Wrześnióweczki to fajnę dupeczki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
lunadelrospo wrote:Renia,ja ostatnio poplakalam się w dziekanacie..opiekun roku zapytala,ja chcialam w skrocie,ale lzy polecialy same..
Zwykle mam tak jak pierwszy raz o tym komus mówię..
Poza tym to jest dobrze,nie płacze już na każda wzmiankę, ale jestem napewno bardziej wrażliwa i bardziej rozumiem takie dylematy i problemy..i jak dzis w kosciele uslyszalam wypowiedź ksiedza o in vitro...
To szału dostalamkehlana_miyu lubi tę wiadomość
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Wiaterek wrote:Najgorsze jest to ze ja ten list juz 2 raz słyszałam. Na chrzcinach tydzień temu w siostry kościele czytali, a dziś u mnie. Porażka po prostu. Ale i tak najbardziej oburzyl ( i to serio, miałam ochotę list do tego episkopatu napisać) ze in vitro kobieta i tak pozostaje bezpłodna. Nauczyliby się, debile jedne, że to często facet jest przyczyną niepłodności, i przy in vitro tez. Od bardzo dawna to wiadomo, ale kościół widać nie przyjmuje do wiadomości.
Ale u mnie najgorsza byla postawa ksiedza,ktory odczytywał ten list z pelna nagany w glosie..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2015, 19:49
-
nick nieaktualny
-
lunadelrospo wrote:Dokladnie..
Ale u mnie najgorsza byla postawa ksiedza,ktory odczytywał ten list z pelna nagany w glosie..
Widzisz ja właśnie mam super księży w kosciele. Autentycznie, aż slyazakan jak nie chcą tego czytać. Nigdy żadnej polityki w kazaniach ani nic podobnego. Tyle że mam parafie akademicka również wiec to chyba dlategoWojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
lunadelrospo wrote:Kehlana,dp kiedy masz dać odpowiedź?
Bardzo ci gratuluję, nie mowilas jaka to branza,ale niezaleznie od tego,dostac taką posadę to taka nobilitacja;)
Ciężka sprawa,ale nie mozesz w ogole zakladac ze cos sie stanie dziecku.
Zastanow sie raczej,czy jesli bedziesz w ciazy zamierzasz isc na l4..
Druga kwestia,czy to jest znaczaca firma w twoim rozwoju,ww kontekscie czy warto tracic w niej dobte imie znikajac na samym początku..
Luna, dzięki za gratulacje Ta praca zawodowo byłaby dla mnie super. Pracuję w księgowości i audycie, więc miałabym styczność z międzynarodowymi zagadnieniami, a to otworzyłoby mi wiele drzwi na przyszłość. Więc pod tym względem super
Jeżeli chodzi o L4, to zależałoby to tylko od obciążenia w pracy i od mojego samopoczucia. Miałabym w tej nowej pracy sporo podróży, ale o ile lekarz nie kazałby mi z nich zrezygnować, pewnie dałabym radę się dogadać, by były to tylko podróże w miarę lokalne. Kwestia otwarta.
Generalnie, na pewno nie rozpoczęłabym tej pracy wiedząc, że jestem w ciąży, bo to byłoby nie fair w stosunku do pracodawcy i na pewno odbiłoby mi się czkawką w przyszłości - ta branża nie jest jednak taka duża i w środowisku wieści się roznoszą. Więc jeżeli w tym cyklu się nie uda i zacznę nową pracę w listopadzie, wstrzymuję starania na kilka miesięcy. Nie więcej. Mam 30 lat i nie mogę czekać w nieskończoność na "dobry moment", a kilka miesięcy czekania plus parę miesięcy przepracowanych w ciąży jeżeli uda mi się zajść szybko powinny wystarczyć do wyrobienia dobrej reputacji w pracy jeżeli będę dobrze pracować. Ta firma zatrudnia wiele młodych kobiet więc pewnie nie byłabym jedynym przypadkiem
Pracę rozpoczęłabym w listopadzie, więc będę już wiedzieć na czym stoję z tym cyklem
Tak jak wcześniej pisałam, jeżeli okaże się, że w tym cyklu się udało i wszystko będzie dobrze, nie będę żałować tej pracy, jakkolwiek mam na nią ochotę. Za długo czekam na to dziecko, żeby nie cieszyć się jak wariatka gdybym w końcu została mamą. Jedyne, czego się boję, a boję się strasznie, to że zaszłam teraz w ciążę, rezygnuję z tej pracy, a ciąża kończy się tak jak moje poprzednie ciąże. I że znowu straciłabym i pracę, i dziecko. Wiem, że nie powinnam myśleć negatywnie, ale to silniejsze ode mnieWiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2015, 20:21
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Wiaterek wrote:Najgorsze jest to ze ja ten list juz 2 raz słyszałam. Na chrzcinach tydzień temu w siostry kościele czytali, a dziś u mnie. Porażka po prostu. Ale i tak najbardziej oburzyl ( i to serio, miałam ochotę list do tego episkopatu napisać) ze in vitro kobieta i tak pozostaje bezpłodna. Nauczyliby się, debile jedne, że to często facet jest przyczyną niepłodności, i przy in vitro tez. Od bardzo dawna to wiadomo, ale kościół widać nie przyjmuje do wiadomości.
