X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Starania po poronieniu 2025
Odpowiedz

Starania po poronieniu 2025

Oceń ten wątek:
  • Kokosik Autorytet
    Postów: 1416 4602

    Wysłany: 23 lutego, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Donna89 wrote:
    Hej, zrobiłam i nadal jest cień cienia. Kreska nie ściemniała, jest bardzo podobna do wczorajszej. Natomiast zasnęłam dopiero o 3, test zrobiłam o 7 rano, a dużo piłam wczoraj i widziałam że mocz jest bardzo rozrzedzony. A z drugiej strony zastanawiam się czy to rzeczywiście nie jest kreska fabryczna skoro drugi test podobny… niestety miałam dwa z tej samej firmy :( może wytrzymam nie pić i sikać przez kilka h i wyślę męża po inny do apteki a jak nie to zostaje mi beta jutro

    Zrobiłam już dziesiątki testów w życiu i jak jest biały to jest biały.
    Skoro drugi dzień z rządu cień cienia to wygląda na wczesną ciążę :)
    Beta jutro najlepsza opcja

    31 👩34 🧔‍♂️
    10 lat AH
    05.2024 rozpoczęcie starań
    11.2024 straciliśmy aniołka 7 tc 💔💔💔
    01.2025 walczymy od nowa 🍀

    04.05 ⏸️🥹🌷9dpo
    05.05 beta 32,08 prog 40,20 🥳
    07.05 beta 83,50 🥹🩷
    10.05 beta 466,08 🥹🥰 prog 40,80🥰
    15.05 beta 4000,48 🥰
    22.05 USG puste jajo płodowe 😞
    29.05 nasz mały cud 0,92 cm ❤️ ninja się chował ❤️🥷
    12.06 2,2 cm fasoleczki ❤️😍
    02.07 5,5 cm szalejącego bobka 😍
    08.07 prenatalne ❤️ zdrowa dziewczynka 6,6 cm 🥰

    ☀️ zaświeciło słoneczko ☀️

    preg.png
  • Kokosik Autorytet
    Postów: 1416 4602

    Wysłany: 23 lutego, 11:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nana a Ty jak się czujesz? :)
    Jakieś objawy już masz?

    31 👩34 🧔‍♂️
    10 lat AH
    05.2024 rozpoczęcie starań
    11.2024 straciliśmy aniołka 7 tc 💔💔💔
    01.2025 walczymy od nowa 🍀

    04.05 ⏸️🥹🌷9dpo
    05.05 beta 32,08 prog 40,20 🥳
    07.05 beta 83,50 🥹🩷
    10.05 beta 466,08 🥹🥰 prog 40,80🥰
    15.05 beta 4000,48 🥰
    22.05 USG puste jajo płodowe 😞
    29.05 nasz mały cud 0,92 cm ❤️ ninja się chował ❤️🥷
    12.06 2,2 cm fasoleczki ❤️😍
    02.07 5,5 cm szalejącego bobka 😍
    08.07 prenatalne ❤️ zdrowa dziewczynka 6,6 cm 🥰

    ☀️ zaświeciło słoneczko ☀️

    preg.png
  • collet Przyjaciółka
    Postów: 82 34

    Wysłany: 23 lutego, 11:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny.

    Przeczytałam cały wątek i jest mi niezmiernie przykro, że nasza społeczność jest tak ogromna. Każdej z Was ogromnie współczuję i kibicuję, bo wiem, co przeszłyście...

    Aby nie być tu anonimową, przedstawię się.

    Zanim opowiem o staraniach powiem, że w ostatnich latach trochę posypało mi się zdrowie. Być może przez dietę, być może przez styl życia, nie wiem. Przez 3 lata byłam na poście przerywanym, dieta niskowęglowodanowa, byłam mocno aktywna fizycznie, ale na przełomie 2021/2022 rozpoczęły się mdłości, podwyższony poziom glukozy we krwi, przybieranie masy ciała (15 kg w 3 lata), zawroty głowy. Neurolog zrzuciła winę na serce, kardiologicznie miałam wszystko przebadane i serce mam wzorowe (brak odchyleń na echo, zapis EKG w normie, ciśnienie krwi niskie - często na poziomie 110/70), po zmianie diety i rozpoczęciu dnia od śniadania poziom glukozy na czczo wrócił do normy (mimo to insulina trochę za wysoka). Jedynie rozpoznany miałam refluks żołądkowy i zapalenie żołądka, byłam na 2 miesięcznym leczeniu farmakologicznym po którym samopoczucie znacznie mi się polepszyło, więc możliwe, że to była wina układu pokarmowego... W październiku 2024 r. konsultowałam się jeszcze z endokrynolog, ponieważ przeszkadzała mi mocno moja nadwaga - badania tarczycy, krzywa cukrowa, insulina na czczo, kortyzol.

    My starania o dzidziusia rozpoczęliśmy w czerwcu 2023 r. kiedy oboje z mężem mieliśmy 28 lat, po otrzymaniu zielonego światła od gina odnośnie stanu zdrowia ginekologicznego. Niestety nam to nie wychodziło i we wrześniu 2024 r. rozpoczęliśmy diagnostykę - w październiku miałam monitoring USG z jednoczesnym pomiarem hormonów (na którym ładnie było wszystko widoczne), w kolejnym cyklu miałam mieć jeszcze robione sonoHSG, mąż badanie nasienia, co miało lekarzowi pozwolić na ocenę. W październiku podejrzewam, że mogłam być w ciąży biochemicznej - spóźniał mi się okres, zrobiłam dwa testy z moczu i miałam podobny wynik jak Donna89, dodatkowo zbiegło się to z wizytą u endokrynolog, która stwierdziła, że wyniki tarczycy ładne, krzywa cukrowa jej się nie podobała, ponieważ była "płaska" oraz podwyższony kortyzol - wskazanie do powtórzenie badania lub być może wynik był spowodowany początkiem ciąży. Zasugerowała sprawdzić betę za kilka dni, leków nie otrzymałam, wskazanie do powrotu do niej już po porodzie. Niestety następnego dnia wieczorem dostałam miesiączkę, kolejnego dnia poszłam do labu zbadać betę z krwi - miałam wynik 4.5 także nie wiem czy to była "ciąża biochemiczna" czy widziałam ten cień kreski, bo mocno ją chciałam zobaczyć...
    W każdym razie w listopadzie po miesiączce poszłam na sonoHSG. Nie zostało mi wykonane, bo badanie czystości pochwy nie wyszło najlepiej - skończyłam z lekami, miałam wrócić w kolejnym cyklu. Wróciłam w grudniu, już wszystko ok, badanie się odbyło, dostałam listę jeszcze dodatkowych suplementów dla siebie i męża - dostałam zalecenie stosowania poza pregną, fertistim i Omega3 także NAC oraz metforminę dla poprawy pracy jajników. Lekarz dał nam 3 miesiące lub powrót i dalsza diagnostyka.
    No i tak 24.04.2024 wykonałam test, który wyszedł pozytywny <3. Powtórzyłam go jeszcze dwa razy w przeciągu tygodnia i nadal był pozytywny. Suplementowałam od tej pory już tylko pregnę, witaminę D, kwasy omega 3. Początki ciąży też wspominam miło - na początku miałam lekkie mdłości, zawroty głowy przy wstawaniu, delikatny ból pleców, ale ok 5 /6 tygodnia rozpoczęły się mocniejsze mdłości, migreny, zmęczenie - po 14 już byłam mocno zmęczona, nie zawsze miałam siły ugotować obiad czy coś porobić w domu po pracy, dodatkowo byłam wybredna jeżeli chodzi o posiłki. 15 stycznia, kiedy był 6t 6d byliśmy na wizycie ginekologicznej potwierdzającej ciążę. Ciąża pojedyncza, prawidłowo zlokalizowana, CRL 9,9 mm, serce bijące. Byliśmy szczęśliwi. Ok 28 stycznia, czyli 2 tygodnie po USG moje samopoczucie zaczęło ulegać poprawie - przestałam mieć mdłości, więcej siły miałam wieczorami. Zaczęłam to korelować z tym, że po prostu więcej spałam, wieczorami odpoczywałam, nie brałam pracy do domu, zaczęłam spożywać 5 posiłków (a wcześniej jadałam 4). Jedynie czasami czułam ciągnięcia w brzuchu oraz ból lewego biodra.
    19 lutego (11t 6 d) mieliśmy mieć USG prenatalne. Już się na nie nie wybraliśmy, ponieważ w sobotę, 15 lutego (11t 2d) zaczęłam krwawić (wyglądało to jak 1 dzień okresu) i pojechaliśmy od razu na SOR. Zbadało mnie dwóch lekarzy - jeden na SOR, drugi na Patologii Ciąży i oboje powiedzieli, że ciąża się zatrzymała około 7t0d (czyli chwilę po pierwszym badaniu!!!). Ja nie czułam żadnych objawów mogących o tym świadczyć - no może poza tym, że poprawiło mi się samopoczucie, ale nie sądziłam, ze poprawa samopoczucia fizycznego może zwiastować coś złego... Nie miałam żadnego bólu brzucha, żadnych skurczy. Zakwalifikowali mnie do farmakologicznej indukcji poronienia - nadal brak skurczy, nie oczyściłam się, rozpoczął się natomiast krwotok, więc od razu zdecydowano o łyżeczkowaniu. Zabieg odbył się bez komplikacji, położna mnie poinformowała, że wszystko ładnie się podczas zabiegu oczyściło, otrzymałam antybiotyk i kolejnego dnia wypis do domu... Zlecono badanie histopatologiczne, które za 3-4 tygodnie mam odebrać i 18 marca mam zgłosić się do poradni na kontrolę...

    Z mężem zdecydowaliśmy się tylko na badanie oceny płci dziecka, nie zlecaliśmy badań genetycznych. Okazało się, że to była dziewczynka <3

    I tak siedzę już tydzień na zwolnieniu w domu, dostałam zwolnienie na 2 tygodnie... Rozważam wzięcie urlopu macierzyńskiego, ponieważ nie wiem czy mam siłę wrócić do pracy. Niektórzy wiedzieli o ciąży, trzy osoby już wiedzą o poronieniu, szefa nie miałam jeszcze sił poinformować, wolałabym poinformować go osobiście, niż przez SMS... Jeśli chodzi o mojego szefa to świetnie trafiłam, bo poza cechami 'szefa' wykazuje też cechy 'człowieka', więc wiem, że zrozumie moją sytuację i da mi potrzebny mi czas bez naciskania na pracę na już :)

    A jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to fizycznie jest całkiem ok. W poniedziałek miałam dość mocne skurcze, więc wzięłam nospę, wczoraj wieczorem też trochę brzuch pobolewał, bo podczas sprzątania sięgnęłam po cięższy karton, krwawię codziennie delikatnie, chociaż wczoraj po porannym siku woda w toalecie była mocno czerwona, później już nie krwawiłam, więc to krwawienie nie jest ciągłe tylko momentami. Z aktywności spacery z psem. Gorzej jest z głową. Zastanawiam się co zrobiłam nie tak. Czego nie dopilnowałam. Dodatkowo w szpitalu zwracali uwagę na moją macicę. Kiedyś dostałam informację podczas rutynowych badań, że mam trochę inną budowę niż przeważnie kobiety, ale nie było mowy, aby było z nią coś nie tak... w jednym opisie od lekarza mam "w ujściu zewnętrznym nieznaczna ektopia". Więc winna może jest moja anatomia? Sama nie wiem... Strasznie się tym zadręczam, a mąż próbuje mnie 'ogarnąć' mówiąc, że 'przecież sama mówiłaś, że 70% poronień w pierwszych tygodniach to wady genetyczne', na co mu odpowiadam 'to tylko liczby'. 'Ale ty przecież jesteś naukowcem, ty wnioskujesz na podstawie liczb'...


    Donna89 - trzymam za Ciebie kciuki. <3 Najbezpieczniej będzie chyba na nic się nie nastawiać, aby później się nie rozczarować. Ale życzę, aby było wszystko dobrze i u Ciebie i u pozostałych dziewcząt również <3.

    Starania od 06.2023
    10.2024 monitoring USG + badania hormonów
    3 dc:
    Kwas foliowy 10.3 ng/ml
    FSH 5.42 mIY/ml
    LH 3.95 mIU/ml
    Estradiol 30.5 pg/ml
    witamina D3 31.5 ng/ml
    21 dc:
    TSH 1.019, FT3 2.52, FT4 0.92, progesteron 14.8, AMG 16.72 pmol/l
    27 dc: glukoza na czczo: 97, glukoza po OGGT 95, kortyzol 20,6, insulina na czczo: 7,9
    05.12.2024 sonoHSG jajowody drożne
    24.12.2024 r. II kreski <3
    15.01.2025 r. 6t6d. ciąża pojedyncza, CRL 9,9 mm, FHR 151/min
    15.02.2025 Poronienie chybione w 7tc. Brak czynności serca😭
  • Hibiskus Autorytet
    Postów: 388 313

    Wysłany: 23 lutego, 12:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    collet wrote:
    Hej dziewczyny.

