Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziekuje Żabko a ja życzę Tobie żeby się udało. Ale masz już ten "komfort" że masz już córeczkę, że w każdej chwili możesz ją przytulić...
Co do imienia w sumie to ja wybrałam Wiktoria. Bo musi być mega silną dziewczynką że z taką matką wytrzymujeEva0208 -
nick nieaktualnyDziękuję Eva.
Tak mam właśnie te uczucia z ciaz nie udanych jeszcze bardziej na nią przelewam rozpieszczam ja do granic możliwości wiem zw źle robię ale to silniejsze ode mnie.
Bardzo ładne imię. Moja córkę mylą niektórzy właśnie z Wiktoria. Ma na imię Weronika A ludziom jakoś upodobalo się i mówią do niej Wiktoria.
Na pewno masz rację ona chce być z wami i walczy. Życzę dobrniecia jak najszybciej do mety bezstresowo i bez komplikacji.
-
Cześć dziewczyny:)
U mnie bez większych zmian, więc też się nie odzywam za specjalnie;)
Praca ta sama, mąż ten sam, bezdzietna jak byłam tak jestem
W czwartek idziemy na wizytę do Invimedu. Już mam dość "zwykłych" ginekologów, którzy mnie zbywają wiecznym "jest Pani młoda", "wyluzować", "przecież wszystko jest ok". Gdyby wszystko było ok, to od 2 lat pewnie byłabym mamą, a nie jestem... ciągle mam podwyższoną prolaktynę, biorę Castagnus, zbił ją trochę, ale i tak jest powyżej normy..Nie wiem czy to po poronieniu nadal się utrzymuje czy może taka moja natura. W każdym razie wiążę ogromne nadzieje z Invimedem, obym się nie rozczarowała:)
Żabko bardzo mi przykro, że znów musiałaś przechodzić przez ten ogrom bólu i rozczarowania:( Przytulam Cię mocno.
Zmieniaj pracę, lepiej siedzieć trochę na bezrobotnym, a mieć zdrową psychikę. Jak się tak wyniszczysz to potem będziesz latami się odbudowywać.Coś o tym wiem. Ja już nie jestem tą samą szczęśliwą osobą to 3 lata temu. Praca wpływa na mnie strasznie destrukcyjnie. Sądzę, że moja beztroska już nigdy nie powróci, ale planuję zmianę zawodu i bardzo wierzę, że będzie lepiej:) -
nick nieaktualnyWitaj skrzat! ja myślałam że ci się udało
Invimed to klinika niepłodności???? czy badania robią prywatnie???czy na NFZ???? dowiadywałaś się czegoś więcej????opowiadaj.
Ja dostałam skierowanie na konsultację do kliniki genetycznej ale rozważam pierw zrobić wszystkie badania ( choroby, hormony i takie ogólne). A i badanie dorżności jajowodów.
Mój obecny gin który jest spec. do niepłodności nawet nie pomyślał o badaniach hormonów tylko klinika od razu. A przecież ja już mam zdrowe dziecko więc myślę że się myli. Ale zobaczymy.
Tak pracę czas i pora zmienić bo faktycznie mnie rujnuje.
Jestem zmęczona nią. Skrzat masz rację.
W poniedziałek po południu mam zabieg na rękę blokade mi da narazie, bo czeka mnie operacja pod narkoza. Dzięki wspaniałej pracy którą tak nie nawidze ale kto wiedział że tak bede cierpieć na zdrowiu jak tam pójde do pracy?
Wczoraj dostałam niby @ właśnie wylatuje ze mnie wszystko szok to co widziałam ......ah
Daj znać co tam w klinice wam powiedzą.
Też chcę się przekwalifikować
-
No niestety jeszcze nie Ale dziś zrobiłam test owu i 2 grube krechy, więc działamy ;P
Invimed to klinika leczenia niepłodności. Prywatna, wydaje mi się, że badania też niestety będą prywatnie nie na NFZ, więc liczymy się z jakimiś kosztami, mam nadzieję, że na razie niezbyt dużymi...głównie chodzi mi o diagnostykę moich problemów, a sądzę, że w takie właśnie klinice ukierunkowanej na leczenie niepłodności, pójdzie to zdecydowanie szybciej niż u zwykłego ginekologa w luxmedzie na przykład. O reszcie na razie nie myślę, typu inseminacja, in vitro. Tzn. czasami nachodzą mnie czarne myśli, ale sądzę, że na in vitro się raczej nie zdecyduję. Nawet nie ze względów ideologicznych (chociaż może trochę też), ale zwyczajnie nie chcę płacić przynajmniej 12tys. zł za procedurę, która w 50% się nie udaje...
A lekarz do którego teraz idziemy w czwartek ma opinię bardzo dokładnego sumiennego, podobno szczegółowo wypytuje o wszystko pacjentkę i wszystko wyjaśnia - a nazywa się...uwaga uwaga - Jarosław Kaczyński :D Myślałam, że padnę jak usłyszałam;) No ale to nie jego wina
Za tydzień jadę do Zakopca z ukochanym, będziemy świętować 2gą rocznicę ślubu. Naprawdę nie wiem kiedy to zleciało:) Także trochę się zrelaksuję i odpocznę od pracy...
A jak chcesz się przekwalifikować żabko?
Ja myślę o zupełnym zwrocie. Z wykształcenia jestem genetykiem, a chyba chciałabym być lektorem niemieckiego. Od zawsze uwielbiałam ten język. Teraz myślę o poduczeniu się jeszcze tego języka, potem egzamin C1 i studia podyplomowe z dydatktyki i metodyki nauczania j.niemieckiego W międzyczasie myślałam o wyjeździe do Niemiec na kilka miesięcy do jakiejś pracy, żeby złapać ładny akcent:)Renia7910, Foto_Anna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyosz cholipcia Skrzat ale się uśmiałam, oczy robiłam itd.
jarosław kaczyński hahahahahahaha dobre!
Działajcie działajcie tylko bez parcia na szkło pełen relaks!!!!!
Trzymam mocno kciuki.
my w marcu mamy już 4 rocznice ślubu.
Ale z okazji waszej życzę dużo miłości i wszystkiego dobrego na dalsze lata.
Oczywiście gratuluję
Aż wstyd się przyznać bo ty po studiach.....
Ja mam dwa zawody technik ekonomista-bankowość i technik żywienia zbiorowego.
Pracowałam w handlu w marketach i bankach. Teraz pracuję w markecie poszłam bo nie chciałam siedzieć domu i wybrałam stanowisko kierownicze. Myśle sobie przerobie 3 lata i bede startować na managera banku a tak naprawde muszę się zwolnić bo wykańcza mnie robota. Bardziej ludzie mam dyrektora hitlera ludziom mózg przestawia, każdy pod każdym kopie dołki, podpieprzają na każdym kroku, on to jest dobry jak coś potrzebuje a jak ty prosisz o wolne albo urlop to nie i kropka. ahhhh szkoda bo polubiłam tą pracę ale dłużej tam nie dam rady tym bardziej nie mogę niańki znaleźć do dziecka bo nawet nie zarobi 100zł na m-c. Grafik męża i mój to raptem dwa tygodnie w m-cu potrzebuje jej. I nikt nie chce przyjść mówiłam do dyra żeby grafik ułożył pode mnie bo mam problem z niańką, ma 8 kierowników idzie pogodzić wszystkich, lepiej mieć wydajnego pracownika niż takiego co l4 sypie a on do mnie żYCIE!
Myślę o kursie na kadry i płace. ciągnie mnie w papierki i dlatego muszę to zmienić bądź też coś dorobić do mojego Cv :
Tak mi się zawsze marzyły studia ale niestety finanse domowe w moim domu były kiepskie a rodzice tez mnie nie nakierunkowali w tym temacie bo nigdy ich to nie interesowało a teraz mam inne wydatki i nie wyobrażam sobie poradzić z obowiązkami + studia i jeszcze chęć pracy.Może jakbym pracę znalazła od pon do pt od 7-15 to pewnie z chęcią bym się zapisała ale nikt mnie nie zatrudni na taki układ a znajomości nie mam w urzędach jakiś biurach a tak mi się marzy taka praca ahhhhh
Mąż pracuje na 4 zmiany i tak naprawdę muszę sama na siebie liczyć. Mieszkamy sami rodzice i teście mieszkają po 50km w różnych stronach.
A niemiecki kochana mi nie wchodzi chodziłam do szkoły chciałam się go nauczyć i wyjechać z mężem za granice ale niestety nie mogę go pojąć!!!!
Pewnie jedź zawsze to coś jak masz taką możliwość czemu nie skorzystać. -
Ooo żabko a próbowałaś pracować w drugim zawodzie, czyli technik żywienia zbiorowego? Brzmi super. Ja sama myślałam o studiach podyplomowych z dietetyki, bo podstawy biologii mam i studia takie też trochę biochemiczne miałam to i z przekwalifikowaniem chyba nie miałabym większych problemów. Fajnie byłoby mieć swój gabinet, pacjentów, pomagać ludziom w osiaganiu ich celów albo leczeniu chorób żywieniowych. Ale w końcu zrezygnowałam bo te studia podyplomowe to 6 700zł kosztują i i tak nie będę miała tytułu zawodowego dietetyka, bo podobno od jakiegoś czasu ejst to zawód regulowany prawnie i trzeba mieć skończone 5letnie studia, żeby go wykonywać w placówkach publicznych (szpitale, przychodnie, kliniki), a ja ewentualnie po takiej podyplomówce mogłabym się załapać do jakiegoś hotelu albo spa, albo na własne ryzyko otwierać własną działalność...
Także powiem Ci, że studia już teraz wcale nie są taką super przepustką do kariery zawodowej. Mam wrażenie, że Ty masz pewnie więcej umiejętności niż niejeden absolwent 5letniego wbijania wielu niepotrzebnych rzeczy do głowy... -
nick nieaktualnypo technikum żywienia zbiorowego można tylko pracować w handlu, gastronomi i hotelarstwie a mnie to nie kreci a w dietetyce itp to trzeba własnie mieć studia
Pewnie ze fajnie mieć coś swojego i nikogo nie mieć nad sobą, nie słuchać czyiś kaprysów itp. tylko pracować na siebie. Bardzo bym chciała mieć cos swojego ale bardziej branża bankowość itp. tam gdzie są papierki bo je kocham hihi a tego zauważ jest pełno czy to biura kredytowe, ubezpieczenia a w ogóle to ja mam sto pomysłów a żadnego nie mogę realizować albo sytuacja zła finansowa albo zapał odchodzi. Ostatnio chciałam otworzyć gabinet okulistyczny prywatny i co zrezygnowałam bo dostałam się do pracy i jakoś emocje opadły
Tak wiem ze teraz już odpuszczają studia ale chcąc pracować np. w zus, skarbówka, policja, bank niestety jeszcze patrzą a bez znajomości się nic nie załatwi.
Ale wysyłać cv nic mi nie zaszkodzi może się kiedyś uda
Dlatego też mojej córce czy dzieciom nie odpuszczę i kiedyś powysyłam na studia taki mój ambitny plan na przyszłość -
Żabko jakoś sobie w końcu poradzimy z tą naszą karierą zawodową Mam nadzieję, że obydwie znajdziemy fajną pracę niedługo:)
A w ogóle...to dziś miał się urodzić nasz synek
Straszny ten dzień dla mnie od samego początku, nic mi się nie udaje... -
nick nieaktualnyJa też mam taką nadzieję skrzat
Jejku współczuję wam
Pamiętaj że po burzy Wychodzi słońce ja wierzę że ten na górze wynagrodzi te nasze cierpienia tylko pytanie kiedy???
Będzie dobrze skup się na razie na swojej osobie. Kiedyś nadejdzie ten dzien. I będzie najlepszym naszym dniem:-)
Czytając te forum natknąłem się gdzieś ktoś napisał że dzieci zmieniają tylko datę przyjścia.hmmmmn -
Skrzat1988 wiem co czujesz, ja wczoraj miałam rodzić... mimo że niunia rośnie to i tak ryczałam jak głupia bo nigdy nie zapomnę o tamtym maleństwie... i podejrzewam, że każdy 20 luty (wtedy miałam zabieg) i 12 października tak będzie wyglądał. Teraz termin porodu mam na 27 lutego.. może dzidzia zrobi niespodziankę i się urodzi 20 i juz ta data nie będzie taka straszna...Eva0208
-
nick nieaktualny
-
Skrzat, mam znajomą, która leczyła się u Kaczyńskiego, bardzo chwaliła tego lekarza, mówiła, że to taki prawdziwy lekarz z powołania, nigdy jej nie zbywał, cierpliwie na wszystkie pytania odpowiadał. Wcześniej chodziła od lekarza do lekarza i efektów nie było, po 2 latach trafiła do invimedu właśnie i teraz jest szczęśliwą mamą od prawie roku
-
Cześć Kochane,
