Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
meeegi1771 wrote:Cześć. Wiem dziewczyny ,że macie większe problemy na pewno ale nie Mam komu powiedzieć po prostu wstydzę się bo ciągle udaje ,że jest dobrze ,a nie jest kur*wa nic nie jest dobrze. Nasz związek wisi na włosku w sumie nie wiem czy w ogóle jeszcze jest. Kurcze jestem tak rożalona ... juz kiedyś pisałam ,że P był długo sam. Niezależny od nikogo ... bardzo często mi to okazywał ni ale cóż zakochałam się. Na prawdę z przy nim czułam się jak przy nikim nigdy. Obydwoje pragnelismy dziecka kiedy już teraz się udało wszystko zaczęło się jebac dosłownie. Ja naprawdę się staram mimo ,że jestem w ciąży dogadzam mu jak tylko obiady srady i takie proste czynności ale lubię sprawiać mu przyjemność Lubie kiedy jest między nami dobrze. Zaczął się ode mnie oddalać zaczęłam mu to mówić nie przytulasz Mnie już jak kiedyś nie calujesz w czoło ,nie przesadzam minimalne gesty dla Mnie znaczą dużo ciesze się jak dziecko kiedy tak jest. Zawsze się śmieje i mówi ,że przesadzam to nie prawda. Ja naprawdę to czuje ,zaczął wychodzić kiedy chce wraca kiedy chce. Kiedy oczekuje przeprosin to on uważa chyba że ja powinnam go przepraszać śpię na kanapie od kilku dni nie rozmawiamy w ogóle ze sobą. Jest tak nie jestem po ślubie kasę mamy wspólna nie wiem jak nazwać to wspólna po na początku wypłacal Mi kasę potem stwierdziliśmy ,że bez sensu kiedy chce i na co chce Mi daje ale kiedy wychodzi gdzieś chlac z kumplami Ja zostaje np bez złotówki w kieszeni no ale nie ważne. Od niedzieli jestem spakowana nie wiem co robić naprawdę nie wiem mieszkam u niego urwanie nienawidzę tego domu żałuję ,że wyprowadziłam się z wynajmowanego mieszkania u Moich rodziców jest ciasno 38m mieszka z nimi dwóch braci noni rodzice . Jestem taka bezsilna wstydzę się komukolwiek powiedzieć o tym bo zawsze wszystkich zapewniam że jest ok ,że jest ok. Pisze co Mi tylko dlatego bez ładu ale nie mogę się powstrzymać od placzu juz tak wyje od niedzieli wiem ,że cholernie szkodzi to dziecku nie mogę się powstrzymać po prostu nie mogę. Teraz nigdzie ni pójdę do pracy nie zdążę zarobić na opłacenie stancji i w ogóle kiedy tak na dobrą sprawę zaraz pojawi się dziecko jestem w totalnym dołku. Myślałam ,że będąc w ciąży dwie strony są za to odpowiedzialne i być powinny ,a tu dupa taka czarna dupa bleeeee. Wszytko na nie wszystko
Megi bardzo Ci współczuje!!!
Wiem, że to takie tandetne gadanie, ale poczekaj do porodu - jeśli dasz radę!
Bardzo często dziecko wszystko odmieni- czasem z wiecznego chłopca zrobi się super ojca i mężą!
Możesz żałować do końca życia takiej decyzji!
W nerwach często się podejmuje złę decyzje, a czas ciąży dla kobiety nie jest sprzyjający - brzuszek spory - zero figury, to dla nas kobiet jest super, ale dla facetów czasem się wstydzą.
Jestem w związku 14 lat, i wiele już wiem, napewno już wiele razy odeszłabym gdbybym miała gdzie - ale nie mam - mieszkamy w domu mojej mamy i gdzie ja mam iść? wiec jestem z nim i też czasem się męczę! U nas problemem jest picie męża...
Pomimo to trwam...przy nim. Łatwiej się rozstać gdy nie ma się ślubu, ale to nie jest do końca dobre.
Problemem jest, że nie masz swojej kasy, ja nie mogłabym był na jego utrzymaniu, źle bym się czułą, ja u nas rządze kasą, mam swój samochód, prawo jazdy, dom, pracę a i tak czasem czuje się nic nie warta - nie mogąc zajść w ciążę! W wakacje też jestem na bezrobociu, wiec kasy nie mam.
Być może to przejścowe - ja tak myślę!
