Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
vertigo wrote:Eeeee.... nie.... Ruda zaczęła badać betą 3 dni PRZED owulacją
i dlatego ma takie przyziemne wyniki. Ale to się zmieni wkrótce w 3 kilogramy płaczącego, oślinionego, osranego bachorka, którego wszystkie tu chcemy mieć, doprawdy nie wiem po co
a do lekarza to chyba musimy chodzić w ciąży tak czy owak. Przy takiej becie jeszcze i tak w jajniku się nie uwidoczni żadna ciąża pozamaciczna. Jeszcze chwilkę trzeba poczekać, żeby w ogóle cokolwiek się uwidoczniło.Antoś IVF,Julisia natural
-
Tak tu u Was fajnie, że zostanę
Zaglądałam na inne wątki ale czytając Wasze posty czuję się trochę jakbym o sobie czytała, rozumiem Was bo też przeżyłyście wielkie tragedie. A teraz wiele z Was cieszy się już z groszków:)promyczek 39, KammaMarra, M@linka lubią tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Witam nową kolezanke,sama moge przyznac ze jest tu jak u babci
W samà pore tu wpadlas bo najswiezsze wiruski posyla dzis Ruda,a watek ostatnio ma spore stezenie tego wirusa,moze bedziesz miec szczescie zarazic sie
promyczek 39, KammaMarra lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Staram się łapać wiruski ale tak by i dla pozostałych starczyło. A póki co to zaciskam kciuki by u Rudej było wszystko dobrze i żeby mogła odetchnąć z ulgą
KammaMarra lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
No i dupa. DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA DUPA !!!!!!!!!!!!
nie udzieli mi informacji telefonicznie...
a podawałam maila i pielęgniarce, to nie napisała na tej karcie...
szlag mnie trafi,
albo mogę dzisiaj odebrać go w opolu albo jutro ....
a zresztą po co się nakręcam jak i tak nic z tego nie będzie... wrr...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2016, 11:35
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Dorola31 wrote:Tak tu u Was fajnie, że zostanę
Zaglądałam na inne wątki ale czytając Wasze posty czuję się trochę jakbym o sobie czytała, rozumiem Was bo też przeżyłyście wielkie tragedie. A teraz wiele z Was cieszy się już z groszków:)
Musisz tylko mieć świadomość jednego niebezpieczeństwa płynącego z tego forum.
Strrrrasznie uzależnia!Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
O rany, Dziewusie, tak zagadujecie, że zaraz zapomnę iść do tego lekarza
Lecę.
Muszę jeszcze skoczyć druknąć wyniki i pójść do położnych, więc wszystko trochę potrwa. Zresztą i tak już nie mogę usiedzieć w miejscu.
Trzymajcie kciuki...promyczek 39, KammaMarra, Magdzia88 lubią tę wiadomość
-
annak wrote:I Ty dopiero teraz mówisz?!
Baaardzo brzydko!
Wszystkiego najlepszego Niebieskaa!
Niebieskich migdałów! Wiecznie i błękitnego nieba nad głową! I cudownego dzieciaczka, nieważne, czy w różowych, czy w niebieskich ubrankach
Życzę Ci spełnienia marzeń, łącznie z tym mieszkających w brzuchu. I spełnienia. We wszystkich obszarach życia.
ahahaha to mnie uradowalas:D dziekuje piekniew sobote szalalam po wycieczkach, restauracjach, z prezentami...a w nd dopadl mnie ciazowy rzyg, dobrze ze rzyg nie uparl sie przyjsc w sobote:) Dziekuje Aniu Ty nasz dobry duszku
Powodzenia na wizycie,ale powiem tak: to formalnosc! to dzisiaj to genetyczne???bo sie juz pogubilam w Twoich wizytach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2016, 11:54
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Dobra podsumowanie mojej sytuacji (ale ze mnie egoistka)
Bety nie badać już wcale tak? Czy jednak zbadać za jakiś czas np tydzień?
Progesteron jeszcze badać? Czy już nie?
Lekarz 29 września bo mi się kończyc będzie dupek może być?
Raczej będzie dobrze niż źle tak?
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Ruda, oto moje zdanie: zbadac bete dla swietego spokoju (mi to dawalo duzo spokoju i sie wreszcie odczepialam na chwile od malucha-zarodka), brac koniecznie leki bo przyrost jest ok. Do lekarza isc po dupka. Moze juz lekarz cos powie bardziej konkretnego, czy (odpukac) byloby zle czy dobrze, beta i tak potrzebna, bo przy takich wartosciach lekarz zbyt wiele nie zobaczy.
Raczej bedzie dobrze, musimy tutaj wierzyc, ze bedzie dobrze, bo po co w takim razie ta walka...ale bedzie dobrze na 100 procent jak bedziesz bobasa tulic w rekach.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualnyRuda, odnośnie badań bety i testowania to ja mam zdanie, że wczesne testowanie i robienie bety to duży stres. Też sama z siebie dumna nie jestem, że siknęłam w 11dpo, bo dziewczynom na tym etapie już wychodzą blade kreski, a u mnie tylko dupa blada.
A jeśli robić betę, to w odstępie 48 godzin, a nie co tydzień. Tak ja bym zrobiła.
Niebieska - 100 lat w szczęściu i miłości o oczywiście szczęśliwego rozwiązania! :*
Witaj Dorola! Współczuję ci trudnych doświadczeń. Teraz musi być lepiej!
Aniak, czekam na wieści!
Jagna, smacznego winkaTwoja ciąża jest chyba tą, na którą najmocniej czekam wśród forumek, tzn. Twoją i Skrzata i Jacqu... i.... . W każdym razie Twoja walka i nastawienie bardzo mnie budowało i stanowi przedmiot podziwu. Pamiętam cię z samego początku mojego pisania tutaj. A co do mnie, to bezpieczniej się czuję nie odtrąbiając na razie sukcesu.
Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
ruda9215 wrote:Dobra podsumowanie mojej sytuacji (ale ze mnie egoistka)
Bety nie badać już wcale tak? Czy jednak zbadać za jakiś czas np tydzień?
Progesteron jeszcze badać? Czy już nie?
Lekarz 29 września bo mi się kończyc będzie dupek może być?
Raczej będzie dobrze niż źle tak?ja bym sprawdzila za 4 dni i wiecej juz nie chyba ze lekarz zleci.Bedzie juz tylko raczej dobrze.Dupka łykaj
Antoś IVF,Julisia natural
-
nick nieaktualny
-
Niebieskaa wrote:
Vertigo, napisalas, ze ciaza biochemiczna jest :"Jest ekwiwalentem najpoważniejszych wad zarodka. Im ciąża szybciej obumiera, tym zarodek miał poważniejsze wady." Lekarz tez mi tak mowil i z jednej strony to pocieszajace, ze moj organizm sam pozbyl sie zarodka, a z drugiej przerazajace, ze dochodzi do tak powaznych wad...chcialabym wiedziec, co przyczynilo sie do mojej ciazy biochemicznej i pustego jaja...co tak naprawde nie pozwolilo zarodkowi sie rozwinac..czy to jakis problem z krzepliwoscia...czy moze brak witaminy d ktory uposledzil podzialy komorkowe, a moze wadliwa komorka jajowa...hmm...
Do Twojej ciąży biochemicznej i pustego jaja przyczyniły się poważne zaburzenia genetyczne. Nawet o zarodku nie było mowy, to była po prostu podzielona komórka jajowa po zapłodnieniu i podzieliła się źle. Zaczęła się implantować (raz jej poszło gorzej, raz lepiej), ale tarcza zarodkowa się nie wytworzyła. Co nie pozwoliło zarodkowi się rozwijać? Na pewno nie to o czym piszesz. Jeśli komórka jajowa w drodze swoich podziałów w okresie wczesnego życia płodowego, kiedy jest czas jej tworzenia się, zamiast zebrać 23 chromosomy, zabiera 27 albo 25 albo 15, to nie ma żadnej możliwości, żeby z tej komórki było dziecko. A do owulacji puszczane są różnej jakości komórki, w większości zdrowe, ale część jest nieprawidłowa. To jest natura. Tak jest wszędzie - to nie jest tak, że jelenie czy pieski preriowe mają więcej szczęścia niż ludzie. Dlaczego psy mają zawsze kilka szczeniąt? Bo w miocie zawsze jest jakiś chory/słaby/martwy szczeniak, a owulacja raptem 2x w roku. Kobieta nie może za każdym razem donosić ciąży, to jest po prostu niemożliwe. Kiedyś jak były duże rodziny, to to zjawisko było jeszcze lepiej widoczne, zawsze był jakiś zgon noworodka w każdym domu, poronienia były na porządku dziennym, kobiety dowiadywały się o ciąży w 3 miesiącu. Teraz mamy mniej dzieci i może się tak zdarzyć, że jedna kobieta nigdy nie wylosuje czarnej kulki, a druga wylosuje dwa razy. Statystyka na takich małych wartościach liczbowych rządzi się innymi prawami (prawda, Aniu?). Ale uwierzcie mi, że naprawdę istnieje niewiele sytuacji, mniej niż 5-10% zapewne, gdzie poronienia mają związek z jakimiś zaburzeniami trwałymi. Jestem pewna, że część z Was dziewczyny, które bierzecie leki, donosiłoby te ciąże bez leków, po prostu ucelowałyście w lepszej jakości owulację. Ale leki dają jakieś poczucie bezpieczeństwa, że zrobiło się wszystko co możliwe. A ponieważ nie udowodniono szkodliwości tych leków, to podajemy je w ciemno. Musicie też założyć, że ciąża to efekt pracy dwóch osób, może być tak, że z innym partnerem byłoby lepiej/gorzej. Czasem jedna osoba ma mocno obniżoną płodność a trafi na dobrego partnera i nie ma kłopotów, czasem dwie osoby mają trochę obniżoną płodność i nie mogą uzyskać ciąży, chociaż w badaniach wszystko jest ok.
Ja jestem lekarzem, wydaje się, że powinnam wierzyć w medycynę. Ale ja bardziej niż w medycynę wierzę w naturę w tym zakresie. Myślę, że rozród jest mało zależny od medycyny. Jest to bardzo słabo rozwinięta gałąź leczenia. Ponieważ tu nie ma nad czym za bardzo gdybać. Nie wyjmiesz z macicy zygoty i nie przesuniesz jej chromosomów na właściwe miejsce. Nawet przy in vitro jak oceniamy komórki i podział, to tylko "na oko" - dzielą się lepiej lub gorzej, podajemy te lepsze, bo statystycznie mogą być zdrowsze. To samo dzieje się w macicy kobiety.
Elmo13, sy__la lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Elaria wrote:Vertigo, o co chodziło z tymi limfocytami w ciąży, coś pisałaś niedawno, że spadają? Bo patrzę na swoją morfologię i wszędzie NORMA, tylko limfocyty 15,9 , gdzie norma to od 20 do 40. Co to znaczy?
nic, w normiew ciąży limofcytów jest mniej po prostu
EDIT: limfocyty związane są z infekcjami wirusowmymi, neutrofile z bakteryjnymi (tych jest w ciązy relatywnie więcej). Poza tym limfocyty odpowiadają za część kaskady immunologicznej - ciąża jako alloprzeszczep musi być trochę przed nimi chroniona
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2016, 12:24
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...