Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie 88 i Martyna,
Szkoda, że musimy spotykać się akurat w takim miejscu, ale przynajmniej w grupie zawsze będzie nam raźniej.
Mam nadzieję, że wkrótce wszystkie razem zasilimy jakiś ciążowy wątek. Może w jednym miesiącu? -
inessa wrote:Życze Wam sił do walki i zwyciestwa w tej walce o Maluszki
Inessa,
Fajnie, że się tu do nas odezwałaś.
Słowa otuchy i życzenia od kogoś takiego jak Ty, po takich przejściach... to coś niezwykłego.
Ja już od dawna śledzę Twoje wpisy na różnych wątkach, Twój pamiętnik, i kiedy dopadają mnie chwile zwątpienia, to jesteś jedną z tych osób, które są dla mnie inspiracją.
Nawet raz na jakimś wątku inne dziewczyny sugerowały mi, żebym skontaktowała się z Tobą (jako autorytetem) w sprawie jakichś badań, ale nie chciałam Ci zawracać głowy.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Bardzo, z całego serca, życzę Ci, żeby Wam się udało. Twoje zwycięstwo byłoby zwycięstwem nas wszystkich tutaj, bo pokazałoby, że nigdy nie należy tracić nadziei.alka89 lubi tę wiadomość
-
Bomblica jak się zapytałam dlaczego, bo przeszło mi, przez myśl, że może zaburza wchłanianie, to powiedział, że mogą wystąpić sensacje żołądkowe, oczywiście nie u każdego...
Annak witaj
Tak razem raźniejMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Hej Martynka,
Widzę, że robiłaś praktycznie taką samą diagnostykę, jak ja.
Ten kwas foliowy to już zawsze jakiś trop.
A powiedz, czy w poprzednich ciążach też brałaś Clexane? -
Nie, poprzednie ciąże opierały się tylko na zwykłym kwasie foliowym 0,4, witaminy prenatalne, nospa, magnez i duphaston...
Aniu czy poznałaś przyczynę strat?Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
To tak samo jak u mnie. Tzn. nie brałam Clexane.
W ostatniej ciąży włączyli mi tylko Acard. Brałam też Euthyrox, bo miałam podwyższone TSH. No i profilaktycznie Duphaston + Luteina i oczywiście kwas foliowy.
Na razie nie poznałam przyczyny. Ale wszystkie badania zrobiliśmy dopiero po ostatnim poronieniu, więc wciąż czekam na większość wyników. Wiemy na pewno, że nie była to przyczyna genetyczna. W tym obszarze wszystko wyszło perfekt. Wśród wyników badań, które już dostałam, są już jakieś wskaźniki, które wyszły źle, więc mam nadzieję, że któreś z nich będą jasną wskazówką, co robić dalej.
A jeśli można spytać - na jakim etapie traciłaś ciąże?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2015, 13:57
-
Aniu 2 obumerłe- 5tydz( dowiedziałam się w 8 tyg, w 10tyg miałam zabieg), ok 7tyg( dowiedziałam się w 10 tyg, że serduszko maleństwa przestało bić), 3 ciąża to biochemiczna
A co wyszło Ci nie tak?
Mi też jest przykro, że spotykamy się na takim forum, życie bywa niesprawiedliwe, ile dzieci jest niechcianych, ile zabijanych, ile nie kochanych i takie mają dzieciMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
To u Ciebie było bardzo podobnie jak u mnie. Również dwie ciąże obumarły. W obu przestało być serduszko. A środkowa ciąża była biochemiczna.
U mnie na razie w badaniach wyszły bardzo wysokie przeciwciała przeciwtarczycowe anty-TG i antykoagulant tocznia miał wynik wątpliwy, tzn. w niektórych klasach był dodatni. Nadal czekam na wyniki przeciwciał antykardiolipinowych i te kilka mutacji genów, z których jedne wyszły źle u Ciebie.
Co do sprawiedliwości na świecie... no niestety, tak on jest już urządzony, że nie dzieli według chęci, ani zasług. Też nad tym ubolewam, ale niestety tego nie zmienimy. Musimy po prostu nadal walczyć. -
Badania robiłam na własny koszt, tylko trombofilia od genetyczki dostałam...