Wiaterek, jak to słyszę to cieszę się, że nie byłam dzisiaj w kościele. Szlag by mnie trafił. Przypominają mi się od razu moje nauki przedmałżeńskie, które przeżyłam jedynie cudem bez trzaśnięcia drzwiami.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
nick nieaktualny
U mnie od 3 lat jest nowy ,młody proboszcz i zmieniło się wszystko diametralnie.
Począwszy od kazań a skończywszy na prowadzeniu lekcji religii.
Nie jestem przykładem idealnego parafianina, chodzę do kościoła kiedy tego potrzebuję a nie dlatego bo tak wypada i co ludzie powiedzą.
Co do okazywania własnych uczuć i umiejętności rozmowy na temat mojego maleństwa to wciąż jest to drażliwy temat i przeważnie głos więźnie mi w gardle i połykam łzy.
Moja ciocia straciła swoją córeczkę w 5 miesiącu ciąży a minęło od tego czasu 30 lat i wciąż nie potrafi o niej mówić i nie odczuwać bólu.
Michaś [ * ] ♡ 04.06.2014 (20tc )
Renia7910 lubi tę wiadomość
-
A propos nauk przedmałżeńskich, to jedna rzecz rozbawiła mnie na nich do łez. Dostaliśmy tam ulotkę promującą metody naturalne. I w ramach zalet tych metod był taki oto argument: kiedy mężczyzna musi powstrzymywać się od seksu w dni płodne kobiety, zaczyna ją traktować z szacunkiem, bo szanuje jej odmowę. A gdy kobieta bierze pigłuki, to nie może odmówić seksu, jest zawsze dostępna i przez to mężczyzna zaczyna ją traktować wyłącznie jako obiekt seksualny.
Nie wiem, co mnie w tym bardziej rozwaliło: to, że autorzy ulotki traktują mojego ukochanego jako człowieka niezdolnego do powstrzymania się od zmuszania mnie do seksu jeżeli akurat nie mam na to ochoty tylko dlatego, że i tak dziecka z tego nie będzie czy też to, że ani razu w tym całym scenariuszu (ja tu streściłam, w ulotce zajęło im to 4 strony ) nie przewidują, że to kobieta może mieć ochotę na seks i rzucić się na mężaRenia7910, Wiaterek lubią tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
nick nieaktualny
-
Renia7910 wrote:No weekendy to takie nasze dni bez forum
Dziewczyny nie wiem co się dzieje, ja nadal nie potrafię rozmawiać o poronieniu i staraniach. Odwiedziła mnie dzisiaj koleżanka - psychoterapeuta, nigdy nie stosuje na mnie swoich metod, mamy taką zasadę, a dzisiaj w trakcie rozmowy z nią po prostu łzy mi poleciały. Ona uważa że jeszcze nie zakończyłam żałoby nad Tadziem i to może być blokada ze strony mojego organizmu że nie zachodzę w ciążę. No coś w tym może i jest, nie potrafiłam nawet z lekarzem medycyny pracy o tym rozmawiać, ostatnio popłakałam się przy jakimś artykule nt. poronienia, jakaś taka wciąż niestabilna jestem.
Dziewczyny - staraczki, też tak macie?? Czy tylko ja jakaś rozhisteryzowana jestem?
Renia, mi też jest bardzo trudno. Myślałam, że już się z tym oswoiłam, że jest lepiej, ale tydzień temu rozmawiałam z koleżanką z pracy, która nic nie wiedziała o tym, co mi się przytrafiło. Zaczęłam jej mówić... i kompletnie się zacięłam. Te słowa w ogóle nie chciały mi przejść przez gardło. Zmusiłam się, żeby wydusić z siebie to jedno zdanie, że poroniłam.
Renia7910 lubi tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
nick nieaktualny
-
Wiaterek wrote:Najgorsze jest to ze ja ten list juz 2 raz słyszałam. Na chrzcinach tydzień temu w siostry kościele czytali, a dziś u mnie. Porażka po prostu. Ale i tak najbardziej oburzyl ( i to serio, miałam ochotę list do tego episkopatu napisać) ze in vitro kobieta i tak pozostaje bezpłodna. Nauczyliby się, debile jedne, że to często facet jest przyczyną niepłodności, i przy in vitro tez. Od bardzo dawna to wiadomo, ale kościół widać nie przyjmuje do wiadomości.
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Znaczy Pucek mnie nie oburzylo to ze to nie jest leczenie bezpłodności tylko ze wina za niemożność poczęcia dziecka w naturalny sposób obarcza się w kosciele zawsze kobietę. Tylko tyle. Propagowanie takich głupot które juz chyba od średniowiecza nie mają racji bytu. Ze niegidne człowieka to w ogóle nie komentuje.
Lunka ja siedzę ze znajomymi jak na szpilkach. Normalnie się sresuje bo ładnie grają i szkoda by było żeby nie przeszli.
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki