Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Miśka, mój mąż dokładnie tak, jak Twój zawsze stara się myśleć pozytywnie. Próbuje mnie tym zarazić, ale to trudne:) Chociaż ostatnio naprawdę zaczęłam wierzyć, że wszystko się jakoś ułoży, że wszystko będzie dobrze. Niestety niedzielna sytuacja mnie rozczarowała..., ale w głębi serca jeszcze staram się wierzyć, że rzeczywiście jeszcze będę szczęśliwa:)Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Dziękuję dziewczyny za wsparcie, 03czerwca ma wizytę, widzę,że go to męczy,mnie oczywiście też. Ale nie chce dopuszczać złego....
Nasi rodzice powinni być naszym wsparciem zawsze tak jak mąż na dobre i na źle....
Ja niestety od rodziców nie zaznalam miłości,tato od kad pamietam ma skłonność do alkoholu i tak do dzisiaj. Więc rozmów nigdy nie bylo,a mama nie miała czasu bo zajmowala się wszystkim,było nas siedmioro. A ja najmłodsza i wcale nie byłam rozpieczana,wręcz odwrotnie.
Ale mimo wszystko dziekuje jej za to. Ostatnio też podpadla mi na zdrowiu i za tydzień biorę ją do siebie. Jakos tak boję się o nią...
Ciężki okres mamy ostatnio...Aniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*] -
Lorinko, przykro mi z powodu Twojej mamy i że zachowuje się tak w stosunku do Ciebie, mama powinna zawsze być podporą bez względu na wszystko a nie dolewać oliwy do ognia, tym bardziej w Twojej sytuacji. Bardzo Ci współczuję i może kiedyś będzie lepiej. Ja w sumie z moją mamą miałam taki zwykły kontakt zawsze i nigdy jej się specjalnie nie zwierzałam ale w ten dzień kiedy dowiedziałam się że Karolek nie żyje i miałam rodzić to mimo że zawsze chciałam rodzić bez rodziny to wtedy moja mama przyjechała do mnie do szpitala i była ze mną od początku do końca i dopóki nie przyjechał mój mąż to siedziałyśmy razem z Karolkiem i razem go żegnałyśmy
Basienieczko, jak to mówią nieszczęścia chodzą parami ale wierzę że w końcu pech się kiedyś kończy i mam nadzieję że dla każdej z nas już teraz zaświeci słońce i z pomocą naszych Aniołków będzie go coraz więcej dlatego trzymam kciuki za Ciebie i Twojego męża i poprostu musi być dobrze, za dużo już łez i nieszczęść w naszym życiu. Buziaki i trzymajcie się mocno z mężem. -
Lorinko cieszę się, że nie straciłaś wiary w to, że będzie jeszcze dobrze, bo będzie. Wszystkie tutaj jesteście bardzo dzielnymi i wrażliwymi kobietami i zasługujecie na wszystko co najlepsze.
Już trochę tutaj jesteśmy, rozmawiamy o różnych sprawach i zaczynam dostrzegać ile w nas podobieństw. Większość z nas ma za sobą trudną przeszłość i często trudne relacje z rodzicami, ale mam też poczucie, że macie w sobie wyjątkową wrażliwość i nadludzką siłę. Podobno Pan Bóg zsyła na nas tylko te krzyże, które jesteśmy w stanie dźwignąć i to nie jest dla mnie żadne pocieszenie, ale widzę ile w tym jest prawdy. Mimo tak tragicznych doświadczeń wszystkie próbujemy żyć i po mału iść do przodu i wierzę, że na każdą z nas czeka jeszcze szczęście i na pewno będziecie bądź już jesteście najlepszymi mamami na świecie.Ania 33 lubi tę wiadomość
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Miśka, nie mam już chyba nic do stracenia. Jedyne co mi pozostaje to walczyć o to, żeby było lepiej. Wiem, że pewnych ludzi nie zmienię, choćbym nie wiem, jak się starała, dlatego muszę myśleć o sobie i swoim życiu - niestety lub stety bez tych wszystkich ludzi, na których z jednej strony tak bardzo mi zależy, a z drugiej których tak bardzo "nienawidzę". Nie jest mi łatwo, ale jeśli ja się o siebie nie zatroszczę i nie zawalczę o siebie, to nikt inny za mnie tego nie zrobi... Z mamą do dzisiaj się nie odzywamy, nie wiem, jak będzie dalej, są momenty, że mogłabym w głos ryczeć, ale co to zmieni?! Nic! Dlatego muszę jakoś to przetrawić i tyle - nic więcej mi nie pozostaje.
