Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny. Dokładnie tak jak piszecie, może w końcu nastał dla nas dobry czas. Ostatnio wszystkie miałyśmy pod górkę, a teraz powoli wychodzimy na prostą. Oby dobra passa dla nas trwała jak najdłużej !!! Miśka, super że badania wyszły co dobrze. Dobrze też że miałaś narkoze- ja miałam " na żywca ", dali mi tylko jakąś tabletkę, która nic nie dała i myślałam że tam zejdę, masakra była.
Jeżeli chodzi o mnie, to jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć. W środę mam wizytę w klinice, sprawdzą pęcherzyk, a jak będzie wszystko ok to pewnie tydzień później na serduszko. Chociaż staram się być dobrej myśli, to jeszcze boję się cieszyć. To że mi się udało, jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem- byłam nastawiona na to że wykorzystamy te zarodki które są i zaczynamy wszystko od nowa... z chłopcami udało się za dziesiątym razem, także teraz też nie liczyłam na powodzenie. Więc pomimo tego że to ciąża z in vitro, to jestem w szoku, że udało się tak od razu, bo przecież moje życie dzieli się na " przed i po " śmierci moich dzieci, więc nastawiona byłam na długą drogę. A tu taki mój maleńki Cud, który mam nadzieję, że zostanie że mną...
Dziewczyny, pomimo ogromnej tęsknoty za moimi synkami, wróciła mi nadzieja, że jeszcze wiele dobrego przede mną. Ze śmiercią dzieci nigdy się nie pogodzę, ale może w końcu będę szczęśliwa. Wszystkie kiedyś będziemy!!! -
Igle kochana zasłużyłaś na to szczęście. Przeszłaś tak wiele, że chyba nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Wierzyłam w to, że tym razem szybko ujrzysz dwie kreski. Nie wiem dlaczego, ale miałam takie przeczucie i życzę Ci, aby ten czas upłynął Ci spokojnie a wręcz nudno.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że niebawem do Ciebie dołączymy.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Igle marzenia się spełniają . Kochana życzę Ci nudnych 9 miesięcy . Niech Twój mały okruszek rośnie zdrowo. I tak jak piszesz naszych dzieci nigdy nie zapomnimy ale musimy to nasze życie odbudować na nowo. Trzymam mocno kciuki za Was. Aby już teraz było tylko z górki.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Otwierając dzisiaj Internet w celu przeczytania wiadomości pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielki napis na całą stronę, że kolejna fit celebrytka jest w ciąży (na pewno wiecie o kogo chodzi). Parę dni temu kolejna Polsko- amerykańska gwiazda wystawiła zdjęcia swojej dopiero co urodzonej córeczki. I tak ta boroka leżała po 24 godzinach porodu i wszyscy jej zdjęcia pykali i wysyłali w świat. Tylko po co? Ja rozumiem ich radość i oczywiście im strasznie zazdroszczę tego szczęścia ale niech ludzie pomyśą co jeżeli w ciąży czy przy narodzinach pójdzie coś nie tak? To co wtedy? Co z tymi kobietami, które nie doświadczyły tego szczęścia?
Ja rozumiem, że żyjemy w świecie masowego przekazu i konsumpcji ale uważam, że pewne rzeczy powinny być zachowane tylko dla siebie. I teraz cała Polska będzie żyła kolejną ciążą gwiazdy. Co nie otworzysz to jest to najważniejszy news.
Cięszę się że żyłam w czasach kiedy nie było takiego masowego dostępu do Internetu. Wiadomości o "idolach" czytało się tylko z gazet np. Brawo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2019, 09:36
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ania33, myślę że tak jest, bo ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że coś złego może się stać na każdym etapie ciąży, czy przy samym porodzie. Powiedzmy sobie szczerze, czy dla nas nie było szokiem, że straciłyśmy dzieci na tak późnych etapach ciąży? No właśnie. Fakt, że my nie obnosiłyśmy się ze swoimi ciążami na "internetach" itd. Ale kobiety są naprawdę nieświadome tych wszystkich zagrożeń, które mogą się pojawić w trakcie trwania ciąży, czy przy jej zakończeniu. I w pewnym sensie im tego zazdroszczę, bo cieszą się i celebrują ten swój stan błogosławiony... A ja zapewne całą ciążę będę drżała o to, czy na pewno nic się nie wydarzy. Oczywiście będzie też ogromna radość, no ale wiecie o czym mówię.
Powiem tak, niestety lub stety każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, także skoro ktoś chce w ten czy inny sposób przeżywać i pokazywać swoje szczęście to ma do tego prawo, tylko potem będzie też musiał liczyć się z konsekwencjami. Mam nadzieję, że z samymi pozytywnymi.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko mnie to przeraża, że wszystko można sprzedać. Sprzedajesz swoje życie prywatne. Swoje małżeństwo, ciążę, dziecko. Wszystko. A potem Ci celebryci się czepiają, że wylewa się na nich hejt. Ludzie mają dosyć pokazywania takiego idelanego życia, bo tak niejest.Uważam, że są pewne granice. Ja też mam fb ale nie wystawiam swojego życia dla oceny innych. A na pewno zdjęć z lodówki i zdjęć swoich dzieci.
Ehh przemawia trochę przeze mnie zazdrość ale tak jak pisałaś na każdym etapie może coś się wydarzyć. I co wtedy powiedzą. Co pokażą. Nic. Powinny pomyśleć o innych kobietach ale rozumiem, że jak się jest szczęśliwym człowiekiem to patrzy się tylko na siebie. Przez 9 miesięcy cała Polska będzie żyła tą ciążą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2019, 11:43
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Cześć dziewczyny :*
Co u Was? My za 3 dni będziemy obchodzić roczek naszego Skarba i jakoś od kilku dni jestem nieobecna. Zabieg się udał i jestem z tego powodu zadowolona, ale co chwile wracają mi obrazy ze szpitala sprzed roku. Już udało mi się od tego uciec, nie myśleć a teraz znowu wszystko wraca. Na weekend będzie ze mną mama, bo mój mąż pracuje a w poniedziałek jest ostatnia msza i robimy kolację więc może nie będzie tak źle, ale od kilku dni mnie nosi, mam jakieś fochy bez sensu i jestem taka nieobecna.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Miśko ja też strasznie bałam się okrągłej rocznicy. Ale powiem Ci nie było tak źle. Owszem poleciały łzy i był smutek ale udało mi się to jakoś wszystko przejść dzięki najbliższym, którzy byli przy mnie.
Dobrze, że nie będziesz sama. I w tym dniu możesz liczyć na rodzinne wpsarcie.
Czas tak szybko leci. Kto by pomyślał, że ten rok tak szybko minął. Nasze dzieci byłyby już takie duże.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Miśka, te okrągłe rocznice dla każdej z nas są bardzo trudne. Powiem Ci szczerze, że ja strasznie się bałam roczku synka, ale dzięki mężowi i najbliższym udało mi się ten dzień przetrwać i nie było aż tak źle... Także życzę Ci dużo spokoju na ten dzień. Przykro mi, że każda z nas musi obchodzić urodzinki swoich dzieci na cmentarzu. Przytulam Cię mocno kochana:*
Co do tych humorów i fochów to doskonale Cię rozumiem, bo sama czasem tak mam do dziś. Przychodzą takie momenty, w których wraca to do mnie wręcz z podwójną siłą.
Ja zaczynam łapać też jakiegoś doła, a to wszystko przez to, że niby dopiero co zaczęliśmy starania - pierwszy cykl, a ja jak wariatka już dzisiaj zrobiłam test, bo nie mogłam wytrzymać, choć wiem, że i tak jest za wsześnie, żeby cokolwiek pokazał... Do tego brat męża zadzwonił, żeby mąż mu podał dokładny adres, bo właśnie wysyłają zaproszenia na chrzciny. Wiem, że nie powinnam być zazdrosna, ale nie potrafię Dziewczyny. W takich chwilach to wszystko mnie tak bardzo boli. Z jednej strony mam sama do siebie żal, że nie chcę jechać na te chrzciny, ale z drugiej, jak pomyślę, że oni nie pamiętają o moim dziecku nawet raz w roku, to dlaczego ja mam robić tak, żeby komuś sprawiać przyjemność?! Nie potrafię pozbyć się tego żalu do pewnych osób, a oni są jednymi z nich. Nie było ich, kiedy ja straciłam syna, nawet nikt mnie nie zapytał, jak się czuję i czy czegoś nie potrzebuję, a ja mam teraz jechać i świętować z nimi?! No nie potrafię. Jest mi przez to cholernie przykro, ale chyba takie właśnie jest życie, że weryfikuje rodzinę i znajomych i pokazuje na kogo tak naprawdę możemy liczyć, a kto ma nas głęboko w poważaniu.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko nie dziwię Ci się że masz do nich żal i jesteś tak poprostu wkurzona. A myślałaś kiedyś aby z nimi pogadać? Wyrzuciłabyś z siebie to co Cię boli. Ja z moją bratanową na początku też się nie dogadywalam. Ale pewnego dnia postanowiłam z nią pogadać. I powiem Ci że to najbliższa mi osoba po moim bracie i oczywiście mężu. Po stracie Szymka płakała razem ze mną i bardzo pomogła mi stanąć na nogi. Może jak pogadacie tak szczerze to sytuacja między Wami się poprawi bo na pewno męczy Cię to wszystko . A moze kiedyś będziecie potrafili siąść wzajemnie do stołu bez żalu i złości tylko z uśmiechem na twarzy.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Ania33, wiesz co, za dużo już się między nami wydarzyło. I uwierz mi, że po tym wszystkim, nawet nie bardzo mam ochotę szczerze z nimi gadać, bo wiem, że potem w perfidny sposób potrafią to wykorzystać i uderzyć w najczulszy punkt. Także powiem tak, gdzieś w środku rzeczywiście jest mi przykro, że tak między nami jest, ale wiem też, że dobrze już nie będzie. Pewnych słów i sytuacji się nie cofnie.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Odnośnie ciąży u "Lewych"... Ja w takich sytuacjach zawsze mam w głowie że jeżeli taka osoba przeżyła by to co my to może w końcu społeczeństwo popatrzyło by na nas jak na kobiety po ogromnej tragedii a nie jak na trędowate które miały pecha. Taka tragedia może spotkać każdego ale się o tym nie mówi. Lewandowska się chwali bo jest w czwartym miesiącu tak jak by tylko 1 trymestr był obarczony ryzykiem...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
marzusiax wrote:Odnośnie ciąży u "Lewych"... Ja w takich sytuacjach zawsze mam w głowie że jeżeli taka osoba przeżyła by to co my to może w końcu społeczeństwo popatrzyło by na nas jak na kobiety po ogromnej tragedii a nie jak na trędowate które miały pecha. Taka tragedia może spotkać każdego ale się o tym nie mówi. Lewandowska się chwali bo jest w czwartym miesiącu tak jak by tylko 1 trymestr był obarczony ryzykiem...
Czy się chwali? Cieszą się i tyle.
Równie dobrze dziecko Może umrzeć po porodzie i co?
Ja uważam że każdy robi jak czuje. w każdej ciąży mówiłam dość wcześnie
I nie mam poczucia że teraz się pochwaliłam za szybko a tu o...poronienie.
O poronieniu też mówię normalnie jak ktoś pyta czemu jestem na zwolnieniu... -
Ja rozumiem ich szczęście itd. ale czy ten news musi być codziennie powtarzany czy to w radiu czy w Internecie. Teraz cała Polska będzie "W ciąży " z Panią Anią. A jak już wczoraj słyszałam w radiu gdzie Royal Baby zostało poczęte itd. To mi już się śmiać chciało i zaczynam "lewym" współczuć tego rozgłosu i ciekawosci obcych ludzi.
Ja niestety nie potrafię mówić o śmierci mojego dziecka z innymi osobami. To jeszce bardzo boli i będzie długo boleć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2019, 12:39
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Betti37 wrote:Dziewczyny...prawda jest taka że nie wiemy czy Lewandowska też kiedyś nie poronila, ile się starała itd.
Czy się chwali? Cieszą się i tyle.
Równie dobrze dziecko Może umrzeć po porodzie i co?
Ja uważam że każdy robi jak czuje. w każdej ciąży mówiłam dość wcześnie
I nie mam poczucia że teraz się pochwaliłam za szybko a tu o...poronienie.
O poronieniu też mówię normalnie jak ktoś pyta czemu jestem na zwolnieniu...
Myślę, że warto przeczytać najpierw czego dotyczy dany temat na forum, bo są tutaj też Dziewczyny, których dzieci żyły po urodzeniu kilka godzin, czy kilka dni. Patrzyły na swoje dzieci, jak dzielnie walczą o życie, ale niestety tą walkę przegrały.
Może zacznę od tego, że poronienie, a poród martwego dziecka, to dwie zupełnie inne tragedie. Wiem co mówię, bo przeżyłam jedno i drugie. Oczywistym jest, że kiedy poroniłam to bardzo to przeżywałam, ale kiedy urodziłam synka, który już nie żył, kiedy trzymałam go na rękach, przytulałam i żegnałam się z nim, w tym momencie chciałam umrzeć razem z nim. Żadna matka, która tego nie przeżyła, nawet nie potrafi sobie wyobrazić tego co się wtedy czuje. Dlatego właśnie każdy porównuje to do poronienia... A różnicą jest choćby właśnie fakt, że w przypadku poronienia, tak naprawdę w większości przypadków nawet nie wiemy jaka jest płeć dziecka, nie chodzimy w ciąży 5,6,7,8, czy 9 miesięcy, a więc nie czujemy ruchów dziecka, nie czujemy tak silnej więzi z dzieckiem, nie odbywa się też "normalny" poród, w trakcie którego rodzimy dziecko i jedyne co słyszymy to głuchą, przerażającą ciszę zamiast płaczu swojego wyczekiwanego, idealnego dziecka i przede wszystkim nie możemy wziąć tego dziecka w ramiona i pożegnać się z nim po śmierci. Po porodzie dochodzimy do siebie, tak samo jak kobiety, które urodziły żywe, zdrowe dzieci, połóg, laktacja itd, z tą różnicą, że my nie mamy przy sobie swoich dzieci. W tym czasie nasi mężowie mimo, że też przeżywają to wszystko tak, jak my biegają i załatwiają sprawy urzędowe związane z narodzinami dziecka, wybierają białą trumienkę, ubranko i miejsce na cmentarzu, gdzie będzie pochowane nasze dziecko.
Czemu o tym wszystkim piszę?
Bo ludzie patrzą na nas, jak na wariatki, które przesadzają i wyolbrzymiają wszystko, a przecież PORONIENIA się zdarzają, praktycznie każda kobieta straciła jedną ciążę w wyniku poronienia i nie robi z tego nie wiadomo czego, tak jak my po PORODZIE martwego dziecka.
Bo ludzie nam mówią, że jesteśmy jakieś "inne", bo się "dziwimy", że ktoś oznajmia całemu światu, że jest w ciąży. Przecież normalnym jest, że ciąża po 3 miesiącu = urodzenie żywego zdrowego dziecka.
Chciałabym, żeby ludzie zrozumieli, że to wszystko co mówimy odnośnie ciąż innych, nie wynika z naszej złośliwości, czy zazdrości, ale z wiedzy jaką posiadamy w tej kwestii i naszych doświadczeń. My po prostu wiemy, że na każdym etapie ciąży może się coś wydarzyć. Także to raczej wynika z naszej obawy o to, co by było gdyby ktoś kto w taki sposób celebruje swoją ciążę, stracił ją. Jak wtedy podzieliłby się tą wiadomością ze światem, też takim rozgłosem? Nie sądzę.
Miśka_11, Ania 33, VianEthel2, Misiaa, K.k.92, LaLa900 lubią tę wiadomość
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
lorinka9191 wrote:Myślę, że warto przeczytać najpierw czego dotyczy dany temat na forum, bo są tutaj też Dziewczyny, których dzieci żyły po urodzeniu kilka godzin, czy kilka dni. Patrzyły na swoje dzieci, jak dzielnie walczą o życie, ale niestety tą walkę przegrały.
Może zacznę od tego, że poronienie, a poród martwego dziecka, to dwie zupełnie inne tragedie. Wiem co mówię, bo przeżyłam jedno i drugie. Oczywistym jest, że kiedy poroniłam to bardzo to przeżywałam, ale kiedy urodziłam synka, który już nie żył, kiedy trzymałam go na rękach, przytulałam i żegnałam się z nim, w tym momencie chciałam umrzeć razem z nim. Żadna matka, która tego nie przeżyła, nawet nie potrafi sobie wyobrazić tego co się wtedy czuje. Dlatego właśnie każdy porównuje to do poronienia... A różnicą jest choćby właśnie fakt, że w przypadku poronienia, tak naprawdę w większości przypadków nawet nie wiemy jaka jest płeć dziecka, nie chodzimy w ciąży 5,6,7,8, czy 9 miesięcy, a więc nie czujemy ruchów dziecka, nie czujemy tak silnej więzi z dzieckiem, nie odbywa się też "normalny" poród, w trakcie którego rodzimy dziecko i jedyne co słyszymy to głuchą, przerażającą ciszę zamiast płaczu swojego wyczekiwanego, idealnego dziecka i przede wszystkim nie możemy wziąć tego dziecka w ramiona i pożegnać się z nim po śmierci. Po porodzie dochodzimy do siebie, tak samo jak kobiety, które urodziły żywe, zdrowe dzieci, połóg, laktacja itd, z tą różnicą, że my nie mamy przy sobie swoich dzieci. W tym czasie nasi mężowie mimo, że też przeżywają to wszystko tak, jak my biegają i załatwiają sprawy urzędowe związane z narodzinami dziecka, wybierają białą trumienkę, ubranko i miejsce na cmentarzu, gdzie będzie pochowane nasze dziecko.
Czemu o tym wszystkim piszę?
Bo ludzie patrzą na nas, jak na wariatki, które przesadzają i wyolbrzymiają wszystko, a przecież PORONIENIA się zdarzają, praktycznie każda kobieta straciła jedną ciążę w wyniku poronienia i nie robi z tego nie wiadomo czego, tak jak my po PORODZIE martwego dziecka.
Bo ludzie nam mówią, że jesteśmy jakieś "inne", bo się "dziwimy", że ktoś oznajmia całemu światu, że jest w ciąży. Przecież normalnym jest, że ciąża po 3 miesiącu = urodzenie żywego zdrowego dziecka.
Chciałabym, żeby ludzie zrozumieli, że to wszystko co mówimy odnośnie ciąż innych, nie wynika z naszej złośliwości, czy zazdrości, ale z wiedzy jaką posiadamy w tej kwestii i naszych doświadczeń. My po prostu wiemy, że na każdym etapie ciąży może się coś wydarzyć. Także to raczej wynika z naszej obawy o to, co by było gdyby ktoś kto w taki sposób celebruje swoją ciążę, stracił ją. Jak wtedy podzieliłby się tą wiadomością ze światem, też takim rozgłosem? Nie sądzę.
Rozumiem ból straty , niezależnie od etapu ale też rozumiem radość z ciąży czy to Lewandowscy czy Kowalscy
A że akurat są sławni to o nich piszą i tyle -
i nie odbieraj im prawa do tej radości bo a nuż się coś złego wydarzy i po co w ogóle mówili?
Nie można żyć myśląc ciągle że stanie się coś złego...
Tak to w życiu jest że szczęściem człowiek chce się dzielić z innymi a nieszczęściem nie...
To jak społeczeństwo traktuje osoby po poronieniu czy martwym urodzeniu to nie wina Lewandowskich czy innych celebrytów...
ja póki co nie spotkałam się z negatywnymi reakcjami. Wręcz przeciwnie...
nikt nie mówi - za czym płaczesz jak to 7 tc, albo masz 2 dzieci to się ciesz. Każdy współczuje i rozumie.
-
Lorinko jest dokładnie tak jak piszesz. Myślę, że nikt do końca nigdy tego nie zrozumie, ale wyjaśniłaś to najdokładniej jak mogłaś. Nasze życie już zawsze będzie inne, zawsze będziemy wszystko widziały inaczej a przede wszystkim zawsze będziemy czuły tą ogromną tęsknotę i pustkę.
Świat show biznesu rządzi się swoimi prawami i chyba nie ma sensu tak mocno się tym przejmować. Nas już zawsze będzie bolał ten temat wśród znajomych, rodziny i innych zwłaszcza bliskich nam ludzi. Ja nie śledzę takich newsów i pewnie długo żyła bym w nieświadomości i tak mi lepiej. Dużo łatwiej i przyjemniej mówi się o cudzym szczęściu i wierzę, że niebawem i my będziemy mogły się cieszyć swoimi tęczowymi cudami i dzielić się z ludźmi swoim szczęściem.lorinka9191 lubi tę wiadomość
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Lorinko podpisuje się pod tym co napisałaś. Koniec tematu Lewandowskich. Mogłam nie pisać o tym. Sorki. Ale fakt poronienie, a śmierć swojego dziecka to dwie zupełnie inne tragedie.
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015