Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
To i ja spóźniona przesyłam moc kolorowych światełek dla Mikusia (*).
Dzieciaki pewnie wczoraj nieźle poimprezowały. Przynajmniej nie musimy się o nie martwić, w Niebie nic im nie grozi:)
Miłego weekendu kobietki:*MamaMikołajka lubi tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Witajcie kochane!!! Mam zły czas w domu,kłócę sie z mężem i w ogóle ogólnie jest do dupy,ale ja nie o tym.Cały czas rozmawiam z córcią żeby mnie wspomogła,pomogła....i dziś pierwszy raz po smierci przyśniła mi się....było cudnie, sen był na tyle realny że poprostu okazało sie że wcale nie umarła tylko była w szpitalu i teraz jest juz ok i oddali mi ją...pièkna,wesoła blondyneczka o burzy włosów zaczynająca chodzić...tyle razy marzylam o tym śnie i w końcu sie ziścił,miłego dnia!
marzusiax, 230515, margaw lubią tę wiadomość
[*]LAURKA28.11.2014 -
Ankica, teraz już zawsze będziesz mieć Jej taką uśmiechniętą buźkę przed oczami i dobrze, na pewno nie raz doda Ci sił cieszę się razem z Tobą.
A co do kłopotów z mężem... hmm.. chyba każda z nas miała taki czas. Wg mnie najlepiej sprawdza się zawsze zwykła, prosta rozmowa o tym co komu nie pasuje, czego się boi, na co jest zły itd. Spróbuj spojrzeć na męża nieco łagodniejszym okiem - jemu też na pewno nie jest łatwo. Weekend to też dobry czas na małe przyjemności... spacer, kino, wino
Ściskam :*
ankica78 lubi tę wiadomość
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
ankica78, ciesze się, że w końcu przyszedł sen, na który tak czekałaś
może córcia chciała Ci dać znać w przeddzień jej 15 aniołkowych miesięcy, że u niej wszystko w porządku, żebyś się nie martwiła?
[*] dla Twojej małej blondyneczki Laureczki
Co do mężów to oni dochodzą do siebie szybciej niż my, a później ciężko im kiedy widzą, że jesteśmy smutne i płaczemy. Oni uważają, że coś muszą zrobić żeby było nam lepiej, ale ciężko coś zrobić jak przyczyną smutku nie jest byle kłopot, a śmierć dziecka. Porozmawiaj z mężem szczerze. On chce dla Ciebie tego co najlepsze, Ty dla niego przecież też, a stracie dziecka najlepiej stawić czoła razem...
Trzymam kciuki za Was :*ankica78 lubi tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
ankica78 wrote:Witajcie kochane!!! Mam zły czas w domu,kłócę sie z mężem i w ogóle ogólnie jest do dupy,ale ja nie o tym.Cały czas rozmawiam z córcią żeby mnie wspomogła,pomogła....i dziś pierwszy raz po smierci przyśniła mi się....było cudnie, sen był na tyle realny że poprostu okazało sie że wcale nie umarła tylko była w szpitalu i teraz jest juz ok i oddali mi ją...pièkna,wesoła blondyneczka o burzy włosów zaczynająca chodzić...tyle razy marzylam o tym śnie i w końcu sie ziścił,miłego dnia!
Ankica78, widzisz? Twoja córeczka ciągle jest. Patrzy na Ciebie, słucha, wspiera. Cieszę się, że przyszła do Ciebie we śnie. I że ten sen tak Cię ucieszył.
Co do facetów... Znalazłam ostatnio na jakimś forum list od męża jednej z aniołkowych mam. Tak mnie poruszył, że zachlapałam sobie łzami klawiaturę. Myślę, że ten facet zawarł w swojej wypowiedzi wszystko to, czego nie wiemy do końca o swoich mężczyznach, a co w nich naprawdę siedzi. Oto on:
"Jestem mężem ejdnej z Was. Jestem mężczyzną czyli osobnikiem płci mniej wrażliwej i uboższej emocjonalnie. Straciłem dziecko miesiąc temu. Miało 12 tyg.
Jestem z natury intrawertykiem i wiem, że nie umiałem wyrazić radości i szczęścia tkwiącego we mnie w czasie trwania ciąży, ani uczuć po stracie dziecka. Jednak w moim sercu działo się wiele. Czytając Wasze rubryki uświadomiłem sobie, że to, co ja czuję, jest niczym w porównaniu z bólem matek. Nie miałem pojęcia. Nie byłem w stanie nawet sobie tego wyobrazić. Tego ogromu żalu i smutku po stracie dziecka. Wszedłem tu widząc, jak moja ukochana odwiedza to forum. Wcześiej starałem się pomóc jej kierując się instynktem. Po lekturze listów zrozumiałem, że instynkt był złym doradcą. Umiem pomóc ciału (jestem lekarzem), wyręczyć we wszystkich obowiązkach i czynnościach domowych, ale nie potrafię pomóc psychice. Ulegając swoim wrażeniom z codziennych kontaktów uznałem, że po miesiącu mój Skarb poddżwignął się psychicznie. Jakże się myliłem. Pomimo wielu prób nie potrafię wywołać rozmowy o wszystkich uczuciach tkwiących w duszy mojej Ukochanej. Bez rozmowy nie potrafię zrozumieć i ogarnąć tego wszystkiego, a tym samym nie wiem jak mogę pomóc. Niewiedza doprowadza do popełniania gaf, które wydawałyby się drobiazgami, a w tym stanie psychiki urastają do rozmiarów tragedii. O tym dowiaduję się z listów...
Proszę pomóżcie swoim mężom. Rozmawiajcie z nimi. Dzielcie się każdym wrażeniem i bólem. Postarajcie się znależć w nich oparcie, choć czasami mogą się Wam wydawać gruboskórni i popełnić jakiś błąd. To pozwoli im pomóc Wam i choć w części zrozumieć Wasz ból. Mężczyżni z natury są ubodzy emocjonalnie i uczuciowo, ale to nie znaczy, że nic nie czują. Ja odczułem pustkę i nieukierunkowany żal. Żal i ból poczułem w chwili, kiedy dowiedziałem się o stracie. Zdusiłem w sobie kipiące emocje, żeby nie pokazać ich swojemu Skarbowi i podtrzymać ją na duchu. Pustkę poczułem póżniej, ale ona trwa. Mieszkanie wydaje mi się jakby bez ruchu, ciche. W mózgu wcześniej powstał obraz ruchu, nowych obowiązków, płaczu dziecka i zapachu jego ciałka. I wiele innych rzeczy. Jednak starałem się zdusić to w sobie, nie myśleć, patrzeć w przyszłość. Moimi myślami zawładnęła troska o moją Ukochaną. Noszę w sobie wiele rzeczy, którymi chciałbym się podzielić, ale wiem, że zająłbym zbyt wiele miejsca.
Pozdrawiam Was wszystkie!
Pamiętajcie, że mężowie są Waszymi najbliższymi przyjacielami!"Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2016, 17:35
ankica78, Foto_Anna, Coconue, Greetta lubią tę wiadomość
Kubuś, 37 tc. [*] ur.12.01.2016 -
Antoninina,kasiulkaa,margaw❤dziękuje kochane jesteście. Z mężem pewnie sobie jakoś poradze są to raczej problemy nie związane ze śmiercią Laurki ale te takie zwykłe,życiowe....a list rzeczywiście porusza!!!! Sen na pewno pozwoli mi jakoś oswoić sie z myślą że może jest jej dobrze tam na górze,rośnie jest wesoła i czuwa nad nami i teraz taką właśnie będę ją widzieć a nie walczącą o każdy oddech! Dzięki że jesteście szkoda tylko że tak porozrzucane jesteśmy...tak ,to wina byśmy się napiły i popłakały wszystkie razem
margaw, kasiulkaa lubią tę wiadomość
[*]LAURKA28.11.2014 -
Ankica78, ja zawsze żartowałam, że mężczyzna to jest czynnik wysoce stresogenny dla każdej kobiety. Ale z drugiej strony, szkoda go całkiem eliminować z życia, bo facet jest jak pieprz w potrawie - czasem piecze za bardzo, ale bez niego życie byłoby jałowe i niezjadliwe.
Laurka na pewno jest szczęśliwa. Tak samo jak mój Kubuś. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że tych naszych dzieciaczków przy nas nie ma, ale chcę wierzyć, że ich odejście stąd tylko przeniosło je do innego, dużo lepszego świata. Teraz nas w tym świecie nie ma, ale przecież nadejdzie dzień, że wszyscy się tam spotkamy. A czas, który mamy na to ziemskie życie, musimy chyba przeżyć najlepiej jak umiemy. Trudne to zadanie, ale nie bez przypadku jest się aniołkową mamą, co nie?
Ja wierzę, że my się kiedyś wszystkie spotkamy przy winie i wielkiej paczce chusteczek higienicznych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2016, 17:35
230515 lubi tę wiadomość
Kubuś, 37 tc. [*] ur.12.01.2016 -
Czytam Wasze ostatnie posty i niby zwykły zbieg okoliczności. A jakby w jakimś stopniu Twój post ankica78 był dla mnie otucha. Od śmierci mojego Aniołka minęły dopiero dwa tygodnie aale codziennie go Proszę żeby się mi przyśnil . A tu nic . Ten weekend upłynął jakoś bardziej płaczliwie i nawet zaczęłam wmawiam sobie ze to za karę , że mój Wiktorek nie chce do mnie przyjść. Przychodzą do mnie same złe sny. Ale widzę ze trzeba troszkę poczekać i być cierpliwym.
Faktycznie faceci inaczej nasi mężowie to przechodzą. Próbują szybko wrócić do normalnego życia, może robią to dla nas ale mnie to bardziej denerwuje bo nie umie zrozumieć jak można normalnie rozmawiać na różne tematy po takiej tragedii. Dla mnie to chyba nigdy nie będzie możliwe.
Beatar
Wiktorek 32tc [*] ur 12.02.2016 -
Margaw ja to już co chwilę zmieniam zdanie na tamat facetów! Co chwila wymyślają coś innego,jak już mi siè wydaję że zrobi lub myśli tak czy inaczej to jest zupełnie odwrotnie.Nie umiem chyba ich rozgryść czy zrozumieć.A co do dzieciaczków to tylka ta myśl mnie trzyma ze jest im tam dobrze i że są szczęśliwe.Tylko czas dzieli nas....i musimy sie nauczyć cierpliwości aby doczekać tego czasu.A wina to bym sie napiła z chęcią w takim wyjątkowym towarzystwie jak Aniołkowe mamy. Dla Kubusia[*][*]LAURKA28.11.2014
-
Beatar przytulam z całego serca! Jak widzisz ja długo czekałam na mojà córcię żeby do mnie przyszła...Ale warto było,codziennie z nią rozmawiłam i nadal to robię.Jeszcze pewnie wiele dni płaczu,smutku i rozpaczy przed Tobà ale dasz radę przecież trzeba sibie jakoś poradzić ze stratą naszych największych skarbów,marzeń i oczekiwań.Beata płacz ile trzeba ,krzycz rób wszystko co przyniesie ulgę.A słońce zaświeci w końcu.
Wiktorkiem zaopiekują się nasze dzieciaczki tego możesz być pewna[*]Beatar lubi tę wiadomość
[*]LAURKA28.11.2014 -
Dziewczyny, ja zaraz otwieram wino i Wam też radzę
Spokojnego wieczoru Kochane, przesyłam cieplutkie myśli do naszych wszystkich Bobasków :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2016, 22:28
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Dziewczynki, naszła mnie taka refleksja. Ostatnio zrobiło się dość cicho na tym wątku i tak baaardzo mnie to cieszy. Czemu? Bo gdy tutaj jest 'głośno' to zazwyczaj oznacza, że nasze grono się powiększa, a nawet jeśli sie nie powiększa to znaczy, że szukamy wsparcia właśnie w tym miejscu, a skoro go chwilowo nie szukamy, to znaczy że po prostu mamy się lepiej.
Wszystkiego co najlepsze dla nas wszystkich!kasiulkaa, 230515 lubią tę wiadomość
-
hej dziewczyny! Ja staram się trzymac ale normalnie az mi się cos robi na samą mysl jak mam isc do lekarza, a ostatnio non stop łażę po lekarzach. Najpierw powiedzieli ze mam miesniaka, potem ze go nie mam, ale mam podejrzane endometrium, że trzeba łyzeczkowac, moja gin mowi ze trzeba sprobowac jeszcze lekami i moze jesli cos zostalo to pojdzie.W miedzyczasie dostałam jakiegos ucisku-bólu w pachwinie i odebralam tez wyniki badan zleconych, żelazo poszlo na leb na szyje, biore witaminy na wzmocneinie no i zelazo, okazalo się tez ze mam w sobie przeciwciala igg wirusa opruszczki tej wargowej (nie płciowej), dr ktora zlecila badania kazal mi brac Heviran bo wirus moze sie uaktywnic w ciązy a moze powodowac uszkodzenia płodu, no to kupilam, ale skonsultowalam z moja gin, moja gin twierdzi, że po co mam brac skoro w tym momencie nie choruję, poszlam z pytaniem do lekarza rodzinnego i powiedziala ze narazie moge poczekac z tym Heviranem skoro mam brac leki na endometrium od gin. rodzinna dała mi tez skierowanie na usg jamy brzusznej i analize moczy z powodu tego bólu w pachwinie...Z dobrych wiadomosci- mojemu mężowi zrosła sie ta złamana łopatka i teraz czeka go tylko rehabilitacja i będzie ok. No to po krótce u mnie tak...a co u Was?"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
kas50 wrote:Duzego masz tego miesniaka? Ja mam 2x2 i gin nie każe usuwać."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Coconue wrote:Odebrałam wyniki badań genetycznych ((
Niestety....mutacja genu mthfr 677c>t homozygota tt
Coconue a czy badałaś poziom homocysteiny? Bo to głównie jej podwyższony poziom może powodować poronienia. Ja mam dwie mutacje MTHFR i donosiłam synka do 38tc. Niestety prawdopodobnie przez te mutacje oddzieliło się przewcześnie łożysko.
Życzę dużo siły.
Całuję wszystkie Aniolkowe Mamuse a dla Dzieciaczków wysyłam ciepłe myśli.Jasinek 38tc, *24.11.2014 +28.11.2014
Malutka Kropeczka c.p. 21.09.2015 (*)
Tęczowa Oleńka ❤️ 30.10.2016
-
Coconue wrote:Odebrałam wyniki badań genetycznych ((
Niestety....mutacja genu mthfr 677c>t homozygota tt
I tak jak pisala Ewa wyżej warto sprawdzić poziom homocysteiny.Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,...