Tęczowa ciąża i macierzyństwo
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny. Czytam na bieżąco, ale czasu nie mam na pisanie.
Mikuśka, współczuję wam bardzo, wyob sobie ile to was kosztowało. Napisz może coś więcej.
Mamo Malwinki, taka kolej rzeczy, dzieci rosną, a my musimy żyć. Wiem jak Ci ciężko było, bo sama będąc jeszcze w ciąży, miałam plany na lato, obiecując każdemu że będzie się zajmował moim dzieckiem kiedy ja nie będę mogła, ale teraz nie ma mowy żebym to z kimś zostawiła. Rośnie synek mamusi, jutro kończy dwa miesiące, a ja nie wiem kiedy to zleciało. Czasami to do mnie jeszcze nie dociera, kiedy patrzę na niego.
Miałam się rozpisać ale.m oj cud zaczyna się budzić -
igle, dużo siły i choć trochę odpoczynku Ci życzę Buziaki dla synka, niech się zdrowo chowa.
Wiesz co, początkowo było ciężko, ale widzę, że małej tam dobrze i powiem Ci szczerze, że bardzo potrzebowałam już chwili oddechu i odpoczynku. Przez całą sobotę i niedzielę w te upały, tak dała nam popalić, że nie mogłam się doczekać jak dziś o 10 ją odstawię03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Hey dziewczęta
Co tam u was słychać jak maluchy??? Już nie takie maluchy co??
U nas zaraz 11 miesiącu
Jak tam czas leci coś strasznego
Mała.od miesiąca zaczela raczkowac siadać A balam sie ze cos jest nie tak
Teraz już próbuje wstawać
Jest przecudna i absorbujaca Hehheh
Aktualnie wczasujemy się w górach
Zmiana klimatu dobrze nam.robi 😉😊
A co u was? -
Czesc dziewczyny. Dawno się nie odzywałam, ale zmieniłam telefon i nie pamiętałam hasła, czasu nie mialam żeby odzyskać, ale wpisy Misi mnie zmotywowały...
Co u nas ? Olek rośnie jak na drożdżach, a ja oszalałam na jego punkcie. Totalnie się jemu poświęcilam. Nadal nie mogę uwierzyć że go mam, że się udało. Przez dlugi czas odwiedzali nas wszyscy żeby go poznać, ze wszystkich stron dostawał prezenty- nawet od męża klientów których zna tylko przez telefon. To niesamowite! Czuję że z nami cieszy się cały świat, a cała rodzina go rozpieszcza kiedy tylko moga. Co prawda, nikt nie wie o in vitro, ale i tak uważaja go za cud...
To teraz o mniej fajnych rzeczach... Prawie cały czas jestem z nim sama, czego mało nie przypłaciłam depresja. Nie dogaduję się z mężem, cały czas się kłócimy. Kocham mojego szkraba nad życie, ale szczerze mówiąc brakuje mi czasem dawnej swobody. Byc może przez tego wirusa, bo boje sie gdziekolwiek wyjść i stresowałam się przed każda wizyta gości, wiec jestem sobie sama winna. Do tego z braku czasu trochę się zaniedbałam, z czym nie czuje się komfortowo. A mąż ?chce życ jak dotychczas, nie ma problemu żeby poszedł do garażu coś robić albo wypić piwo z kolega. A mnie szlag trafia jak patrze na zapuszczony ogrod. Nie wspomnę o jakimś miłym słowie czy geście z jego strony... Ech, ale namarudziłam...
Często myślę o moich synkach, że powinnam mieć ich trzech przy sobie... Ale już nie płacze, Olek jest moim lekarstwem. I nigdy się nie pogodze z tym ze ich nie ma, ale cieszę się z tego co mam, bo wiem że nie każdy ma tyle szczęścia.
Buziaki dla was i Waszych tęczowych dzieci. -
Dziewczyny, wstrząsnęła mną historia Misi drugiego wątku. Szok, nie wiem co napisać.
U mojej gwiazdy za moment 18 miesiecy, widzę igle, że u Was pół roczku, a u Mikuśki już ponad roczek. Czas leci. Z pewnością mamy pecha, że to nasze macierzyństwo przypada na okres pandemii. Poprzednia jesień i zima była dla mnie ciężka, tak czekałam na wiosnę, a tu przyszedł marzec i wiadomo.
igle, ja już teraz mam regularną pomoc do Jagody. Może to też w przyszłości opcja dla Ciebie, żeby mieć odrobinę czasu dla siebie i dla związku?
Nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś pisałyśmy o świątecznym przyozdabianiu domu/ogrodu/balkonu, życzyłam nam, żebyśmy doczekały czasu, że będziemy przyozdabiać na bogato ku radości naszych dzieci. I wyobraź sobie, że ta moja mała dziewczynka w tym roku już uwielbia wszelkie lampki, światełka - smieje się i cieszy jak głupia
Wszystkiego dobrego!03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Masz rację Mamo Malwinki, ten czas leci bardzo szybko. Pamiętam jak pisałam kiedy Mikuśka była w ciąży, że mam nadzieję że niedługo do was dołącze, i kiedy ona urodziła, ja byłam w ciąży...
Doskonale pamiętam jak pisałyśmy o świętach, praktycznie nie obchodzilam ich przez trzy lata... A dzisiaj właśnie skonczyłam kupować bombki na choinkę, światełka na podwórko też już mam. Planujemy pierwszy raz kupić prawdziwa choinkę, bo te święta będą wyjątkowe...
Może za jakiś czas pomyślę o kimś do pomocy, bo na razie Olek jest za mały, a przez ta cholerna pandemie zaczyna bać się ludzi. Od małego go przyzwyczajaliśmy, ale teraz mało mamy kontaktów z innymi i zawsze ktoś z nas musi być...
A Misi kolejna strata mnie rozbiła. -
Czesc dziewczyny
Szukam pokrzepienia. W styczniu zeszlego roku urodzilam czworaczki w 24 tc z powodu niewydolnosci szyjki. Niestety wszystkie zostaly Aniolkami. Od lutego/marca zaczynamy starania o dzidziusia. I tutaj moje pytanie czy sa dziewczyny ktore borykaly sie z niewydolnoscia w ciazy blizniaczej/mnogoej a w kolejnej ciazy pojedynczej juz problem rowniez sie pojawil? A moze juz nie? Albo duzo poznoej ?
Zaczal ogarniac mnie stresO2.2019 stymulacja Mensinorm- ciazy brak😔
08.2019 stymulacja mensinorm
10.08.2019 IUI
27.08.2019 Beta pozytywna 😍
2.09.2019 USG 4 pecherzyki❤
10.2019 badanie prenatalne- mamy syna i 3 corki 🥰
2.12.2019 szpital, skracajaca sie szyjka
Zalozenie szwu ratunkowego
31.12.2019 II badania prenatalne
2.01.2020 plamienia
7.01.2020 akcja porodowa, cesarskoe ciecie
7.01-9.01 stracilismy wszystkie malenstwa 💔
23.12.2020 Rozpoczynamy kolejne starania, 1 wizyta w Angelius
24.02- histeroskopia
16.03- stymulacja, 2.04- punkcja jajników -4 blastki (3x 3BB, 1x 2AA)
5.05- transfer 3BB
Mąz: zdrowy
Ja: niedoczynnosc tarczycy, nieplodnosc idiopatyczna, hipogonadyzm, pierwotny brak miesiaczki
Justynka🌈❤ 4.01.2022, 2780g, 52 cm, 37+0 -
Witaj Mika.
Bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Czworaczki...niesamowite...
Ja z powodu niewydolności szyjki urodziłam bliźniaki w 26 tygodniu...
Bardzo długo drążyłam temat ewentualnej ciąży z moim lekarzem. W planie był szew profilaktycznie w 13,14 tygodniu. Jak już byłam w ciąży, miałam wizyty co 3 tygodnie, potem co 2. lekarz zwlekał ze szwem, twierdząc że skoro nic się nie dzieje to może bardziej zaszkodzić niż pomóc... Był niemal pewien że u mnie przyczyną była ciąża bliźniacza...
I tak oto urodziłam przez cc zdrowego synka w 36,6 tyg . Szyjka trzymała do końca...
Mika1916 lubi tę wiadomość
-
igle wrote:Witaj Mika.
Bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Czworaczki...niesamowite...
Ja z powodu niewydolności szyjki urodziłam bliźniaki w 26 tygodniu...
Bardzo długo drążyłam temat ewentualnej ciąży z moim lekarzem. W planie był szew profilaktycznie w 13,14 tygodniu. Jak już byłam w ciąży, miałam wizyty co 3 tygodnie, potem co 2. lekarz zwlekał ze szwem, twierdząc że skoro nic się nie dzieje to może bardziej zaszkodzić niż pomóc... Był niemal pewien że u mnie przyczyną była ciąża bliźniacza...
I tak oto urodziłam przez cc zdrowego synka w 36,6 tyg . Szyjka trzymała do końca...
Tak bardzo Ci dziekuje za odpowiedz!
Sama siebie staram przekonac ze moze wszystko bd ok, bo ciaza czworacza byla ogromnym obciazeniem. U mnie rowniez lekarz powiedzial ze jesli nic sie nie bd dzialo z szyjka to jie warto zakladac bo moze wlasnie zaszkodzic.
Dalas mi nadzieje dziekuje ❤O2.2019 stymulacja Mensinorm- ciazy brak😔
08.2019 stymulacja mensinorm
10.08.2019 IUI
27.08.2019 Beta pozytywna 😍
2.09.2019 USG 4 pecherzyki❤
10.2019 badanie prenatalne- mamy syna i 3 corki 🥰
2.12.2019 szpital, skracajaca sie szyjka
Zalozenie szwu ratunkowego
31.12.2019 II badania prenatalne
2.01.2020 plamienia
7.01.2020 akcja porodowa, cesarskoe ciecie
7.01-9.01 stracilismy wszystkie malenstwa 💔
23.12.2020 Rozpoczynamy kolejne starania, 1 wizyta w Angelius
24.02- histeroskopia
16.03- stymulacja, 2.04- punkcja jajników -4 blastki (3x 3BB, 1x 2AA)
5.05- transfer 3BB
Mąz: zdrowy
Ja: niedoczynnosc tarczycy, nieplodnosc idiopatyczna, hipogonadyzm, pierwotny brak miesiaczki
Justynka🌈❤ 4.01.2022, 2780g, 52 cm, 37+0 -
Mika ja chciałabym Ci tylko napisać że bardzo Ci współczuję straty 4 dzieci.. z szyjką dasz radę z odpowiednim podejściem lekarza w kolejnej ciąży.
Dziewczyny, Wasze historie zakończone cudownymi dziećmi radują moje serce ❤ tak bardzo mnie cieszy, że komuś się udało i, że świat jednak nie jest taki zły.Azjak, Mika1916 lubią tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Dziś mijają 4 lata ...
Nie moglam w nocy spać odtwarzałam wszystko minuta po minucie sekunda po sekundzie ...ciągle myślę że może moglam coś jeszcze zrobić ...myślę jakby wyglądał jakby to było i boli nadal ...
Potem patrzę na tęczowego urwisa który spi obok mnie i ryczę ze szczęścia że ja mam ...
Ciezki dziś dzień jak co roku i już na zawsze ....co u was
Jak żyjcie??
Moja ma 21 miesiecy rozrabia lata wszedzie jest cudna wymarzona 😊 -
Cześć dziewczyny.
Juz od dawna próbuje coś napisać, zastanawiałam się czy ktoś tu jeszcze zagląda...
Mikuśka, cieszę się że się odezwałaś. Przytulam Cie mocno. U mnie też minely w czerwcu/ lipcu cztery latka i mam to samo... kiedy patrze na mojego cudownego synka to też mi nieraz łza poleci. Dobrze że mamy te nasze tęczowe dzieci, bo bez nich byśmy pogrążyły się w rozpaczy, a tak, bynajmniej u mnie to on mnie trzyma przy życiu...
Co u mnie? Tak jak napisałam, Oluś jest cudowny, radosny, prawdziwa pociecha po tym co przeszłam. Dopiero próbuje wstawać na nóżki( ma 14 mcy), leniuch jak nie wiem , późno zaczął siadać, raczkować i wszystkie te ruchowe sprawy przychodzą mu później, co napędza mi wiele zmartwień, chociaż wszyscy twierdzą że wszystko z nim w porządku. Mam na jego punkcie bzika, wiecie o czym mówię, żeby mu nic się nie stało, już prawie rok śpi że mną w łóżku i dopóki nie zasnę to co chwilę chodzę patrzeć czy oddycha...
Kiedyś pisałam o moim mężu, nic się nie zmieniło, wręcz jest jeszcze gorzej. Na chwilę obecną jestem zdecydowana na rozwód, bo nawet chyba nic już do niego nie czuję. To małżeństwo ciągnie mnie w dół,
zaczęłam znowu cierpieć na bezsenność i wiecznie mam doła, boję się że wraca mi depresja, przez co mam wyrzuty sumienia, bo jestem w najpiękniejszym okresie życia, na który tak bardzo czekałam... Poczekam jeszcze trochę, jeżeli nic się nie zmieni jak Olek podrośnie to dla mnie po wszystkim, bo nie potrafimy już nawet że sobą rozmawiać, nic do niego nie dociera, jakby postawił jakiś mur obronny na moje argumenty. Cały czas siedzę w domu sama, on w pracy, po pracy też ma co robić i się xzepia że narzekam, że rodziny się widują raz na dwa miesiące nieraz i nie marudzą. A ja jestem matką i moje miejsce jest w domu, przy dziecku( on oczywiście nadal robi co chce).Mam nawet problem żeby pojechać do chłopców sama. W któryś weekend byliśmy że znajomymi pod domkiem i jak mnie nie było to powiedział że sobie szuka zajęć żeby w domu nie siedzieć. Wszędzie sama zabieram synka, staram się pokazać mu chociaż trochę świata, ale jestem już tym zmęczona. Nawet na kilka dni pojechałam z rodziną nad morze, a jak wróciliśmy to go nie było...pomagał matce w remoncie... Gdybym mogła to bym już teraz się rozwiodła, ale od śmierci chłopców jestem od niego zależna finansowo, a utrzymanie dziecka i dużego domu kosztuje. Oczywiście poszłabym do pracy gdybym miała z kim syna zostawić, ale nie mogę na nikogo liczyć. Myślałam że jak będzie dziecko to wszystko będzie prostsze, staram się jak mogę być szczęśliwa, ale coś mi nie wychodzi. -
Igle może jakaś terapia małżeńska z mężem? Może gdzieś się chłop zapętlił w tym wszystkim? Może nadal odczuwa brak chłopców i nie do końca radzi sobie z sytuacją? Nie wiem, gdybam... mam nadzieję, że mimo wszystko uda Wam się szczerze porozmawiać. Pamiętaj,że życie masz jedno, spróbuj być szczęśliwa :*24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
igle, tak mi przykro, że jak już doświadczyliście cudu jakim jest Aleksander, to twój mąż nie potrafi tego docenić. Nie wiem czy dobrze interpretuję sytuację, przepraszam jeśli tak jest. Może jak mały jeszcze trochę podrośnie, zrobi się bardziej kontaktowy i mobilny, to mąż poczuje większą potrzebę bycia z wami. Może jest z tych, co boją się opieki nad niemowlakami.
Jagoda ma 26 miesięcy, śmiga na hulajnodze jak błyskawica i tata jest najlepszym towarzyszem wyjść z domu. Mają niesamowitą więź i nawet często słyszę "sio mama".
Do końca różowo jednak nie jest - przyjmuję leki i jest lepiej, potem stwierdzam, że może dam radę bez leków, a po kolejnych kilku miesiącach stwierdzam, że znowu świat wydaje mi się zbyt czarny i znowu zaczynam farmakoterapię. Niestety, tak to wygląda. Uwielbiam swoją córeczkę, myślę o niej non stop, jestem za nią niesamowicie wdzięczna, daje mi ona poczucie szczęścia, ale takie zgorzknienie, nieufność, dystans i mrok we mnie pozostały. Niektórzy ludzie potrafią te najtrudniejsze przeżycia przekuć w coś dobrego, mi się niestety nie udało i stwierdzam, że zmieniłam się na gorsze. Świadomość tego dodatkowo mnie dołuje. Ale ogólnie to nie mogę narzekać
Wszystkiego dobrego, Dziewczyny!
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mika1916 wrote:Czesc dziewczyny
Szukam pokrzepienia. W styczniu zeszlego roku urodzilam czworaczki w 24 tc z powodu niewydolnosci szyjki. Niestety wszystkie zostaly Aniolkami. Od lutego/marca zaczynamy starania o dzidziusia. I tutaj moje pytanie czy sa dziewczyny ktore borykaly sie z niewydolnoscia w ciazy blizniaczej/mnogoej a w kolejnej ciazy pojedynczej juz problem rowniez sie pojawil? A moze juz nie? Albo duzo poznoej ?
