Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Niebieskaa wrote:Wlasnie, wlasnie, dzieki za linka do mamyginekolog! od razu ja polubilam i przeczytalam mnostwo postow. Swietna babka i wydaje sie byc godna zaufania.
Przeczytalam mezowi, co piszecie w sprawie samolotu, on od razu stanowczo powiedzial: to postanowione, ze jedziemy autem. Ja tez juz tak zdecydowalam. Tak jak piszesz Jagna, zaplanujemy trase z odpoczynkiem i noclegiem. Podejrzewam, ze jesli mialabym nagle jakies krwawienia, niebezpieczne skoki cisnienia...cokolwiek to winilabym siebie za to, ze jednak wybralam samolot. Wole miec w stu procentach czyste sumienie.
Meza nie ma w domu na weekend i zaczynam swirowac...widze zwiazek pomiedzy tym, ze jak jestem sama to najczarniejsze mysli do mnie przychodza i nie daja spokoju:( Przez 90 procent czasu jestem spokojna i pelna nadziei ale od wczoraj wieczora placze... wkrecilam sobie do glowy, ze ten lekarz zle zmierzyl przeziernosc, ze nie popatrzyl, czy jest kosc nosowa. Nie dostalam na pismie ile ta przeziernosc wynosi, tylko maz pamieta liczbe 1. Wsciekla jestem, ze nie widzialam tego na usg, niestety bylam zdekoncentrowana i skupiona tylko na wylapywaniu informacji, czy jest ok. Sprzet do usg mial slaby, ja nie widzialam w tych plamach tych wszystkich czesci ciala, ktore mi pokazywal. On tylko mowil kilka razy, ze gdyby zobaczyl cos niepokojacego to skierowalby mnie dalsza diagnostyke. Jest spora przepasc miedzy Polska a Norwegia. W Polsce od razu poszlabym na pappa, na wszystko co mi da wiecej spokoju, tutaj nie mam absolutnie takiej mozliwosci, nie moge zrobic takich badan prywatnie, jest tylko kilka miejsc, ktore robia te badania, jesli lekarz stwierdzi nieprawidlowosci na usg. Same rozumiecie, ze czytam o tych wszystkich badaniach, dziewczyny na kwietniowkach robia tysiac badan, a ja czuje niemoc... nie moge nic wiecej zrobic. Wiem, ze moze nie jest to potrzebne, ale emocje mnie zzeraja... Nie moge pojechac do innego lekarza na to badanie, bo juz nie zdaze. Postanowilam tylko dzisiaj, ze na polowkowe jedziemy do Trondheim, 4 h autem i przeprawa przez fiordy i promem tez:), ale chce miec dodatkowa opinie oprocz tego darmowego usg w szpitalu. Tylko ze juz i tak nie bedzie wtedy widac czy dziecko ma np. zespol downa. W glebi duszy czuje ze jest ok...a przy 2 pierwszych ciazach od poczatku czulam, ze cos jest nie tak i sa wady genetyczne...a szczegolnie zespol downa..nie wiem czemu tak sie mnie to przyczepilo... Dziewczyny,a czy w pozniejszych usg mozna stwierdzic, czy dziecko ma zaburzenia genetyczne? Oczywiscie w grudniu w Pl zalicze wszystkie mozliwe badania:( Ehhh...sorry ze ja znowu tak o sobie, mam nadzieje ze ta panika mi niedlugo przejdzie.
masz profilowe zdjęcie dziecka z tego badania?Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Gaduaaa wrote:mi Ją koleżanka podesłała.. bo okazuje się że zna Jej męża.. jest kardiologiem
mi się podoba jej styl, słownictwo takie lekki prosty język którym przekazuje wszytskie zawiłe ciekawostki medyczneGaduaaa lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Niebieskaa,
Nie masz nawet pojęcia, ile podobieństw tu dostrzegam...
To moje emergency-USG, które robiłam w Gdyni, było wynikiem doła, jaki złapałam podczas służbowego pobytu we Wrocławiu, z dala od mojego męża. Pamiętam, że wtedy po prostu poczułam to, że jak go nie ma blisko, to zaczynam się bardziej bać. Podobnie było przy okazji ostatniego wyjazdu do Rodziców, do Krakowa. Też od razu mnie tam jakieś kryzysy łapały. Chyba w czasie tej ciąży mam większą potrzebę bycia blisko ojca mojego dziecka. A lada dzień czeka mnie dłuższy wyjazd do Wrocka... i już się tym przejmuję.
Ale to nie koniec. Jest jeszcze coś, o czym Wam nie pisałam, bo się bałam, że mnie wreszcie z tego forum wywalicie
Po tej ostatniej wizycie u mojego gina, kiedy wyszło niby 4,75 cm i dostałam zdjęcie z profilem, które Wam tu wrzuciłam, dopadł mnie też dół. Już chyba jakieś dwie godziny po tej wizycie. Albo i szybciej...
