W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Basik super, i co zabierasz się odrazu do roboty?Panie Boże chroń tą małą istotkę i pozwól nam ją kochać...synuś!
29.11.2017 mamy serduszko!
Córeńka 5 latka (2013)
Aniołek [*] hbd10 (w 7 przestało bić serduszko:() (11.05.2017)
hashimoto, podwyższona prl, homa-r 1,66-dietka -
Dziewczyny.. dzisiaj jest 12t3d "ciąży"... na usg prenatalnym dowiedziałam się, że ciąża przestała się rozwijać w 7t4d......
Objawy ciążowe były - nie jakieś silne, ale mdłości, ból sutków, zawroty głowy itp..
żadnych plamień... po prostu dowiedziałam się, że ponad miesiąc chodzę z martwym płodem
Czy duphaston mógł blokować poronienie? Wizytę u mojego dr mam w piątek... martwię się żeby tam w środku nie zaczęło coś "gnić"
To moja pierwsza ciąża... podobno 15% tak się kończy... ale dlaczego miesiąc bez żadnego znaku? Bólu brzucha... plamień... czegokolwiek...
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Phnappy bardzo Ci wspolczuje straty Ja mialam podobna sytuacje w 9 tygodniu dowiedzialam sie ze rozwoj zatrzymal sie tydzien wczesniej, z tym ze ja (za namowa lekarza) zdecydowalam sie czekac na poronienie samoistne. Czekalam miesiac... plus ten jeden nieswiadomy tydzien to w sumie okolo 5 tygodni z ciaza obumarla. Generalnie caly czas objawy sie utrzymywaly, nawet po odstawieniu duphastonu, minely dopiero w trakcie poronienia (z reszta w drugiej ciazy podobnie). Ale.. najprawdopodobniej wlasnie duphaston sprawil ze tak dlugo wtedy czekalam na poronienie. Nie martw sie na zapas, badz dobrej mysli. Ja co prawda po poronieniu mialam pozniej dziwne przygody typu niezidentyfikowana nadzerka (mimo posiewow) z paskudnymi uplawami przez miesiace..., do tego jakies dziwne bole, ale wykluczone zostalo moje przypuszczenie ze to przez te czekanie (chociaz do dzis nie wiadomo co bylo przyczyna...). W kazdym razie jak juz pisalam wyzej, nie zdecydowalabym sie wiecej na czekanie... Phnappy, zycze Ci wszystkiego dobrego i trzymam za Ciebie kciuki!
-
Mam za godzinę wizytę u mojego ginekologa prowadzącego.. usg miałam u innego... dowiem się co dalej.. na razie nie wzięłam dwóch duphastonów i już mam plamienia - kawa z mlekiem. Jestem bardzo zła na ten lek lekarze przepisują go profilaktycznie, nawet nie miałam badanego progesteronu... gdybym go nie brała to szybciej bym się dowiedziała.
Czytałam wątek i widzę, że w Polsce standardem jest łyżeczkowanie... boję się jak cholera boję się później tego czekania ze staraniami... najchętniej zaczęłabym od razu... ten stracony czas boli bardzo. Moja bliska koleżanka ma 1,5 tygodnia starszą ciążę. Nie wiem jak to zniosę... u nich były problemy, leżała, ciąża zagrożona... u mnie wszystko idealnie. Rety jaki ten świat jest niesprawiedliwy. Muszę się gdzieś wygadać.. Forum jest idealne, nie jestem w stanie mówić. Zaczynam od razu płakać.
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Kochana Jak ja Cie rozumiem... Z reszta napewno nie tylko ja a wszystkie ktore tutaj musialysmy wejsc... Ja po pierwszej ciazy mialam identyczne mysli, poczucie niesprawiedliwosci, brak zrozumienia ze strony otoczenia, w ogole nie chcialam sie z nikim widziec bo wrecz balam sie dobrych rad... i tak jak Ty balam sie ze tego wszystkiego nie zniose, nagle wszedzie "wysyp" ciąż, tylko ja jedna taka... eh.. ale zobaczysz ze to minie! Po prostu potrzeba czasu... Ja teraz, po drugiej stracie jakos patrze na to troche inaczej, wiem ze nie moge sie zalamac tak jak wtedy bo w ogole bym sie zablokowala i nic by nigdy nie wyszlo. A tak dalej wierze, staram sie byc dobrej mysli- dla tych naszych dzieci ktore maja byc tutaj razem z nami... Bo mam wielka nadzieje ze kiedys sie uda... Nie ma co ogladac sie na innych, w koncu i dla nas zaswieci slonko!
Hmmm, ja teraz tez balam sie lyzeczkowania, ale na szczescie udalo sie bez tego. Zadzialy tabletki poronne, w sumie bylam ok 3 dni w szpitalu. Moze zapytaj dzis swojego lekarza czy nie moglby Ci polecic jakiegos szpitala, bo wydaje mi sie ze te procedury to wlasnie kwestia szpitala. W moim z kolei unikali zabiegu i zarowno ja jak i kobieta w podobnej sytuacji nie musialysmy miec zabiegu. No ale z drugiej strony, tak jak czesto dziewczyny pisaly, po prostu w niektorych sytuacjach jest to koniecznosc i lepiej mu sie poddac niz nie. Musisz zaufac lekarzom... Bedzie dobrze! -
A z jakiego miasta jesteś? Ja z Warszawy... zapytam gin do którego szpitala najlepiej pojechać...
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Dzięki dziewczyny Byłam u mojego lekarza i wyszliśmy od niego w dużo lepszych humorach... powiedział, że od razu robimy wszystkie badania i on nie widzi przeciwskazań żeby od razu się brać do roboty (nawet jak będzie zabieg).
Pojechaliśmy na IP, powiedzieli, żeby jutro zadzwonić bo dzisiaj mają komplet... przyjmują na noc - dają leki dopochwowe i jak nie ruszy to powtarzają, powiedzieli, że bardzo rzadko robią łyżeczkowanie. Jestem pozytywnie nastawiona. Jeżeli tak to można nazwać.
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Phnappy wrote:Dzięki dziewczyny Byłam u mojego lekarza i wyszliśmy od niego w dużo lepszych humorach... powiedział, że od razu robimy wszystkie badania i on nie widzi przeciwskazań żeby od razu się brać do roboty (nawet jak będzie zabieg).
Pojechaliśmy na IP, powiedzieli, żeby jutro zadzwonić bo dzisiaj mają komplet... przyjmują na noc - dają leki dopochwowe i jak nie ruszy to powtarzają, powiedzieli, że bardzo rzadko robią łyżeczkowanie. Jestem pozytywnie nastawiona. Jeżeli tak to można nazwać. -
Anusia jak to wygląda? Zaczynają się skurcze? Da się spać i wszystko dzieje się w nocy? Czy nie da rady zasnąć...? Chcę się jakoś przygotować. Mega już mnie boli krzyż teraz i brzuch... że mnie zgina.. mam nadzieję, że nie zacznie się w domu.
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
W tej kwestii to roznie bywa, u mnie akurat i za pierwszym i za drugim razem zaczelo sie od boli krzyzowych. Generalnie ten najsilniejszy bol trwa pare godzin. Ja mialam za kazdym razem to w dzien i w sumie latwiej mi bylo na stojaco, jakos lezec nie moglam. Ale to naprawde juz jest kwestia indywidualna, niektorzy maja silniejsze bole inni mniej, niektorzy maja wiecej krwi inni mniej, ale to wszystko jest do przezycia wiec sie nie martw. Tym bardziej jak bedziesz w szpitalu to beda Cie mieli tam na oku. Teraz moze wez jakies tabletki przeciwbolowe?? Dostalas jakies zalecenia na wypadek jakby Ci sie to teraz rozkrecilo? Moze powinnas pojechac do szpitala? W pierwszej ciazy ja wlasnie poronilam przed umowionym pobytem w szpitalu, ale i tak poszlam, przynajmniej troche mnie poobserwowali...
-
Pytałam o to na IP co robić jak się zacznie w nocy, ale lekarka powiedziała, że to będzie jak miesiączka i nic mam nie robić
no nic... wzięłam przeciwbólowe, ale średnio pomagają... byleby przetrwać. Myślami już jestem przy kolejnych staraniach
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Hopeless a Ciebie to ja pamietam z watku marzec 2017 ;>... Pamietam jak mnie pocieszalas juz na jednym z tych watkow, jak wlasnie mi mowilas czego moge sie spodziewac... Teraz juz niestety mniej wiecej wiem... Widze ze niestety obie mamy podobne historie... Ach... zycie... No ale moze kiedys ta zla passa sie odkreci. Duuuuzo sily i zdrowka
-
Phnappy wrote:Pytałam o to na IP co robić jak się zacznie w nocy, ale lekarka powiedziała, że to będzie jak miesiączka i nic mam nie robić
no nic... wzięłam przeciwbólowe, ale średnio pomagają... byleby przetrwać. Myślami już jestem przy kolejnych staraniach
No bo w sumie to faktycznie moze naprawde roznie przebiegac u mnie wtedy pamietam ze zanim juz "naprawde" poronilam to zaczelo sie od krwawienia, ale wygladalo to dosyc spokojnie wiec nie gonilam do szpitala tylko juz doczekalam terminu. Trzymam kciuki abys przetrwala w miare spokojnie ta nocke Bedzie dobrze- ze wszystkim! I koniecznie dawaj znac jak sie sprawy maja, bo ja juz tu specjalnie zagladam -
anusia24 wrote:Hopeless a Ciebie to ja pamietam z watku marzec 2017 ;>... Pamietam jak mnie pocieszalas juz na jednym z tych watkow, jak wlasnie mi mowilas czego moge sie spodziewac... Teraz juz niestety mniej wiecej wiem... Widze ze niestety obie mamy podobne historie... Ach... zycie... No ale moze kiedys ta zla passa sie odkreci. Duuuuzo sily i zdrowka
Kiedyś będzie lepiej!anusia24 lubi tę wiadomość
-
Phnappy wrote:Pytałam o to na IP co robić jak się zacznie w nocy, ale lekarka powiedziała, że to będzie jak miesiączka i nic mam nie robić
no nic... wzięłam przeciwbólowe, ale średnio pomagają... byleby przetrwać. Myślami już jestem przy kolejnych staraniach