Puste jajo płodowe - wątek dla "oszukanych"
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie wywołano poronienia bo beta minimalnie rosła - musi spadac aby przerwac ciaze. Ale od wczoraj krwawie. Chyba samo poszło, tym bardziej ze dzisiaj wypadla ze mnie kulka 15mm. Tylko ze pecherzyk mial miec 6mm... Jutro robie znowu bete, powinna juz spadac. W czwartek ide do lekarza na kontrole. Nie czuje potrzeby aby jechac do szpitala, jak myslicie? Lekarz mowil ze jak bedzie bardzo obfite krwawienie to mam jechac, a to takie normalne jak miesiaczka.
-
U mnie najpierw wyleciał pęcherzyk, bez krwawienia i też był ciutkę większy niż ten na usg (mógł urosnąć, bo w jeden dzień miał 6mm, 2 dni później 9mm, a po 2 kolejnych dniach nastapilo poronienie). Krwawienie się rozkręciło na drugi dzień, po kilku dniach poszłam do mojej gin na usg, stwierdziła, że faktycznie pęcherzyka nie ma, że mam sie dalej oczyszczać. Ale że krwawienie po wizycie płynęło rzeką to dostałam cyclonaminę na zatrzymanie krwotoku. Myślę, że spokojnie możesz zastosować się do zaleceń lekarza i jechać dopiero gdyby krwawienie się nasiliło. Ściskam Cię mocno ;*
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
dziewczyny, u mnie 8 tydzień, nic nie widać w pęcherzyku, a dalej każą czekać... bo beta rośnie ale słabo... rozumiem że dopóki nie zacznie spadać to tak będę trwać w zatrzymaniu...
-
W piątek mam przyjść ze zrobioną betą. Przyznam się, że już mega zmęczona jestem, jeszcze nikt mi nie chce dać L4 i zaraz idę do rodzinnego błagać... Chora sytuacja.
Trzeci tydzień tak jestem odprawiana z kwitkiem, czekać i nie denerwować się. No ale jak?? -
Nie dziwię się A lekarze od ręki powinni Ci dać zwolnienie, nie rozumiem co za problem, skoro psychicznie sobie z tym nie radzisz. To nie jest bolący palec, tylko ciąża! Mam nadzieję, że rodzinny wypisze Ci L4. Ja nawet byłam u internisty przedłużać jak wiedziałam, że nie dam rady iść do pracy. Trzymam kciuki, aby sytuacja się jak najszybciej rozwiązała
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Jeden plus, dostałam L4 na tydzień, więc chociaż trochę odetchnę. Pozostaje poczekać do pt na wizytę u gina. Gdyby nie była to dla mnie taka tragedia, to aż byłabym ciekawa jak to się potoczy... Czy coś z tego wyjdzie jednak cudem... Czy okaże się że jest pjp a ja tak 4 tyg przechodziłam bez sensu...
-
Frufru wrote:Jeden plus, dostałam L4 na tydzień, więc chociaż trochę odetchnę. Pozostaje poczekać do pt na wizytę u gina. Gdyby nie była to dla mnie taka tragedia, to aż byłabym ciekawa jak to się potoczy... Czy coś z tego wyjdzie jednak cudem... Czy okaże się że jest pjp a ja tak 4 tyg przechodziłam bez sensu...
Frufru lubi tę wiadomość
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Niby rozumiem, ale mi praktycznie od 1 wizyty u lekarza w 5 tyg nie dają szans...
A ja z każdym dniem gorzej to znoszę, bo niby tygodnie lecą, powinnam się cieszyć serduszkiem, a tu jak nic nie było, tak nic nie ma... Oddałabym wszystko, by było ok, no ale... tu chyba cudu potrzeba.
A ja jak zwykle jestem pechowcem, nie dość że 2 lata czekania, że pewnie pjp, to jeszcze jak na złość się samo nie poroni... -
Może w piątek na wizycie już coś konkretnego ustalą. Jeśli nadal będą słabe przyrosty bety i nie pojawi się serduszko, to podejmą jakieś leczenie.
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Czesc, Frufru jak ja Cie dobrze rozumiem tez bardzo dlugo czekam, jeszcze tydzien, kolejny i jeszcze jeden w sumie od ostatniej miesiaczki 88 dni. Tyle trwalo moje czekanie zakonczone lyzeczkoeaniem choc robilam wszystko by bylo naturalnie samo. Teraz po 3 miesiacach patrze juz na to bez emocji,po zabiegu bylam tydzien na L4 tylko, latwo nie bylo ale i Ty dasz rade. Zabieg nie jest straszny gorsza ta niepewnosc i nadzieja a potem rozczarowanie. Modle sie by choc jednej z Nas sie wreszcie udalo i zdarzyl sie cud a nie pjp.marzec 2018 - puste jajo
-
Frufru dziwne że każą tyle czekać skoro jesteś już w tym tygodniu a mimo tego nic w pęcherzyku nie ma. Ale widać że każdy lekarz czy szpital mają inne procedury postępowania. A twój pęcherzyk jaki duży już jest? Starsze to jest że każą tyle czekać skoro wiadomo że cud się raczej nie wydarzy. Przykro mi że musisz przez to przechodzić. Ja ledwo wytrzymałam 1,5 tygodnia (tyle trwało od podejrzenia że to pjp do wywołania poronienia i zabiegu). I już wtedy co 5 min chodziłam sprawdzać do wc czy to już i czy krwawie. Nie wyobrażam sobie tkwić tak bezczynnie tyle czasu. Życzę Ci dużo siły! I trzymam kciuki aby całą tą sytuacja jak najszybciej się zakończyła.
Ja ani razu nie miałam badanej bety. A musiała ona rosnąć bo pęcherzyk co usg to był większy więc on się rozwijał, niestety tylko sam pęcherzyk. -
Też się dziwię, ale już byłam w 2 szpitalach i u kilku lekarzy i w zasadzie oprócz tego jednego na początku,który mi kazał się kłaść na zabieg, kiedy jeszcze miałam nadzieję, to wszyscy każą czekać. "Bo są różne przypadki"...
Ja nie jestem w stanie normalnie funkcjonować teraz, po ewentualnym zabiegu też nie będę mogła i wiem na pewno, że zrobię wszystko by szybko do pracy nie wrócić.
Na razie odliczam do piątku, zrobię betę i zobaczymy...
Pęcherzyk miał 1,12 na przedostatniej wizycie, na ostatniej urósł ale nie wiem do ilu. Jak usłyszałam kolejny raz 'czekać' to mi zaczęło już być wszystko jedno... -
Może dlatego że o ciąży bezzarodkowej mówią głównie wtedy gdy pusty pęcherzyk ma 2,5cm. U mnie był spory no miał ponad 4cm. Ale z drugiej strony dziwi mnie postawa lekarzy, gdyż to oni zazwyczaj nie wierzą w cuda, a tu mimo tego że ciąża od 3 tyg się nie rozwija tak jak powinna to oni każą czekać. Cóż, niestety musisz być cierpliwa.
Co do funkcjonowania to doskonałe cie rozumiem. Teraz jestem na wychowawczym więc o powrót do pracy nie musiałam się martwić. Jednak po pierwszej stracie wróciłam dopiero po miesiącu L4 i mimo tego nie czułam się gotowa. -
To przy moim tempie wzrastania pęcherzyka, jeszcze z tydzień, dwa będę musiała tak trwać... Ech... Nie wiem jak ja to psychicznie znoszę ,swoje wypłakałam i teraz taka obojętność nastała.Wiecie co? Najchętniej to bym teraz kupiła ze 2 butelki wina i tak na raz... Żeby złagodzić ból. No ale nie, bo jak, przecież jestem w ciąży...
Napiszę w piątek co lekarz zadecydował... -
nick nieaktualnyDziewczyny dołączam do tego przykrego wątku u mnie dziś też "pusty pęcherzyk 12mm" leki będziemy odstawić we wtorek.. choć ja już bym chciała mieć to za sobą.. czy któraś z Was oczyszczala się w domu? Czy bardzo to bolało? Robiłyscie jakieś dodatkowe badania po pierwszym poronieniu?
-
Kate, przykro mi ja nie robiłam żadnych badań, poroniłam sama. Każdy organizm jest inny i każda z nas ma inny próg bólu. Ja ogolnie mam zawsze pierwsze 2 dni @ bolesne, bez przeciwbólówek nie daję rady. Poronienie było trochę bardziej bolesne ale do zniesienia po duzej dawce paracetamolu. Krwawienie obfite, po tygodniu zatrzymywałam cyclonaminą, bo się nasiliło. Pęcherzyk wypadł u mnie na samym początku bez krwawienia. Dopiero później zaczęły się długie skrzepy. Trzymaj się w tych dniach. I pisz jakbyś potrzebowała się wygadać
Kate_______ lubi tę wiadomość
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
U mnie w końcu zapadła decyzja - puste jajo płodowe, w pn idę do szpitala. Z jednej strony mega ulga, bo ta niepewność dobijała, a z drugiej jednak smutno...
Mam nadzieję, że jakoś to przetrwam... -
nick nieaktualny