Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypszczoła10 wrote:Mrówka w środę idę na usg, powinno być już widać maleństwo i serduszko. Mam nadzieje ze tak będzie. A czuje się ogólnie dobrze.
A jak Ty się czujesz i jak Twoje dzieciątko?
Pszczola10 a Ty miałaś zabieg łyżeczkowania? Po ilu cyklach zaszłaś w ciążę? -
nick nieaktualny
-
Aleksandra1988 - tak, miałam zabieg 16 października. Miesiączki dostałam 42 dni po zabiegu (zazwyczaj mam cykle 31-35 dni) po pierwszwj @ poszłam na usg kontrolę. Lekarz powiedział ze po zabiegu jest wszystko ok. Zaczęliśmy starania. W pierwszym cyklu się nie udało ale w drugim cyklu na szczęście tak w miedzy czasie zwolnili mnie z pracy ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest teraz maleństwo. Myślę że jeśli lekarz stwierdzi na usg ze jest dobrze to możecie zacząć się starać po 1 @. Trzymam kciuki
Aleksandra1988 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypszczoła10 wrote:Aleksandra1988 - tak, miałam zabieg 16 października. Miesiączki dostałam 42 dni po zabiegu (zazwyczaj mam cykle 31-35 dni) po pierwszwj @ poszłam na usg kontrolę. Lekarz powiedział ze po zabiegu jest wszystko ok. Zaczęliśmy starania. W pierwszym cyklu się nie udało ale w drugim cyklu na szczęście tak w miedzy czasie zwolnili mnie z pracy ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest teraz maleństwo. Myślę że jeśli lekarz stwierdzi na usg ze jest dobrze to możecie zacząć się starać po 1 @. Trzymam kciuki
I tak zrobimy
Mąż mówi że i tak nie mam wpływu i jak ma być dzieciątko to zajdę i urodzę -
pszczoła10 wrote:Mrówka w środę idę na usg, powinno być już widać maleństwo i serduszko. Mam nadzieje ze tak będzie. A czuje się ogólnie dobrze.
A jak Ty się czujesz i jak Twoje dzieciątko?
Trzymam mocno kciuki, będzie dobrze, bo musi!koniecznie daj znać po wizycie
A ja mimo, że mam 18tc to dalej wymiotuję, mdli mnie, przytyłam całe 0,4kg, ale brzuch mam widoczny i to dobrze, nie jest olbrzymi ale znacznie wiekszy jak przy pierwszej ciaży, ale ogólne to ok się czuję, nie muszę leżakować (bo z synkiem to leżakowałam cała ciążę praktycznie), przynajmniej małym mogę się zająć. A moje małe w brzuchu rośnie pięknie, 1,5 tygodnia temu ważyło 180g, wszystkie parametry w normie i się nie chciało pokazać, nogi skrzyżowane i nic nie było widać, a i tak mam przeczucie, ze to drugi synek, ale moze się mylę ważne aby zdrowe i żeby do końca ciaży przetrwać -
nick nieaktualnyMrowka31 wrote:Trzymam mocno kciuki, będzie dobrze, bo musi!koniecznie daj znać po wizycie
A ja mimo, że mam 18tc to dalej wymiotuję, mdli mnie, przytyłam całe 0,4kg, ale brzuch mam widoczny i to dobrze, nie jest olbrzymi ale znacznie wiekszy jak przy pierwszej ciaży, ale ogólne to ok się czuję, nie muszę leżakować (bo z synkiem to leżakowałam cała ciążę praktycznie), przynajmniej małym mogę się zająć. A moje małe w brzuchu rośnie pięknie, 1,5 tygodnia temu ważyło 180g, wszystkie parametry w normie i się nie chciało pokazać, nogi skrzyżowane i nic nie było widać, a i tak mam przeczucie, ze to drugi synek, ale moze się mylę ważne aby zdrowe i żeby do końca ciaży przetrwać
Masz rację ważne aby zdrowe i żeby do końca ciaży przetrwać -
Mrówka super, ale ten czas leci juz 18 tc. Ciesze się ze wszystko z maluszkiem dobrze. To jest najważniejsze ale też mnie ciekawi czy będzie chłopiec czy dziewczynka mdłości mam nadzieje ze niedługo Ci mina.
Pozdrawiam
Dam znać po wizycie -
hej na mdłosci brałam poł avjomarinu rano i wieczorem moja gink,doradziłalaparotomia 2013,tarczyca,starania 1.06.2015 dowiaduje się o ciąży <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/zrz6h3719xfpfe2x.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
-
Witam was serdecznir. Dwa dni dzielą mnie od "dni plodnych". To czwarty cykl po poronieniu. Lekarz uznał, że jest wszystko ok i trzeba zachodzić póki organizm jest na ciążę nastawiony... a ja tak bardzo się boję... zeszły rok był zarówno najpiękniejszy jak i najgorszy w życiu... w sierpniu ślub, we wrześniu ciąża... w listopadzie poronienie w 11 tygodniu i najgorsze święta w życiu... co mam zrobić, żeby choć trochę przestać się bać??
-
slomkaaa witam. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale trzeba zacząć myśleć pozytywnie. Ja jeszcze nie wróciłam do starań, ale staram się myśleć, że następnym razem będzie wszystko dobrze. Twój strach może być ogromną przeszkodą w ponownym zajściu w ciążę
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymonika_89 wrote:Lenka to zaczynamy w tym samym terminie. Bardzo liczę, że zrobimy sobie prezent na rocznicę ślubu.
Mam nadzieję, że tym razem nam się uda
Monika widzę że Ty dwa dni temu straciłaś swoje maleństwo.
Dobrze że masz siłę dalej walczyć -
aleksandra strasznie się boję tego co będzie, ale wierzę, że się uda, musi się udać.
Leżałam tydzień w szpitalu, miałam dużo czasu na myślenie i doszłam do wniosku, że nie mogę się załamywać. Aniołek zawsze będzie w moim sercu, ciężko mi teraz, ale skoro mamy teraz wtyki tam w górze to jestem pewna że z kolejną ciążą pójdzie lepiej i nasze słoneczko będzie nad nami czuwać żeby wszystko skończyło się dobrze.
Nie ukrywam, że sporo pomogły mi też dziewczyny które leżały ze mną na sali, część po poronieniach w przeszłości a aktualnie w wysokich ciążach więc wiem, że jest dla mnie nadzieja.13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
nick nieaktualnymonika_89 wrote:aleksandra strasznie się boję tego co będzie, ale wierzę, że się uda, musi się udać.
Leżałam tydzień w szpitalu, miałam dużo czasu na myślenie i doszłam do wniosku, że nie mogę się załamywać. Aniołek zawsze będzie w moim sercu, ciężko mi teraz, ale skoro mamy teraz wtyki tam w górze to jestem pewna że z kolejną ciążą pójdzie lepiej i nasze słoneczko będzie nad nami czuwać żeby wszystko skończyło się dobrze.
Nie ukrywam, że sporo pomogły mi też dziewczyny które leżały ze mną na sali, część po poronieniach w przeszłości a aktualnie w wysokich ciążach więc wiem, że jest dla mnie nadzieja.
Czyli kiedy zaczynasz starania? -
za 3 tygodnie będę miała wyniki histopat., będę robić jeszcze tsh i z wynikami idę do lekarza. Zobaczymy co powie, ale myślę, że gdzieś pod koniec kwietnia, chyba że szybciej dostaniemy zielone światło.
Szwagierka miała identyczną sytuację, zaraz jak tylko dostali pozwolenie zaszła i urodziła piękną zdrową córeczkę więc i nam się musi udać.
Widzę, że u Ciebie to już kwestia 2/3 tygodni, trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
nick nieaktualnymonika_89 wrote:za 3 tygodnie będę miała wyniki histopat., będę robić jeszcze tsh i z wynikami idę do lekarza. Zobaczymy co powie, ale myślę, że gdzieś pod koniec kwietnia, chyba że szybciej dostaniemy zielone światło.
Szwagierka miała identyczną sytuację, zaraz jak tylko dostali pozwolenie zaszła i urodziła piękną zdrową córeczkę więc i nam się musi udać.
Widzę, że u Ciebie to już kwestia 2/3 tygodni, trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze
Ja wizyte mam sie umowic po pierwszej @ co wypada na poczatku marca.
Tsh bede robiła w przyszłym tygodniu. Wynik histopatologiczny miałam po 12 dniach.
-
slomkaaa wrote:Witam was serdecznir. Dwa dni dzielą mnie od "dni plodnych". To czwarty cykl po poronieniu. Lekarz uznał, że jest wszystko ok i trzeba zachodzić póki organizm jest na ciążę nastawiony... a ja tak bardzo się boję... zeszły rok był zarówno najpiękniejszy jak i najgorszy w życiu... w sierpniu ślub, we wrześniu ciąża... w listopadzie poronienie w 11 tygodniu i najgorsze święta w życiu... co mam zrobić, żeby choć trochę przestać się bać??
Słomka, widzę, że mamy bardzo podobne historie - ja też miałam w sierpniu ślub, w listopadzie zaszłam w ciążę, święta miałam jeszcze piękne, ale na początku stycznia w 10 tygodniu dowiedziałam się, że ciąża obumarła...
Też się boję ponownej straty, chyba jest niemożliwe, żeby zupełnie się nie bać, ale nastawiam się jak najbardziej pozytywnie. Pomogło mi to, że odkąd poroniłam coraz więcej osób wyznaje mi, że też przez to przeszły, a teraz mają zdrowe dzieci. Moja mama poroniła dwa razy zanim urodziła mnie i mojego brata, po poronieniu dowiedziałam się, że moja teściowa też straciła pierwszą ciążę, ale później bez problemów donosiła mojego męża i szwagra. I mojaj mama, i moja teściowa powtarzają, że nie mogę się teraz poddawać, bo będziemy jeszcze z mężem szczęśliwymi rodzicami i najgorsze, co mogę zrobić, to się zacząć stresowac. Wiem, że łatwo to mówić, ale psychika naprawdę wpływa na poczęcie i na samą ciążę, więc powtarzam sobie co dnia, że tym razem wszystko będzie dobrze i powoli sama zaczynam w to wierzyć.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015