Puste jajo płodowe - wątek dla "oszukanych"
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, zdaję sobie sprawę z tego, że wątki na temat PUSTEGO JAJA PŁODOWEGO były już na tym forum. Jednak chciałabym, aby w tym miejscu udzielały się tylko te Panie, które temat przerobiły "na własnej skórze" (o losie! jak to brzmi?!) lub te, które znają osobiście kobiety po takim "przejściu" i wiedzą co nieco na ten temat. Chciałabym w tym wątku zebrać wszystkie najważniejsze informacje dot naszego problemu, dlatego proponuję taki podział przy wypowiadaniu się w temacie:
1) MOJA HISTORIA AŻ DO ZABIEGU/PORONIENIA SAMOISTNEGO
2) DIAGNOZA LEKARSKA, ZALECENIA, LEKI, PROGNOZY NA PRZYSZŁOŚĆ
3) STARANIA PO PJP
Na ochotnika zacznę ja!
1) MOJA HISTORIA AŻ DO ZABIEGU
Zaczęliśmy starać się o dziecko niemal zaraz po ślubie. Były to starania takie trochę "na odwal" bo nie orientowałam się nawet w tych dniach płodnych itd. Udało nam się po pół roku starań (dodam, że mąż pracuje w delegacji i bywa w domu tylko w weekendy). Niestety w 11 tc zaczęło się krwawienie, następnie poronienie ... (coś strasznego! mnóstwo krwi, wymioty) i zrobiono dodatkowo dla pewności zabieg łyżeczkowania... Tak więc w 11 tc straciłam ciążę...
2) DIAGNOZA, ZALECENIA, PROGNOZY
Diagnoza - puste jajo płodowe, "tak się zdarza", "nawet pani nie wie ile takich przypadków mamy na oddziale w ciągu miesiąca", "wszystko będzie dobrze", "to nie wpłynie na pani płodność", "nie znamy przyczyn PJP".
3) STARANIA PO PJP
Po zabiegu staramy się już od 1,5 roku. Ciągle nic, nic, nic... W międzyczasie dowiedziałam się o małej torbieli na jajniku, ale owuluję także nie ma to wpływu na moją zdolność zajścia w ciążę - podobno. Badania nasienia u męża - średnio. Niektóre parametry ponad normę, ale ruchliwość słabo. Poza tym ogólne badanie męża u urologa - OK. Trochę podwyższone leukocyty w nasieniu - zbijamy lekami. Poza tym mąż bierze pierwszy miesiąc PROFERTIL - mega drogi, mam nadzieję że pomoże.
CZEKAM NA WASZE HISTORIE
Ile nas jest?
1) BONITA - półtora roku starań po PJPWiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2018, 14:51
16.07.2016 - Aniołek -
Cześć Dziewczyny! Jestem nowa na forum i z tematem na świeżo.
1)Właśnie straciłam moją drugą ciążę w 7tc i 4d. Na pierwszym usg w 6 tc dowiedziałam się, że ciąża jest młodsza i ma ok 5 tygodni. Gin stwierdził, że trzeba poczekać na serce. Na drugi dzień zaczęłam plamic, pojechałam na ip, dostałam duphaston i kazali mi lezec plackiem. Po dwóch dniach dostałam skurczy i zaczęłam mocno krwawic. Znowu ip i wyrok: puste jajo płodowe i poronienie w toku. Dali mi cytotec 2 x po 3 tabletki, ale nadal się nie oczyscilam i prawdopodobnie jutro będę miała łyzeczkowanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2018, 18:40
6.11.2015: Filip z ZD i SKS
18.01.2018: (*) 8tc.
MTHFR A1298c homozygota i VR2 heterozygota -
Roksana06 bardzo mi przykro. Niestety wiem co czujesz. Przed Tobą trudne chwile, ale dasz radę, nie ma innego wyjścia W moim przypadku - tak jak napisałam wyżej - było bardzo podobnie. Również miałam łyżeczkowanie, podobno delikatne. Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało. Przytulam16.07.2016 - Aniołek
-
Bonita, Roksana
ja też dopisuję się do listy PJP.... wrzesnień 2017.... 10 tc brak struktur płodu, po tygodniu czekania i potwierdzeniu diagnozy zabieg łyżeczkowania.....lekarz: " to się zdarza, najprawdopodobniej sperma lub komórka jajowa były uszkodzone" proszę odczekać jeden cykl i zacząć się starać.....
12 lat wcześniej 10tc poronienie zatrzymane, 10 lat wcześniej 9 tc poronienie samoistne....oprócz tego dwójka zdrowych dzieci.
Nie robie żadnych badań, po prostu staram się..... (każda z 5 ciąż "robiona" za pierwszym razem )ale w głębi myśle, że coś jest nie tak, bo tyle poronień to nie jest " normalne" jakaś "wada" w nas będzie, ale boję się w tym grzebać....bo jak się dowiem co jest, to już napewno się nie zdecyduję, bo strach będzie silniejszy..... -
Mi z badań wyszły tylko mutacje. Zaczęłam się badać po urodzeniu synka z Trisomia 21 w wieku 25 lat. Jednak niewiele się dowiedziałam, przypadek i tyle. Teraz chcemy rodzeństwo dla niego. O ile nie mamy problemów z zajściem, bo też udaje się w pierwszych cyklach starań to boję się o donoszenie. Zaraz mam lyzeczkowanie, trzymajcie kciuki6.11.2015: Filip z ZD i SKS
18.01.2018: (*) 8tc.
MTHFR A1298c homozygota i VR2 heterozygota -
Dołączam dziewczyny do Was.
1. O maleństwo staraliśmy się 10 cykli, wreszcie się udało, co wizyta to ciągłe dolowanie się bo pecherzyk za wolno rósł. W 7t 5d silne bóle brzucha i plamienia. Pojechałam na izbę, tam już było po wszystkim, poronienie samoistne.
2. Ginekolog kazała starać się od razu po pierwszej miesiączce i się udało, teraz jestem w 9 tc.Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
Dziękuję,jestem już w domu. Musimy odczekać dwa cykle i mamy zielone światło do starań. Od pozytywnego testu będę na heparynie (clexane) i mam nadzieję, że tym razem się uda6.11.2015: Filip z ZD i SKS
18.01.2018: (*) 8tc.
MTHFR A1298c homozygota i VR2 heterozygota -
1) MOJA HISTORIA AŻ DO ZABIEGU
Przez 6 lat brałąm tabletki. Po odstawieniu dostałam duphaston, bo nie miałam miesiączki. Po 3 cyklach z dupkiem dostała clo na stymulację owulacji i zaszłam od razu.
Na początku ciąży miałam infekcję wirusową (jeszcze nie wiedziałam o ciąży), co mogło przyczynić się do pustego jaja. Na pierwszym usg wynik - albo ciąża młodsza, albo pusta. Po 2 tygodniach potwierdzenie pustego jaja.
2) DIAGNOZA, ZALECENIA, PROGNOZY
Diagnoza - puste jajo płodowe. Skierowanie do szpitala, wywołanie poronienia Artrotekiem. Razem ze mną na sali 3 osoby w identycznej sytuacji 5 dni w szpitalu i do domu.
3) STARANIA PO PJP
Własęni dostałam 1 okres 8 tygodni po poronieniu, wywołany dupkiem.
W tym tygodniu usg i jak będzie dobrze to duphaston w drugiej fazie cyklu, miesiączka i wizyta u gina, gdzie pewnie znowu clo wprowadzimy.
Ogólnie zmieniłam dużo w diecie - piję kwas foliowy, nie piję praktycznie alkoholu, jem nieprzetworzone rzeczy i staram się dbać o siebie -
karoka
do ostatniej mojej ciąży przygotowywałam bardzo dokładnie i długo (może z racji wieku i dojrzalszego myślenia) zaplanowałam wszystko w najdrobniejszych szczegółach, porobiłam wszystke badania, wyleczyłam zęby, zadbałam o męża, odpoczywałam, nie stresowałam się i co....i nic.....i tak nie wyszło....PJP w moich planach nieprzewidziałam (wogóle nie wiedziałam, że coś takiego jest- pomimo tego, że już wcześniej poroniłam 2 razy, więc całkiem zielona nie jetem w temacie).....co ma być to będzie....niestety na niektóre rzeczy nie mamy wpływu....
teraz to tematu podchodzę z większym luzem, chociaż bardzo boję się powtórki -
stresant wrote:karoka
do ostatniej mojej ciąży przygotowywałam bardzo dokładnie i długo (może z racji wieku i dojrzalszego myślenia) zaplanowałam wszystko w najdrobniejszych szczegółach, porobiłam wszystke badania, wyleczyłam zęby, zadbałam o męża, odpoczywałam, nie stresowałam się i co....i nic.....i tak nie wyszło....PJP w moich planach nieprzewidziałam (wogóle nie wiedziałam, że coś takiego jest- pomimo tego, że już wcześniej poroniłam 2 razy, więc całkiem zielona nie jetem w temacie).....co ma być to będzie....niestety na niektóre rzeczy nie mamy wpływu....
teraz to tematu podchodzę z większym luzem, chociaż bardzo boję się powtórki
Jak leżałam w szpitalu na patologii ciąży, to razem ze mną na sali była dziewczyna w podobnym wieku do Ciebie (widzę, że jesteś rocznik 81) - miała 39 lat.
To była jej pierwsza ciąża, wcześniej miała za sobą poronienie w wieku 35 lat. I ona mówiła, że po prostu udało się jej zajść w ciążę tak normalnie - bez suplementów, wspomagaczy i super diety. Fakt miała cholestazę ciążową, ale poza tym wszystko było ok.
-
https://ovufriend.pl/pamietnik/musze-wierzyc,3340.html
Zapraszam do przeczytania mojego Pamiętnika. Również przeżyłam te trudne chwile jednak miałam bardzo duże wsparcie swojego lekarza. -
Witam, moja historia jest taka , starania od 6 miesięcy, @ regularna ale za wysoka prolaktyna prawdopodobnie blokująca owu, brałam miesiąc bromergon. W połowe lutego ostatnia @, 2 kreski na teście i ogromna radość, od razu beta 541, kolejna wizyta w 5 tygodniu wszystko ok, pęcherzyk 10mm, żadnych plamień jednak miałam czekac 4 tygodnie na kolejną wizytę. Coś mi nie dawało spokoju, poszłam w piątek , końcówka 8 tygodnia, nadal brak zarodka, beta 73000, szok! płacz.... cieżko nawet opisać
prawdopodobnie puste jajo płodowe, jutro kolejna wizyta to już 8t3d i nic się nie dzieje, żadnych plamień, bólów brzucha, lekarz pwiedział że nie widzi szans aby coś z tego było bo to już 9 tydzień. Czekam do jutra jak na skazanie, nie wiem na co się przygotować nawet. czekanie jest najgorszeWiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2018, 19:37
marzec 2018 - puste jajo
-
..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2018, 08:44
Adele27 lubi tę wiadomość
2023 - wracam do gry
podejrzenie adenomiozy
♂️ - nasienie - 3.2023 - 0
plan na badania:
♀️ - hormony, histero
2019 - 2021 przerwa
2018 - nie poszło
pjp - III-V.2017 -
Tak jestem po. Beta nadal rosnie od soboty do srody z 73tys. Na 88tys. .... piersi tak nie bola juz to prawda, pojawil sie piekny pecherzuyk zoltkowy, ktory wczesniej nie byl prawie dostrzegalny tylko pod pewnym katem. Czeka mnie kolejny tydzien niepewnosci, no chyba ze pojawi sie plamienie to wizyta wczesniej, nadal lekarz nie daje duzych nadzieji. Przy tak wysokiej becie ciezko o stwierdzenie ze ciaza jest mlodsza.. gdyby byla 7tys. To tak jak najbardziej by moglo byc. Co to sie dzieje nigdy przedtem nawet nie slyszalam takich rzeczach ....
marzec 2018 - puste jajo