Wczoraj dostałam okres.... A wszystko już odmierzyłam z obserwacjami jak w zegarku. Wiem, że nawet jak się trafi w owulację to szansa na zajście w ciążę jest ok. 30%, ale tutaj naprawdę byłam pełna nadziei...Boję się, że nigdy nie zostanę mamą
Z Invimedu i dr Kaczyńskiego nie jestem niestety zadowolona. Może i jest miły i dokładny, ale chyba przesiąkł atmosferą miejsca, w którym pracuje i wszystkich kieruje od razu na inseminację i in vitro, żadnej diagnostyki. Po prostu dzień dobry i inseminacja. Powiedziałam o wszystkich swoich problemach, a on na to, że trzeba zrobić badania (notabene jak je zsumowaliśmy z mężem to wyszło nam ok. 2500 zł za bue) i jak on będzie miał te wyniki to wtedy możemy się zabierać za inseminacje i niczego nie będziemy zostawiać naturze. Powiedział , ze na następnej wizycie stymulacja i cyklu i inseminacja. Poczułam się jak kura do znoszenia jaj. Ja rozumiem, że są osoby, które potrzebują takich metod w leczeniu niepłodności, ale chyba nie od tego się zaczyna...Myślałam, że doradzi mi jakieś leki stabilizujące hormony, że w ogóle te hormony zbada...Jestem bardzo zawiedziona. Do tego wynik badania nasienia w Invimedzie wyszedł mojemu mężowi 8x gorszy nic 2 miesiące temu robiony u innego lekarza, też prywatnie, ale nie klinika niepłodności. Słyszałam, że te badania nasienia w klinikach niepłodności zawsze jakoś podejrzanie wychodzą dużo gorsze niż np. w szpitalach publicznych czy innych gabinetach, a potem kierują chłopaków na pioruńsko drogie badania diagnostyczne oczywiście w swoich klinikach...
Powiem Wam szczerze, że już nie mam siły walczyć o dziecko...I przeraża mnie trochę myśl, że będę musiała swoją wizję rodziny 5osobowej zredukować do dwuosobowej... Beznadziejne to życie... -
Witam wszystkich.
Tydzień temu straciłam dziecko... poronienie, łyżeczkowanie. Postanowiłam poszukać informacji na forum, a najlepiej podpytać kogoś, kto znalazł się w podobnej sytuacji.
Lekarz kazał mi czekać na wyniki z histopatologii. Chciałam się dowiedzieć, czy faktycznie pomagają one w ustaleniu przyczyny poronienia?
<a href="http://daisypath.com/"><img src="http://davf.daisypath.com/P51Up2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" /></a> -
Amanda - wiem przez co przechodzisz, sama byłam w takiej sytuacji prawie 3 miesiące temu W wynikach zazwyczaj nic nie wychodzi. W tym badaniu co najwyżej wyjdzie stan zapalny jeśli takowy był lub wskaże patologiczną formę ciąży (tzw. ciąża zaśniadowa). Niestety nie da Ci odpowiedzi co dokładnie się stało (jeśli np. biło serduszko i przestało to w tym badaniu nie pokaże z jakiej przyczyny12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Niestety mi histopatologia nic nie wyjaśniła jeśli chodzi o przyczyny poronienia. Bardziej była "dla mnie", czyli czy nie mam jakiegoś zakażenia. Okazało się, że jest czysto i wszystko ok. Chociaż wcale ok się nie czułam...zapewne tak jak i Ty teraz. Bardzo mi przykro, że też musiałaś przez to przechodzić.
-
Skrzat, w 2 miesiące to akurat wyniki mogą się bardzo zmienić, nawet robione w tym samym labie. Nie znam lekarza, o którym mówisz, bo on jest z Warszawy, prawda? Ja miałam iui w Gdyni, ale nie na dzień dobry, tylko po diagnostyce i badaniach, więc myślę, że nie o "atmosferę miejsca" tu chodzi. Ale z tego, co czytam, to zlecił Wam badania i tylko wspomniał o inseminacji, może jak będzie miał wyniki w ręku to zmieni zdanie. Powodzenia!
-
Jarzębinka - może tak, może jak zobaczy wyniki to nie będzie mi machał od razu przed oczami inseminacją tylko może zaproponuje jakieś leki...Ale niestety nie mamy teraz takiej potężnej kasy na te badania. Myślałam, że zamkną się w 500-700zł. Ale po podliczeniu wyszło nam 2500 zł + inseminacja 700zł + wizyty + leki...Nic tylko kredyty brać
Drogo nas te dzieci kosztują...ehh..