Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
Tulisia wrote:Mysiu, a owulacje przewidujesz właśnie na przyszły tydzień? A jest szansa, żeby mąż zjechał na jeden wieczór chociaż? Daleko pracuje od domu?
Owu prawdopodobnie środa, czwartek Niestety tym razem jedzie do Niemiec, więc nie ma szans na powrót. No trudno muszę się z tym pogodzić. Może następnym razem będzie lepiej. -
Mama_Mai wrote:Nie wiadomo dlaczego plamie, lekarz mi wieczorem na obchodzie powiedzial, ze gdyby bylo cos na usg to by mnie poinformowali. No wiec leze... Powiem wam ze dzis mam straszny dzien, lzy mam caly czas w oczach, emocje biora gore boje sie o Groszka, mysle duzo o Majce nie moge sie wogole ogarnac!!! Maz przyjdzie do mnie dopiero jutro do dupy z tym wszystkim... chce do domu!!!
Kochana musisz być silna!! Musisz być silna właśnie dla Kruszynki która masz w brzuszku! Jesteś pod opieką fachowców, a to lepiej niż miałabyś być w domu. Oni mogą na bieżąco reagować! Kasieńka miała częste plamienia, a jej synuś bryka aż miło Postaraj się nie zamartwiać. Stres nie jest dobry w ciąży. Jutro już będzie lepiej. Będziesz mieć przy sobie męża. Wiesz, że my tutaj na forum myślimy o Tobie codziennie, modlimy się o Wasze zdrowie! Trzymaj się Słonce! -
Mama_Mai.
kochana, musisz byc silna!!!! Wszystko jest dobrze z malenstwem!! Jestem tego pewna!. Wytrzymaj jeszcze dzien! Jutro bedzie juz Twoj maz i bedzie duzo duzo lepiej! Moze akurat bedzie niespodzianka i wypuszcza Cie jutro!
Sciskam Cie mocno mocno i caluje!
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Mama Mai Kochana cóż ja Ci mogę powiedzieć... Ja plamię od samego początku, więc już przyjęłam trochę uregulowany stosunek. Nic Kochanie na to nie poradzisz, wiesz że ja ostatnio pisałam, że się mocno wkurzyłam, bo niby wszystko jest pięknie, ale plamienia są, dlaczego- nie wiadomo. I ta bezsilność jest w tym najgorsza... Ale uwierz mi, że czytałam o takich dziewczynach które plamiły a nawet krwawiły całą ciążę i rodziły zdrowe Maluchy. Ten szpital pewnie jest dla Ciebie przygnębiający, tak to już jest, ale jesteś pod stałą opieką i przynajmniej leżysz, co pamiętaj ma dobry wpływ. Jutro już będzie mąż wierzę, że będzie Ci łatwiej :* :* :*
Rachele lubi tę wiadomość
-
Mama_Mai wiem ze lawtwo sie pisze, gorzej w praktyce, ale musisz wytrzymac i byc dzielna, bo Groszek czuje Twoj niepokój. Jutro będziesz miała przy sobie męża i będzie Ci trochę raźniej. Mam nadzieje, że ten tydzień wyczerpał już limit nieprzewidzianych wizyt w szpitalu, problemów żołądkowych i będziemy wszystkie miały spokojne i nudne ciąże.
-
Mysia 15 wrote:Owu prawdopodobnie środa, czwartek Niestety tym razem jedzie do Niemiec, więc nie ma szans na powrót. No trudno muszę się z tym pogodzić. Może następnym razem będzie lepiej.
Mysia 15 lubi tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Mama_Mai - wszystko będzie dobrze tylko dużo odpoczywaj i nie martw się jak z maluszkiem wszystko dobrze ! Jutro już będzie Twój mąż to też inaczej będzie
U mnie jakoś psychicznie gorzej...trochę nie układa mi się z moim ... dziś naszły mnie myśli, że prędzej czy później się rozstaniemy ech... ma ciężki charakter i zamartwia się jak to będzie ... rozumiem go, bo w sumie duża odpowiedzialność spadła na jego barki jak ja nie pracuje ale jak ciągle słysze, że jest wiecznie niezadowolony i nieszczęśliwy to tak przykro mi się robi ... -
ggonia wrote:Witajcie kochane !!
