Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Lorinko ja odetchnęłam po kolejnym zamieszaniu w pracy. Myślałam, że znowu będzie rewolucja a tu pierwszy raz ominęło mnie to wszystko. Później idąc za ciosem zalatwilam sprawę z Panem, który miał wykonać rzeźbę a od miesiąca nie było z nim kontaktu i też się udało. Także poczułam ulgę i nawet pogoda mi nie przeszkadza a wręcz tak jak piszesz, nie widać wszędzie mam z dziećmi.
Muszę Wam powiedzieć, że od 4 dni odmawiam Nowennę Pompejańską o której któraś z Was kiedyś wspomniała i jakość wszystko zaczyna iść w dobrą stronę. Poza tym kończę czytać "Potęgę podświadomości" i staram się wdrażać w życie różne wskazówki. Dziś skorzystałam z jednej z nich i udało mi się ominąć niekorzystne zmiany w pracy trochę magicznie to brzmi, ale zrobię wszystko co może nam pomóc.
A co u Ciebie Lorinko? jak Twoje samopoczucie?11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Miśka, cieszę się, że udało Ci się wszystko załatwić po Twojej myśli:) Ja się właśnie zbieram, żeby zamówić tą książkę. Mam nadzieję, że mi też pomoże i będę miała więcej pozytywnego myślenia w sobie. Chociaż ostatnio nie jest aż tak źle. W sumie zaczynam powoli wierzyć w to, że teraz będzie już tylko lepiej. Może po części jest to takie wmawianie sobie tego, ale myślę, że lepsze to, niż negatywne nakręcanie się. Tak sobie pomyślałam, że jeśli będę czekała nie wiadomo na co, tylko siedząc i myśląc, to do niczego to nie doprowadzi. Żeby spotkało mnie szczęście, którym dla mnie będzie posiadanie dziecka, to muszę w końcu stanąć ponownie "do boju". Dlatego też zamierzam dzisiaj zadzwonić do gin i umówić się na wizytę jeszcze w tym tygodniu. A potem zaczynamy starania. Mam nadzieję, że teraz będzie wszystko inaczej i doczekamy się w końcu upragnionego maleństwa.
aZg lubi tę wiadomość
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko tak trzymaj dziewczyno . Najważiejsze to dobre nastawienie. Bo to fakt, że od myślenia i siedzenia nic się nie zdziała. Idź do lekarza i do boju .
Dziewcyny dobrze się czyta, że idziecie do przodu. Pokonując z sukcesem kolejne przeszkody. Może za rok o tej porze będziemy pisać o nieprzespanych nocach i kolkach u dzieci .
Cotton co u Ciebie? Jak się czujesz? I jak wizyta u lekarza?Miśka_11, K.k.92, aZg lubią tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ja się umówiłam do gin, jutro mam wizytę. Zobaczymy co mi powie:)
Cotton, właśnie daj znać, jak po Twojej wizycie? I, jak z tym choróbskiem, odpuściło w końcu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 16:43
K.k.92 lubi tę wiadomość
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
hej dziewczyny! tak mało sie tutaj udzielam, wybaczcie ale ogólnie mam problem z logowaniem na telefonie i musze po komputer sięgnąc,a mam zepsuty. ale czytam caly czas Wasze wpisy i podziwiam i trzymam kciuki!
u mnie po pierwszych staraniach,niestety nie udało się, za to mialam bardzo intensywny okres,nie wiem czemu... porobiłam sobie podstawowe badania i mam stan zapalny dróg moczowych i od dzis mam brac 5 dni mocny antybiotyk... ech akurat teraz w tym tygodniu kiedy wypadaja dni płodne ale mysliscie, że to moze cos zaszkodzic? czy lepiej ten stan zapalny wyleczyc? choc mam nadzieję,że te tabletki pomogą.
mi jakos te dni lecą naprawde mimo,że siedze dalej na chorobowym. ale ostatnio nachodzą mnie takie myśli,że tak siędze w tym domu bez celu,sama, samiuteńka jak się nie uda na tym chorobowym zajść w ciąże to idę do pracy. SZkoda mi życia na siedzienie w domu.
CZy któras z Was używała testu owulacyjnego z Clearblue? bo własnie kupiłam i jestem ciekawa rezultatówWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 16:54
Aniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*] -
Basieńko ja 1 okres też miałam duży i po nim też miałam stan zapalny ale ja wtedy i staraniach nie myślałam bo było za wcześnie i też brałam antybiotyk. Szczerze na Twoim miejscu bym odpuściła ten miesiąc skoro jest coś nie tak bo chyba szkoda po raz kolejny kusić losu ale to tylko moje zdanie 😉. A jeżeli chodzi o powrót do pracy to pomaga i to bardzo. Ja wróciłam po 2 miesiącach zaraz jak się macierzyński skończył. Przynajmniej w pracy myślę o czymś innym, uśmiecham się i jest jak dawniej.