A co tam u Was Dziewczyny? Jak samopoczucie?:*Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Masz rację Lorinko , musisz zawalczyć o siebie i swoje szczęście a napewno niedługo przekonasz się że było warto. U mnie za oknem szaro, smutno i co za tym idzie humor też średni a do tego synek ma ospę i jest rozdrażniony i ciągle płacze a jak tak na niego patrzę to samej mi się łzy do oczu cisną. Dodatkowo smutno mi jeszcze bo myślę o Dniu Dziecka i jeden ,, prezent,, będę musiała zanieść na cmentarz, przykre to że każdą z nas tutaj w sobotę połączy jedno miejsce...
-
Słoneczko, to prawda - to jest takie smutne, że w sobotę będziemy kolejne święto świętować nad grobami naszych dzieci... Ale musimy być silne!
U nas dzisiaj pogoda nawet w miarę ładna, słońce świeci, tylko wiatr jest nieprzyjemny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2019, 15:07
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Hej dziewczyny!
Lorinko bardzo mi przykro, że kolejny raz zawodzą Ciebie najbliższe osoby, ale postaraj się mimo wszystko nie poddawać i walczyc o SWOJE szczęście! Wierzę, że zaświeci Tobie piękne słońce, tak jak dla każdej tutaj dziewczyny!
Ja kochane byłam w poniedziałek u lekarza i serduszko pięknie biło!! Teraz kolejna wizyta 17 czerwca, a dziś byłam porobić wyniki ,znacznie więcej niż poprzednio ze względu na stratę. Staram się caly czas być dobrej myśli i Wam też tego życzę aby wiara i nadzieja Was nie opuszczaly ani na krok!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2019, 15:21
Miśka_11, lorinka9191 lubią tę wiadomość
Mama Olusia (*) 20.04.2018 -
Cieszę się Aniu że wszystko jest ok i napewno do końca tak zostanie 😉
Bardzo bym chciała żeby każda z nas jeszcze zaznała takiego szczęścia jak Ty i do samego końca było wszystko ok, a przede wszystkim życzę każdej tu z osobna tego aby mogła szczęśliwie przytulić swoje maleństwo i na zawsze przy nim być. -
Ania2310, bardzo się cieszę kochana, że wszystko u Was dobrze i trzymam kciuki:*
Wiecie co, mnie zawsze przerażało to słuchanie bicia serduszka dziecka, zarówno w pierwszej, jak i drugiej ciąży. Nie wiem dlaczego, może jakieś złe przeczucia... Zawsze miałam wrażenie i wkręcałam sobie, że albo za szybko bije, albo za wolno. Wiem, że to dziwne może się wydawać, ale naprawdę tak miałam...Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Rozumiem Cię doskonale, bo ja przy każdym usg i przy każdej ciąży bałam się właśnie tego że coś będzie nie tak. Eh ale tej ostatniej ciąży i przyjęcia do szpitala nie zapomnę nigdy, ciągle się obwiniam że może gdybym wcześniej poszła do szpitala udało by się coś zrobić i uratować moje dziecko. Chociaż z drugiej strony lekarze mówią że ten zawał łożyska był nie do wykrycia podczas badań, zawsze będę się obwiniać że zawiodłam 😐
-
Słoneczko, nie możesz się obwiniać. Każda z nas przechodziła taki etap obwiniania, ale uwierz mi, że to naprawdę nie ma sensu. Ja uważam, że jeśli tak miało być, to choćbym nie wiadomo co zrobiła i tak nie uratowałoby to mojego synka. Niestety los bywa okrutny i doświadczył nas w najgorszy możliwy sposób, ale zobacz masz jeszcze dwójkę wspaniałych dzieci, tutaj na ziemi i musisz być dla nich silna kochana. Ja wiem, że łatwo się mówi, bo sama często jeszcze popadam w "depresję" - gorsze dni, ale to naprawdę nam w niczym nie pomoże. W tym wszystkim cieszę się, że trafiłam na to forum, bo jak widać na najbliższą rodzinę, nie mam nawet co liczyć, a od Was dostaje tyle wsparcia i ciepłych słów, które pozwalają mi jakoś przetrwać ten gorszy czas. Boję się tego, że zajdę w ciążę i będzie znowu mnóstwo nerwów przez najbliższe mi osoby, tak jak teraz i jak było podczas ciąży z synkiem... Niby się od nich odsunę na ten czas, ale co z tego, przecież i tak będę się martwić, bo taka jest prawda. Zawsze człowiek będzie myślał o nich...Nie da się tego wszystkiego ot tak wymazać z pamięci. Ciężkie to nasze życie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2019, 17:32
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Aniu 2310 wspaniałe wiadomości. Niech maleństwo rośnie zdrowo do samego końca. Dużo zdówka dla Was i spokoju. Odpoczywaj jak tylko możesz.
Słoneczko tak jak posze Lorinka. Nie obwiniaj się. Każda z nas tak myślała, że zrobiła coś nie tak. Że można było tej tragedii uniknąć. Ale taka jest prawda, że czasami nic nie możemy. I nawet lekarze nie mogą zrobić. Niestety tak juz jest. Nie możesz tak myśleć, że to Twoja wina bo robiłaś wszystko co mogłaś aby pomoć Twojemu dziecku.
Lorinko nie da się odwrócić całkowiecie od rodziców. Dziecko zawsze idzie za rodzicami. Może jak odpoczniecie sobie od siebie na pewien czas to jakoś się to wszystko ułoży. A może pogadaj z tatą. Może twój tata wpłynie jakoś na mamę.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie te dobre słowa. Kurcze staram się trzymać bo wiem że mam dla kogo ale czasami mam takie kryzysy a zwłaszcza jak jest szaro i smutno na polu😐 tak samo jak patrzę na moje dzieci tu na ziemi to jest mi tak przykro że Karolka nie ma z nami bo oni się tak nie mogli doczekać braciszka 😪
-
Słoneczko kryzysy już chyba zawsze będą. Czas świąt, dzień dziecka i mamy zawsze myślami w takich dniach będziemy z naszymi zmarłymi dziećmi. To normalne i naturalne. Pamiętaj, że masz trójkę wspaniałych dzieci. Jednego Anioła na górze i dwójkę dzieci na dole. Każda z nas na pewno myśli u wyobraża sobie jakby moje dziecko teraz wyglądało, jaki charakter by miało czy byłoby podobne do mamy czy taty itd.
Dla dorosłego śmierć dziecka jest trudna, a co dopiero dla dziecka. Julka się mnie też ciągle pyta o braciszka Aniołka. Ale od samego początku mówię jej prawdę. Dziecko jest proste w myśleniu. Ono widzi tylko dobry świat. Żłożony z zabawy, radości. Nie widzi tych złych rzeczy jak śmierć i choroba. Myślę, że za parę lat wszystko im opowiesz o Karolku i one też o nim nie zapomną. Będą miały swojego osobistego Anioła Stróża. Nasze zmarłe dzieci zawsze będą z nami. W naszych sercach, wspomnieniach i opowieściach. Nigdy o nich nie zapomnimy.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Hej kochana:* U mnie dzisiaj jakoś tak nijako... Nie mam humoru, zdarzyło mi się nawet płakać... Ale za "chwilę" mam dostać @, także myślę, że jest to główna przyczyna mojego złego nastroju.
A co u Ciebie? I u reszty Dziewczyn?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Cześć dziewczyny :* ja się trochę przeziębiłam, albo dopadła mnie jakaś alergia i wzięłam sobie dwa dni urlopu żeby wydobrzeć do poniedziałku a poza tym to jakoś w miarę spokojnie teraz czas mi leci. Kupiłam już prezent na dzień dziecka dla mojej Myszki, ale jakoś staram się tego zbyt mocno nie przeżywać. Zresztą odkąd odmawiam Nowennę to jakiś dziwny spokój we mnie wstąpił i dobrze mi z tym tęsknię mocno, nadal jestem codziennie u mojej księżniczki, ale z tyłu głowy mam plany i marzenia, w których tutaj na ziemi jesteśmy już we trójkę.
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Lorinko to tak jak u mnie. Ja też czekam na @ . I też mój nastrój jest kiepski. Najlepiej bez kija nie podchodzić . Mąż omija mnie z daleka bo wie już co się święci . Wszystko mnie wkurza, a do tego moi kochani rodzice dołożyli swoje pięć groszy i jak na razie mam z nimi ciche dni. Wczoraj byłam od rana w Krakowie bo miałam wizyte u hematologa. Tak naprawdę nic ciekawego się nie dowiedziałam. Zrobili mi jeszcze jakieś specjalistyczne badania i na wyniki muszę czekać 3 tygodnie, by wykluczyć ewentualnie zakrzepice u mnie. Śmierć Szymona jest dla wszystkich zagadką. Także wywaliłam kupe kasy i czekam co będzie dalej. A do tego jescze ta pogoda. Wieje, pada i zimno. Oby w weekend było ciepło. I jeszce dzień dziecka. Będzie ciężko .
Miśko wracaj do zdrowia. Może potrzebny Ci jest odpoczynek. Tak Ci zazdroszczę tego spokoju. Ja jakoś nie potrafię go odnaleźć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2019, 20:54
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015