Miałam wrażenie, że podczas oglądania dziecka, lekarzowi nagle zespuł się humor. Wymieniał mi kolejno różne parametry i wszystko było ok, ale nagle jakoś mina mu zrzedła. Do końca wizyty był potem trochę nieswój (zwykle jest bardzo uśmiechnięty i pozytywny). Dopytywał mnie jeszcze pod koniec: "a to kiedy ma pani to badanie prenatalne?". No i oczywiście wkręciłam sobie, że coś było nie tak. Że on coś złego zauważył, ale nie chciał mi jeszcze mówić. I że to dopiero wyjdzie na badaniu genetycznym.
Miałam takie myśli, nie zważając na to, że lekarz od początku miał tego dnia problemy (brak sprzętu do USG w gabinecie, niedziałający komputer, niedrukująca drukarka - wszystko to mogło go wkurzyć). Poza tym, mógł się zamyślić nad jakąś swoją sprawą i dlatego odpłynął gdzieś myślami. W końcu lekarz też człowiek (Vertigo potwierdzi). Ale mi ta świadomość nie wystarczyła. Cały czas gdzieś mnie trzyma ta obawa, jaka wtedy mi się pojawiła.
Co więcej, jak dwa dni później poszłam na to nieudane USG genetyczne i nagle wyszła wielkość dziecka 4,4 cm, a po chwili lekarz powiedział nawet, że 4,1 cm (?!), to w ogóle wpadłam w panikę, że może coś jest nie tak. Dziecko nie rośnie, albo się kurczy.
Przyznam szczerze, że wciąż nie opuszczają mnie te myśli...
No bo różnica 6 mm?! Aczkolwiek prawda jest taka, że głowy nie dam, że ten drugi lekarz powiedział 4,1 cm. Może coś innego mówił. No właśnie. Tak to jest.
Tak więc, Niebieskaa, rozumiem Cię w 100%. Świrowanie mamy już wpisane w całą tę zabawę pod nazwą ciąża.
Ja sobie cały czas mówię, że po tych czwartkowych prenatalnych odetchnę trochę na jakiś czas. Ale w duchu wiem, że nie. Ten stres i to wkręcanie sobie wszystkiego co złe, chyba nigdy się nie skończy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2016, 10:58
-
A w ogóle to chyba mnie profilaktycznie jakiś dołek dzisiaj łapie...
Niedziela to zdecydowanie nie jest mój dzień.
* * *
Co się dzieje z Lailą. Kompletnie przestała się odzywać.
Laila,
Jeśli czytasz, to odezwij się koniecznie. Martwię się. No i brakuje tu Ciebie. -
Dzięki dziewczyny za zrozumienie, tak jak piszesz Aniu te myśli sa naprawdę dręczące ... I ja tak własnie analizuje te jego słowa, nie pamiętając ile ta cholerna przeziernosc wynosiła. W opisie jest tylko: normalna przeziernosc, to maz pamiętał 1 mm. Byłam własnie na basenie, pływałam jak szalona zeby sie zmęczyć i zapomnieć... Jak tylko głowa była pod woda to prowadziłam ze sobą konstruktywny dialog pt. trzymaj sie faktów, panika nie pomoże itd. Ale niestety łzy same napływają.. Ogarnę sie, wymyślę cos rozsądnego, na razie wymyśliłam tylko podwójne badanie połówkowe, chyba ze ma sens np pojechać tam w 16 tyg... Nie wiem wstępnie poczekam do 18 tyg. Pocieszam sie ze ten lekarz przynajmniej wiedział na co sa moje leki.. Czyli jakaś wiedzę ma.
Vertigo, nie mam zdjęcia niestety:( nawet nie wiem czy ten lekarz w ogole daje, przy grudniowym pustym jaju tez nie dał mi wydruku usg.sunset06 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Witajcie Dziewczynki
Niestety nie nadrobię Was całkiem, bo tyle produkujecie... a ja jestem u Teściów w odwiedzinach. Jak tylko wrócę na swoje to poczytam co tam u Was, a wierzę, że wszystko dobrze.
Niebieskaa na pewno wszystko OK z dzidzią, skoro lekarz wiedział na co te leki, które bierzesz to z pewnością gdyby było coś nie tam powiedziałby Ci.
Annak z Twoją dzidzią też wszystko OK, lekarz na NFZ miał na pewno lichy sprzęt, małe umiejętności więc i pomiar do kitu... także ten... nie stresujcie się Dziewczynki (wiem, łatwo powiedzieć) - ale już tak daleko jesteśmy
Znikam i do późniejmiłego Niedzielnego popołudnia życzę
Niebieskaa lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
annak wrote:Magdzia,
Dziękuję!
