Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasiu ja też miałam dokładnie takie same odczucia jak Ty. Czułam się napiętnowana, jakbym miała na czole napisane, że moje dziecko zmarło. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, kontakt z ludźmi był przerażający. I patrzenie na puste miejsce po łóżeczku. Miałam nawet myśli, żeby sprzedać mieszkanie, bo nie dam rady w nim wysiedzieć.
I tak jak dziewczyny piszą. Z godziny na godzinę, z dnia na dzień to życie się bardzo powoli toczyło, aż w końcu małymi kroczkami doszłam do równowagi. Nadal cierpię i tęsknię za synkiem, myślę o nim każdego dnia, ale nie jest to już ta rozpacz, jaka towarzyszyła mi na początku.
A co do Twojej mamy, to może warto powiedzieć o tym lekarzom, może coś jest w genach? Zawsze to jakiś trop.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
kate55 wrote:Kasiu ja miałam dokładnie to samo. Na początku wpadłam w wir pracy, wróciłam już dzień po pogrzebie, bo nie mogłam w domu siedzieć. Jak szłam do sklepu, to wieczorem, żeby jak najmniej ludzi spotkać. Jak widziałam kogoś znajomego, to szybko uciekałam, żeby mnie nie zobaczył.
Nie miałam ochoty spotykać się z ludźmi, ale na szczęście przyjaciółki wyciągały mnie na siłę, albo "wpraszały" się do nas. To mi dużo dało. Pamiętam, jak super było choć przez 10 minut pogadać o głupotach i nie myśleć o tragedii non stop. Codziennie praktycznie ktoś do nas przychodził choć na chwilę. Rodzice przynosili jakieś jedzenie, pomagali sprzątać. U nas to się wydarzyło po Bożym Narodzeniu, ja nie mogłam patrzeć na choinkę, którą ubierałam w takiej radości z brzuszkiem
Ale naprawdę, z tygodnia na tydzień będzie lepiej. Uwierz mi. To samo mi wtedy powiedziała moja kuzynka, która też straciła dziecko i to mi dało jakąś nadzieję. Że w końcu znajdę sens życia bez synka i że w jakimś stopniu wrócimy do normalności.marzec 2017 iui udana
10.07.17 aniołek Kornel [*] 17tc
luty 2018- II iui ?
Gonal f 900
Pcos, insulinoopornosc, zaburzenia miesiaczkowania. -
Kasiu jesteś bardzo silna nawet jeśli teraz tego nie odczuwasz :* to ze masz rodzicow kolo siebie to dobre rozwiazanie, mojej mamie ginekolog tez dala zwolnienie zeby mogla byc przy nas... choć na poczatku nie chciałam żeby w ogóle ktos byl oprócz mojego. Kolezanki tez sie wpraszlay albo wyciagaly mnie z domu na sile a ja sie balam z nimi spotkac ale teraz moge byc im za to wszystko wdzieczna bo mi to pomagalo jak widac kazda z nas ma takie "objawy" i kazda musi je przejsc a potem glowa do gory i do przodu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2017, 23:45
,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Czy bardzo długo musialyscie się starać o drugie maleństwo? Ja się bardzo boję bo mam pcos i insulinoopornosc przeszłam laparoskopie i nie mam owulacji, tylko dzięki zastrzykom mam owu,na każde leki jestem opornamarzec 2017 iui udana
10.07.17 aniołek Kornel [*] 17tc
luty 2018- II iui ?
Gonal f 900
Pcos, insulinoopornosc, zaburzenia miesiaczkowania. -
Kasiu każda z nas ma tu jakąś swoją inną historię. Ja byłam w dwóch nieudanych ciążach, o każdą starałam się 6-7 cykli. To było dla mnie mega długo, a teraz, w perspektywie tych trzech lat to dla mnie chwila.Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
My możemy zacząć się starać za 2,5 miesiąca. Lekarz kazał odczekać rok bo miałam cesarskie cięcie. Rok to długo ale czuję że psychicznie zaczynam być na to gotowa. W obie ciąże zaszłam w pierwszym cyklu starań.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Kasia 25 wrote:Jeju chciałabym być teraz taka silna, ale wiem że wszystko wymaga czasu...
Kasiu, dokładnie tak jak piszesz to wymaga czasu i musisz znaleźć swoją receptę na pokonanie tej drogi, drogi żałoby. Każda z nas musiała ją przejść i niektóre z nas przechodzimy ją nadal, bo to proces, który zgodnie ze słowami psychologów trwa rok. Musisz przeżyć wszystkie "pierwsze razy", które mieliście spędzić ze swoim maleństwem. Nie bój się płaczu, nie bój lęku, to naturalny reakcje organizm, który przygotowuje Cię na zaakceptowanie sytuacji i ruszenie naprzód. Uwierz mi, to się da zrobić
Trzymam kciukiALKA7, Kasia 25 lubią tę wiadomość
-
mitoniu, też słyszałam o tym pełnym roku wszystkich Świąt, miejsc, spotkań bez ukochanego dziecka. Ma to dla mnie sens. Sama widzę po sobie, że łatwiej mi jest teraz po tych prawie 4 miesiącach wracać do miejsc, w których byłam już po porodzie. Wcześniej każdy "pierwszy raz" przypominał mi tylko o tym, że ostatnio byłam tam w ciąży.
Widzę, że udało Ci się zajść w ciążę. Strasznie się cieszę. Będzie wszystko na pewno dobrze .
Ja teraz zdaję się na to, co mi przyniesie los. Mam nadzieję, że w pewnym momencie będę znów w ciąży, ale niech organizm decyduje, kiedy to nastąpi .
Staram się teraz żyć tym co tu i teraz. Robię (mikro) plany, ale czerpię z każdego dnia tak, jak chyba nigdy wcześniej. I powiem Wam, że dobrze mi z tym . Widzę, że mojej córci też z tym dobrze. Gdybym była taka mądra wcześniej. W sumie to w myślach dziękuję mojemu synkowi za to, że jego króciutkie życie tutaj pokazało mi, co jest tak naprawdę ważne.
Napiszcie dziewczyny co tam u Was, jestem bardzo ciekawa .Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Mama Blanusi wiem co czujesz, ja 10 dni temu straciłam upragnionego synka, staraliśmy się 3 lata mam straszne zaburzenia wogole nie miesiączkuje mam 25 lat partner 42, to była nasza pierwsza udana iui. Nie mogę się pogodzić i długo nie pogodze dziewczyny tutaj na forum są kochane, bardzo potrafią podnieść na duchu. Bardzo mocno cie przytulammarzec 2017 iui udana
10.07.17 aniołek Kornel [*] 17tc
luty 2018- II iui ?
Gonal f 900
Pcos, insulinoopornosc, zaburzenia miesiaczkowania. -
Mialam nadzieję ze teraz juz bedzie dobrze. Myslalam ze tym razem sie uda. Ta wiadomosc spowodowala ze zalamalam sie kompletnie. Po smierci Blanusi powiedzialam sobie ze musze zyc dalej ale teraz... Za dużo bolu w tak krotkim czasie. Zadaje sobie pytanie czy jeszcze kiedys bede sie tak usmiechac tak szczerze, bo w oczach mam non stop smutek.Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Może to zabrzmi okrutnie ale pomyśl może lepiej tak sie stało jakby miało sie urodzić z bardzo poważnymi wadami wtedy byś cierpiała Ty i dzicko oraz partner. Mnie kiedyś powiedzieli tak samo
baterfly lubi tę wiadomość
Marcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Mamo Blanusi tulę mocno :* Wiem, że obecnie jesteś zrozpaczona, ale spróbuj za kilka dni pomyśleć tak jak pisze Bbasia, że kto wie co działoby się dalej, może to wada, która ujawniłaby się na późniejszym etapie rozwoju maluszka. Jeszcze raz mocno ściskam :*
AZg, bardzo fajne podejście, właśnie takie mini kroki naprzód są potrzebne my dlatego w maju wzięliśmy ślub, małymi krokami jakieś zmiany i powoli idziemy naprzód.
Zaglądam ostatnio do Was tu częściej, bo we wtorek mam wizytę i przychodzą takie chwile, że mam straszne obawy. Nie idę do swojego lekarza, tylko Luxmedu, nie mam oczekiwań, ale strach, że lekarka powie, że nic nie widzi... Ach czasami tak ciężko uwierzyć, że już na pewno będzie dobrze -
MamoBlanusi, ja na początku swojej rozpaczy, przeczytałam kiedyś wszystkie strony tego wątku i pamiętam historię dziewczyny chyba AniołkowaMama, która miała historię bardzo podobną do Twojej, lecz i jej niedługo po drugiej stracie udało się doczekać szczęśliwego finału, czego nam wszystkim tu życzę! Może niepotrzebnie o tym wspominam, ale może chciałabyś przeczytać jej historię (jest na początku wątku) powinna dodać Ci otuchy! Tulę mocno!02.01.2019 r. Maria , Szymon [*] 39 tc , Aniołek [*] 8 tc, Aniołek [*] 5 tc, Aniolek [*] 7tc