
Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.
Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos.
Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś
ze bardzo cierpisz...tęsknisz...
Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i
powiedział że
musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć.
Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów.
Bo są gdzieś dzieci którym musisz
pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą
która powoduje teraz Twój wielki ból.
Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni.
Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć.
Ja Cię bardzo mocno kocham
i wiem że
to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można.
Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają.
Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę.
Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie.
Ale tylko tym dobrym myślom.
Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila.
Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym.
Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam.
Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy
tobie.
Kocham Cię mamo...
Piękne.... ♡mama Aniołka [*] ♡ Kocham Cię i tęsknię ogromnie...
Cykl starań...☆☆☆☆☆☆