No właśnie... jest trochę dziewczyn, które nam zamilkły...
Gama,
Wywołuję! Za Magdzią.
Ikarzyca,
Jeszcze się urlopujesz?
Sylvuś,
Daj znać, co u Ciebie!
Alisa,
Daj znać, czy po weekendzie humor poszedł w górę!
Roma,
Co słychać?
Haana,
Daj znać!
Ja to się zawsze martwię, jak ktoś nagle robi się milczący.
No i...
Abby,
Kochana, może jednak czytasz i chciałabyś już wrócić. Myślę o Tobie.
Witajcie:) Annak bardzo dziękuję że o mnie zapytałaś
U mnie nic nowego , starania ,wiara, nadzieja, potem rozczarowanie i od nowa...
Muszę chyba coś zrobić ruszyć z miejsca.
Wczoraj umówiłam sie na wizyte w nowym miejscu, znowu czeka mnie wycieczka do W-wy,a przecież prawie 2 lata temu zaczynaliśmy tam "przygode " z in vitro.
Teraz inne miejsce tylko nie wiem czy temat będzie ten sam-zobaczymy w połowie października.
Cóż wierzyłam w słowa immunologa:) że będą miały sprawczą moc- PROSZE STAWIĆ SIE JAK BĘDZIE PANI W CIAŻY;p
Tak napisał wysyłając recepte po moim poronieniu w maju, czas mija i nic sie nie zmienia, chyba musze pomóc szczęściu .
Mam pytanie a propos TSH
Miałam troche podwyższone jak na starania około 2,5 więc dostałam lek i miałam brać pół tabletki 25 rano na czczo.
Po miesiącu zjechało na 1,43 i ginekolog powiedziała żeby uważać i nie wpakować sie w niedoczynnośc żeby nie było zbyt nisko.
Zrobiłam po nastepnych 3 tyg i miałam 0,93 kurcze troche się boje.
Przestałam brać tydz temu- ale nie wiem czy to dobrze???
Wizyte mam dopiero za niecały mc u endokrynologa- podpowiedzcie proszę.
Powinnam przestać czy brać nadal- chyba do zera nie może zejśc?W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
sylvuś wrote:Witajcie:) Annak bardzo dziękuję że o mnie zapytałaś
U mnie nic nowego , starania ,wiara, nadzieja, potem rozczarowanie i od nowa...
Muszę chyba coś zrobić ruszyć z miejsca.
Wczoraj umówiłam sie na wizyte w nowym miejscu, znowu czeka mnie wycieczka do W-wy,a przecież prawie 2 lata temu zaczynaliśmy tam "przygode " z in vitro.
Teraz inne miejsce tylko nie wiem czy temat będzie ten sam-zobaczymy w połowie października.
Cóż wierzyłam w słowa immunologa:) że będą miały sprawczą moc- PROSZE STAWIĆ SIE JAK BĘDZIE PANI W CIAŻY;p
Tak napisał wysyłając recepte po moim poronieniu w maju, czas mija i nic sie nie zmienia, chyba musze pomóc szczęściu .
Mam pytanie a propos TSH
Miałam troche podwyższone jak na starania około 2,5 więc dostałam lek i miałam brać pół tabletki 25 rano na czczo.
Po miesiącu zjechało na 1,43 i ginekolog powiedziała żeby uważać i nie wpakować sie w niedoczynnośc żeby nie było zbyt nisko.
Zrobiłam po nastepnych 3 tyg i miałam 0,93 kurcze troche się boje.
Przestałam brać tydz temu- ale nie wiem czy to dobrze???
Wizyte mam dopiero za niecały mc u endokrynologa- podpowiedzcie proszę.
Powinnam przestać czy brać nadal- chyba do zera nie może zejśc?FabianCyprian
Tymuś
-
Hej Sylvuś,
Fajnie, że się odezwałaś.
Niezły zbieg okoliczności, bo dzisiaj rano leżałam sobie w łóżku, czytałam forum i pomyślałam o Tobie - że się nie odezwałaś po moim ostatnim wywołaniu. Zastanawiałam się, czy wszystko dobrze u Ciebie. A tu nagle Twoja wiadomość
Zgadzam się z tym, że szczęściu trzeba pomagać i dobrze, że zdecydowaliście się na kolejne kroki. Może właśnie one okażą się szczęśliwe. Powiem Ci, że jak słyszę o tym, że historia zatoczy koło ("znowu czeka mnie wycieczka do W-wy,a przecież prawie 2 lata temu zaczynaliśmy tam "przygode " z in vitro"), to uśmiecham się, bo ja niedługo przed moją obecną ciążą również wróciłam do lekarza, od którego zaczęła się cała moja historia walki z niepłodnością. No i na razie ten lekarz przynosi mi szczęście
Oby tak samo było u Was!