Miśka ja odmawiałam nowennę pompejańską i fakt było jakoś inaczej. Wgl założyłam konto na rosemaria i co jakiś czas są inne nowenny, drugą pompejańską zacznę odmawiać od końca maja. Jak to moja mama mi wczoraj powiedziała teraz pozostaje modlitwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 18:54
Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
K.k.92 a bralas może Cipronex? Bo poczytałam troszke na jego temat i o jego skutkach ubocznych to aż boję się go brać. Ja już pracowalam ,po stracie synka po 5mięs poszlam do pracy i tak pracowałam 5kolejnych..ale inaczej wyszło i dlatego jestem na chorobowymAniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*]
-
Cześć. Jestem tutaj pierwszy raz i chciałabym podzielić się swoim bólem. W lutym tego roku urodziłam martwego synka Karolka. W 39tyg i 3dni dostałam skurczy i pojechałam do szpitala, tam na usg okazało się serduszko nie bije... szok nie dowierzanie i nadzieja że to pomyłka Rodziła siłami natury i do końca miałam nadzieję że usłyszę płacz, niestety tak się nie stało... Jedyne co mogłam zrobić to wziąć moje martwe dziecko na ręce i po raz pierwszy i ostatni je przytulić. Bardzo mi źle i strasznie za nim tęsknię, mam jeszcze dwójkę dzieci 3i4lata i często pytają dlaczego braciszek jest Aniołkiem a wtedy ból jest jeszcze większy. Wiem że muszę żyć dla nich i być silna ale to takie trudne.
-
Sloneczko tak bardzo mi przykro, Tak nie powinno być, nasze dzieci powinny żyć..
Jesteśmy tutaj z Tobą,każda z Nas Cię rozumie i wie co to za ból,ból który bedzie z nami już zawsze... mój synek urodził się w 34tyg ciąży,zdrowy chłopczyk po 9dniach jego stan się pogorszyl,dostał goraczki,bezdechy i po paru godzinach zegnalam Go. Z posiewu wyszła bakteria która doprowadziła do sepsy.
Teraz wiem,że w życiu nie można być pewnym niczego i żyć chwilą. Trzymaj się,masz dla kogo żyćAniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*] -
basieneczka13, nie pomogę niestety, bo nigdy nie miałam do czynienia z testami owulacyjnymi. Co do starań, to jestem takiego samego zdania, jak K.k92, że chyba jednak lepiej najpierw wyleczyć tą infekcję, a później dopiero wznowić starania.
Słoneczko, bardzo mi przykro, że i Ty dołączasz do naszego grona. Wiem, jak jest Ci ciężko, dlatego pisz do nas, kiedy tylko będziesz miała ochotę. Na tym forum znajdziesz zrozumienie i pocieszenie, którego każda z nas bardzo potrzebuje. Nikt lepiej nie zrozumie kobiety po stracie, jak właśnie druga matka, która też straciła swoje dziecko. Ściskam Cię! Trzymaj się kochana!
Nasze grono ciągle się powiększa, to jest nie do pojęcia po prostu. Mega mi przykro, że kolejna mama musi przeżywać śmierć swojego dziecka...Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Słoneczko bardzo współczuję, to takie niesprawiedliwe że co jakiś czas dołącza do nas Aniołkowa mama. Tak jak mówi Basienka możesz na nas liczyć, wygadać się bo co jak co ale nikt Cię chyba tak nie zrozumie jak inna mama po stracie. Bądź dzielna, nie zmuszaj się do niczego to jest niestety czas żałoby i dla naszego dobra należy go przeżyć tak jak każda z nas czuję uważa. Pisz tutaj do nas będziemy się wspierać wzajemnie.
Basiu niestety nie pamiętam jaki brałam antybiotyk, ale do tego czasu mam spokój. Jem dużo suszonej żurawiny pije dużo czystej wody i jest ok.
Lorinko daj znać jak po wizycie
Ja w poniedziałek mam kolejną wizytę u Pani psycholog a w następny piątek wizytę kontrolną u ginekologa, chce spr czy jest ok skoro nam trochu nie wychodzi może będzie miał jakieś 'złote' rady. Chociaż dziś mąż mówił do mnie żebyśmy spasowali trochę, odpuścili intensywne starania i po prostu jak wyjdziesz to wyjdzie. Chyba tak zrobimy.Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
Słoneczko bardzo mi przykro. Życie jest niesprawidliwe. Przechodzisz teraz ciężki czas i potrzebujesz się wypłakać, wygadać. Jeseśmy tutaj z Tobą. Życzę Ci dużo spokoju kochana.
Basineczko ja bym też poczekała ze staraniami dopóki nie wyleczy się tej infekcji. Po co ryzykować. Lepiej poczekać, wyzdrowieć i ze spokojem się starać. Dużo zdrówka dla Ciebie.
Lorinko koniecznie daj znać co i jak po wizycie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 22:11
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Dziękuję Wam Aniołkowe Mamusie wszystkim za wsparcie. Mam nadzieję że wszystkie nasze Aniołki teraz mają dobrze i nigdy już nie zaznają cierpienia i tylko to mnie pociesza. Wierzę że kiedyś się spotkamy z nimi tam na górze i będziemy z nimi na wieki a póki co, pozostaje nam tęsknota i ból. Nie napisałam wcześniej że w wyniku histopat. wyszedł zawał łożyska więc znam przyczynę śmierci mojego Syncia a wyniki sekcji dopiero odebraliśmy i za tydzień idę do lekarki je omówić bo sama średnio je rozumiem a może tam też jest jakaś przyczyna. Dziękuję jeszcze raz za każde wsparcie i za to że można wyrzucić z siebie to co mnie gryzie w sercu. Może to za wcześnie ale chciałabym bardzo mieć kiedyś jeszcze jedno dziecko jak Bóg da i nie odbierze bo zawsze chciałam dużą rodzinę. Nie zmieni to jednak faktu że Karolek zawsze będzie takim promyczkiem, który czuwa nad nami i zawsze będzie gdzieś blisko. (*)
-
Słoneczko przytulam Cię mocno do serca. Strasznie mi przykro, że i Ty musiałaś tu dołączyć. Tak jak piszą dziewczyny to forum, wzajemne wsparcie i zrozumienie potrafią dać siłę do życia, więc pisz kiedy tylko czujesz taką potrzebę. Ja pół roku temu pożegnałam swoją córeczkę i w dużej mierze dzięki dziewczynom dziś jestem w innym punkcie życia.
Pozwól sobie na łzy i wszystkie inne emocje a z czasem będzie troszkę lżej
Basienieczko Cipronex to jest dość silny i skuteczny antybiotyk. Na pewno kup sobie do tego dobry probiotyk żeby Cię nie wyjałowił. Myślę, że skoro lekarz dał Ci takie leki to miał podstawy i może lepiej dać sobie czas na wyleczenie, bo na własnej skórze przekonałam się co potrafią bakterie.
Lorinko daj znać po wizycie.
K.k.92 super podeszliście do sprawy. Próbuję myśleć podobnie, ale niestety nie zawsze wychodzi, ale będę próbowałaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2019, 08:45
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Wiecie co, przeraża mnie to, że co "chwilę" ktoś tutaj dołącza, to jest straszne. Jest nas tutaj tak wiele, a pomyśleć, że jest jeszcze mnóstwo takich mam, które nie udzielają się na forum. Nigdy tego nie zrozumiem.
Wczoraj rozmawialiśmy z mężem o synku, o następnej ciąży i w pewnym momencie poleciały mu łzy... Było mi tak przykro. Mój mąż należy raczej to facetów twardo stąpających po ziemi. Naprawdę bardzo rzadko zdarzają mu się takie chwile "załamania". Nam może się wydawać, że mężczyźni są tacy silni i nic ich nie dotyka, ale tak naprawdę przeżywają to wszystko równie mocno, jak my. On też się bardzo boi kolejnej ciąży, jak to wszystko skończy się tym razem. Cieszę się z tego, że potrafimy ze sobą rozmawiać, wspierać się nawzajem, że nie ukrywamy swoich uczuć, tylko szczerze o nich mówimy. Rozmowa w małżeństwie jest chyba najważniejsza, bo milczenie do niczego nie prowadzi.
Kurczę jakoś tak boję się tej dzisiejszej wizyty, nie wiem dlaczego. Mam nadzieję, że usłyszę jakieś dobre wieści.
Dziewczyny, te które miały cc, powiedzcie mi, czy odczuwacie czasem tą bliznę np. na zmianę pogody?
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko nie bój sie dzisiejszej wizyty. Zobaczysz, że usłyszysz same pozytywy . Rana po cc czasami mnie boli. Rwie mnie na zmianę pogody. Ale to normalne. Nie martw sie.
Mój mąż też należy do tej grupy i nie pokazuje zbytnio swoich uczuć. Ale gdy widziałam go jak płakał nad inkubatorem, a potem przy trumnie Szymka, serce miało mi pęknąć. Faceci też to przeżywają i też tęsknią i boją sie tak jak my.
Nie zapomnij nam napisać co Ci twój lekarz powidział. Trzymam kciuki. O której idziesz?Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015