    Przeczytałam cały wątek i jest mi niezmiernie przykro, że nasza społeczność jest tak ogromna. Każdej z Was ogromnie współczuję i kibicuję, bo wiem, co przeszłyście...

    Aby nie być tu anonimową, przedstawię się.

    Zanim opowiem o staraniach powiem, że w ostatnich latach trochę posypało mi się zdrowie. Być może przez dietę, być może przez styl życia, nie wiem. Przez 3 lata byłam na poście przerywanym, dieta niskowęglowodanowa, byłam mocno aktywna fizycznie, ale na przełomie 2021/2022 rozpoczęły się mdłości, podwyższony poziom glukozy we krwi, przybieranie masy ciała (15 kg w 3 lata), zawroty głowy. Neurolog zrzuciła winę na serce, kardiologicznie miałam wszystko przebadane i serce mam wzorowe (brak odchyleń na echo, zapis EKG w normie, ciśnienie krwi niskie - często na poziomie 110/70), po zmianie diety i rozpoczęciu dnia od śniadania poziom glukozy na czczo wrócił do normy (mimo to insulina trochę za wysoka). Jedynie rozpoznany miałam refluks żołądkowy i zapalenie żołądka, byłam na 2 miesięcznym leczeniu farmakologicznym po którym samopoczucie znacznie mi się polepszyło, więc możliwe, że to była wina układu pokarmowego... W październiku 2024 r. konsultowałam się jeszcze z endokrynolog, ponieważ przeszkadzała mi mocno moja nadwaga - badania tarczycy, krzywa cukrowa, insulina na czczo, kortyzol.

    My starania o dzidziusia rozpoczęliśmy w czerwcu 2023 r. kiedy oboje z mężem mieliśmy 28 lat, po otrzymaniu zielonego światła od gina odnośnie stanu zdrowia ginekologicznego. Niestety nam to nie wychodziło i we wrześniu 2024 r. rozpoczęliśmy diagnostykę - w październiku miałam monitoring USG z jednoczesnym pomiarem hormonów (na którym ładnie było wszystko widoczne), w kolejnym cyklu miałam mieć jeszcze robione sonoHSG, mąż badanie nasienia, co miało lekarzowi pozwolić na ocenę. W październiku podejrzewam, że mogłam być w ciąży biochemicznej - spóźniał mi się okres, zrobiłam dwa testy z moczu i miałam podobny wynik jak Donna89, dodatkowo zbiegło się to z wizytą u endokrynolog, która stwierdziła, że wyniki tarczycy ładne, krzywa cukrowa jej się nie podobała, ponieważ była "płaska" oraz podwyższony kortyzol - wskazanie do powtórzenie badania lub być może wynik był spowodowany początkiem ciąży. Zasugerowała sprawdzić betę za kilka dni, leków nie otrzymałam, wskazanie do powrotu do niej już po porodzie. Niestety następnego dnia wieczorem dostałam miesiączkę, kolejnego dnia poszłam do labu zbadać betę z krwi - miałam wynik 4.5 także nie wiem czy to była "ciąża biochemiczna" czy widziałam ten cień kreski, bo mocno ją chciałam zobaczyć...
    W każdym razie w listopadzie po miesiączce poszłam na sonoHSG. Nie zostało mi wykonane, bo badanie czystości pochwy nie wyszło najlepiej - skończyłam z lekami, miałam wrócić w kolejnym cyklu. Wróciłam w grudniu, już wszystko ok, badanie się odbyło, dostałam listę jeszcze dodatkowych suplementów dla siebie i męża - dostałam zalecenie stosowania poza pregną, fertistim i Omega3 także NAC oraz metforminę dla poprawy pracy jajników. Lekarz dał nam 3 miesiące lub powrót i dalsza diagnostyka.
    No i tak 24.04.2024 wykonałam test, który wyszedł pozytywny <3. Powtórzyłam go jeszcze dwa razy w przeciągu tygodnia i nadal był pozytywny. Suplementowałam od tej pory już tylko pregnę, witaminę D, kwasy omega 3. Początki ciąży też wspominam miło - na początku miałam lekkie mdłości, zawroty głowy przy wstawaniu, delikatny ból pleców, ale ok 5 /6 tygodnia rozpoczęły się mocniejsze mdłości, migreny, zmęczenie - po 14 już byłam mocno zmęczona, nie zawsze miałam siły ugotować obiad czy coś porobić w domu po pracy, dodatkowo byłam wybredna jeżeli chodzi o posiłki. 15 stycznia, kiedy był 6t 6d byliśmy na wizycie ginekologicznej potwierdzającej ciążę. Ciąża pojedyncza, prawidłowo zlokalizowana, CRL 9,9 mm, serce bijące. Byliśmy szczęśliwi. Ok 28 stycznia, czyli 2 tygodnie po USG moje samopoczucie zaczęło ulegać poprawie - przestałam mieć mdłości, więcej siły miałam wieczorami. Zaczęłam to korelować z tym, że po prostu więcej spałam, wieczorami odpoczywałam, nie brałam pracy do domu, zaczęłam spożywać 5 posiłków (a wcześniej jadałam 4). Jedynie czasami czułam ciągnięcia w brzuchu oraz ból lewego biodra.
    19 lutego (11t 6 d) mieliśmy mieć USG prenatalne. Już się na nie nie wybraliśmy, ponieważ w sobotę, 15 lutego (11t 2d) zaczęłam krwawić (wyglądało to jak 1 dzień okresu) i pojechaliśmy od razu na SOR. Zbadało mnie dwóch lekarzy - jeden na SOR, drugi na Patologii Ciąży i oboje powiedzieli, że ciąża się zatrzymała około 7t0d (czyli chwilę po pierwszym badaniu!!!). Ja nie czułam żadnych objawów mogących o tym świadczyć - no może poza tym, że poprawiło mi się samopoczucie, ale nie sądziłam, ze poprawa samopoczucia fizycznego może zwiastować coś złego... Nie miałam żadnego bólu brzucha, żadnych skurczy. Zakwalifikowali mnie do farmakologicznej indukcji poronienia - nadal brak skurczy, nie oczyściłam się, rozpoczął się natomiast krwotok, więc od razu zdecydowano o łyżeczkowaniu. Zabieg odbył się bez komplikacji, położna mnie poinformowała, że wszystko ładnie się podczas zabiegu oczyściło, otrzymałam antybiotyk i kolejnego dnia wypis do domu... Zlecono badanie histopatologiczne, które za 3-4 tygodnie mam odebrać i 18 marca mam zgłosić się do poradni na kontrolę...

