Jak długo trwa poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymiło że napisałaś teraz czekam na miesiączkę i tak sie zastanawiam czy jest jakiś cień nadziei na ciąze. Miałam dopiero 2 miesiaczki od poronienia co 26 dni , przed ciąża miałam rożnie 28-30. ost miesiaczke miałam 22 pazdziernika, owu sprawdzałam testami i miałam ok 5 pazdz. aleee od 11 miałam straszne bole owu, testy też potwierdziły więc dziwna sytuacja.12 pazdziernika strasznie bolał mnie jajnik i znow test owu pozytywny, staralismy sie mimo tego że szczerze to drugie podejscie do owulacji jest troszkę watpliwe a wczesniej sie nie dało bo mąż jest za granica niestety.Okres powinnam mieć 17 a dziś jest 23 przeciez!Mam bóle brzucha przez ostatnie dni i tak sama sie zastanawiam, jesli miesiączka mi się przesunęła to owulka też może była pózniej i jest jakiś cień szansy. Ech......najgorsze jest to że ciężko sie zająć czymś innym i nie mysleć. Rozczarowanie jest tak przykre......
-
Frelka ja na Twoim miejscu od razu pojechałabym do szpitala. Tam mają specyfiki na podtrzymanie ciąży. Znam osobę, która dostała okres i gdyby nie to, że zrobiła test i zobaczyła 2 kreski, to poroniłaby. A tak pojechała do szpitala, była tam kilka dni, ale ostatecznie urodziła zdrowe dziecko.
-
nick nieaktualnyKarolek przytulam
KKK tak naprawdę nie mają żadnych specyfików, dadzą coś rozkurczowego i duphaston i więcej nic nie mogą zrobić. Jeśli ciąża jest zdrowa to pomimo krwawień się utrzyma a jeśli są jakieś wady genetyczne zarodka to już nic nie pomoże. -
nick nieaktualnyDziękuję Anoolka Moja kuzynka krwawiła w 3 miesiacu, dostała leki na podtrzymanie , lezała przez jakiś miesiac bo miała zagrożona cążę. Urodziła zdrowego ślicznego chłopczyka ma juz 3 miesiące.To jest racja że jak jest ciąża zdrowa to się utrzyma pomimo krwawień.Lekarz powiedział mi że następna cąża po poronieniu ( jeśi zajdzie się najlepiej w 3-4 m od poronienia) , to na 90 % się utrzyma. Zaczynam sie starać ale mąż za granicą więc mam to utrudnione.Ale wam życzę powodzenia, nigdy nie wolno sie poddawać, widocznie takie a nie inne przezycia sa nam pisane:)
-
nick nieaktualny
-
Może być też za mało progesteronu, dlatego pojawia się krwawienie. Przy krwawieniu powinno się brać luteinę. A gdyby były wady genetyczne, to i tak już nic by nie pomogło.
Brutalnie mówiąc, to i tak lepiej poronić na początku ciąży, niż np pod koniec pierwszego trymestru (jeśli jest coś nie tak z zarodkiem). Choć wiadomo, że nikt nie chce tego przechodzićkarolek lubi tę wiadomość
-
Cały czas sobie tak powtarzam. Lepiej, że to się stało teraz a nie np. za miesiąc, kiedy cała rodzina już by o wszystkim wiedziała. Chyba byłoby mi trudniej gdybym musiała wszystkich poinformować, że maleństwa już nie ma.
-
nick nieaktualnyJa też nikomu nie powiedziałam, od poczatku czułam, ze cos będzie nie tak, Może to podświadomość?dzien po zabiegu siedziałam u babci z ciotkami, sąsaidką i w pewnym momencie usłyszałam pytanie "Karolino , a ty przypadkiem nie jesteś w ciązy?Tak ci siię biust zaokrąglił!!!"kur....ka!!W oczach łzy jak grochy, w gardle mnie scisneło, trzasnęłam za soba drziami i wyszłam.Ech....boli serducho ;(
-
nick nieaktualny
-
Karolek ja miałam to samo w sobotę... Szwagierka wypaliła z pytaniem, kiedy w końcu będziemy mieli dobrą nowinę Zapowiedziałam mojemu M. że w tym roku spędzamy święta w domu, bo nie zniosę kolejnych takich pytań (a są one niestety nieodłącznym elementem wszystkich rodzinnych spotkań).
-
mieliśmy nikogo o ciąży nie informować co najmniej do bijącego serduszka, a najlepiej do końca pierwszego trymestru, przy poronieniu jako, że byłam kilka dni w szpitalu, wieść obiegła całą rodzinę, mam nadzieję, że na święta nikt z niczym nie wypali
-
szpilka wrote:mieliśmy nikogo o ciąży nie informować co najmniej do bijącego serduszka, a najlepiej do końca pierwszego trymestru, przy poronieniu jako, że byłam kilka dni w szpitalu, wieść obiegła całą rodzinę, mam nadzieję, że na święta nikt z niczym nie wypali
U mnie było dokładnie to samo wszystkim mieliśmy powiedzieć po drugiej wizycie jedynie kto wiedział to moja mama a jak wylądowałam w szpitalu to cała rodzina sie dowiedziała. U mnie jak narazie z pytaniami jest w miare bo bardzo nikt nie zadaje a jak juz widze ze ktos chce pytać to mówie że nie chce o tym rozmawiać -
Dziewczyny... zaczynam panikować. Rano poczułam, że coś się ze mnie "wysunęło" i na bieliźnie (przepraszam Was za naturalizm) znalazłam spory kawałek tkanki. Wyglądało to prawie jak kawał mięsa (wątróbki?) Grube ok. 5mm, szer. 2 cm x 2,5 cm. Pomyślałam, że to złuszczone endometrium i w sumie zignorowałam. Ale przed chwilą wypadło ze mnie coś wielkości dłoni! Nie wiedziałam, że tyle się może we mnie pomieścić...
Nie chcę świrować i lecieć na pogotowie, bo poza tym właściwie nic się nie dzieje. W necie nie znalazłam inf. czy to normalne... Piszą tylko, że ewentualne fragmenty tkanki trzeba zebrać i zanieść do przebadania(??).
-
nick nieaktualnyFrelko ja miałam ostatnio ciąże biochemiczną która trwała dosłownie kilka dni a skrzepy były naprawdę spore, nie masz co panikować to normalne. A z tym zaniesieniem do badania to ja bym dała sobie spokój bo badanie hist-pat na tym etapie i tak nic nie powie. Zresztą nawet nie wiem czy by wzięli. A to było takie duże bo pewnie wydaliłaś od razu całe jajo płodowe
-
nick nieaktualnyTo na pewno było jajo płodowe, ze mnie takie coś wypadło w szpitalu przed zabiegem, dostałam dopochwowo jakies tabletki w celu otworzenia macicy. Poroniłam prawie w 7 tyg i badania histopatologiczne nic tu nie pomogły, na tym etapie za wczesnie aby poznac przyczynę.
-
nick nieaktualny
-
Współczuje dziewczyny, Trzymajcie się mocno!
Kiedy ja we wrześniu zaczełam plamić, po dwóch dniach krwawić też czułam, że coś ze mnie wypadło w pewnej chwili (akurat wtedy leżałam). Poszłam szybko do łazienki i na wkładce był duży gruby fragment tkanki. Sprawdziłam wtedy szyjkę była otwarta i już wiedziałam, że będzie po wszystkim. Beta spadała mi bardzo wolno, dopiero 3 tyg po tym zdarzeniu wypadło ze mnie coś w rodzaju kulki winogrona i na drugi dzień beta ujemna. Organizm przez 24 dni się oczyszczał powoli. Miałam przerwy, w ogóle nie plamiłam, znów potem kilka dni. Wszystko ustało, 2dniowy @ przyszedł, a że dostałam zielone światełko zaszłam w ciąże od razu. We wtorek mam pierwsze usg w 9tc i liczę na silne, zdrowe serduszko.
Łączę się z Wami w bólu ale pamietajcie, że jeszcze zaświeci słońce dla każdej z Was!!!ash, karolek, Foto_Anna lubią tę wiadomość