Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Was wszystkie Aniołkowe Mamusie Może najpierw napiszę coś o sobie...straciłam swoją fasolkę w 10 tc 11 września 2012 roku miałam zabieg łyżeczkowania jamy macicy, miesiączki szybko wróciły mi do normy, cylke mam regularne, badania okej, tylko podwyższone przeciwciała anty-TG mam, dltego biorę teraz euthyrox N 25 i w styczniu rozpoczeliśmy z mężem nowe starania...stąd ten temat- zastanawiam się jak wyglądała ciąża po poronieniu u tych z Was, którym się udało, czy były jakies komplikacje, czy ta druga ciąża przebiegała już bez żadnych problemów, jak szybko udało Wm się zajść, czy pierwsze objawy ciąży były takie same jak w poprzedniej ciąży, czy może inne? Bardzo proszę o wypowiedzi, jestem baaardzo ciekawa...
peppapig, pszczoła10, kasiulek1201, hiacynta99, unadarcy, Szalona CZARNA, blondyna5555, katarzyna_d, Melisandra, Xkali lubią tę wiadomość
-
Witaj Alexis. Swoją drugą ciąże straciłam w 9 tc. Przyczyna poronienia nie jest znana. Nie mam kłopotów z tarczycą czy hormonami. Po poronieniu moje cykle stały się regularne i wynosiły 28 dni. Starania rozpoczęliśmy po 3 cyklu od zabiegu. O to prosiła moja pani doktor prowadząca. Udało się już w drugim miesiącu starań. Objawy ciąży miałam takie same jak przy poprzednich. U mnie to bolące piersi i ból miesiączkowy od dnia owulacji.
W tej chwili jestem w 15 tc a ciąża przebiega bez komplikacji.
Niestety strach aby jej nie stracić u mnie pozostaje.
alexis lubi tę wiadomość
-
Witam Alexis:)ja Ci opiszę swoja historię:)więc:w pierwszą ciąże zaszłam w lutym 2012 którą poroniłam w 6 tygodniu(obyło się beż zabiegu)potem swoje starania rozpoczeliśmy we wrześniu 2012 i w pażdierniku się udało-ciąża całkowicie tak samo się objawiała jak i pierwsza,również ja poroniłam w 8 tygodniu.Nie piszę tego żeby Cię przestraszyć,że i Ty drugi raz stracisz swoje maleństwo.Mnie się udało szybko po poronieniu więc i Tobie/Wam się uda:)Jest tu kilka dziewczyn które straciły maleństwo znacznie póżniej i teraz cieszą się zdrowymi fasoleczkami- i tu pozdrawiam vivien:)
vivien, kasiulek1201, Fela37 lubią tę wiadomość
-
Asiank dzięki za odpowiedź...przykro mi z powodu straty ale gratuluję obecnej ciąży Ja już teraz- podczas starań boję się co będzie jak zajdę, czy to znów się nie powtórzy, będe się bała pewnie każdego usg, bo poprzednia ciąza obumarła- serduszko przestało bić ale takie historie, jak Twoja dają mi nadzieję życzę Ci wszystkiego dobrego- zdrówka przede wszystkim i spokojnych kolejnych miesięcy ciąży
-
Effcia28 wrote:Witam Alexis:)ja Ci opiszę swoja historię:)więc:w pierwszą ciąże zaszłam w lutym 2012 którą poroniłam w 6 tygodniu(obyło się beż zabiegu)potem swoje starania rozpoczeliśmy we wrześniu 2012 i w pażdierniku się udało-ciąża całkowicie tak samo się objawiała jak i pierwsza,również ja poroniłam w 8 tygodniu.Nie piszę tego żeby Cię przestraszyć,że i Ty drugi raz stracisz swoje maleństwo.Mnie się udało szybko po poronieniu więc i Tobie/Wam się uda:)Jest tu kilka dziewczyn które straciły maleństwo znacznie póżniej i teraz cieszą się zdrowymi fasoleczkami- i tu pozdrawiam vivien:)
Bardzo mi przykro Effcia28 to musiało i musi straasznie boleć...jedno poronienie jest dramatem a co mócić 2 po kolei?? Współczuję Ci baaardzo, i życzę powodzenia w kolejnych staraniach- oby udało Ci się w końcu donosić kolejną ciążę w zdrowiu, spokoju i radości życzę Ci tego z całego serca!!! Trzymam mocno kciuki aby się Tobie udało... && -
Dziękuję:)już sobie to jakoś poukładałam i jest ok co nie znaczy że zapomniałam:)pocieszam się tym że mam już jednego szkraba(5lat
Również Ci życzę powodzenia i trzymam kciuki żebyś szybko ujrzała II kreseczki:)alexis, kasiulek1201 lubią tę wiadomość
-
Effcia28 pierwsze co sciskam cie mocno!!!Trzymam nadal za ciebie kciuki
My z M. zdecydowalismy sie w zeszlym roku w lato ze to juz czas na potomstwo i wzielismy sie do pracy ku zdziwieniu dla wszystkich udalo nam sie juz w pierwszym cyklu zafasolkowac ok przyznaje sie bez bicia wspomagalam sie ziolkami ktore mialy pomoc szybciej zafasolkowac.Byly to herbatki ziolowe.Nie wiem czy to ich zasluga ale najwazniejszy byl dla mnie fakt ze sie udalo.
Jak tylko zobaczylam dwie kreseczki skakalam jak wariatka.Przeczuwalam juz pare dni ze sie udalo bo mialam plamienie implantacyjne.Test zrobilam trzy dni przed @ i wyszedl juz pozytywnie
Ciaza na poczatku przebiegala bez wiekszych problemow.Zadnych mdlosci,bolow brzucha poprostu nic,ok dobra bylam szybciej padnieta po pracy ale ignorowalam to i pracowalam dalej...
Po 8 tyg zaczely mi sie brazowe plamienia z ktorymi poszlam do lekarza ale wedlug niego bylo wszystko ok a wiec sie nie przejmowalam..
W 12 tyg bylo juz troche zywej krwi odrazu pojechalismy do szpitala bo byla to niedziela,tam nas uspokoili i powiedzieli ze wszystko jest ok tylko musze przystopowac z praca i troche odpoczac...
W 14 tyg bylam znowu u lekarza bo do plamien ktore juz trwaly 6 tygodni doszly bole brzucha ale bylo wszystko ok serduszko bilo a skorcze byly bo macica sie powieksz.Ok wyszlam z gabinetu
z dobrymi myslami.
W 16 tyg strasznie bolal mnie brzuch jak na okres,w nocy obudzilam sie z bolu.. i jak zobaczylam klumpy krwi pognalismy z M do szpitala i tam dowiedzialam sie ze moj dzidzius nie zyje juz.... ;(
Jak jeszcze lezalam w szpitalu wiedzialam juz wtedy ze chce jak najszybciej zajsc w ciaze.Odrazu zaczelam pic znowu ziolka i czekalam do pierwszej miesiaczki i zaczelismy sie znowu starac...
I znowu udalo nam sie za pierwszym razem zafasolkowac tym razem plamienia implantacyjnego nie bylo ale test tez wyszedl dwa dni przed @ pozytywnie
Plamien nie mam zadnych ale to moze byc zasluga tabletek ktore biore od 6tyg(progesteron)
Za to mialam juz kilka razy bole jak w trakcie okresu rozpierajace brzuch,skorcze,zmeczenie,nie dobrze mi sie robi jak patrze albo mysle o czyms slodkim choc normalnie jestem strasznie za slodyczami... no i poranne mdlosci tez mi od 6 do 10 tyg dokuczaly ale od kilku dni jest juz lepiej.
Teraz co do drugiej ciazy i odczuc... Powiem wam tak, przy kazdym bolu przy kazdym skorczu pojawia sie w glowie pytanie czy aby wszystko z dzidzia jest ok
Strach mam z kazda wizyta u lekarza,moze to dziwne ale boje sie patrzec na monitorek zeby tylko nie zobaczyc albo zeby nie uslyszec ze cos jest nie tak...
Do lekarza chodze co dwa-trzy tygodnie zeby ten ciezki okres jakos przetrwac.
Ostatnio dzidzia malo sie ruszala na badaniu i juz wpadlam w panike ze cos jest ne tak ale lekarz powiedzial ze wszystko jest ok i ze dzidzia tez musi kiedys spac najwazniejsze ze serduszko bilo!
Teraz od kilku dni nie mam juz mdlosci i tez w glowie znowu czy aby to czegos nie oznacz bo przeciez taki stan przechodzi po 12-14 tyg a ja jestem dopiero w 10..
Probuje naprawde patrzec optymistycznie na ta ciaze ale jest ciezko bo STRACH nieraz wygrywa.Probuje powtarzac sobie ze pozytywne mysli sciagaja pozytywne wydarzenia...
Trzymam za was wszystkie kciuki!!!!
Alexis bedzie dobrze i napewno niedlugo zobaczysz wyczekanie dwie kreseczki
Effcia zobaczysz juz niedlugo zostanie ci ten bol wynagrodzony!Ja wiem ze juz niedlugo zawitasz w postach dla ciezarnych dbaj o siebie!alexis, KaRa, mychowe, Effcia28, kasiulek1201, Justine M, kaka470 lubią tę wiadomość
-
Gratulacje Vivien!!! Mi w poprzedniej ciąży tez udało się w pierwszym cyklu...teraz jest drugi miesiąc starań, ale coś mi sie wydaje, ze się nie udało...własnie porównuję teraz moje objawy do poprzedniej ciąży...wtedy od razu mi sie piersi obrzmiałe zrobiły i bolały mnie mocno przy dotyku a teraz nic- w ogóle po tym łyżeczkowaniu piersi mnie nawet przed @ nie bolą, są wręcz miękkie, zwiotczałe, tylko sutki troche wrażliwsze niż zwykle...nie wiem- moze za mało progesteronu teraz mam...?? Bardzo Ci współczuję z powodu straty dzidziusia, i dziwię się że od razu do szpitala Ciebie nie położyli z tymi krwawieniami i plamieniami...trzymam kciuki za obecną ciążę, zdrówka Ci życzę
vivien, kasiulek1201 lubią tę wiadomość
-
Alexis dziekuje ci bardzo!!!
Co do progesteronu to wiem ze jak sie jest juz w ciazy wlasnie brazowe plamienia moga na to wskazywac ze jest go za malo w organizmie.
Ale nie wiem jak to jest przed ciaza.
Mieszkam w DE i tutaj nie klada tak szybko do szpitala bo twierdza ze lezec tez moge w domu...
Ale w tej ciazy jestem od poczatku na zwolnieniu i sie oszczedzam
Alexis wiara czyni cuda!!!Trzymaj sie cieplo
Zycze szybkiego zafasolkowania
Sle ciazowe fluidyalexis, kasiulek1201 lubią tę wiadomość
-
Vivien dziś z rana nie wytrzymałam i zrobiłam test ciążowy a jestem 4-5 przed @...jak pisałam poprzdnią wiadomość byłam w trakcie oczekiwania na wynik...wyszła 1 kreska, ale poszłam pod okno w kuchni do lepszego światła i nie wiem czy to zwidy czy co ale widzę pod światło baaardzo bledziutką drugą kreskę... ale nie wiem czy już mi się coś nie zrobiło ze wzrokiem...narazie sie nie nakręcam- zrobie drugi test pojutrze i się okaże trzymajcie kciuki dziewczynki
vivien, Miriam, Ma ja, mychowe lubią tę wiadomość
-
Alexis trzymam kciuki kochana za mocniejsza II kreseczkę na dniach:)
Dziewczynki wiem ze to trudne ale nie doszukujcie się objawów zagrażajacych bo to nic nie da oprócz stresu teraz musicie mocno wierzyć że się uda donosić dzidziusia szczęśliwie do końca.Buziaki:*vivien, alexis, asiank, mychowe lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam jestem tu nowa, chciała bym się dowiedzieć kiedy mogę starać się o kolejne dziecko. W 12tyg zaczęłam brudzić pobiegłam szybko do lekarza a on
"to nie żyje" od około 8 tyg kazał szybko jechać do szpitala pełna nadziei jechałam ze możne stary sprzęt ze lekarz nie kompetentny lecz potwierdziła się diagnoza. Moje maleństwo nie żyje, serduszko nie bije zatrzymało się w ok 8 tyg. Dostałam tabletki dopochwowe i po obfitym krwawieniu łyżeczkowanie. Czy ja będę mogła mieć dzieci kiedy mogę zacząć się starać to była moja pierwsza ciąża o która staraliśmy się 2 lata.
Jest mi tak przykro tak mi źle co zrobiłam nie tak . . .AnnaZ lubi tę wiadomość
-
Miriam..po pierwsze nic złego nie zrobiłaś!!nie możesz obwiniać siebie za coś, na co raczej wielkiego wpływu nie miałaś!!oczywiście, że będziesz mogła się starać o dzieci!!zobacz ile nas tu jest,,Aniołkowych mam..i każda z nas ma nadzieję, że kiedyś utuli swoje dziecko w ramionach..niektóre,zresztą albo są już wciąży albo urodziły po poronieniu..więc i Tobie też się uda!teraz musisz trochę odpocząć.żadne słowa pocieszenia nie ukoją Twojego bólu raczej..ale jak to mowi stare powiedzenie..czas leczy rany..eh no może w tym przypadku je tylko zalecza..będzie dobrze!!
alexis, basiulkaa_89 lubią tę wiadomość
-
Miriam bardzo mi przykro wiem, że to dla Ciebie strraaaszny okres- przeszłam przez to we wrześniu 2012 r. Nie było nawet słów które mogły mnie wtedy pocieszyć...też miałam łyżeczkowanie- 30 dni po zabiegu dostałam miesiączkę, cykle miałam regularne i ginekolog mi pozwolił na starania po 3 miesiącach od łyżeczkowania, stwiedziliśmy z mężem że poczekamy 3 pełne cykle, ale po 3 cyklach jeszcze połozyłam się do szpitala na 3 dni i zrobiłam sobie kompleks badań,żeby wykluczyć wszystko co mogłoby z mojej winy spowodować to poronienie (ciążę obumarłą) także robili mi test glukozowy, toxoplazmozę, morfologię, mocz, prolaktynę, hormony tarczycowe i nie tylko, okazało się że wszystko jest okej, oprócz podwyższonychprzeciwciał tarczycowych antyTG, dostałam lek na tarczycę euthyrox n25 i zaczeliśmy starania w połowie stycznia- na poczatku lutego dostałam @ ale wczoraj i dziś zobaczyłam na teście 2 kreski oczywiście jestem pełna obaw, strachu, boję się żeby to się nie powtórzyło...ale mam nadzieję, że już będzie dobrze- nawet mój ginekolog mi powiedział że raczej wady które miały miejsce w jednej ciąży w drugiej już się raczej nie powtarzają...zresztą każda ciąża jest inna- jak tamta została odrzucona przez mój organizm to ta musi być już zdrowa, perfekcyjna! Tak sobie wmawiam Powodzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2013, 10:12
iwka76 lubi tę wiadomość
-
Alexis widzę, że u Ciebie dzisiejszy test też jest pozytywny. Cieszę się. Trzymam kciuki aby tym razem wszystko było dobrze.
Jak obliczyłam przeczekałaś 3 cykle i w drugim cyklu starań się udało. Dokładnie jak u mnie.alexis lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymoniaak dziękuje za słowa otuchy bo nie mogę sobie ze sobą poradzić nie chce mi się jeść, pić, myć leże tylko w łóżku i wyje leki uspokajające nie działają a tak bardzo chciała bym zasnąć i nie myśleć.... boje się wyjść z domu wzroku ludzi którzy wiedzieli, że miałam zostać mamą pytać co dlaczego sztucznego pocieszania ludzi którzy nie wiedzą co przezywam... Boje się powrotu do pracy nie wiem czy będę wstanie pracować nadal ponieważ pracuje w żłobku, nie wiem czy będę wstanie patrzeć na te kochane maluszki...Mam 3 tyg zwolnienia mam nadzieje że wystarczą chociaż na to, żeby się wziąć chociaż trochę w garść...Czuje się tak jakby ktoś zabrał mi chęć do życia a jeszcze 3 dni temu byłam najszczęśliwsza osobą na świecie przynajmniej mi się tak wydawało...
Alexis trzymam bardzo mocno kciuki za ciebie i twoje maleństwo.
Ja tak bardzo chciałabym się przytulić do swojego maleństwa tak bardzo.... Nie pozwolili mi go nawet zobaczyć powiedzieli że to nie jest dobry pomysł bo moja maleńka Lily jest w częściach.. -
Miriam bardzo mi przykro z powodu straty małej kruszynki. Zaglądaj do nas. Masz w nas wsparcie.
Niestety w PL nie ma dla aniołkowych mam zapewnionej opieki psychologa. A szkoda. Mnie na początku wielki ból sprawiał widok kobiet w ciąży.
Trzymaj się kochana. -
nick nieaktualnyNie mogę patrzeć na wózki kobiety w ciąży reklamy produktów dla dzieci wszystko kojarzy mi się z moją maleńką Lily zastanawiam się nad prywatnym psychologiem ale nie wiem czy będe wstanie rozmawiac z kimś kto nie przerzyl tego napewno będe tu stałym bywalcem. Dziekuje wam
-
Miriam tak czytam twoj pst i odrazu widze siebie!!Ja nie moglam patrzec tak jak ty ani na male dzieci ani na nic co mialao by z nimi zwiazek.Glaskalam sie po brzuchu mimo tego ze wiedzialalm ze juz tam mojego aniolka nie ma...
ja po stracie mojej kruszynki wspomoglam sie wlasnie wizytami u psychologa, pomoglo mi to troche inaczej spojzec na swiat,na to co sie stalo...
Sa tez psycholodzy co specjalizuja sie w patologi ciazy.
Tule cie mocno!!!