    Z mężem zdecydowaliśmy się tylko na badanie oceny płci dziecka, nie zlecaliśmy badań genetycznych. Okazało się, że to była dziewczynka <3

    I tak siedzę już tydzień na zwolnieniu w domu, dostałam zwolnienie na 2 tygodnie... Rozważam wzięcie urlopu macierzyńskiego, ponieważ nie wiem czy mam siłę wrócić do pracy. Niektórzy wiedzieli o ciąży, trzy osoby już wiedzą o poronieniu, szefa nie miałam jeszcze sił poinformować, wolałabym poinformować go osobiście, niż przez SMS... Jeśli chodzi o mojego szefa to świetnie trafiłam, bo poza cechami 'szefa' wykazuje też cechy 'człowieka', więc wiem, że zrozumie moją sytuację i da mi potrzebny mi czas bez naciskania na pracę na już :)

    A jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to fizycznie jest całkiem ok. W poniedziałek miałam dość mocne skurcze, więc wzięłam nospę, wczoraj wieczorem też trochę brzuch pobolewał, bo podczas sprzątania sięgnęłam po cięższy karton, krwawię codziennie delikatnie, chociaż wczoraj po porannym siku woda w toalecie była mocno czerwona, później już nie krwawiłam, więc to krwawienie nie jest ciągłe tylko momentami. Z aktywności spacery z psem. Gorzej jest z głową. Zastanawiam się co zrobiłam nie tak. Czego nie dopilnowałam. Dodatkowo w szpitalu zwracali uwagę na moją macicę. Kiedyś dostałam informację podczas rutynowych badań, że mam trochę inną budowę niż przeważnie kobiety, ale nie było mowy, aby było z nią coś nie tak... w jednym opisie od lekarza mam "w ujściu zewnętrznym nieznaczna ektopia". Więc winna może jest moja anatomia? Sama nie wiem... Strasznie się tym zadręczam, a mąż próbuje mnie 'ogarnąć' mówiąc, że 'przecież sama mówiłaś, że 70% poronień w pierwszych tygodniach to wady genetyczne', na co mu odpowiadam 'to tylko liczby'. 'Ale ty przecież jesteś naukowcem, ty wnioskujesz na podstawie liczb'...


    Donna89 - trzymam za Ciebie kciuki. <3 Najbezpieczniej będzie chyba na nic się nie nastawiać, aby później się nie rozczarować. Ale życzę, aby było wszystko dobrze i u Ciebie i u pozostałych dziewcząt również <3.

    Cześć. Moja historia jest bardzo podobna...też zobaczyłam serduszko, wszystko było ok, kolejna wizyta miesiąc później, na której się dowiedziałam, że zaraz po poprzedniej wizycie serduszko się zatrzymało :(
    Mój mąż mi powtarzał, że to na pewno przez wadę genetyczną, bo one powodują 70/80% wszystkich poronień, ale ja czułam, że to nie to. No i faktycznie miałam rację, bo zrobiliśmy badania genetyczne zarodka i był zdrowy.....
    Co do pracy- ja byłam najpierw na 2 tyg zwolnieniu (odmówiłam wzięcia miesięcznego zwolnienia mojej lekarce), ale po tych 2 tyg czułam, że ledwo doszłam do siebie fizycznie, psychicznie nie było o tym mowy, więc dobrałam jeszcze tydzień. No i w tym tyg co minął wrocilam- poniedziałek, wtorek, ledwo wytrzymywałam, żeby się nie rozryczec jak mnie ktoś pytał czy już ok że zdrowiem (każdy myślał, że po prostu byłam chora), nie odzywałam się za bardzo do nikogo, skupiłam się tylko na przetrwaniu. Ale od środy zaczęło byc inaczej - zaczęłam faktycznie skupiać się na pracy, wchodzić w jakieś interakcje z ludźmi bez płaczu. Myślę, że dalsze zwolnienie by mnie tylko bardziej gnębiło, więc chyba dobrze, że po tych 3 tyg wróciłam. Dalej myślę, ale nie tak rozpaczliwie jak wtedy gdy siedziałam w domu.

    Jak dziewczyny tutaj pisały, że czas pomoże się z tym uporać to im nie wierzyłam. Ale powoli mija miesiąc od tego i faktycznie jest lepiej..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego, 12:14

    Starania o pierwsze👶

    ✅PCOS --> brak regularnych miesiączek, brak owulacji

    ✅Pierwszy cykl stymulowany--> ❌
    ✅Drugi cykl stymulowany--> ❌
    ✅ Trzeci cykl stymulowany --> ❌
    ✅ Czwarty cykl stymulowany (listopad 2024)--> jest z tego ciąża, ale niestety kończy się poronieniem zaraz po wizycie serduszkowej 💔
    ✅ Maj 2025 --> wznowienie starań
  • collet Przyjaciółka
    Postów: 82 34

    Wysłany: 23 lutego, 12:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    @Hibiskus wirtualnie Cię przytulam <3.
    My się na badanie genetycznie nie zdecydowaliśmy, bo też w szpitalu mówili, że przy pierwszym tak się zdarza, że bez sensu, dodatkowo pewnie by mnie to dobiło, gdybym się jednak dowiedziała, że nasze dziecko było w tych 20-30% :(

    Ja się właśnie waham z tym urlopem, bo nie wiem czy on mi finalnie pomoże czy zdołuje bardziej. Jutro powinnam móc odebrać Akt urodzenia, więc mogłabym wówczas złożyć wniosek o urlop macierzyński, w sumie urlop też mogłabym w dowolnej chwili przecież przerwać, a też wiem, że od pracy tak na 100% nie ucieknę. Pracuje na uczelni, na terenie szpitala, obok miejsca gdzie dowiedziałam się o stracie dziecka, poza pracą robię w tym samym miejscu doktorat i o marcu myślałam pod kątem przychodzenia tylko do studentów, żeby chociaż doktoratu nie zawalać...

    Starania od 06.2023
    10.2024 monitoring USG + badania hormonów
    3 dc:
    Kwas foliowy 10.3 ng/ml
    FSH 5.42 mIY/ml
    LH 3.95 mIU/ml
    Estradiol 30.5 pg/ml
    witamina D3 31.5 ng/ml
    21 dc:
    TSH 1.019, FT3 2.52, FT4 0.92, progesteron 14.8, AMG 16.72 pmol/l
    27 dc: glukoza na czczo: 97, glukoza po OGGT 95, kortyzol 20,6, insulina na czczo: 7,9
    05.12.2024 sonoHSG jajowody drożne
    24.12.2024 r. II kreski <3
    15.01.2025 r. 6t6d. ciąża pojedyncza, CRL 9,9 mm, FHR 151/min
    15.02.2025 Poronienie chybione w 7tc. Brak czynności serca😭
  • Hibiskus Autorytet
    Postów: 388 313

    Wysłany: 23 lutego, 12:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, mam pytanie, bo już jestem głupia. Od wczorajszego wieczora mam jakoś dużo śluzu płodnego (przed poronieniem nawet podczas owulacji tak nie miałam), ale niestety zabarwiony na brązowo. O co może chodzić? Któraś tak miała? Już z 2 tyg miałam zupełnie czysto... Do tego 7 dzień mi się utrzymuje podwyższona temperatura. Nie wiem co o tym myśleć, może któraś też tak miała?

    Starania o pierwsze👶

    ✅PCOS --> brak regularnych miesiączek, brak owulacji

    ✅Pierwszy cykl stymulowany--> ❌
    ✅Drugi cykl stymulowany--> ❌
    ✅ Trzeci cykl stymulowany --> ❌
    ✅ Czwarty cykl stymulowany (listopad 2024)--> jest z tego ciąża, ale niestety kończy się poronieniem zaraz po wizycie serduszkowej 💔
    ✅ Maj 2025 --> wznowienie starań
  • Hibiskus Autorytet
    Postów: 388 313

    Wysłany: 23 lutego, 12:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    collet wrote:
    @Hibiskus wirtualnie Cię przytulam <3.
    My się na badanie genetycznie nie zdecydowaliśmy, bo też w szpitalu mówili, że przy pierwszym tak się zdarza, że bez sensu, dodatkowo pewnie by mnie to dobiło, gdybym się jednak dowiedziała, że nasze dziecko było w tych 20-30% :(

    Ja się właśnie waham z tym urlopem, bo nie wiem czy on mi finalnie pomoże czy zdołuje bardziej. Jutro powinnam móc odebrać Akt urodzenia, więc mogłabym wówczas złożyć wniosek o urlop macierzyński, w sumie urlop też mogłabym w dowolnej chwili przecież przerwać, a też wiem, że od pracy tak na 100% nie ucieknę. Pracuje na uczelni, na terenie szpitala, obok miejsca gdzie dowiedziałam się o stracie dziecka, poza pracą robię w tym samym miejscu doktorat i o marcu myślałam pod kątem przychodzenia tylko do studentów, żeby chociaż doktoratu nie zawalać...

    Zrób z tym urlopem tak jak czujesz. My nie zdecydowaliśmy się na badanie płci, a co za tym idzie na zapisanie dziecka w Urzędzie, więc urlop macierzyński i tak by mi nie przysługiwał. Nie mieliśmy po prostu na to siły....zresztą i tak bym nie chciała na taki pójść. Ale jeśli Ty czujesz, że tak będzie dla Ciebie najlepiej to tak właśnie zrób- myśl tylko o tym, co dla Ciebie w tym momencie najlepsze. Ja akurat jestem w trakcie podyplomowki (wiem, że nie ma porównania do doktoratu), ale chodzi mi o to, że była to jedyna rzecz, która byłam w stanie ogarniać, żeby chociaż na chwilę przestać myśleć. Także to dobry pomysł, żeby robić coś, ale właśnie częściowo. Bo na wszystko możesz nie mieć siły.
    Aczkolwiek każdy inaczej reaguje- czytałam o dziewczynach, które w ogóle nie były na urlopie tylko od razu poszły do pracy, co dla mnie wydawało się nierealne. Także każda przechodzi to inaczej, po swojemu.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego, 12:25

    Starania o pierwsze👶

    ✅PCOS --> brak regularnych miesiączek, brak owulacji

    ✅Pierwszy cykl stymulowany--> ❌
    ✅Drugi cykl stymulowany--> ❌
    ✅ Trzeci cykl stymulowany --> ❌
    ✅ Czwarty cykl stymulowany (listopad 2024)--> jest z tego ciąża, ale niestety kończy się poronieniem zaraz po wizycie serduszkowej 💔
    ✅ Maj 2025 --> wznowienie starań
  • Kokosik Autorytet
    Postów: 1416 4602

    Wysłany: 23 lutego, 12:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj Collet ♥️
    Przykro, że do nas dołączasz. Ja też dowiedziałam się, że ciąża zatrzymała się chwilę po wizycie USG. Nie miałam żadnych objawów o gdyby nie to, że poszłam po skierowanie na badania do założenia karty ciąży chodziłabym z martwym płodem do 9 tygodnia.
    U mnie mijają 3 miesiące i są bardzo różne emocje. Zauważyłam, że dużo lepsze przy owulacji kiedy znów rośnie nadzieja.
    Co do macicy, ja też mam podobny przypadek. Jeden lekarz stwierdził jeszcze zanim zaszłam w ciążę, że ma moja macica ma kształt „łukowaty”. Nawet na kartce rysował mi jak to wygląda i że jeśli zarodek zagnieździ się na dnie - to może nie przeżyć. Jak zagnieździ się na ściance będzie ok.
    Po drodze byłam na USG u kilku lekarzy ze względu też na poronienie i każdy zaprzeczył że coś jest z tą macicą nie tak. Nie wiem do teraz co o tym myśleć
    Jednak postanowiłam sobie, że jak znów zobaczę dwie kreski to mimo strachu będę robić wszystko by dopuszczać do głowy tylko pozytywne myśli
    Ściskam ♥️

    31 👩34 🧔‍♂️
    10 lat AH
    05.2024 rozpoczęcie starań
    11.2024 straciliśmy aniołka 7 tc 💔💔💔
    01.2025 walczymy od nowa 🍀

    04.05 ⏸️🥹🌷9dpo
    05.05 beta 32,08 prog 40,20 🥳
    07.05 beta 83,50 🥹🩷
    10.05 beta 466,08 🥹🥰 prog 40,80🥰
    15.05 beta 4000,48 🥰
    22.05 USG puste jajo płodowe 😞
    29.05 nasz mały cud 0,92 cm ❤️ ninja się chował ❤️🥷
    12.06 2,2 cm fasoleczki ❤️😍
    02.07 5,5 cm szalejącego bobka 😍
    08.07 prenatalne ❤️ zdrowa dziewczynka 6,6 cm 🥰

    ☀️ zaświeciło słoneczko ☀️

    preg.png
  • Donna89 Autorytet
    Postów: 284 615

    Wysłany: 23 lutego, 13:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kokosik wrote:
    Zrobiłam już dziesiątki testów w życiu i jak jest biały to jest biały.
    Skoro drugi dzień z rządu cień cienia to wygląda na wczesną ciążę :)
    Beta jutro najlepsza opcja

    Niby tak, ja też zrobiłam wiele testów gdzie była tylko biel. Ale przeszukałam trochę forum i jest mnóstwo dziewczyn, które robiły właśnie te same testy facelle z rossmanna i dawały im podobne cienie a nawet kreski i ciąży nie było. Więc trochę przestałam się łudzić i nie wiem czy sens jest iść na betę, może lepiej jak poczekam na okres - powinen być w środę. Zresztą jutro zobaczę…

    @collet bardzo mi przykro, że Cię to spotkało… rozumiem Twoje emocje. Wiem, że to na ten moment trudne, ale postaraj się być wyrozumiała dla siebie. Poronienie to nie Twoja wina. I choć ciężko to zaakceptować to popatrz jak wiele kobiet to dotyka 🥺 Myślę że wzięcie urlopu to dobry pomysł, aby to przeżyć i sobie poukładać wiele w głowie. Sama także poszłam na dłuższe zwolnienie i uważam że dużo mi to dało, bo nie miałam siły na pracę ❤️‍🩹

    @Hibiskus niestety nie pomogę, bo nigdy nie miałam takich plamien w tym czasie cyklu. A jak z Twoim progesteronem? Czytałam wiele razy o plamieniach na brązowo dziewczyn w różnych etapach cyklu i często był to właśnie niedobór progesteronu. A może to po prostu jeszcze macica się czyści po poronieniu? Bo też miałaś stosunkowo niedawno.


    👩‍🦳27 🧔‍♂️29
    starania od 2023
    12.24 9tc 💔👼

    Endometrioza
    PAI-1, MTHFR hetero
    Niedoczynność tarczycy —> unormowana
    Amh 1,16 🥲
  • Ritkaa Autorytet
    Postów: 289 796

    Wysłany: 23 lutego, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hibiskus wrote:
    Dziewczyny, mam pytanie, bo już jestem głupia. Od wczorajszego wieczora mam jakoś dużo śluzu płodnego (przed poronieniem nawet podczas owulacji tak nie miałam), ale niestety zabarwiony na brązowo. O co może chodzić? Któraś tak miała? Już z 2 tyg miałam zupełnie czysto... Do tego 7 dzień mi się utrzymuje podwyższona temperatura. Nie wiem co o tym myśleć, może któraś też tak miała?

    Ja się obserwuje metoda Creightona więc pozwolę sobie na wypowiedź na ten temat. Podwyższona temperatura mówi że prawdopodobnie już była owulacja - poziom progesteronu wydzielany przez ciałko żółte powoduje wzrost temperatury. Śluz płodny pojawia się w czasie owulacji ORAZ zaraz przez okresem (nie u wszystkich, ale u mnie tak jest, też byłam zdziwiona). Brązowe plamienie 7 dnia po owulacji może świadczyć o tym że poziom progesteronu rzeczywiście wzrósł ale za mało, może (ale nie musi) świadczyć to o niedomodze lutealnej. Żeby to sprawdzić trzeba określić ile zwykle trwa Twoja faza lutealna oraz warto zbadać poziom progesteronu 7DPO czyli fajnie jakoś teraz :)

    🚩PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy
    ✅Euthyrox 50 , Glucophage 1000, wit D 2000, wit E 400, B12, Pregna Start, Pregna DHA, magnez 400, Berberyna 500x2, resveratrol 180, probiotyk, Q10 200, Prenacaps Ovi 3-7dc, Inozytol
    💪Naprotechnologia, model Creightona, pomiar temperatury, dieta low carb

    Starania naturalne ❌ brak/słabej jakości owulacje
    Cykle stymulowane Letrozol + Progesteron
    1. (7+0)💔 02/25
    2. przerwa 😞❤️‍🩹
    3. (4+1) 💔 04/25
    4. histeroskopia endometrium -> ogniska zapalne -> metronidazol+biseptol 😖
    5. 9dpo 🌈⏸️🥲
    12 dpo - beta 13,3; prog 39,4


    ♂️nasienie prima sort
    ♀️👀Mutacja MTHFR hetero, SERPINE1 hetero
    👍białko C, białko S, homocysteina, prolaktyna w normie
  • Ritkaa Autorytet
    Postów: 289 796

    Wysłany: 23 lutego, 15:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I doczytałam że masz cykle stymulowane Aromkiem - ja tak samo. Warto zasugerować lekarzowi włączenie luteiny od 3 dnia po owulacji żeby wspomóc ciałko żółte

    Hibiskus lubi tę wiadomość

    🚩PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy
    ✅Euthyrox 50 , Glucophage 1000, wit D 2000, wit E 400, B12, Pregna Start, Pregna DHA, magnez 400, Berberyna 500x2, resveratrol 180, probiotyk, Q10 200, Prenacaps Ovi 3-7dc, Inozytol
    💪Naprotechnologia, model Creightona, pomiar temperatury, dieta low carb

    Starania naturalne ❌ brak/słabej jakości owulacje
    Cykle stymulowane Letrozol + Progesteron
    1. (7+0)💔 02/25
    2. przerwa 😞❤️‍🩹
    3. (4+1) 💔 04/25
    4. histeroskopia endometrium -> ogniska zapalne -> metronidazol+biseptol 😖
    5. 9dpo 🌈⏸️🥲
    12 dpo - beta 13,3; prog 39,4


    ♂️nasienie prima sort
    ♀️👀Mutacja MTHFR hetero, SERPINE1 hetero
    👍białko C, białko S, homocysteina, prolaktyna w normie
  • Kokosik Autorytet
    Postów: 1416 4602

    Wysłany: 23 lutego, 16:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Donna89 wrote:
    Niby tak, ja też zrobiłam wiele testów gdzie była tylko biel. Ale przeszukałam trochę forum i jest mnóstwo dziewczyn, które robiły właśnie te same testy facelle z rossmanna i dawały im podobne cienie a nawet kreski i ciąży nie było. Więc trochę przestałam się łudzić i nie wiem czy sens jest iść na betę, może lepiej jak poczekam na okres - powinen być w środę. Zresztą jutro zobaczę