Zaczal ogarniac mnie stres
Mika, założyłam tutaj profil bo przeczytałam Twoja historię... Moja jest bardzo podobna.. Po ponad dwóch latach starań udało mi się zajść w ciążę na cyklu stymulowanym gonadotropinami. Niestety po staraniach okazało się, że w tym cyklu pojawiła się hiperstymulacja a w konsekwencji tego ciąża mnoga - pięcioraczki... Pierwsze dziecko poroniłam w 8 tygodniu ciąży a pozostałą czwórkę w 17 tygodniu.. Przyczyna do tej pory nie jest znana, chociaż ja myślę, że to mógł być wlasnie problem z szyjką. Aktualnie leżę w szpitalu, jestem w 18 tygodniu ciąży pojedynczej i lekarze weryfikują czy nie skraca mi się szyjką macicy. Mam ogromną nadzieję, że tym razem będzie inaczej i wszystko dobrze się skończy.. Bólu nie da się opisać.. Mielibyśmy dziś 2 synków i 2 córeczki. Płci pierwszego straconego dziecka niestety nie poznaliśmy. Wierzę, że los się dla Ciebie odmieni -
Gosia1989* wrote:Mika, założyłam tutaj profil bo przeczytałam Twoja historię... Moja jest bardzo podobna.. Po ponad dwóch latach starań udało mi się zajść w ciążę na cyklu stymulowanym gonadotropinami. Niestety po staraniach okazało się, że w tym cyklu pojawiła się hiperstymulacja a w konsekwencji tego ciąża mnoga - pięcioraczki... Pierwsze dziecko poroniłam w 8 tygodniu ciąży a pozostałą czwórkę w 17 tygodniu.. Przyczyna do tej pory nie jest znana, chociaż ja myślę, że to mógł być wlasnie problem z szyjką. Aktualnie leżę w szpitalu, jestem w 18 tygodniu ciąży pojedynczej i lekarze weryfikują czy nie skraca mi się szyjką macicy. Mam ogromną nadzieję, że tym razem będzie inaczej i wszystko dobrze się skończy.. Bólu nie da się opisać.. Mielibyśmy dziś 2 synków i 2 córeczki. Płci pierwszego straconego dziecka niestety nie poznaliśmy. Wierzę, że los się dla Ciebie odmieni
Bardzo mi przykro z powodu tego co Cie spotkalo:( ja mialam oprócz tej szyjki jeszcze ciezka anemie, przetaxzanie krwi, cholestaze....i myślę że to wszystko po prostu spowodowało taki a nie inny koniec...choc patrząc na moje dzieci w inkubatorach mialam ogromna nadzieje ze to się uda. Niestety nadzieja bardzo szybko odeszła. A ja mimo ze podjęłam walkę o kolejna ciaze nigdy się nie pogodze ze strata maluszków.
Ja obecnie 32 tc, od 18 tc mam szew profilaktycznie założony bo jak na ten czas szyjka miala tylko2,5cm. I leze caly czas od tamtego czasu, oszczędzam sie ile mogę. Strach ogromny caly czas ale mam nadzieje ze dotrwamy. Ze teraz się uda.
Mam nadzieje ze u Ciebie wszystko ok? Jak wygląda sytuacja? Trzymam kciuki za Ciebie i maluszka ❤🤞O2.2019 stymulacja Mensinorm- ciazy brak😔
08.2019 stymulacja mensinorm
10.08.2019 IUI
27.08.2019 Beta pozytywna 😍
2.09.2019 USG 4 pecherzyki❤
10.2019 badanie prenatalne- mamy syna i 3 corki 🥰
2.12.2019 szpital, skracajaca sie szyjka
Zalozenie szwu ratunkowego
31.12.2019 II badania prenatalne
2.01.2020 plamienia
7.01.2020 akcja porodowa, cesarskoe ciecie
7.01-9.01 stracilismy wszystkie malenstwa 💔
23.12.2020 Rozpoczynamy kolejne starania, 1 wizyta w Angelius
24.02- histeroskopia
16.03- stymulacja, 2.04- punkcja jajników -4 blastki (3x 3BB, 1x 2AA)
5.05- transfer 3BB
Mąz: zdrowy
Ja: niedoczynnosc tarczycy, nieplodnosc idiopatyczna, hipogonadyzm, pierwotny brak miesiaczki
Justynka🌈❤ 4.01.2022, 2780g, 52 cm, 37+0 -
Hey dziewczyny
Tak dawno tu nie zaglądałam!!!
Co tam u was ??? Jak dzieciaczki ??? Jak wam się żyje??
U nas odpukać jest dobrze zdrowi szczęśliwi i oby tak było zawsze
Mala rosnie czas leci będziemy składać papiery do przedszkola !!! Jak to zlecialo !!!
Napiszcie Jak u was
Buziaki -
Cześć dziewczyny.
Czasem tu zaglądam, zastanawiałam się czy jeszcze ktoś oprócz mnie, a tu widzę Mikuśka 😀
Cieszę się kochana, że wszystko u was dobrze, przyznam że nawet ostatnio o tobie myślałam. Nic się nie odzywasz, martwiłam się. Mamę Malwinki widuje na drugim forum, a tutaj nikt nic nie pisze. Ciekawa jestem co u pozostałych, kiedyś tu aktywnych mam...
U nas wszystko dobrze, Olek rośnie, rozwija się, jest radosny, wesoły, charakterny. Dla mnie po prostu cudowny. Ostatnio też myslalam że już za rok ja będę go zapisywać do przedszkola, czas tak szybko biegnie... jestem taka szczęśliwa że go mam...
Martwi mnie tylko moja obsesja na jego punkcie, głównie jeśli chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie. Oczywiście nie mówię o katarze, ale jak np teraz mial rota to na hama poiłam go wodą i sprawdzałam czy sika. W takich skrajnych przypadkach kiedy wiem że możliwy jest szpital mam od razu czarne myśli, nie potrafię wyluzować , przed oczami mam białe trumienki... to jest straszne, zaraz siebie karce za to, ale nie potrafię nad tym panować. Do tego dochodzą inne sprawy wiecznie i Czasem jestem na skraju załamania... jeżeli to się nie zmieni to zamierzam udać się do psychiatry, po leki,może terapia... bo raczej sobie nie poradzę.
Powiedzcie mi czy to jest normalne- bo chyba śmierć chłopców już mnie nie boli? Tzn tęsknię za nimi ogromnie, jest mi przykro że ich nie ma, czasem myślę jacy by byli, zdarza się, że się zawieszę, ale jeżdżę do nich co jakiś czas, a moja rozmowa z nimi to podziękowanie za czuwanie nad nami, za to ze mam Olka... czytam drugie forum ale mało kiedy piszę, bo brakuje mi słów, i bardzo współczuję tym mamom bo wiem co czują ale ja jakbym już nie miala tego bólu w sobie? Ich śmierć jest czasem tak bardzo odległa jakby nie dotyczyła mnie, a z drugiej strony boję się że jest coś nie tak ze mną... Czasem z tego powodu zdarzają się doły ale to jest na prawdę rzadko. W tym roku będzie pięć lat, może faktycznie tu zadziałał czas?
Ściskam mocno
Też jestem ciekawa co u wasWiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2022, 15:20
-
Czesc dziewczyny,
U nas wszystko dobrze się skończyło. Donosiłam dzidziusia, 37+0 urodzila sie Justynka. Po stracie naszych czworaczków zaświeciło dla nas słońce ❤
Jestem pewna ze czuwały i nadal czuwaj nad nami. Bywa różnie ale jest pięknie ❤ teraz ogarnia stres czy dobrze sie nia zajmujemy czy wszystko jest ok 🥲
O2.2019 stymulacja Mensinorm- ciazy brak😔
08.2019 stymulacja mensinorm
10.08.2019 IUI
27.08.2019 Beta pozytywna 😍
2.09.2019 USG 4 pecherzyki❤
10.2019 badanie prenatalne- mamy syna i 3 corki 🥰
2.12.2019 szpital, skracajaca sie szyjka
Zalozenie szwu ratunkowego
31.12.2019 II badania prenatalne
2.01.2020 plamienia
7.01.2020 akcja porodowa, cesarskoe ciecie
7.01-9.01 stracilismy wszystkie malenstwa 💔
23.12.2020 Rozpoczynamy kolejne starania, 1 wizyta w Angelius
24.02- histeroskopia
16.03- stymulacja, 2.04- punkcja jajników -4 blastki (3x 3BB, 1x 2AA)
5.05- transfer 3BB
Mąz: zdrowy
Ja: niedoczynnosc tarczycy, nieplodnosc idiopatyczna, hipogonadyzm, pierwotny brak miesiaczki
Justynka🌈❤ 4.01.2022, 2780g, 52 cm, 37+0 -
Mika1916 wrote:Czesc dziewczyny,
U nas wszystko dobrze się skończyło. Donosiłam dzidziusia, 37+0 urodzila sie Justynka. Po stracie naszych czworaczków zaświeciło dla nas słońce ❤
Jestem pewna ze czuwały i nadal czuwaj nad nami. Bywa różnie ale jest pięknie ❤ teraz ogarnia stres czy dobrze sie nia zajmujemy czy wszystko jest ok 🥲
Igle a jak sytuacja z mężem? Doszliście do porozumienia? Jest lepiej?
U mnie jak widzicie walka nadal trwa..wierzę,że w tym roku będę mogła w 100% dołączyć do tego wątku i w końcu napisać "mi także się udało"24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..."