Z góry przepraszam Was za moją długą nieobecność , ale musiałam odciąć się od tej presji ciąży od każdego testowania i serduszkowania bo już! Psychicznie nie poradziłam sobie, zresztą musiałam podreperować moje małżeństwo bo ostatnio naprawdę kiepsko nam się wiedzie
Rzadko co sypiamy , na dodatek problemy z mieszkaniem i moją pracą przelało czare goryczy. Ale mimo wszystko walczymy póki co o Nas jeśli życie nam da to będziemy walczyć o maleństwo. Pragnienie zostania mamą nadal tkwi we mnie głęboko ale już nie żyje tylko tym każdego dnia..
Kochane widzę że nowe fasolki się pojawiły bardzo się cieszę waszym szczęściem..
Co do mnie hmm.. obecnie mam 13 dc , chociaż po @ wciaż jakieś plamienie mi się pojawia sporadycznie , dziwi mnie tylko że mój poprzednu cykl trwał zaledwie 19 dni zobaczymy jak dalej.
Dziewczynki obiecuje że będę się odzywała jak tylko znajdę chwilę , mam nadzieje że za jakiś czas jako staraczka
Życzę dużo siły moim starającym się dziewczyną obyście wkońcu doczekały się 2 kreskowego testu
A Wam mamusie dużo zdrowia dla Was i waszych fasolek
Dbajcie o siebie ! Całuje Was wszystkie ;*
Witam Ggonia - ciągle myślałam o Tobie - gdzie się podziewasz
doskonale rozumiem próby odizolowania się od tej sytuacji - napięcie jakie towarzyszy staraniom - nikt kto się nie stara nie zrozumie nas
ja nie potrfię już żyć normalnie, żyje tylko staraniami, temperaturą, cyklem, nie wiem któy jest dzień tygodnia, ale wiem który dzień cyklu!
Bardzo mi przykro, że z mężęm macie problemy, przechodziłąm to wszystko niedawno i współczuje szczerze.
Nadal mamy problemy, ale jakoś idzie do przodu, ja jestem ciągle zła naburmuszona - bo albo chcę w damnych dniach - a on nie chce bo ma dość, wiec potem się odgrywam i ja nie chce, a od ovu totalna złość, agresja wręcz, - to czekanie, to napięcie, czy się uda itd, wyłądowuje się na nim, często wybucham!
Sama mam już dośc!!!
Chcę wrócić do normalnego życia, ale nie potrafie
Gdy czytam gazete, myślę, o temperaturze, ciąży, sprzątam - myślę, zasypiam - myślę...
W przerwach myślę o pracy i problemach z nią związanych - jestem chodzącą nerwicą!
Nawet ziołą relax nie pomagają!
Sama wiesz najlepiej c robić nikt nie doradzi Ci lepiej niż Ty sama.
Ale walcz o Was, naprawde to zaowocuje!
-
nick nieaktualnyMysia 15 wrote:Owu prawdopodobnie środa, czwartek Niestety tym razem jedzie do Niemiec, więc nie ma szans na powrót. No trudno muszę się z tym pogodzić. Może następnym razem będzie lepiej.