    Kurcze no to w takim razie znów czekamy jutro na wieści 🍀

    31 👩34 🧔‍♂️
    10 lat AH
    05.2024 rozpoczęcie starań
    11.2024 straciliśmy aniołka 7 tc 💔💔💔
    01.2025 walczymy od nowa 🍀

    04.05 ⏸️🥹🌷9dpo
    05.05 beta 32,08 prog 40,20 🥳
    07.05 beta 83,50 🥹🩷
    10.05 beta 466,08 🥹🥰 prog 40,80🥰
    15.05 beta 4000,48 🥰
    22.05 USG puste jajo płodowe 😞
    29.05 nasz mały cud 0,92 cm ❤️ ninja się chował ❤️🥷
    12.06 2,2 cm fasoleczki ❤️😍
    02.07 5,5 cm szalejącego bobka 😍
    08.07 prenatalne ❤️ zdrowa dziewczynka 6,6 cm 🥰

    ☀️ zaświeciło słoneczko ☀️

    preg.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 lutego, 16:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W rosssmann jest test pink super czuly,pokazal mi ciaze na trzy dni przed planowanym okresem. Kreska byla taka ze nie trzeba bylo sie domyslac,ponoc te z czerwonym zabarwieniem sa lepsze niz te np z niebieskim. A to juz jest po terminie okresu czy przed? Jak kolejny wyjdzie taki sam to jednak bym sorawdzila z krwi czy cos jest.

  • Hibiskus Autorytet
    Postów: 388 313

    Wysłany: 23 lutego, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ritkaa wrote:
    Ja się obserwuje metoda Creightona więc pozwolę sobie na wypowiedź na ten temat. Podwyższona temperatura mówi że prawdopodobnie już była owulacja - poziom progesteronu wydzielany przez ciałko żółte powoduje wzrost temperatury. Śluz płodny pojawia się w czasie owulacji ORAZ zaraz przez okresem (nie u wszystkich, ale u mnie tak jest, też byłam zdziwiona). Brązowe plamienie 7 dnia po owulacji może świadczyć o tym że poziom progesteronu rzeczywiście wzrósł ale za mało, może (ale nie musi) świadczyć to o niedomodze lutealnej. Żeby to sprawdzić trzeba określić ile zwykle trwa Twoja faza lutealna oraz warto zbadać poziom progesteronu 7DPO czyli fajnie jakoś teraz :)

    Dzięki za wskazówkę. Jutro idę sprawdzić betę czy już spadła to przy okazji zrobię ten progesteron. Przy stymulowanych cyklach zawsze miałam włączany progesteron po owu, więc jeśli teraz jakimś cudem miałam swoją owulację to może tak być, że ten prog jest niski, bo nic nie biorę.

    Starania o pierwsze👶

    ✅PCOS --> brak regularnych miesiączek, brak owulacji

    ✅Pierwszy cykl stymulowany--> ❌
    ✅Drugi cykl stymulowany--> ❌
    ✅ Trzeci cykl stymulowany --> ❌
    ✅ Czwarty cykl stymulowany (listopad 2024)--> jest z tego ciąża, ale niestety kończy się poronieniem zaraz po wizycie serduszkowej 💔
    ✅ Maj 2025 --> wznowienie starań
  • Nana11 Autorytet
    Postów: 549 752

    Wysłany: 23 lutego, 22:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kokosik wrote:
    Nana a Ty jak się czujesz? :)
    Jakieś objawy już masz?

    Zmęczenie, wahania nastroju, ból brzucha, tkliwe piersi, zgaga (dziwne, że na takim etapie, ale baaaardzo dawno nie miałam tak samej z siebie, więc bym też pod to podciągnęła), ból ramion (w poprzednich też miałam, ale teraz nie jest aż tak mocny), sikanie co chwilę
    Do tego mi trochę przeziębienie jeszcze doszło niestety, ale chyba wychodzę już z tego

    Ale oprócz tego, powiedziałabym, że czuję się ok :) dzisiaj jeszcze dwa egzaminy miałam na podyplomowce, bardzo obszerne, ale całe szczęście nie bardzo trudne, tylko przez ilość i czas trochę wyczerpujące

    Staram się w miarę nie stresować i jeszcze nie nastawiać (chociaż wiadomo, ciężko to idzie)
    Trudno powstrzymać się przed myśleniem, że tym razem już w końcu musi pójść dobrze

    12.24 💔 6tc
    01.25 💔 6tc

    19.02 ⏸️
    10.03 0, 53cm - serce bije!
    31.03 2,5 cm - mały misio ❤️
    14.04. prenatalne - 5,12 cm
    25.04. 152 bpm, 13+2
    14.06. ➡️ połówkowe
  • Malowybitna Ekspertka
    Postów: 247 313

    Wysłany: 23 lutego, 22:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hibiskus wrote:
    Dziewczyny, mam pytanie, bo już jestem głupia. Od wczorajszego wieczora mam jakoś dużo śluzu płodnego (przed poronieniem nawet podczas owulacji tak nie miałam), ale niestety zabarwiony na brązowo. O co może chodzić? Któraś tak miała? Już z 2 tyg miałam zupełnie czysto... Do tego 7 dzień mi się utrzymuje podwyższona temperatura. Nie wiem co o tym myśleć, może któraś też tak miała?

    Ja mam dokładnie tak samo. Jakies 10/11 dni było już czysto a teraz trzeci dzień śluz taki zabarwiony na kolor kawy z mlekiem (nie cały dzień). Mysle ze hormonalnie jeszcze musza sie nasze organizmy ustabilizować. Nie sadze żebyśmy miały owulacje w tym cyklu wiec badanie progesteronu teraz nie wiem czy coś Ci da. Może lepiej poczekać z tym do kolejnego cyklu aż się wszystko unormuje. Ja miałam badanego proga w kilku cyklach 21 dc i był zwykle między 16 a 21 więc raczej nie mam niedomogi.

    starania od 2022
    🙍‍♀️'92
    AMH - 7,48
    PCOS w obrazie usg - brak objawów, cykle regularne, potwierdzone owulacje
    ❌MTHTR A1298 homo
    ❌PAI hetero
    ✅homocysteina - 7
    ✅ASA
    ✅KIR 4/5 brak 2DS5
    ✅HLA-C oboje C1
    ✅ANA3
    ✅ANA1 miano 1:80 typ jąderkowy i plamisty
    ✅APS
    ✅kariotyp
    🙍‍♂️'90
    Koncentracja 2,1 mln/ml
    Morfologia 4%
    ❌FSH - 15,64
    ✅kariotyp, CFTR, usg jąder

    2022 - histeroskopia
    2024 - polipektomia
    2025 - histeroskopia + biopsja

    I IVF (menopur 150, orgalutran)
    11.2024 - punkcja: 19 pobranych, 12 dojrzałych, 8 zapłodnionych, ❄️❄️❄️❄️
    12.12.24 FET I EG (estrofem, cyclogest, duphaston, claxane)
    5 dpt ⏸️, 6 dpt beta 55, 8 dpt beta 162, 11 dpt beta 537, 15 dpt beta 3378, 21 dpt USG GS 1,65 cm CRL 0,2 cm i ❤️, 7w6d CRL 1,47 cm i ❤️, 9w6d poronienie zatrzymane (8+2) 💔.
    ⌛️8.25 FET II (CN)
  • Ritkaa Autorytet
    Postów: 289 796

    Wysłany: 24 lutego, 05:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malowybitna wrote:
    Ja mam dokładnie tak samo. Jakies 10/11 dni było już czysto a teraz trzeci dzień śluz taki zabarwiony na kolor kawy z mlekiem (nie cały dzień). Mysle ze hormonalnie jeszcze musza sie nasze organizmy ustabilizować. Nie sadze żebyśmy miały owulacje w tym cyklu wiec badanie progesteronu teraz nie wiem czy coś Ci da. Może lepiej poczekać z tym do kolejnego cyklu aż się wszystko unormuje. Ja miałam badanego proga w kilku cyklach 21 dc i był zwykle między 16 a 21 więc raczej nie mam niedomogi.

    Na pewno hormony muszą dojść do siebie, ale owulacja jak najbardziej może wystąpić po krwawieniu z poronienia. Tak też mówił mi lekarz. Że z biologicznego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań żeby się starać od razu (no ale głowa swoją drogą, wiadomo).

    🚩PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy
    ✅Euthyrox 50 , Glucophage 1000, wit D 2000, wit E 400, B12, Pregna Start, Pregna DHA, magnez 400, Berberyna 500x2, resveratrol 180, probiotyk, Q10 200, Prenacaps Ovi 3-7dc, Inozytol
    💪Naprotechnologia, model Creightona, pomiar temperatury, dieta low carb

    Starania naturalne ❌ brak/słabej jakości owulacje
    Cykle stymulowane Letrozol + Progesteron
    1. (7+0)💔 02/25
    2. przerwa 😞❤️‍🩹
    3. (4+1) 💔 04/25
    4. histeroskopia endometrium -> ogniska zapalne -> metronidazol+biseptol 😖
    5. 9dpo 🌈⏸️🥲
    12 dpo - beta 13,3; prog 39,4


    ♂️nasienie prima sort
    ♀️👀Mutacja MTHFR hetero, SERPINE1 hetero
    👍białko C, białko S, homocysteina, prolaktyna w normie
  • Olga000 Przyjaciółka
    Postów: 108 63

    Wysłany: 24 lutego, 08:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej!
    Czy któraś z Was zauważyła skrócenie się cykli po poronieniu?
    Nie wiem czy to może mieć wpływ.. ale cykle miałam zazwyczaj 33-30 dni.
    Była to moja pierwsza ciąża, niestety. Ale pierwszy cykl po poronieniu miał 27 dni a kolejny 28.

  • Hibiskus Autorytet
    Postów: 388 313

    Wysłany: 24 lutego, 08:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malowybitna wrote:
    Ja mam dokładnie tak samo. Jakies 10/11 dni było już czysto a teraz trzeci dzień śluz taki zabarwiony na kolor kawy z mlekiem (nie cały dzień). Mysle ze hormonalnie jeszcze musza sie nasze organizmy ustabilizować. Nie sadze żebyśmy miały owulacje w tym cyklu wiec badanie progesteronu teraz nie wiem czy coś Ci da. Może lepiej poczekać z tym do kolejnego cyklu aż się wszystko unormuje. Ja miałam badanego proga w kilku cyklach 21 dc i był zwykle między 16 a 21 więc raczej nie mam niedomogi.

    To nie progesteron. Dzisiaj już plamienie na czerwono....zero bolu jak na okres...nie wiem co to jest

    Starania o pierwsze👶

    ✅PCOS --> brak regularnych miesiączek, brak owulacji

    ✅Pierwszy cykl stymulowany--> ❌
    ✅Drugi cykl stymulowany--> ❌
    ✅ Trzeci cykl stymulowany --> ❌
    ✅ Czwarty cykl stymulowany (listopad 2024)--> jest z tego ciąża, ale niestety kończy się poronieniem zaraz po wizycie serduszkowej 💔
    ✅ Maj 2025 --> wznowienie starań
  • Olga000 Przyjaciółka
    Postów: 108 63

    Wysłany: 24 lutego, 09:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hibiskus wrote:
    To nie progesteron. Dzisiaj już plamienie na czerwono....zero bolu jak na okres...nie wiem co to jest

    W sumie chyba mam podobnie jak Ty.. miałam od kilku dni takie lekkie brudzenie na brązowo, teraz myślałam że okres ale to raczej takie plamienie zabarwione na różowo, troszkę jasnoczerwonej krwi.. i też nic mnie nie boli

‹‹ 36 37 38 39 40 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak przygotować się do ciąży i czy na pewno warto?

Czy zastanawiałaś się nad tym czy powinnaś jakoś szczególnie przygotować się do ciąży? Może odwiedzić lekarza, zmienić dietę lub styl życia? Tylko po co…tyle kobiet tego nie robi i zachodzi w ciążę?! Jednak eksperci są zgodni - kobiety, które świadomie planują swoją ciążę i przygotowują się do niej, w większości przypadków łatwiej w nią zachodzą i ich ciąża jest zdrowsza i częściej przebiega prawidłowo. Przeczytaj zatem co możesz zrobić, żeby bardziej świadomie i szczęśliwie wejść w macierzyństwo. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o dziecko i ciąża po poronieniu - prawdziwe historie ♡

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko" - opowieść o Karolinie, która doświadczyła bolesnej straty w 21. tygodniu ciąży... Jak sama mówi: wszystko układało się idealnie, nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. "Starania o dziecko i ciąża po poronieniu" -  o bólu, bezsilności, traumie, ale również o pięknym odrodzeniu, niegasnącej nadziei i szczęśliwym zakończeniu. 

CZYTAJ WIĘCEJ