Nie wiem co Ci dordzić, ale bardzo współczuje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2015, 17:54
-
jangwa_maua wrote:Truskaweczka- Myślę, że taka mocna chęć posiadania bardzo blokuje psychikę, a psychika odgrywa ważną rolę w zachodzeniu w ciąże... W rodzinie mam dalszą kuzynkę, która z mężem starała się o dziecko dobre 10 lat . Cuda na kiju (że tak powiem) robili, badania etc. , podejrzewam, że w końcu trochę odpuścili i we wrześniu teraz będzie rodzić .
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki
Tak włąśnie myślę!!!
Ze się zablokowałąm!
Ale cholera jasna- czy to logiczne? Chce dziecka i nie mogę go mieć? Co ta moja psychika odpiep**
Ja też cuda na kiju - dokłądnie!!!
Podbudowałaś mnie tą kuzynką
Mam nadzieję, że u mnie też tak bedzie - tylko za mniej niż 10 lat... -
Truskaweczko ja już kiedyś opowiadałam historię mojej cioci, która przez 5 lat z mężem nie mogli zajść, a już była mocno po 30. Wtedy dostali od znajomego taki specyfik (Colostrum, mi też teraz przed zajściem kazała go brać i brałam) i bach- udało się. To jest tylko na wzmocnienie odporności, ale myślę że dało im to po protu wiarę i odciążyło głowę. Mają teraz już dwie córy
Meeegi z ciężkim sercem czytam Twoją opowieść, bo przecież cholera to powinien być dla Ciebie najpiękniejszy czas!!! Czas dla Was, dla Ciebie, partnera i Malucha który niedługo się pojawi i wywróci Wasze życie... Wiesz co, jak czytam to co piszesz to ja bym się chyba nie wyprowadzała... Nie dawała za wygraną, ale też nie dała siebie. Ale ja taka trochę zawzięta jestem... Już pisałyśmy tutaj, że facetowi jest czasem ciężko, bo on jeszcze nie czuje więzi z dzieckiem, dopiero po porodzie. Więc ja bym na Twoim miejscu zacisnęła zęby, przykładnie robiła wszystko ślicznie w domu, nie odzywała się i czekała. Ale wiesz to tylko moje sugestywne zdanie... Z tym rozrabianiem i oczekiwaniem przeprosin to znam niestety i NIENAWIDZĘ tego w moim mężu! Aż mnie ściska w środku ze złości jak o tym piszę, a on tak robi non stop... Właśnie byliśmy u babci i ona mu tłumaczyła, że on nie może mnie denerwować, że musi mi ustępować i w ogóle... to powiedział, że nie można tak robić, bo się przezywczaję i dopiero będzie miał problem. I oczywiście całą drogę do domu darł się na mnie o głupie łóżeczko... Ci faceci bywają okropni, ale ja myślę, że to trochę wynika z tego że nie rozumieją sytuacji, a dokładniej że jej nie czują... Kochana musisz być silna, bo masz dla kogo!!! Jeżeli dasz radę to wytrzymaj, ale jeżeli uważasz że trwanie w takiej kłótni to jest dla Ciebie za dużo- to uciekaj. Liczysz się przede wszystkim Ty i Maleństwo!!! I pisz do nas pisz Kochana!!!!Truskaweczka83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMeegi kochanie to okropne co mowisz!!! Kiedys tez mialam taki totalny kryzys ze swoim wtedy jeszcze narzeczonym, ale dalismy jakos rade. Ja mysle ze on wykorzystuje teraz ostatnie momenty wolnosci, zaraz urodzi sie dziecko i bedzie musial stac sie odpowiedzialny. A sama mowisz ze on przyzwyczajony jest do niezaleznosci. Moze sprobuj z nim jeszcze porozmawiac, ze dla ciebie taki zwiazek nie ma sensu? Ze musi ci pokazac ze mu jeszcze zalezy??
Z jednej strony dobrze by bylo gdybys tam zostala i powalczyla, ale z drugiej takie silne emocje nie sa wskazane w twoim stanie. moze gdyby on zobaczyl ze jestes w stanie go zostawic to by podzialalo jak kubel zimnej wody???
Kochana nie moge ci powiedziec co masz zrobic, bo mysle ze ty o tym wiesz najlepiej.
Zacznij od rozmowy takiej bardzo powazniej.
przytulam cie z calych sil :*:*:* badz dzielna kochana :* i kazda decyzja jaka podejmiesz bedzie dobra, ale musisz myslec o sobie i o dziecku :* -
Po prostu boje się podjąć jakiegokolwiek kroku ,że mogę później żałować i jak zwykle obarcze całą wina siebie. Chodzi dumny jak paw po domu tak jak bym to Ja mu jakaś wielka przykrość zrobiła. Dzięki ,że jesteście najgorzej nie mogę powstrzymać emocji ciągle płacze. I to jescze gorzej Mam wyrzuty sumienia na pewno hormony działają na Mnie i dlatego tak to wszystko przeżywam ..... dziękuję :* ❤
matylda08 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Megi kochana, twoja sytuacja jest bardzo trudna. A nie myślałaś żeby porozmawiać z rodzicami, z mamą? Na pewno cię kochają i pomogą ci chociażby wspierając duchowo. Nie czułabyś się wtedy samotna. Świadomość, że mamy kogoś, na kogo możemy liczyć, z kim możemy porozmawiać, jest bardzo ważna. Trzymam za was kciuki, bo w końcu kiedyś się kochaliście i było między wami dobrze! I wiem, że łatwo gadać, ale nie płacz. Już swoje wypłakałaś i już wystarczy.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Meeegi, szczere współczucie i przytulam Cię mocno. To okropny moment, żeby zdać sobie sprawę, że nie możesz liczyć na swojego partnera i nie jesteś pewna, czy chcesz z nim być.
Nie uważam, że powinnaś zostać z nim za wszelką cenę - absolutnie! Jeżeli jesteś z nim nieszczęśliwa, łatwiej Ci będzie ułożyć sobie i dziecku życie wcześniej niż później, a w takich przypadkach jeżeli w związku jest tak źle na początku, to zazwyczaj po jakimś czasie dochodzi jednak do rozpadu. Z drugiej jednak strony zgadzam się z dziewczynami - nie podejmuj teraz pochopnych decyzji. Hormony ciążowe na pewno nie pomagają, poza tym kto wie, może po urodzeniu dziecka będzie lepiej - zależy przecież bardzo, jakim on okaże się ojcem. Przy takiej osobowości jaką teraz opisujesz nie rokuje za dobrze, ale kto wie, ludzie czasami zaskakują.
Ale jeżeli czujesz, że absolutnie z nim nie wyobrażasz sobie życia, daj sobie chwilę czasu do namysłu i przygotowania planu. Mówisz, że u rodziców nie bardzo masz warunki dla siebie i dziecka. Jak więc wygląda sprawa Twoich finansów? Czy byłoby Cię stać na samodzielne wynajęcie mieszkania? Jeżeli nie, czy masz może kogoś, u kogo mogłabyś pomieszkać przez jakiś czas poza rodzicami? Czy myślisz, że Twój partner czułby się finansowo chociaż odpowiedzialny za dziecko? Jeżeli nie, jak widzisz swoją sytuację finansową po urodzeniu dziecka? Jeżeli kiepsko, to co mogłoby ją zmienić? To są wszystko ważne pytania i musisz spróbować je przemyśleć zanim podejmiesz ostateczne decyzje dotyczące przyszłości swojej i dziecka.
Masz może możliwość wyjechać gdzieś teraz na kilka dni żeby się odciąć od tego wszystkiego, odetchnąć psychicznie i pomyśleć co dalej? Wydaje mi się, że to mogłoby Ci pomóc trochę.
Cokolwiek postanowisz, pisz do nas jeżeli potrzebujesz, od tego tu jesteśmy żeby się wzajemnie wspierać we wszystkim. Może nie będziemy w stanie pomóc, ale przynajmniej wysłuchamy.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
meeegi1771 - nawet nie wiem co Ci doradzić. Sama czuje, że z moim partnerem też nie układa mi się za dobrze. Chociaż od 2 dni jakoś zaczął się jakby bardziej starać, ale już tyle gorzkich słów padało w między czasie, że nie potrafię o nich zapomnieć .. tylko ja mam ogromne wsparcie u rodziców, a szczególnie u mamy. Na razie też mieszkam jeszcze z rodzicami więc jest mi na pewno łatwiej. Denerwuje mnie to, że finansowo muszę liczyć albo na mojego partnera (a on ciągle podkreśla, że ciężko z kasą, że oszczędza etc. , a leki muszę kupić)albo niestety po trochu na rodziców (chociaż na sprawy dotyczące ciąży jeszcze nie musieli mi dawać).
Nie warto podejmować decyzji pod wpływem emocji, może właśnie jak radzi kehlana mogłabyś wyjechać na spokojnie wszystko przemyśleć... hormony robią swoje najważniejsze jest Twoje i Dzidzi dobro ... warto tez porozmawiać (chociaż samej mi ciężko z Moim porozmawiać) -
Meegi przede wszytskim każdy problem jest dla nas ważny i zawsze możesz się z nami nim podzielić, a sytuacja w której się znalazłaś wcale nie jest łatwa.
Myślę, że zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję powinnaś na spokojnie porozmawiać z nim, jak on dalej widzi Waszą przyszłość we trójkę, czy może tak kocha swoją niezależność że woli być sam. Cisza między Wami tylko potęguje napięcie i rośnie Twój żal do niego. Na pewno nie czekałabym na rozwój wydarzeń, bo im dalej to zajdzie tym gorzej, a w razie czego masz jeszcze czas na wyprowadzenie sie, bo z dzieckiem to już nie będzie takie łatwe. Musisz myśleć o sobie i dziecku, teraz fundujesz sobie i jemu huśtawkę emocjonalną, która Wam nie służy. Jeżeli on chciał dziecka to musi teraz ponosić odpowiedzialność i liczyć się z tym, że jego życie nie będzie takie samo. Ciężko mi coś więcej pisać, bo mogę tylko sobie gdybać. Znamy sprawę z Twojej strony, czas ją poznać z drugiej. Trzymam za Ciebie kciuki, mocno przytulam, pisz jak sie sprawy mają, postaramy się pomóc. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys w związku. -
mama Martynki wrote:Truskaweczka a jak Twoja @??? Przyszła, bo widziałam, że termin masz na dziś??
Tak po południu zawitała @ dopiero się powoli rozkręca.
Trudno, nie przeżywam aż tak bardzo jak myślałam.
-
dzięki dziewczynki
nie potrafie jeszcze odpuścić, za bardzo to we mnie siedzi, ale popracuje nad tym bo oszaleje kiedyś!
cieszę się z ciąż forumowych dziewczyn - daje mi to nadzieję, że może kiedyś i ja się doczekam.
trzymam kciuki za Was wszystkie i w ciąży i starające się -
Nie mogę spać. Jeżeli do dziś sytuacja się nie zmieni będzie dalej milczał wracam do Mamy. Najbardziej właśnie dobija Mnie bezradność bo na początku jak mieszkałam w wynajętym mieszkaniu czułam się o wiele lepiej nie wiem po jaką cholerę tu przylaziłam. No nie ważne. Mam dość ciągle wyciągania pierwsza ręki kiedy winna nie jestem ciągle sama rozwiązywania problemów kiedy tak naprawdę nie Ja je stwarzam. Nie chce tracić więcej casus na coś co Mnie boli lub nie zadowala. Jest Mi ciężko strasznie ciężko dlatego ,że Ja naprawdę go kocham. Powinien patrze jeżeli nie na Mnie to przynajmniej na to ,że jestem w ciąży noszę pod sercem jego dziecko ... Jak się wyprowadzenie to będzie duży krok do czegoś nie wiem sama czy w dobra stronę czy nie. Ale tak zrobię bo czasami uważam ,że w tym wypadku jego śmieszna dumę powinien schować do kieszeni. Będę przeżywała jeszcze długo jeszcze nie raz będę płakała i Wam tu się wyzalała jak Mi jest źle bez niego ale może z czasem opowiem mu co przeżyłam bez niego ,a co chciałam przeżyć z Nim ............... ❤
-
Ehh truskawka bądź silna :* najważniejsze to luz psychiczny chociaż wiem wiem łatwo się mówi pamiętam jak próbowałam oszukać sama siebie ,że wszystko inne Mnie interesuje tylko nie to czy zaszłam czy nie ,a w daleko w podświadomości kiedy będę mogła zatestowac ale wierzę w to można ,że już niedługo będziesz Nam pisała jak to się okropnie czujesz chce Ci się ciągle spać i nie możesz czuć zapachu swoich ulubionych perfum Buziaki.
Truskaweczka83, Mama_Mai, KkasienkaA lubią tę wiadomość
-
Truskawczko bądź silna!!! Słyszałaś o tym, że jeżeli szczęście idzie do nas długo to znaczy, że idzie wolnymi krokami, bo jest bardzo duże? Tego Ci życzę!!!
Meeegi Kochana jeżeli taka jest Twoja decyzja to ja ją wspieram. Wierzę, że on przejrzy na oczy, zrozumie co ma do stracenia, a jeżeli nie to wiedz, że to była najlepsza decyzja. Kochana jesteśmy tutaj dla siebie, dla wszystkich nas i każdej z osobna, więc pisz pisz piszTruskaweczka83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa chce sie pochwalic od wczoraj jakos dokladniej czuje mojego Groszka wieczorem to nawet dostalam cala serie malenkich kopniaczkow teraz czuje jak maly plywa sobie alez to przyjemne
KkasienkaA, kehlana_miyu, Truskaweczka83, meeegi1771, kierzynka lubią tę wiadomość