Mysia 15 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMama_Mai - współczuję Ci ale jakie masz inne wyjście, musisz leżeć i czekać nic kochana na to nie poradzisz
ja myślałam że dzisiaj będzie w miarę, ale pomyliłam się, znowu wymioty stresuje to mnie masakrycznie bo jak już Wam pisała, z córcią tak nie było w przyszłym tygodniu mam wizytę w czwartek, ale to na nfz, to tylko odbiorę wyniki badań, oby tam było wszystko dobrze, no i będę miała badanie ginekologiczne, a usg dopiero 2.06, jak ja to wytrzymam, nie wiem -
nick nieaktualnyi jeszcze taka informacja, bo może Wam też się przyda, dziewczyny jak jesteście na L4 po zabiegu tak jak ja teraz to ono jest płatne 80% i jak teraz jestem w ciąży, to ginekolog dał mi takie zaświadczenie że to 8 tydzień i napisałam podanie do ZUSu o wyrównanie zasiłku do 100% z tytułu ciąży i za te 8 tyg zwolnienia wstecz co już byłam w ciąży a jeszcze o niej nie wiedziałam mam dostać 100%, tak mi babka w zusie wczoraj powiedziała, no i dzisiaj mój pracodawca złożył te moje dokumenty w ZUSie i mają mi wypłacić te 100%
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny moze zle sie wyrazilam. Ja sie nie martwie o Groszka, jezeli chodzi o dzidziusia to jestem spokojna. Dobija mnie sam pobyt w szpitalu, wszystko tu przypomina mi dzien, w ktorym urodzila sie Majka. Mam wrazenie ze sie tu udusze, ze zaczynam miec nerwice, wydaje mi sie ze serce mi wali jak glupie, wszystko mnie strasznie przygniata. Cisnienie mi sie podnosi, a w domu mam z tym spokoj. Czuje sie tu zle i musze wrocic do domu zeby zaznac troche spokoju, bo tutaj sie wykoncze nerwowo... rozmawialam dzis dlugo z moim mezem, mamy zamiar jutro pojsc do lekarza i prawdopodobnie wypisac sie stad na wlasna probe. No i zdecydowalismy sie na detektor. Bedziemy podsluchiwac malucha raz na jakis czas.
Do niedawna myslalam, ze bede zmuszac lekarza, zeby mnie polozyl do szpitala przed porodem. Dzis juz jestem pewna, ze tego nie chce. To dla mnie za duzo zlych emocji, za duzo stresu ktory szkodzi maluszkowi.
Moze nie poprzecie i nie zrozumiecie mojej decyzji, ale ja nie widze dla siebie innej opcji. Nie wytrzymam tu dluzej poprostu -
Mama_Mai, nie jesteśmy tu od tego, żeby osądzać tylko żeby wspierać Ja przynajmniej doskonale Cię rozumiem, po pobycie w szpitalu i czekaniu 3 dni na zabieg wyszłam stamtąd z postanowieniem, że jeżeli tylko będę mogła tego uniknąć - nigdy więcej!!! Miałam wrażenie, i mam je do dzisiaj, że moja psychika lepiej by sobie ze wszystkim radziła, gdybym czekała na zabieg w domu. Jestem też przekonana, że kiedy ponownie znajdę się w szpitalu w ciąży, z jakiegokolwiek powodu, te wspomnienia kompletnie rozstroją mnie psychicznie.
Jeżeli lekarze nie widzą specjalnych przeciwwskazań, uciekaj stamtąd i relaksuj się w domu.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Mamo Mai skoro tak sprawa stoi to ja cię POPIERAM. Wróć do domu i koniecznie pare razy dziennie mierz ciśnienie! Najlepiej rób sobie notatki żebyś mogła lekarzowi pokazać że nie masz problemów z ciśnieniem tylko temu miałas wysokie w szpitalu że ardzo się denerwowałaś.
Wiem jak ja się czułam jak poszłam na wyciągnięcie szwów i odbiór wyników. Jak widziałam i słyszałam rodzące ciężarne. Wszystko mi przypominało to co się działo jeszcze nie tak dawno.
Jeżeli nic się nie dzieje, nie plamisz, badania są ok, usg ok, tylko to ciśnienie to popieram, ale w domu ręka na pulsie!!
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyKochana ja juz przed szpitalem mierzylam sobie w domu cisnienie (zalecenie lekarza bo w gabinecie tez szaleje) i zawsze 120/80, nawet jak czulam ze mi serducho troche szybciej pracuje to tak samo, ideal!!! A tutaj to koszmar, im dluzej tu siedze to zauwazam ze jest ze mna coraz gorzej. Juz rece mi sie trzesa z tych nerwow. Jutro maz rano po mnie przyjedzie i bede gnic w lozku ile sie tylko da. Nie zniose tu kolejnego dnia
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny