Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
Przyrost kiepski, zatem trzeba kontrolować czy to rzeczywiście nie ciąża pozamaciczna.. przykro mi 💔💔 03.2024 ciąża biochemiczna
24.08.2024 - ⏸️
02.09.2024 Beta HCG 1080,16 mlU
04.09.2024 Beta HCG 2306,87 mlU
06.09.2024 Beta HCG 4973,78 mlU
10.09.2024 🥰 5+2 - 2,3 mm szczęścia z bijącym ❤️
24.09.2024 🥰 7+2 - 1,39 cm Kropka 😍 serduszko 160 ❤️
08.10.2024 🥰 9+2 - 3,03 cm małego człowieka ❤️
22.10.2024 🥰 12+0 - 5,44 cm Misia 🐾
31.10.2024 🥰 13+2 - I badanie prenatalne, niskie ryzyka 🥰 nasz bobas mierzy 7,1 cm 🥹 90% dziewczynka 🎀
19.11.2024 🥰 16+0 - 16,5 cm + 166g ❤️ chyba dziewczynka ale pewności nie ma 🫣
17.12.2024 🥰 20+0 II badanie prenatalne, wszystko ok 🎀 Dziewczynka, 380g 🎀
14.01.2025 🥰 24+0 🎀 680g 🎀
11.02.2025 🥰 28+0 🎀 1300g 🎀
-
Aqkaracza wrote:Właśnie czekam na sorze. Gin odpisał,że pr,yrost nieprawidłowy, wypisał skierowanie do szpitala👱♀️ 33l👦🏻35l
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap + Cetrotide + Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 12x pobranych, 6x zapłodnionych, 5x❄️
- 8.03.2025 transfer ⏳️ -
Leżę na oddziale. Miałam mieć pobierana betę dzis, ale zrobili wieczorem. Rano tez będę miała ponowne usg. W macicy nic nie widzą, a przy jajowodzie jakaś bardzo malutka zmiana. Ledwo dostrzegalna. Zobaczą jakiś będzie ten przyrost bety. Jak będzie mały to dadzą mi jakiś metotreksat. Jak nie spadnie poziom, to wtedy operacja.
Czuje się dobrze, nie mam żadnych krwawień. Troszkę boli mnie brzuch, ale tak bardzo słabo. To już ponad 5 tyg więc powinno coś widać. A tu klopsik -
Aqkaracza wrote:Leżę na oddziale. Miałam mieć pobierana betę dzis, ale zrobili wieczorem. Rano tez będę miała ponowne usg. W macicy nic nie widzą, a przy jajowodzie jakaś bardzo malutka zmiana. Ledwo dostrzegalna. Zobaczą jakiś będzie ten przyrost bety. Jak będzie mały to dadzą mi jakiś metotreksat. Jak nie spadnie poziom, to wtedy operacja.
Czuje się dobrze, nie mam żadnych krwawień. Troszkę boli mnie brzuch, ale tak bardzo słabo. To już ponad 5 tyg więc powinno coś widać. A tu klopsik
Niestety ja miałam bardzo podobną sytuację. Nieprawidłowe przyrosty plus ta zmiana na prawym jajowodzie. Położyli mnie do szpitala, beta zaczęła spadać bardzo powoli więc stwierdzili że może się samo „poroni” ale niestety skończyło się na pęknięciu jajowodu i krwi w brzuchu. Zrobili mi na cito laparoskopie u usunęli jajowód ze zmianą- potwierdziła się ciąża pozamaciczna. Teraz jestem w prawidłowej ciąży także nie martw się. Ciąża pozamaciczna to stan zagrażający życiu ale nie wyrok. Jest wiele kobiet którym się potem udało! 🥰Mq1991 lubi tę wiadomość
14.03.2021 👧
05.05.2024 ciąża pozamaciczna na prawym jajowodzie z jego usunięciem😥
Po 3 miesiącach zielone światło na kolejne starania 👩❤️👨
06.01.2025 dwie kreski 🤫 -
Aqkaracza wrote:Czy powinno mnie martwić krwawienie? Krew jest rzadka, zywoczerwony ma kolor. Nie jest bardzo obfite krwawienie, ale to wygląda tak jak pierwsze dni okresu. Tak umiarkowane👱♀️ 33l👦🏻35l
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap + Cetrotide + Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 12x pobranych, 6x zapłodnionych, 5x❄️
- 8.03.2025 transfer ⏳️ -
Jestem już w domu. Usunęli mi CP i lewy jajowod. Przestały działać leki, więc boli mnie całe ciało, szczególnie bark, brzuch. Doszło dziś to krwawienie.
W szpitalu pi zabiegu tylko inchod, zapytali jak się czuje, wypis dali i nara. Nawet nie dostałam recepty na leki przeciwbólowe. -
Aqkaracza wrote:Jestem już w domu. Usunęli mi CP i lewy jajowod. Przestały działać leki, więc boli mnie całe ciało, szczególnie bark, brzuch. Doszło dziś to krwawienie.
W szpitalu pi zabiegu tylko inchod, zapytali jak się czuje, wypis dali i nara. Nawet nie dostałam recepty na leki przeciwbólowe.
Co do usuniętego jajowodu- to nie przejmuj się. Wiele kobiet z jednym jajowodem normalnie zachodzi w ciążę!
Krwawienie jest zupełnie normalne, oczyszcza się macica. A bark boli bo przy laparoskopii wpuszczają do jamy brzusznej dwutlenek węgla i on rozpychając naciska na nerwy. Powinno Ci w ciągu dnia/dwoch dni przejscWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego, 16:58
👱♀️ 33l👦🏻35l
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap + Cetrotide + Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 12x pobranych, 6x zapłodnionych, 5x❄️
- 8.03.2025 transfer ⏳️ -
Mq1991 wrote:Szybko bardzo Cie wypuścili do domu. No ale może lepiej leżeć w domu niż szpitalu. Ja po laparoskopii też nie dostałam żadnej recepty, w szpitalu dawali tylko pyralginę i to kazali brać później.
Co do usuniętego jajowodu- to nie przejmuj się. Wiele kobiet z jednym jajowodem normalnie zachodzi w ciążę!
Krwawienie jest zupełnie normalne, oczyszcza się macica. A bark boli bo przy laparoskopii wpuszczają do jamy brzusznej dwutlenek węgla i on rozpychając naciska na nerwy. Powinno Ci w ciągu dnia/dwoch dni przejsc
Dokładnie pięć lat temu to przechodziłam tylko ja miałam normalnie operację i wypuścili mnie po 5 dniach a krwawić zaczęłam jeszcze w szpitalu i mówili to że to jakby po cesarskim cięciu więc musi się wszystko oczyścić … ja dużo krwi dostałam bo niestety gdyby nie moja reakcja ze kuje mnie prawa strona i sama się zgłosiłam do szpitala od razu na oddział jakbym miała przejść przez izbę przyjęć to nie wiem jakby to się skończyło ale napewno źle a i jeszcze jakby był inny lekarz na dyżurze czyli ordynator tak mi powiedziało kilka położonych …. Będzie dobrze teraz tylko odpoczywaj nie dźwigaj ….
-
Cześć wszystkim,
Chciałabym podzielić się swoją historią i prosić o Wasze wsparcie. Planowaliśmy my z partnerem ciążę już od sierpnia zeszłego roku i zaczęliśmy starać się o nią z nadzieją na spełnienie marzeń o rodzinie. Udało nam się zobaczyć dwie kreski. Następnego dnia zrobiłam badanie beta, które wykazało niski poziom (198) jak na 5 tydzień. Nie byłam jeszcze obyta w całej procedurze, więc myślałam, że wszystko jest w porządku i razem z partnerem cieszyliśmy się tym wynikiem.
Niestety, w zeszłym tygodniu (w czwartek) zaczęłam krwawić. Miałam umówioną wizytę do dobrego ginekologa dopiero na ten czwartek, ale niepokój był na tyle duży, że natychmiast pojechaliśmy prywatnie. Podczas badania nie zauważono pęcherzyka w brzuchu, a ginekolog stwierdził, że mamy do czynienia z ciążą pozamaciczną. Zostałam natychmiast skierowana do szpitala, gdzie diagnoza została potwierdzona, a następnie wykonano laparoskopię. Na szczęście nie usunięto mi lewego jajowodu i niedawno zostałam wypisana ze szpitala.
Teraz mam pytanie – co dalej? Jakie macie doświadczenia, jakie badania i kroki podejmowałyście po takim wydarzeniu? Jak przygotować się do kolejnej próby zajścia w ciążę, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym? Czy planować teraz ciąże z lekarzem czy starć się samemu i mieć nadzieje? Zadaje sobie mnóstwo pytań, ale niestety nie umiem znaleźć żadnej odpowiedzi.
Będę wdzięczna za każdą radę, komentarz i wsparcie. Dziękuję Wam, że jesteście!
Trzymajcie się ciepło, -
Monita99 wrote:Cześć wszystkim,
Chciałabym podzielić się swoją historią i prosić o Wasze wsparcie. Planowaliśmy my z partnerem ciążę już od sierpnia zeszłego roku i zaczęliśmy starać się o nią z nadzieją na spełnienie marzeń o rodzinie. Udało nam się zobaczyć dwie kreski. Następnego dnia zrobiłam badanie beta, które wykazało niski poziom (198) jak na 5 tydzień. Nie byłam jeszcze obyta w całej procedurze, więc myślałam, że wszystko jest w porządku i razem z partnerem cieszyliśmy się tym wynikiem.
Niestety, w zeszłym tygodniu (w czwartek) zaczęłam krwawić. Miałam umówioną wizytę do dobrego ginekologa dopiero na ten czwartek, ale niepokój był na tyle duży, że natychmiast pojechaliśmy prywatnie. Podczas badania nie zauważono pęcherzyka w brzuchu, a ginekolog stwierdził, że mamy do czynienia z ciążą pozamaciczną. Zostałam natychmiast skierowana do szpitala, gdzie diagnoza została potwierdzona, a następnie wykonano laparoskopię. Na szczęście nie usunięto mi lewego jajowodu i niedawno zostałam wypisana ze szpitala.
Teraz mam pytanie – co dalej? Jakie macie doświadczenia, jakie badania i kroki podejmowałyście po takim wydarzeniu? Jak przygotować się do kolejnej próby zajścia w ciążę, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym? Czy planować teraz ciąże z lekarzem czy starć się samemu i mieć nadzieje? Zadaje sobie mnóstwo pytań, ale niestety nie umiem znaleźć żadnej odpowiedzi.
Będę wdzięczna za każdą radę, komentarz i wsparcie. Dziękuję Wam, że jesteście!
Trzymajcie się ciepło,
Myślę, że kiedy dostaniemy zielone światło, cykl die unormuje to spróbujemy naturalnie. Jeśli bez powodzenia, to podejdziemy do in vitroMonita99 lubi tę wiadomość
-
Monita99 wrote:Cześć wszystkim,
Chciałabym podzielić się swoją historią i prosić o Wasze wsparcie. Planowaliśmy my z partnerem ciążę już od sierpnia zeszłego roku i zaczęliśmy starać się o nią z nadzieją na spełnienie marzeń o rodzinie. Udało nam się zobaczyć dwie kreski. Następnego dnia zrobiłam badanie beta, które wykazało niski poziom (198) jak na 5 tydzień. Nie byłam jeszcze obyta w całej procedurze, więc myślałam, że wszystko jest w porządku i razem z partnerem cieszyliśmy się tym wynikiem.
Niestety, w zeszłym tygodniu (w czwartek) zaczęłam krwawić. Miałam umówioną wizytę do dobrego ginekologa dopiero na ten czwartek, ale niepokój był na tyle duży, że natychmiast pojechaliśmy prywatnie. Podczas badania nie zauważono pęcherzyka w brzuchu, a ginekolog stwierdził, że mamy do czynienia z ciążą pozamaciczną. Zostałam natychmiast skierowana do szpitala, gdzie diagnoza została potwierdzona, a następnie wykonano laparoskopię. Na szczęście nie usunięto mi lewego jajowodu i niedawno zostałam wypisana ze szpitala.
Teraz mam pytanie – co dalej? Jakie macie doświadczenia, jakie badania i kroki podejmowałyście po takim wydarzeniu? Jak przygotować się do kolejnej próby zajścia w ciążę, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym? Czy planować teraz ciąże z lekarzem czy starć się samemu i mieć nadzieje? Zadaje sobie mnóstwo pytań, ale niestety nie umiem znaleźć żadnej odpowiedzi.
Będę wdzięczna za każdą radę, komentarz i wsparcie. Dziękuję Wam, że jesteście!
Trzymajcie się ciepło,ciąża pozamaciczna to często po prostu "pech", bez konktretnej przyczyny ale warto jest zrobić parę badan. Dobrze jest zbadać drożność jajowodów, zbadać poziom homocysteiny, zrobić wymazy (np na chlamydię). Dopytać lekarza możesz co by zalecał, z mojego doświadczenia zalecają niewiele więcej. Starać możecie się spokojnie naturalnie
znam dużo przypadków kobiet, które po cp zachodzą w zdrowe ciążę
Jeśli chodzi o przygotowanie psychiczne, to ja bym polecała parę spotkań z psychologiem, u mnie bardzo pomogłyMonita99 lubi tę wiadomość
👱♀️ 33l👦🏻35l
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap + Cetrotide + Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 12x pobranych, 6x zapłodnionych, 5x❄️
- 8.03.2025 transfer ⏳️ -
Aqkaracza wrote:Ściskam mocno i tule. Ja właśnie dochodzę do siebie po mojej drugiej CP. Tym razem z usunięciem jajowodu(ta sama strona). Jak się czujesz? Mnie boli niestety brzuch, więc lecę kolejny dzień na nimesilu. Dziś ostatni dzien go zazywam, więc boje się już nadchodzącego bólu. Plus to krwawienie, nie plamienie, lecz krwawienie. Na szczęście umiarkowane, ale mam nadzieje, ze po prostu organizm się oczysza. Ja na razie czekam. Za 4 tygodnie, Kiedy odbiorę wyniki badań, wtedy porozmawiam.z lekarzem. Mieliśmy zacząć procedurę do in vitro, ale wyszło jak wyszło. Mąż trochę podniósł mnie ma duchu, że jednak udało się zajść w ciążę naturalnie, bez żadnych stymulacji. Jajowod usunięty, więc mam nadzieje, ze juz coś tak okropnego już nas nie spotka.
Myślę, że kiedy dostaniemy zielone światło, cykl die unormuje to spróbujemy naturalnie. Jeśli bez powodzenia, to podejdziemy do in vitro
Jeju, miałaś jedną po drugiej? z jakim odstępem czasu jak mogę dopytać? to był ten sam jajowód?ta sama strona? Ja wydaje mi się, że dobrze się goje, nic mnie nie boli, nie krwawię, odpoczywam. Ja w razie krwawień mam zalecenia, aby wrócić do szpitala na konsultacje, zamartwiłabym się ze coś jest nie tak. Trzymam za Was kciuki !! -
Monita99 wrote:Cześć wszystkim,
Chciałabym podzielić się swoją historią i prosić o Wasze wsparcie. Planowaliśmy my z partnerem ciążę już od sierpnia zeszłego roku i zaczęliśmy starać się o nią z nadzieją na spełnienie marzeń o rodzinie. Udało nam się zobaczyć dwie kreski. Następnego dnia zrobiłam badanie beta, które wykazało niski poziom (198) jak na 5 tydzień. Nie byłam jeszcze obyta w całej procedurze, więc myślałam, że wszystko jest w porządku i razem z partnerem cieszyliśmy się tym wynikiem.
Niestety, w zeszłym tygodniu (w czwartek) zaczęłam krwawić. Miałam umówioną wizytę do dobrego ginekologa dopiero na ten czwartek, ale niepokój był na tyle duży, że natychmiast pojechaliśmy prywatnie. Podczas badania nie zauważono pęcherzyka w brzuchu, a ginekolog stwierdził, że mamy do czynienia z ciążą pozamaciczną. Zostałam natychmiast skierowana do szpitala, gdzie diagnoza została potwierdzona, a następnie wykonano laparoskopię. Na szczęście nie usunięto mi lewego jajowodu i niedawno zostałam wypisana ze szpitala.
Teraz mam pytanie – co dalej? Jakie macie doświadczenia, jakie badania i kroki podejmowałyście po takim wydarzeniu? Jak przygotować się do kolejnej próby zajścia w ciążę, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym? Czy planować teraz ciąże z lekarzem czy starć się samemu i mieć nadzieje? Zadaje sobie mnóstwo pytań, ale niestety nie umiem znaleźć żadnej odpowiedzi.
Będę wdzięczna za każdą radę, komentarz i wsparcie. Dziękuję Wam, że jesteście!
Trzymajcie się ciepło,
Przeczytaj sobie mój wpis wyżej …. A ja dopowiem że po 5 latach od cp nie udało się zajść naturalnie próbowaliśmy in vitro później inseminacje i teraz znów in vitro…. Nie wspomnę u ilu lekarzy ile pieniędzy wydaliśmy …. Ja jako kobieta jeszcze widzę światełko w tunelu gorzej z moim mężem …. Każdy mówił trzeba próbować naturalnie na pewno się uda może i się udaje ale nie nam … więc teraz odpoczywaj organizm też musi odpocząć dojść do siebie hormony muszą się unormować , mi mówili trzy miesiące aby próbować dalej
Powodzenia i głowa do góry musi być dobrze bo kto jak to my kobiety nie damy rady …. Mi udało się bez psychologa dojść do siebie chodź nie ukrywam że było ciężko na początku…. -
Motylek…:) wrote:Przeczytaj sobie mój wpis wyżej …. A ja dopowiem że po 5 latach od cp nie udało się zajść naturalnie próbowaliśmy in vitro później inseminacje i teraz znów in vitro…. Nie wspomnę u ilu lekarzy ile pieniędzy wydaliśmy …. Ja jako kobieta jeszcze widzę światełko w tunelu gorzej z moim mężem …. Każdy mówił trzeba próbować naturalnie na pewno się uda może i się udaje ale nie nam … więc teraz odpoczywaj organizm też musi odpocząć dojść do siebie hormony muszą się unormować , mi mówili trzy miesiące aby próbować dalej
Powodzenia i głowa do góry musi być dobrze bo kto jak to my kobiety nie damy rady …. Mi udało się bez psychologa dojść do siebie chodź nie ukrywam że było ciężko na początku….
Myślę, że optymistyczne podejście buduje nadzieje i daje wiarę, a przede wszystkim nie zapominajmy, że nasza głowa, myśli kierują naszym organizmem. Czy są może jakieś statystyki ciąż po cp? Wiem, że wielu kobietom się udaje, ale czasem liczby są znaczącą wskazówką.
-
Monita99 wrote:Jeju, miałaś jedną po drugiej? z jakim odstępem czasu jak mogę dopytać? to był ten sam jajowód?ta sama strona? Ja wydaje mi się, że dobrze się goje, nic mnie nie boli, nie krwawię, odpoczywam. Ja w razie krwawień mam zalecenia, aby wrócić do szpitala na konsultacje, zamartwiłabym się ze coś jest nie tak. Trzymam za Was kciuki !!
-
Hej hej! Leżę sobie w domku, dochodzę do siebie i postanowiłam się podzielić swoją historią bo może się komuś przydać.
W maju zeszłego roku padła decyzja o wyciągnięciu spirali i rozpoczęciu starań. W listopadzie zobaczyłam pierwsze dwie kreski, niestety była to ciąża biochemiczna. Miesiąc później znowu dwie kreski i te już zostały z nami na dłużej.
Niestety okazało się, że jest to puste jajo. Obserwowaliśmy je czekając na rozwój sytuacji, licząc że może owulacja się przesunęła, niestety bezskutecznie. Gin wierzyła, że może dojdzie do samoistnego poronienia, ale czekaliśmy i nic się nie działo, a pęcherzyk nadal rósł pusty.
Na ostatniej kontroli 9+2 znaleźliśmy winowajcę i jednocześnie przyczynę tak wysokiego poziomu bety - druga ciąża na jajniku. Jeszcze tego samego dnia laparoskopia z łyżeczkowaniem. Lekarze nie widzą żadnej konkretnej przyczyny. Mam 27 lat, regularne miesiączki (co do godziny), jestem zdrowa, szczupła, bez nałogów, mam idealne wyniki badań, oba jajowody są piękne i drożne (zresztą ciąża była przy jajniku, a nie w jajowodzie). Nie pozostaje nam nic jak tylko zrobić sobie małą przerwę regeneracyjną i próbować dalej. Czuję się już dość dobrze. Najbardziej doskwierał mi przez kilka dni przewalający sie gaz w brzuchu i małe upierdliwe powikłania po cewniku. Od jakiegoś czasu już prawie nie krwawię z wyjątkiem takich jednorazowych „zrywów” które bólem mnie wręcz powalają na podłogę i pojawia się wtedy jednorazowe dość mocne krwawienie. Jutro mam kontrolę, więc zapytam czy to normalne. -
Aqkaracza wrote:9 lat temu miałam swoją pierwszą CP. Też przy lewym jajowodzie. Tym razem usunęli mi ten wadliwy jajowod. Że mną nikt nie rozmawiał niestety, więc nie wiem co mam robić z tym krwawieniem. Na razie się wstrzymam, dziś było słabsze to krwawienie.
Wykrakałam, mam tak silne bóle brzucha jak na miesiączkę i nie wiem czy to normalne czy pędzić na szpital. Brak bólu po wyjściu ze szpitala uśpił moją czujność i teraz sama jestem w kropce. Myślę, ze jak do wieczora nie ustąpi to jednak warto skonsultować się z lekarzem. -
Monita99 wrote:Wykrakałam, mam tak silne bóle brzucha jak na miesiączkę i nie wiem czy to normalne czy pędzić na szpital. Brak bólu po wyjściu ze szpitala uśpił moją czujność i teraz sama jestem w kropce. Myślę, ze jak do wieczora nie ustąpi to jednak warto skonsultować się z lekarzem.