Po pierwszej stracie lekarze nie kazali robić żadnych badań mówili, że to przypadek, ale ja zmieniłam lekarza, pojechałam do kliniki Bocian, tam wymusiłam listę badań: to kazali zrobić kariotyp, tokso, tarczyce, cytomegalię i prolaktynę...potem prowadziłam tam ciążę, wszystko było dobrze, jak było...i potem na ostatnim usg lekarz mi powiedział, że nie ma tutaj nic...
Diagnoza puste jajo płodowe...powiedzieli, że nie warto robić badań...dali tabletki, gdzie po tych ich tab wylądowałam na zabiegu z bólami, że nie mogłam chodzić... znów zmiana lekarza i dopiero lekarz przejrzał badania porozmawiał i dał kartkę na dalszą diagnostykę...podszedł do mnie fachowo...powiedział, że nie chce oceniać tamtego lekarza, ale przy widocznym bijącym serduszku nie ma mowy o pustym jaje płodowym...
Zrobiłam badania które mi zalecił i wróciłam do niego: dał duphaston od 18dc i op pozytywnego miałam zwiększyć go 2x2 mimo tego się nie udało...
Dostałam się chyba cudem ( ktoś czuwał nade mną) do poradni genetycznej i zrobiłam pakiet na trombofilię i wyszła mi mutacja, która mogła być przyczyną strat choć nie do końca...
Teraz mamy inny plan leczenia.Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Aniu to już jakiś trop
Wiem, że życie to nie lista życzeń i nie daje mam tego co chcemy, ale ja wierzę,że kiedyś usłyszę mamo kocham Cię...walczę o to każdego dnia, to trzyma mnie przy życiu...
Limerikowo lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
nick nieaktualnyPisze z telefonu bo jestem w pociagu wlasnie wracam z Poznania z konsultacji hematologicznej wiec przepraszam za bledy oraz ze nie odwolam sie do wszystkich wpisow ale trudno mi sie pisze. Powiem tak co do strat to raczej nikt tego nie zrozumie kto tego nie przezyl a nasi panowie napewno je przezywaja ale nie zawsze potrafia o tym mowic a czesto jest tak ze nawet nie chca aby nas jeszcze bardziej nie doprowadzac do smutku i placzu. Mi nasze ovu tzn dziewczyny bardzo pomogly przezyc straty wszystki bo z mezem przezylismy w tym roku zle doswiadczenie z adopcja:(no ale to juz inna historia. Zaniechalismy walki ale nas namowiono ostatni raz ze wzgledu na wiek i choroby i trafilismy w koncu na super ginekologa i dzis hematologa. Ja na prolaktyne biore Dostinex a wczesniej Norprolak wiec nie pomoge za bardzo wiem ze lekarze roznie decyduja o odstawieniu jej podczas ciaz moj odstawia bo mowil. Teraz hematolog zdecydowal ze poda mi Clexane oraz Acard ale nie pamietam calej nazwy bo jakas dziwna byla ale musze zrobic ponownie badania tocznia oraz wit.B12. U mnie na podstawie badan nie ma jednoznacznego zespolu antyfosf.ale klinicznie ewidentnie jest. Hematolog powiedzial ze Clexane powinno byc konsultowane wlasnie z nimi bo nie zawsze powinno sie ten lek podawac.Co do mutacji tez nie zawsze podaje sie heparyne i wieksze dawki kw.foliowego. Moj obecny gin.twierdzi ze musi zlecac konsultacje bo on na wszystkim sie nie zna po to inni sie uczyli innych specjalizacji. Oj znow sie rozpisalam glupio mi przepraszam. Kochane miejcie nadzieje ze przyjdzie dobry czas i dla nas nawet iskierka nadziei pomaga ale i zwieksza szanse na Malucha bo otwieramy nasze serca. Wiem latwo sie gada ale chociaz mowmy o tym a noz nam pomoze☺☺☺☺☺☺
-
nick nieaktualny
-
pelna_nadziei,
Bardzo trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo chyba mamy za mało danych...
Na pewno nie musi to oznaczać nic złego. Może owulacja? (słyszałam, że niektórym dziewczynom zdarza się wtedy plamienie) A może plamienie implantacyjne? -
Inessa,
Dzięki za post. Naprawdę każda taka informacja jest (z mojej perspektywy) bardzo ważna.
Na przykład ja nigdy nie myślałam o tym, żeby iść do hepatologa. A teraz już się nad tym zastanowię.
I nie przepraszaj za rozpisywanie się!
W końcu po to jest to miejsce, żeby się rozpisywać!
Strasznie mi się przykro zrobiło, jak przeczytałam o Waszej przegranej walce o adopcję. Kurczę, coś mi chyba umknęło, bo pamiętam jak czytałam Twoje posty (na którymś wątku) o tym jak walczycie. Musiałam nie doczytać, że się nie udało. Jeśli to nie tajemnica, to możesz zdradzić, dlaczego...? (chyba, że nie chcesz, to oczywiście nie dopytuję) -
nick nieaktualnyAnna piszac z komórkiu chyba sie pomyliłam bo powinno byc hematolog!!!!!
A co do adopcji no cóz ja pokasowałam wpisy z pamietnika tzn nawet wiekszosc miałam takiego doła i załuje tego troche bo moze komus by sie przydały no ale juz po fakcie. A nie udała sie adopcja sami nie wiemy dlaczego bo nikt nam tego do konca nie wytłumaczył. Mielismy juz dziecko przyznane przez osrodek i sąd, odwiedzalismy Go w rodzinie zastepczej i mieslimy go wziac do nas do domu ale panie z oao stwierdziły,ze jednak adopcja sie nie odbedzie bo dziecko ma zbyt duze zaburzenia. Troche walki było ale jednak nic z tego po paru miesiach jest mi i mezowi lepiej ale narazie dalismy spokój z adopcja.
Dziewczyny chce tylko powiedziec,ze genetyk nam powiedziała,ze badania kariotypu oraz w kierunku trombofilii jest juz refundowana po 2 poronieniu i moze ja nawet zalecic lekarz rodzinny nie dajcie sobie wmawiac,ze macie czas,ze macie próbowac itd walczcie o swoje!
Ja przez takie słuchanie za dużo straciłam tzn nie wiem do konca czy wykrycie chorób wczesniej by cos zmieniło ale jednak nawet obecny ginekolog był zly na poprzednich lekarzy,ze nic praktycznie mi nie zalecali.
Pełna_nadziei trudno stwierdzic co to moze byc bo tak jak pisze annak moze to byc implantacja zarodka czego zycze z serca a moze jakies zaburzenia hormonalne np niski poziom progesteronu a moze cos co my laicy nie rozpoznamy. -
Bomblica,
Ja kiedyś miałam bardzo często problemy z pęcherzem. Nawet przeciąg w warszawskim metrze latem powodował, że po godzinie miałam już problem. Robiłam mnóstwo badań i nic. Raz tylko miałam atak kolki nerkowej. Okazało się, że był to piasek. Po tym incydencie długo był spokój ale i tak problem powrócił. 4 lata temu zachorowałam na mononukleozę. Na początku lekarze leczyli mnie na oskrzela, płuca itd. Trochę potrwało zanim trafiłam do hematologa i to on wykrył przyczynę. W całym tym zamieszaniu w szukaniu choroby, jeden z antybiotyków wyelimonował problem z pęcherzem. Od 4 lat spokój.
Martynka30,
Witaj serdecznie
88,
Jak po wizycie u endo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2015, 21:53
Synek - 3740g i 61cm szczęścia urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
nick nieaktualnyannak wrote:pelna_nadziei,
Bardzo trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo chyba mamy za mało danych...
Na pewno nie musi to oznaczać nic złego. Może owulacja? (słyszałam, że niektórym dziewczynom zdarza się wtedy plamienie) A może plamienie implantacyjne?