Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, mam do Was pytanie. Jestem po iui, niepłodność idiooatyczna. Iui udsns. 22 maja w 7tc na usg okazało sie ze plod nie zyje. Mialam tabletkę poronna i lyzeczkowanie ale wg pani dr nie było co czyścić bo wszystko samo wpłynęło.
Mialam wszystkie możliwe badania a przynajmniej tak myślę. Zlecił mi mój gin od ciąży, inny niż od iui. W 5 dniu po poronieniu byłam na usg, miałam krwawienie, wszystko było ok z moimi narzadami.
Po 37 dniach dostałam okres. Poszłam do gina od iuii powiedział ze można próbować kolejny raz. Usg nie pokazywało nieprawidłowości, endometrium 13 mm w dniu owu. Zdecydowałam się na iui. Ale powiem Wam jak to kobieta mam obawy.
Boje się a jaj się uda? Jak to jest z tym staraniem po poronieniu? Lyzeczkowanie czyści tylko endometrium ono się odbudowuje i jest chyba juz ok.
Moja gin od lyzeczkowania powiedziała z teraz takie są tendencje ze można starać się od razu. Gin odiui tez nic nnie mówił. A mój prof od ciąży mowil ze można czekać dłużej.
Obawiam się jakie konsekwencje może mieć kolejna ciaza. W badaniach nie wyszło mi nic absolutnie nic. Zadne pciala zadna bakteria. -
Dziękuję. Rozmawiałam z ginem od iui. Powiedział że zazwyczaj kolejne ciążę po poronieniu sa jakby lepsze, nie zagrożone z racji ze było jedno poronienie. Pow też ze jakby cos było nie tak z moim endo czy macica przecież by powiedział wiem ze to głupie pytania i traktowanie lekarza trochę głupio ale w człowieku zostaje taki maly strach.
Teraz czekam na wyniki iui, wykonanego niedawno kilka dni temu.Foto_Anna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyStaraczka23 wrote:U mnie zaczął wystrzelac stopniowo od 25 a teraz szkoda gadać bo z dnia na dzień widzę że większy, pępek mi się zamyka czego nie chciałam bardzo i od jakiś 3tygodni rozstępy rosną
-
nick nieaktualnyAnia24 wrote:Dziewczyny błagam doradźcie mi co mam robić?
Po zabiegu w ogóle nie czuję owulacji tak jak przed tym wszystkim czułam wszystko dokładnie i zawsze owulka była 11 dnia tak teraz zupełnie nie wiem kiedy co i jak miesiączki też nie są tak regularne jak były dotychczas, zawsze miałam co 23-24 dni teraz najdłuższy cykl 27 dni teraz 25. Owulka chyba wróciła bo jak byłam na pierwszym monitoringu po pierwszej @ po zabiegu pęcherzyki były, proszę powiedzcie co robić -
nick nieaktualny
-
Witam się Dziewczynki ale zazdroszczę Wam tych bąbelków w brzuszkach
Ja od wczoraj zaczęłam robić testy owu - wczoraj negatyw zobaczymy dzisiaj. Jakoś tak te wszystkie niepowodzenia mnie zniechęcają do dalszych starań i przeraża mnie to że raczej powinnam iść do lekarza i coś z tym robić a tak bardzo jest mi ciężko się do tego zebrać.... -
nick nieaktualny
-
chomiczka, Staraczka23, pucek, Aska84, kierzynka, anjaaa, Wiaterek, hiacynta99 lubią tę wiadomość
Poronilam....nigdy tego nie zapomnę mimo że udało się zajść w ciążę i urodzić dziewczynke. Skończyła już rok. Ta dziura i smutek w sercu jest i zawsze zostanie po moim aniolku
-
nick nieaktualnyAnia wiesz co lepiej idź do lekarza jak długo się starasz bo nie daj Boże uda się i będzie za późno na podanie progesteronu jeśli taka potrzeba zajdzie, może owulacji też nie masz a są np pcos czy tarczyca. Trzeba się zbadać.
Roxa nadzieję właśnie dała Justine
Nie czekaj i nie słuchaj lekarzy że masz czekać, ja miałam pół roku czekać a udało się w drugim cyklu po operacji.
