Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
Azande wrote:a sałatki to ja robię taką do słoików, mogę polecić, nam smakuje: http://www.przyslijprzepis.pl/przepis/salata-z-ogorkow-w-przecierze-pomidorowym-8
i jeszcze te ogórki chilli, to nie wiem czy to samo co myślę, bo u nas się nazywają krokodylki i też są super ja lubię mocno ostre
http://pysznekaprysy.blogspot.com/2013/07/krokodylki-ogorki-na-ostro.html
Oj na krokodylki się skuszę i zrobię! Fajny przepis! -
Lili od wit D można dostać hiperwitaminozy, tak jak od innych witamin rozpuszczonych w tłuszczach.
https://portal.abczdrowie.pl/nadmiar-witaminy-d
Ja jej nie suplementuję osobno, ale w moim Femibionie oczywiście ją mam
Matko Lili 10 tys??? Ja nie mogę... Kwota nieziemska... Ale najważniejsze, że nie poszły na marne i teraz jest wszystko dobrze.
Ja w ciąży mam tendencję do spadkowego ciśnienia, z wizyty na wizytę coraz mniejsze, ale podobno ważne, że nie większe
kehlana_miyu ale bardzo dobrze, że zabieg masz tak szybciutko! I oby tak jak Kikaaa napisała, mogłabyś się starać już od następnego cyklu. Trzymam mocno kciuki!
Ja dziś byłam na tej glukozie... ta cytryna to do nieczego nie potrzebna! No wstrętne to było, ale do przeżycia. Za to jak wróciłam to tak nieprzytomna, że zjadłam i spałam do tej pory... Nie wiem, czy to dlatego, że trzy pobrania, a ja kiepsko znoszę, czy że prawie 3 godziny na głodnego. Cieszyłam się, że to tylko raz, ale Panie tam w przychodzi powiedziały, że dwa- w połowie i pod koniec ciąży -
marzusiax dziękuję za pomysł z sałatkami! Mój mąż by Cię ozłocił, bo ja na to nie wpadłam, a on przecież takie uwielbia najbardziej na świecie. Co prawda przepisu nie mam, ale w necie poszukam i będę testowała
-
nick nieaktualnyKasienka ja obciazenie glukoza mialam tylko raz i krew pobierali mi 2 razy na czczo i 2 godziny po wypiciu glukozy. Pierwsze slysze ze pod koniec ciazy jeszcze raz sie to pije....
ja bez cytryny nie dalabym rady, a moj maz sprobowal maly lyczek i stwierdzil ze wcale takie slodkie to nie jest -
Mama Mai no ja też się zdziwiłam... ale one już były z wielkimi brzuchami. Tak sobie pomyślałam, że może coś poprzednia im kiepsko wyszła i dlatego. Ja mam wszystko ok Mi pobierali na czczo, po godzinie i po dwóch. Dla mnie to było bardzo słodkie, ale bardziej takie mdłe... kurcze ciężko to opisać...
Dziewczyny poradzę się Was... Co myślicie o wykupowaniu położnej do porodu. W szpitalu, w którym planujemy rodzić jest taka opcja, kosztuje to 2 tys na co mój mąż dostał zawału... Ja jednak jako pierworódka boję się trochę co będzie i chciałabym mieć oparcie w kimś, zwłaszcza profesjonalnym. To jest tak, że ta Pani jest dla mnie od 37 do 42 tygodnia 24/7 kiedy rodzę, ona jest tylko ze mną nie na dyżurze i zajmuje się tylko mną. Przed porodem się jeszcze z nią spotykam, ustalamy plan porodu itd, tak że jak przychodzę rodzić to już do kogoś znajomego. Na moje nieszczęście w związku w moim zawodem ja wiem jakie mogą być komplikacje po porodzie, po potem takie dzieci mam na terapii, wiem że trzeba reagować i w ogóle... Więc to dla bezpieczeństwa, ale i trochę dla mojej spokojności... Co myślicie? Przesadzam? Teściowa mówi, że ona poszła i urodziła, ale ona to za złotówkę taniej pojedzie 10 km do sklepu. W mojej rodzinie znowu kobiety mówią, że one by brały za każde pieniądze... Mam trochę takie wyrzuty, a już muszę się decydować, bo panie mają na parę miesięcy wcześniej już pozajmowane terminy... Co myślicie? Brałybyście? -
nick nieaktualnyJa sama o takiej opcji myslalam. W sumie to jest super sprawa, znajoma osoba, zna twoj przypadek. Mam nadzieje ze taka polozna bardziej zwraca uwage na twoje potrzeby. W trakcie porodu to jest wazne zebys mogla miec komfort czy wolisz chodzic, lezec, skakac na pilce czy wziac prysznic. Kurcze, troche drogo te 2 tysiace. A ktoras z twoich kolezanek kozystala z takiej prywatnej poloznej? U mnie w rodzinie nikt sie jeszcze nie zdecydowal na taki "luksus"
W moim szputalu oprocz poloznej mozna tez wykupic prywatna sale na cala dobe po porodzie, gdzie jest kanapa i maz moze zostac tam z toba. Ja bym wolala chyba taka sale zamiast prywatnej poloznej -
Tzn z moich znajomych nie, ale na kursie poznałam babeczki, które będą wykupywały. U mojej mamy w pracy też się okazuje, że brały w tym szpitalu. No podobno nikt nie żałuje, że wziął. U mnie w rodzinie nie brały, ale nie miały takiej możliwości, ale teraz powiedziały, że gdyby mogły to by brały. To męża rodzina jest taka źle nastawiona, bo to tyle kosztuje... Ja rozumiem, że trzeba jej zapłacić, bo dlaczego nie, jest przecież poza godzinami swojej pracy, szkoda tylko, że tak dużo
Sale jednoosobowe też są, po 500 zł, ale to znowu mi wszyscy odradzają, bo zawsze z kimś lepiej i do łazienki można iść, a jedna drugiej dziecka zawsze popilnuje. Na tych dużych przeszkadzają podobno wycieczki cioć, babć i wszystkich innych. Ale w szpitalu w którym ja chcę, są głównie dwuosobowe. W tych jedynkach mąż może spać ze mną, ale nie wierzę, że by chciał. -
nick nieaktualnyNawet nie wiem bo ja sie tym interesowalam w 1 ciazy. Ale jak ustalilismy ze lepiej jesli Maja urodzi sie w lodzi to zupelnie odpuscilam ten temat.
Ogolnie szpital ktory ja wybralam nie jest duzy, jak rodzilam Majke to bylam jedyna rodzaca. Mialam do swojej dyspozycji wszystkie dyzurujace polozne i 2 lekarzy. Zalezy duzo od tego na jaki dzien sie trafi, kto ma akurat dyzur. -
A no właśnie... a niestety wybrać sobie nie można Ten który my wybraliśmy jest też mały, ale bardzo oblegany, więc dostać się z ulicy jest ciężko...
Oj to Mama Mai na prawdę super Ci się trafiło, tyle specjalistów do dyspozycji -
Ale smaka narobiły dziewczyny tymi sałatkami ,pychotka ! Jeszcze nie robiłam nigdy ,może się skuszę w tym roku i zrobię trochę na próbę hehe
Tulisia trzymam kciuki !! :*
Ja w następnym tyg idę na to obciążenie glukoza ,pietra Mam nie powiem ... mam nadzieje ,ze jakoś to przejdę jedne koleżanki mówią ,że nie tak strasznie drugie ,żelokropienstwo masakra itd hehe no okaże się ...
Z tą położna to super sprawa u Nas w szpitalu nie ma niestety takiej opcji ... w ogóle żadnej opcji nie ma wczoraj miałam dość aktywny dzień i tak mało czułam Jagódke ,że ee aż się zmartwilam. Usnelam po 19 i właśnie niedawno obudziły Mnie kopniaczki uff co za ulga.Tulisia, KkasienkaA lubią tę wiadomość
-
Ja również myślę o prywatnym porodzie. Boje się iść do szpitali w mojej okolicy, dlatego zdecydowaliśmy ze Kraków. W lipcu jedziemy na dni otwarte do 2 szpitali lub pójdę tam gdzie pracuje mój lekarz prowadzący tak więc albo Ujastek, albo Siemieradzki albo Kopernik. Ktoś z okolic Krakowa może coś podpowiedzieć?3 Aniołki w niebie
-
Moja siostra, która niedawno urodziła, korzystała z usług prywatnej położnej. Tylko że jej rola sprowadzała się do obecności i pomocy przy porodzie i parę dni po (na pewno w czasie gdy siostra była w szpitalu, ale to nie było tak że ta pani położna była z siostrą przez 24/7. Siostra nie była pierworódką, więc wiedziała czego się spodziewać, ale ta położna a to kanapki i herbatę przyniosła, a to zatroszczyła się bardziej o siostry krocze, dopytywała o malucha - czy coś pokazać, czy pomóc, czy wszystko ok). Siostra przed porodem nie spotykała się z położną, nie miała potrzeby, tylko raz żeby się poznać i ustalić co i jak. No i przede wszystkim siostra za taką usługę zapłaciła 600 zł a nie 2000 zł.
Wiem KkasienkA o czym mówisz Moja rodzina gdybym orzekła że chcę taką położną za którą trzeba zapłacić, to by orzekła: jeśli masz taką potrzebę i masz z czego zapłacić to czemu nie? A rodzina męża nie mogłaby przeboleć że tyle pieniędzy w błoto, i na co to komu? Mój mąż za to nie będzie miał nic do gadania, ponieważ nie chce być przy porodzie. Ja szanuję jego decyzję i sama tez nie jestem przekonana czy bym chciała, żeby mnie widział w tym czasie, ale tak czy siak potrzebuję ,,podpory" i niech to będzie prywatna położna, która dodatkowo zadba też o inne sprawy.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Lili ja nie podpowiem, bo z Warszawy jestem, ale wiem, że niektórzy lekarze wypisują skierowania i nawet widziałam, że są one na drukach z konkretnych szpitali... Może zasugeruj swojemu lekarzowi gdzie chciałabyś rodzić i żeby tam Ci wypisał...
Coraz bardziej mnie przekonujecie do mojej decyzji, prawie podjętej
Tulisia to super miała i za taką kasę! Tutaj niestety jest w cenniku taka i koniec... A ta ochrona krocza też jest super i właśnie u mnie też jest. Panie podobno bardzo uważają, nie tną od razu jak w niektórych szpitalach i uważają, żeby nie popękać.
Mój mąż też się zastanawia czy być przy porodzie (a bez położnej zostałabym sama!!!), bo on by bardzo chciał i w ogóle, ale koledzy mu nagadali, że lepiej nie widzieć co tam na dole się dzieje podczas porodu... Bo straci się ochotę na seks. To mu powiedziałam, że przecież nie on ma odbierać poród i ja nawet bym mu nie dała patrzeć w krocze, bo po co!!! Na razie się zastanawia, ja nie będę go zmuszała, ale mam nadzieję, że będzie Bo on stwierdził, że może lepiej moja mama żeby była -
Lili ja z Kopernika mam bardzo złe wspomnienia. Tam przeważa przede wszystkim rutyna i rutyna tak jakby to, że to szpital uniwersytecki już ich wynosiło na wyżyny. Nie można niczego się dowiedzieć, personel bardzo nieuprzejmy i wywyższający się, a pacjent traktowany jest jak zero. Ale to moja subiektywna ocena. Ja za żadne skarby świata tam bym nie wróciła.
-
Kasieńka myślę, że to dobry pomysł z położną. Człowiek gdy rodzi pierwszy raz czuje się bardzo bezradny, a gdy jeszcze zostajesz sama, ponieważ Twój lekarz w ostatnim momencie Cię "oleje" tak jak zrobiła to moja lekarka gdy rodziłam Julę to już jest naprawdę tragedia. A tak masz szansę przeżyć poród tak, aby nie stał się traumą do końca życia.
-
No właśnie jedna dziewczyna mi opowiadała jak z porodem (w innym szpitalu co prawda niż ja chcę) pojechała i na nią nakrzyczeli, że za wcześnie, ona się zdenerwowała- akcja się zatrzymała (to normalnie bo kortyzol wstrzymuje oksytocynę). Wróciła do domu, wszystko znowu się zaczęło, no to ona znowu do szpitala, ledwo dojechali a ona już na samą myśl tych "miłych" osób się zdenerwowała i znowu akcja się zatrzymała... Rodziła 24 godziny, a w końcu i tak miała cesarkę, bo musieli ratować dziecko. Spokojna głowa jest bardzo ważna!!!
A wracając do mojej teściowej, to nie rozumiem jej tym bardziej, że jest przeciwna tej położnej, bo brat mojego męża jest upośledzony. Przyczyna jak w większości przypadków nie jest znana, ale teściowa myśli, że to przez poród, bo coś tam sknocili, za długo go nie wyciągali itd... Powinna więc zrozumieć mnie... -
I jeżeli mogę sobie pozwolić KkasienkA, to moja rada jest taka: nie słuchaj opowieści koleżanek na temat porodów, bo już po fakcie okazuje się że każda przeżyła rozdzierające katusze i prawie umarły, a personel medyczny był tak miły jak jacyś strażnicy niczym w obozie pracy.
Tak, wiem, nie rodziłam, więc co się wymądrzam. Ale mogę przytoczyć taką historię: mam dwie kuzynki które są siostrami. Jedna z nich jest straszną bajkopisarką i powiedziała że gdy urodziła w końcu córkę przez cc to przedtem miała 96 godzin!!!! ogromnych bóli, prawie że partych o_O no kretynka jakaś. Gdy jej siostra zaszła w ciążę to tamta naopowiadała jej takich głupot na temat porodu, że tamta chciała mieć cc na żądanie, tak była przerażona!!! Moje siostry mówią do niej: Kuzynko, a czemu ty nie posłuchasz nas? Naszych opowieści o porodach? Wiadomo, że może być różnie, poród może być dłuższy lub krótszy, nie jest on w żadnym razie przyjemny, ale do przeżycia, a lekarze i położne są po to żeby ci pomóc. Nie martw się na zapas! W końcu przyszło tej kuzynce do porodu i okazało się, że przyjechała do szpitala o 22, urodziła o 1 w nocy i powiedziała, że nie było to takie straszne i gorsze bóle przeżyła w swoim życiu.
W swoim otoczeniu mam też kilka znajomych które ciągle roztrząsają przeżycia z porodu i uważają się wręcz za męczennice.
Ja rozumiem, że każda z nas ma inną odporność na ból i inaczej znosi taką sytuację, ale moim zdaniem nie ma się co nakręcać. Trzeba się przygotować na to że będzie bolało bo inaczej się nie da ale po tym wszystkim będziemy mieć obok siebie nasze skarby :)najważniejsze to to, żeby wszystko przebiegło według schematu i bez komplikacji.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.