Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochana życze Wam przetrwania w tym trudnym okresie, spokojnychi na swoj sposob radosnych Świąt:* i czekam na wspaniale wieści :* tr
Trzymajcie siw ciepło :*:*empiq lubi tę wiadomość
,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Dziewczyny, życzę Wam wszystkim, aby radosny śmiech kolejnych dzieci zagłuszył ten ból w sercu. Abyśmy wszystkie doczekały przepięknie, kolorowo oświetlonych i przyozdobionych domów, ogrodów, balkonów - najbardziej zjawiskowo w całej okolicy - ku uciesze i radości naszych zadowolonych dzieci i ich małych przyjaciół.
Trzymajcie się wszystkie, pozdrawiam Was z całego serca!empiq lubi tę wiadomość
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
nick nieaktualnyHej dziewczyny.
Ja rowniez dolaczam sie do zyczen. A zycze Wam wszystkim oraz sobie nadziei i sily, bysmy wygraly z przeciwnosciami i urodzily zdrowe, silne, teczowe dzieci.
Udalo nam sie uciec z mezem od swiat. W calym pensjonacie jestesmy samiutcy, mamy spokoj i cisze, nikt o nic nie pyta, wiec odpoczywamy, jedzac kanapki i ciastka. To moje pierwsze swieta bez swiat.
Pozdrawiam was znad pieknego Baltyku. -
nick nieaktualnyTo ja również życzę wam spokoju, tylko pozytywnych i wspierających przyjaciół wokół, którzy pomogą nam przetrwać ten chyba najcięższy okres w życiu. I dużo wiary w to, że kiedyś to na nasze życie jakoś się ułoży i naprawdę będziemy szczęśliwe. Ściskam
-
Kochane dziewczyny,
Rzadziej teraz zagladam tutaj, bo jestem na ciaglym niedoczasie, ale trzymam kciuki za kazda z Was. I zycze Wam w te swieta przede wszystkim nadziei i milosci. Ukojenia i spokoju.
U nas to pierwsze swieta z moja ukochana teczowa coreczka. Moim cudem, za ktory cdziennie dziekuje niebu. I tym z Was, ktore staraja sie o swoj albo nosza go juz w brzuszku moge tylko powiedziec, ze kazda trudna chwila w teczowej ciazy jest tego warta. I trzeba wierzyc, ze zaswieci slonce.
Sciskam Was.
2017 - synek 39tc [*]
2018 - teczowa coreczka ❤️ -
nick nieaktualnyMama Malwinki wrote:Mi nawet próbowano wmawiać, że nie wiadomo od jak dawna moja córka nie żyje, może od kilku dni. A przecież wiem kiedy czułam jej ruchy. Pomijając, że po porodzie nie była nawet cała sina, była sina częściowo, nie było absolutnie żadnej maceracji, zresztą neonatolog obecna na sali porodowej użyła słów "mówimy o godzinach". Teraz mogę sobie tylko wypominać, że nie myślałam logicznie, że nie poinformowaliśmy prokuratury, nie zażądaliśmy prokuratorskiej sekcji zwłok i zabezpieczenia dokumentacji.
Nie mogę na razie za dużo pisać, bo sprawa dopiero raczkuje, nie wiem czy nie jestem tu szpiegowana. Może za jakiś czas napiszę Wam więcej, bo ogólnie zarzutów jest więcej i jest z tego już całkiem spora afera.
igle, no to macie z mężem nad czym myśleć...
Tak strasznie ciężko sobie z tym poradzić, zwłaszcza jak ma się świadomość, że można było tego uniknąć, robiąc wszystko rzetelnie, porządnie, bez pośpiechu i zgodnie ze sztuką
Siedzę, mam już w miarę posprzątane, nie muszę już nic robić i nie wiem co ze sobą począć. Miała być piękna choinka, radość, pierwsze święta razem, a jest taka cholerna pustka i niedowierzanie, że to się stało naprawdę.
Ja mam już skończone dwa pozwy, rok była zbierana dokumentacja medyczną moja i córeczki. Czekam tylko na ostatnie oświadczenie i pozwy będą wysyłane do sądu (może jutro już nawet).
Jeśli będziesz miała jakieś pytania, to śmiało pisz na pirv.
Co do nadciśnienia - ja miałam ciążę z cukrzycą i nadciśnieniem- nie są to wskazania do cc. Ale wskazania to prowadzenia porodu niefizjologicznego - Tz stały monitoring ciężarnej i dziecka.
U nas było bardzo dużo zaniedbań, cały poród był przeprowadzony nieprawidłowo to tak w wielkim skrócie. -
Również życzę Ci powodzenia w dochodzeniu prawdy i sprawiedliwości. Mam świadomość, że może to trwać kilka lat.
Wg rekomendacji PTG dot. indukcji porodu, w przypadku nadciśnienia tętniczego niepowikłanego, jest ona zalecana po 38 tygodniu ciąży. U mnie jakoś zostało to przeoczone... Oczywiście poród w pełni monitorowany, w obecności lekarza.
Dziewczyny, jak dajecie radę? My nic nie szykowaliśmy, ale dostaliśmy taką wałówkę, że jemy to wszystko bezmyślnie i na nic nie mamy siły. Teraz jedziemy do córeczki. Jutro na szczęście już zwykły dzień.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
nick nieaktualnyMy też nic nie przygotowywaliśmy i też dostaliśmy mnóstwo jedzenia. Kursowalismy między domem teścia a moimi rodzicami. Wczoraj jak wróciliśmy do domu, to dorwałam się do wina i ściorałam się potwornie. Tak więc dzisiaj cierpię również fizycznie. A jutro do roboty i koniec świątecznego cyrku. Jakoś udało się przetrwać ten czas.
-
Tak jak każda z Was jakoś przetrwałam. Też jeździłam między rodzicami,a teściami. Przed kolacją wigilijną pojechaliśmy do Szymka na cmentarz i tam wszystko puściło. Poryczałam się chociaż sobie obiecałam, że tego nie zrobię ale pomyślałam sobie, że przecież te święta miały inaczej wyglądać. Mieliśmy być razem. No ale przeżyłam i tyle.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
My również kursowalismy między teściami, a moimi rodzicami. Też jakoś przetrwałam te święta, ale cieszę się, że już się prawie skonczyły! Ogólnie czuje się jakoś tak dziwnie, wszystko mnie irytuje. Mogłabym ciągła płakać.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
U mnie też jakoś minęły te święta. Najgorzej było w wigilię- co chwilę płakałam od rana, a jak wieczorem pojechaliśmy do teściowej to ani nie byłam umalowana ani ubrana specjalnie- tylko zdenerwowaly mnie te spojrzenia na mnie... I do tego strasznie spielam się z mężem- on nie dosyć że pogodził się że śmiercią dzieci to zachował się jakby o nich zapomnial- nie chce mi się pisać szczegółów. No i nie miałam natchnienia do alkoholu- czego zwłaszcza w święta sobie nie odmawiam...
-
Ja już się cieszę, że jest koniec świąt. Szczerze, nie lubię już ich obchodzić. Te jak i kolejne święta nie będą już takie same
. No ale trzeba się jakoś trzymać i żyć dalej.
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
nick nieaktualnyDla nas również były to najgorsze święta w życiu. I już każde kolejne będą się zaczynać od wizyty na cmentarzu. Jednak mimo wszystko wierzę w to, że kiedyś będą jeszcze radosne. Nawet teraz udało nam się trochę pośmiać przy świątecznym stole. Początkowo miałam wyrzuty sumienia, że potrafię oderwać myśli od wyobrażania sobie jak powinno być. Ale potem jakoś atmosfera się rozluźniła i było ok. Może dlatego, że u nas nie ma jeszcze małych dzieci w rodzinie. W każdym razie musi być kiedyś dobrze i tego się trzymajmy! Jeszcze tylko durny sylwester i w końcu nowy rok i nowe nadzieje.
-
Hej Kochane.
Nam też udało sie jakoś przetrwać. Cholernie balam się Wigilii, dzielenia sie oplatkiem... i oczywiscie w ten dzień co chwilę wpadalam w płacz... Ta świadomość, że córeczka miałaby juz 7 miesięcy, ta świadomość, ze tego dnia miałam skończyć 37 tydzień ciąży, a może już mialam tulic przy choince swojego synka... Ciężki dzień. Także też się cieszę, że juz po świętach.
Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
My rowniez jakos przetrwalismy te swieta, myslalam, ze bedzie gorzej, ale dalo sie przezyc i te dni szybko minely. U nas byla cala rodzina. Codziennie bylismy na cmentarzu, w wigilie nawet dwa razy, emocjonalnie to ten dzien byl dla nas najgorszy. Tak poza tym duzo czasu spedzalam w kuchni, przygotowujac jedzenie dla wszystkich. Bylo to meczace ale przynajmniej mialam malo czasu na myslenie. Na sylwestra chcemy stad uciec i wyjezdzamy z mezem nad morze.
Trzymajcie sie dziewczyny, zycze Wam wszystkiego dobrego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2018, 09:15
(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Cieszę się dziewczyny, że macie już Święta za sobą. Wszystkie 'pierwsze razy' są bardzo trudne. Mi w tym roku było ciut lżej, ale tylko ciut. Pierwszy dzień świąt też przepłakałam. Wciąż tak bardzo boli. Ale zaraz Nowy Rok, najgorszy rok w Waszym życiu właśnie się kończy. Kolejne przyniosą na pewno piękne chwile. Życzę Wam tego z całego serca.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
U mnie święta minęły normalnie, po prostu jak zwykle dni tyle że 2 dni gości.. Jestem przrjedzona i po tym czuję, że były święta.. Cieszę się, że ten rok już się kończy. Liczę na to, że 2019 będzie już lepszy, spokojniejszy..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Dziewczyny ja też mam ogromną nadzieję, że 2019 będzie dla każdej z nas lepszy. Mam ostatnio takie dni, że non stop myślę o kolejnym dziecku. Zastanawiam się, czy ten Nowy Rok da nam szansę na ziemskie dziecko?! Czy będę gotowa na ciążę, jak tylko lekarz da nam zielone światło?! Czy jakoś się nam w tym życiu ułoży jeszcze?! Niedawno urodziła ta "koleżanka" o której wcześniej Wam pisałam, na wieść o tym wpadłam w taka dolinę, nie mogłam sobie poradzić sama ze sobą, tak wyłam... Ja wiem, że nie powinnam być zazdrosna, ale to jest silniejsze ode mnie. Po prostu nie radzę sobie z takimi informacjami w moim otoczeniu. Tak bardzo chciałabym móc też tulić teraz swoje dzieciątkoSynek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba