Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Domimi wrote:Dzięki Misiaa, miałam kilka histeroskopi przed transferami i wyleczony stan zapalny. Ale jest opcja, że go leczę, a za chwilę to wraca... będziemy tu myśleć nad diagnostyką endometrium. Zapoznam się z tą fundacją 👍.24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misia
Ja dopiero po około miesięcu po urodzeniu synka przestalam miec żal, że to nie dziewczynka.. wcześniej trochę ciężko mi to było ogarnąć, a jeszcze bardziej denerwowało jak ktoś z otoczenia miał mieć dziewczynkę. Znajoma właśnie jest w ciąży i wyszło, że będą mieć corke, pierwsze odczucie- irytacja, a potem, że no trudno. Staram sie pocieszyc tym, że chłopaki to będą ze sobą dobrze żyć, że będą na tych samych falach .
Ach, stwierdzam, że życie jest bardzo do dupy niesprawiedliwe.
I Tobie Misia życzę dużo pozytywnych myśli, sil na najbliższy czas i na wtedy jak już Twój synek się pojawi, żebyś dala rade ogarnąć to wszystko psychicznie i zebys tylko się nie załamałaMisiaa lubi tę wiadomość
Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Mdg ❤24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Znów jest gorzej... Wczoraj widziałam kilka kobiet z wózkami. Do tego spotkałam kobietę z wózkiem ktora niosą swoją córeczkę w identycznym kombinezonie jak ja miałam dla swojej córeczki. Odkręciłam głowę... Później byłam na cmentarzu u mojej gwiazdeczki i płakałam. Wróciłam do domu był czas spać. Znów płacz. Jak mam żyć bez mojego dziecka. Za chwilę będzie 3 mce od porodu a ja dalej się zadręczam. Dalej myślę że to moja wina, że powinnam coś zauważyć, że może jednak ja czegoś nie dopilnowałam. Pracuje zaczynam myśleć o tym wszystkim I mam wrażenie że mam ataki paniki. Zatyka mnie, mam taki ciężar w klatce piersiowej i nie mogę złapać oddechu... Nie potrafię żyć normalnie, niby się śmieje ale ten śmiech nie jest taki jak kiedyś. Nie czuje nic ani wewnątrz ani na zewnątrz...
-
Milan może musisz się komuś wypłakać... Po prostu płacz ile się da to na prawdę bardzo dużo daje... Wiem to doskonale bo ja ciągle chodzę i płacze wtedy jest mi jakoś lżej...
Szukam pracy chociaż nie wiem czy chce iść pracować 😣 boję się ludzi i tak samo jak Ty reaguje jak widzę kobiety z dziećmi... Mi do tego córka często dokłada bo ciągle pyta czemu nie ma małego, mówi że by chciała dzidzię w domu itd... czasami mam wrażenie że zamiast mieć lżej bo ona jest tutaj to mam gorzej... Czego innego potrzebuje 😣 Milan jesteś twarda, dasz radę... Może jest coś co daje Ci ulgę? Korzystaj z tego wtedy... Ja robię znicze, dzisiaj kupiłam np kwiaty by zrobić już taki wiosenny/wielkanocny stroik dla małego na grobek by miał... Tyle mogę, daje mi to ogromną ulgę i dużo czasu na takie rzeczy poświęcam... Co lubisz robić? Pomysl może akurat się uda trochę odciążyć Cię i Twoje myśliMisiaa lubi tę wiadomość
-
Milan, mocno Cię tulę. Nic nie mogłaś zrobić. Gdyby tylko istniała taka możliwość, to zrobiłabyś absolutnie wszystko.
Od poniedziałku wróciłam do pracy. Mam zajętą głowę chociaż przez kilka godzin. Klienci są bardzo taktowni. Cieszę się, że się zdecydowałam wcześniej wrócić.
Byłam u koleżanki, mogłam się wypłakać, porozmawiać. Szczególnie, że dostałam pierwszy okres po porodzie (masakra, jak się leje) i taki mnie żal ogarnął, że nie powinno go być teraz, że powinnam już czekać na Małą ze spakowaną torbą, a nie sprzątać jej na cmentarzu.
Odebrałam skierowanie na badania od ginekologa i wyniki histopatologii łożyska, umówiłam się na krzywą cukrową za dwa tygodnie. Przede mną jeszcze diabetolog i endokrynolog, no i wizyta u ginekologa kontrolna.
W sobotę mamy pogrzeb, zmarł wujek męża. Drugi jest w bardzo ciężkim stanie. Parszywy ten rok.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Kinia my z mężem też gadaliśmy na temat tego co się dzieje na świecie od dłuższego czasu i stwierdziliśmy że to może być początek końca, świat staje na głowie...
A za mną już kilka dni po powrocie do pracy i stwierdzam że spodziewałam się czegoś zupełnie innego jeśli chodzi o moja psychikę. Niby w pracy ok, prawie wszystko pamiętam, wiem co robić itd. ale to nie to samo co kiedyś. Przed tym wszystkim uwielbiałam swoją pracę, mąż się śmiał jak mówiłam że nie mogę się doczekać następnego dnia w pracy, a teraz chodzę tam bo muszę... Bo chcę jakoś przetrwać do momentu kiedy będziemy mogli się starać o dzidzie, bo chce iść szybko na L4 żeby nie nawarstwiały mi się wszystkie obowiązki domowe, których teraz totalnie nie ogarniam... Dziś jak jechałam do pracy to się popłakałam, że muszę tam chodzić. Zaczęłam myśleć czy czasami nie zmienić pracy, ale doszłam do wniosku, że żadna praca mnie teraz nie zadowoli, bo jedyne co da mi pocieszenie to kolejna ciąża, w którą i tak nie mogę teraz zajść...🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Ostatnio mało mnie tutaj, czytam, ale nie mam czasu odpisać. Dziś nadrobię 🙂
Mamo Misia, kolejne ciąże zawsze będą obarczone bardzo dużym stresem, nie da się tego uniknąć po tym co przeżylysmy, w każdej sekundzie będziemy zastanawiać się czy jest ok i martwić na zapas. Ale ja uważam, że warto. Radość, którą oddaje dziecko jest warta każdego poświęcenia. Co do tego czy czekać z kolejną ciążą, to ja wolałam poczekać, nie działac pod wpływem emocji. Choć emocje mówiły już, teraz, rozsądek podpowiadał żeby poczekać. Ale wiadomo, że każda z nas jest inna i zrobi jak czuje i uważa.
Co do płci to ja z kolei miałam tak, że pierwsza ciąża stracona to był chłopiec. Z Dawidem w początkach ciąży miałam przeczucie że będzie dziewczynka, tzn chyba bardziej podświadomie sobie to wmowilam, byłam przekonana, że jeśli będzie dziewczynka to wszystko się uda. Że pierwsza strata to kwestia płci. Więc jak okazało się że będzie chłopiec to strach spotęgował. Teraz miała być dziewczynka i cieszyłam się z tego niezmiernie, wierzyłam że dziewczyny są silne i że nic jej nie zaszkodzi, byłam ciut spokojniejsza. Niestety skończyło się jak się skończyło. Generalnie, to pewnie jak większość z Was, moim marzeniem jest mieć córeczkę, ale chłopcy też są cudowni, i mój Synek utwierdza mnie w tym setki razy każdego dnia, każdym uśmiechem i całusem 🙂 płeć nie jest aż tak istotna, ważne żeby było zdrowe i szczęśliwe.
Z pracą, też się bałam, ale ja jestem z tych co stawiają czoła problemom i trudnościom. Uznałam, że przecież nie będę unikać pracy, ludzi i wszystkiego czego się obawiam w nieskończoność. I dla mnie powrót do pracy to był dobry krok, pomimo tego, że pierwsze dni, psychicznie były bardzo obciążające. I tu też powtórzę, to tylko moje podejście, każda z nas jest inna i sama najlepiej wie czego potrzebuje.
Milan, przytulam Cię mocno. Też uważam, że warto się komuś wygadać, wypłakać, jeśli nie masz nikogo takiego w swoim otoczeniu to może jednak psycholog? A jak nie to pisz tutaj wszystko co Ci leży na sercu. Po prostu wyrzuć to z siebie. I nie obwiniaj się. Nie miałaś żadnego wpływu na to co się stało.17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc -
Dzisiaj był w mojej parafii kolejny pogrzeb dzieciątka. Takie same okoliczności jak u nas... Odmówiłam różaniec za tych biednych rodziców. Mimo że ich nie znam, to cały dzień o nich myślę. Zastanawiam się po co Panu Bogu tyle aniołków tam w niebie.
Nasza Wiki czuwa nad nami. Miałam dziwny sen, w którym byłam mamą dziewczynki. Wiem, że nasza Gwiazdeczka daje nam znać, że jeszcze będzie pięknie.
Wybraliśmy tablicę na jej grób. Jest pochowana z dziadkami, ale będzie miała swoją osobną. Ciężko mi z tym, że zamiast wybierać zabawki, wybieramy kolor marmuru i czcionkę. Tak być nie powinno, to ona powinna nas pochować...Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
AnnaAneczka ja za każdym razem gdy idę do dziewczynek to mam nadzieję, że nie zobaczę żadnego nowego grobiku...póki co mój jest tym ostatnim, w sumie jest ich tylko 5 i oby jak najdłużej tyle ich było...moja pierwsza córeczka też na początku leżała z moimi dziadkami, ale później pochowaliśmy dziewczynki już razem, urna została włożona do trumienki 2 córeczki i jakoś tak mi lżej na sercu było,że są razem...
Comdo Twojej córeczki...ona już zawsze będzie nad Wami czuwała..nie wiem jak Ty,ale ja jestem osobą wierzącą i głęboko wierzę w to,że moje dziewczynki są teraz szczęśliwe, a gdy przyjdzie odpowiednia pora to wyjdą mi na spotkanie i wtedy już nigdy ich nie opuszczę...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Dziewczyny czytam Was i mam pytanie…nie wiem czy na miejscu ale mam Wielki mętlik w głowie.. Wiem ze nie które z Was maja urnę. My jak straciliśmy córkę to udaliśmy się do zakładu pogrzebowego na miejscu tzn. we Francji. Rozważaliśmy dwie opcje, kremacja lub nie. Co prawda ja nie chciałam kremacji bo chciałam dać mojemu dziecku jej ulubione zabawki i Pan w zakładzie poinformował nas ze jak zdecydujemy się na kremację to jeśli chodzi o papierologie z przewozem to o wiele łatwiej (chcieliśmy pogrzeb w Polsce) ale ze dostaniemy pustą urnę 🥺 Powiedział nam że do 18 mc dziecka nie zostaje nic 😱 😓 jak to usłyszeliśmy to nasza decyzja była już oczywista .. Jak było u Was?? Szczerze to nie słyszałam jeszcze o takiej opini 🥺2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Evli ja mam 2 urny... moja J byla skremowana, G nie... już odpowiadam dlaczego...oby dwie miały podobną wagę J- 157g, G 220g.. J skremowalismy bo nikt nam nie powiedział,że tak naprawde w urnie nie będzie nic albo niewiadomo co (nadal chce wierzyc ze pochowalam jej prochy), z G z kolei powiedzieli mi od razu że nikt nie odpali pieca dla tak maleńkiej istotki bo im sie to nie opłaca, więc G była pochowana,że tak to ujmę w całości, przykryliśmy ją maleńką pieluszką i urna była położona tak,aby było jej wygodnie..tzn nie stała.. G włożyłam także maleńką maskotkę do urenki,bo mi na to pozwolili, J niestety nie..
Edit: J nie była przewożona,bo urodziłam ją w rodzinnym mieście, G była przewożona z WarszawyWiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2022, 22:12
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Evli
My skremowalismy naszą córeczkę i urna nie jest pusta, są prochy w środku. Nikt nam nic nie mówił, że nie jest możliwe, żeby coś z niej zostało.. ale kto wie?🤷🏼♀️ Teraz po Twojej wiadomość to nie mam pojęcia.. ale jeśli jest tak jak mówił ten Pan to i tak mam nadzieje, ze jednak choć troszke mamy jej część przy nas , a nie jakiś piasek czy jakieś inne prochy..
A nie chciałaś jej zostawić w domu przy was?
My ją chcielismy mieć w domu . Też mieszkamy za granica i nie chcieliśmy jej chować ani tu gdzie jesteśmy, bo nie wiemy czy będziemy tu na stałe i nie wyobrazalam sobie w razie co ją tu zostawić, a w Polsce też nie chciałam jej chować, bo tam też nie miałaby nas i pewnie rzadko kto by ją odwiedzał.
Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Misiu wlasnie zadaje sobie to pytanie co mi powiedziano 😔 czy to prawda? Znam jedna rodzine która przywiozła urnę z za zagranicy do Polski tylko że nigdy nie zadałam pytania bo jak sformułować pytanie.. jakby to brzmiało 🥺 chyba jak dostać pięścią w twarz 🥺 pan wtedy w zakladzie zaproponował nam „kamień”. Chodziło o to ze podczas kremacji wsadziliby kamień i mielibyśmy go z „nią” ale bez urny ..2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Mgd nie chciałam wprowadzić zamętu 😞 pawtarzam tylko to co mi powiedziano w zakładzie i nie wiem dlaczego ale nadal te słowa mnie męczą 😞
Ja w tamtym momencie nie myślałam o tym by mieć urnę przy sobie, nawet nie wiem czy u mnie to możliwe 🤔 w ogóle byłam zielona co i jak , zreszta jak każda z nas, nikt nie spodziewał się takiego zakończenia 😥2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Nie nie, w porzadku, nie chce się nawet wtajemniczać jak to jest faktycznie, wolę wierzyć, że mamy część jej przy nas.
Nam odrazu powiedzieli, że będziemy mogli mieć ją w domu po skremowaniu, dlatego bardzo nam tym ułatwili. Pamiętam, że od momentu jak się dowiedziałam, że małej serduszko nie bije to byłam w takiej d....e , że słów brak, bo wlasnie nie wiedziałam co z nią zrobimy.. I dopiero po porodzie nam powiedzieli, że możemy ją skremowac i urnę w domu mieć.Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Evli ja wolę wierzyć że moja J jednak została pochowana (jej prochy) w urnie tak mi lżej na sercu... w sumie nie pomyslalam o tym ze mi mowili ze dla G nikt pieca nie odpali...wiec moze byc sytuacja ze dla J tez tego nie zrobili i gdzies ja po prostu "zutylizowali" ale takiego scenariusza nawet nie chce sobie wyobrazac bo chyba serce by mi peklo...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2022, 17:09
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Wybaczyłam swojemu... Nie wiem czy dobrze ale... Niech się dzieje wola nieba. Wiem że to nie możliwe ale może mógłby ktoś sprawić żeby moja córka wróciła? Mówię że jakby dano mi dziecko I powiedziano że jest moje kochałabym jak swoje. Dałaby mu wszystko co najlepsze. Moja księżniczka była moim największym marzeniem. Ostatnio znajoma spytała o czym marzę. Powiedziałam ze o niczym. Moje największe marzenie jest w niebie. Płacze nawet dużo. Wróciłam do pracy a najchętniej siedziałabym na cmentarzu. Tak bardzo tęsknię. Tak mnie to wszystko zabiją. Ostatnio mój zapytał o następne dziecko w dwuznacznej sytuacji. Ja się rozpłakałam. Tak bardzo bym chciała, ale boję się tak bardzo... Serce mi pęka codziennie jak widzę kobiety z małymi dziewczynkami... Kto odda mi moja?? ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2022, 19:41