Justine gratulacje i spokojnych kolejnych miesięcy życzęJustine M lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyStaraczka23 wrote:
Roxa nadzieję właśnie dała Justine
Nie czekaj i nie słuchaj lekarzy że masz czekać, ja miałam pół roku czekać a udało się w drugim cyklu po operacji.
Justine gratulacje i spokojnych kolejnych miesięcy życzę
O tak! I to jaką nadzieję! Wiesz u mnie ten problem, że ja bez zastrzyków nie miałam owu, no a raczej lekarza nie zmuszę w klinice, żeby zaczął stymulację wcześniej, choć będę na to naciskać...
No ale mimo to jak wrócimy do serduszkowania, to na pewno bez zabezpieczeń, zawsze może się zdarzyć jakaś owu spowodowana burzą hormonalną po ciąży, a jak nie to chociaż nie będziemy mieli poczucia, że może mogło się udać a sami zaprzepaściliśmy...
A właśnie jak to jest z serduszkowaniem po zabiegu? Ile po się wstrzymywałyście? Bo tutaj też pewnie w tej kwestii co lekarz to inna opinia...
-
mi po zabiegu lekarze nie mówili ile powinnam się powstrzymywać, ale słyszałam opinie że dopiero po pierwszej @ można... Ale my wstrzymaliśmy się tylko 2 tygodnie. Na początku było to takie niewinne przytulanie, bo troszkę mnie bolało przy gwałtowniejszych ruchach, ale po kolejnych dwóch tygodniach wszystko już wróciło do normy i baraszkowaliśmy na całego. Tu bardzo dużo zależy od psychiki i od tego jak partner wspiera Cię w tej sytuacji. Pamiętam że po pierwszych kilku zbliżeniach po poronieniu wyłam jak bóbr, choć sama nie wiem dlaczego... Ale na szczęście mój M. pozwala mi czasami na chwile słabości... Teraz już wszystko okej, psychicznie może nie do końca bo w mojej sytuacji nie pomaga ciężarna sąsiadka ani bratowa która lada dzień rodzi, ale skupiam się teraz na tym żeby wykorzystać jeszcze te dwa miesiace na całego (chyba że gin d a nam zieone światło wcześniej). Znalazłam sobie pasję - bieganie. Mimo że na wfie nigdy tego nie lubiłam i byłam zawsze ostatnia. Ale po poronieniu wiem że mój organizm potrafi wytrzymać dużo więcej niż mi się wydawało. I tak oto dziś przebiegłam 5,5 km bez zatrzymania
missbum lubi tę wiadomość
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Roxa na pewno wkrótce wam się uda :*
Apropo seksu, to nie pamiętam jak konkretnie było u mnie ale gin mówił, że gdy skończy się krwawienie, to możemy współżyć. Ale ze staraniami najlepiej zaczekać 3 cykle... Dla mnie to było zbyt długo, więc gdy gin po pierwszej miesiączce stwierdził, że wszystko się zagoiło, to zaczęliśmy się starać. Ale i tak udało się dopiero w 4 cyklu po poronieniu, najwidoczniej organizm musiał dojść do siebie. Trzeba pamiętać, że każda z nas jest inna i trzeba słuchać siebie, i dojść psychicznie do normy. -
nick nieaktualnyMi po łyżeczkowaniu w zeszłym roku ale z zupełnie innego powodu powiedzieli, że ze współżyciem przynajmniej 4 tyg się wstrzymać, ale może miało to związek z tym, że łyżeczkowali mnie do zera jak najbardziej się da i miałam przecięte mięśnie Kegla... sama nie wiem... Jak będę w środę na kontroli to muszę się zapytać jak to jest...
A jeśli chodzi o rozpoczęcie starań to mi właśnie chodzi o to żeby nie zacząć za szybko z przyczyn fizycznych, bo jeśli chodzi o psychikę to mnie właśnie strasznie przygnębia i dobija takie zawieszenie i czekanie... Ja to jakbym mogła to już bym się starała... wiem, że to dla mnie najlepszy balsam na zranione serce... dlatego będę czekała tylko do czasu aż lekarz powie, że wszystko się zagoiło, nawet jeśli on powie, że stymulacja i starania dopiero za cykl czy dwa...