Co do TSH, to bardzo trudno jest mi coś doradzić, bo - jak zawsze - myślę, że jednak lekarz musi rozpatrywać konkretny przypadek... Może jakąś wskazówką będzie to: ja brałam przez kilka miesięcy Euthyrox 25 i TSH spadło mi do poziomu 0,8. Z tym wynikiem poszłam do endokrynolog. Powiedziała, że jest bardzo dobrze (temu wynikowi towarzyszył dobry fT4). I powiedziała, że mam kontynuować Euthyrox 25. Miałam zgłosić się do niej na kolejną kontrolę po 3 miesiącach albo jak będę w ciąży. No i wybieram się na początku października. W ciąży bardzo szybko TSH skoczyło mi do 1,4, a potem do 2,9 (!). No i teraz mam dawkę Euthyroxu podniesioną do 50 przez ginekologa na czas do wizyty u endo. Zobaczymy, co ona powie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2016, 13:25
sylvuś lubi tę wiadomość
-
17.09 BADANIE T4 WOLNE FREE - FT4- 1,32ng/dl ( norma 0,7-1,48)
TSH 0,942 ( 0,35-4,94)
Zrobiłam też PROLAKTYNE 17,58ng/ml ( norma 5,18-26,53)
i
P/ciała przeciw receptorom TSH (TRAb) <0,2 IU/l
niby wszystko w normie,ale troche się boję bo nigdy nie miałam tak niskiego tsh.
Czy mogłam sama odstawić- czy powinnam brać cały czas?W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
Annak
sciagnełas mnie myślami;)
Juz wczoraj miałam napisac ale czytanie ostatnich 50 stron zajeło mi czas do 1 w nocyi poszłam lulu.
Bardzo Mi miło że pomyslałas o mnie i tez mam nadzieję na to że szczęście się usmiechnie jeszcze w tym roku!
Bardzo sie ciesze że u Ciebie wszystko dobrze i prosze nie zastanawiaj sie nad tym co myslał lekarz podczas badania, najwazniejsze co mówił- a mówił dobrze i do rzeczy
Może zabolała go brzuch albo coś innegoi dlatego sie skrzywił hihihi
Bedzie super zobaczysz!
Niebieska - to samo tyczy sie i Ciebie:) lekarz powiedział że jest OK to tak jest !!!
Wszystkim milutkiej niedzieli:)
Zaraz uciekam na basen-ale najbardziej to do sauny;)W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
sylvuś wrote:17.09 BADANIE T4 WOLNE FREE - FT4- 1,32ng/dl ( norma 0,7-1,48)
TSH 0,942 ( 0,35-4,94)
Zrobiłam też PROLAKTYNE 17,58ng/ml ( norma 5,18-26,53)
i
P/ciała przeciw receptorom TSH (TRAb) <0,2 IU/l
niby wszystko w normie,ale troche się boję bo nigdy nie miałam tak niskiego tsh.
Czy mogłam sama odstawić- czy powinnam brać cały czas?
moje TSH obecnie to 0,16 ale ft4 jest ponad 50% i jestem na 50mg letroxu... i endo kazał na takiej zostać...FabianCyprian
Tymuś
-
Dzięki Gaduaaa za odpowiedź.
Napisałam do tej endokrynolog- może odpisze mi jutro.
Gaduaaa lubi tę wiadomość
W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
Dziekuje dziewczyny za Wasze opinie.
Mnie moj gin kazal rozpoczac starania jak tylko przestane plamic. Oczywiscie to bylo dla mnie dziwne wiec teraz w piatek bylam u innego rownie dobtego jak moj. Oni ogolnie pomogli wielu para ktore mialy problemy z ciaza i z zajsciem w ciaze. Ufam mojemu ale chcialam isc potwierdzic jego slowa. A to ze ten drugi sam bez mojego pytania poruszyl temat ciazy i mi w sumie dobre wiesci przekazal to mnie tylko potwierdzilo w przekonaniu ze moze warto. Chociaz wiadomo ze mam metlik w glowie bo nie wiem co robic.
A moze warto sprobowac i co ma byc to i tak bedzie.
Niestety ciaza nie jest do konca zalezna od nas. My sie staramy, dbamy o siebie i jest jak jest. Sa kobiety ktore nie chca a sa w ciazy i nie dbaja o siebie i jest ok. Szkoda ze Bog nam nie wynagradza tych naszych staran.
No coz... Trzeba byc dobrej mysli. Wierzę ze w 2017 roku bedziemy sie zalily na mdlosci i ociezalosc przez przybyte kilogramy, a pozniej na nieprzespane noce. Tego nam zycze.Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
Siemka laski. I mnie wkoncu dopadło przeziębienie ;( z nosa mi leci.. A za tydzień na wesele idziemy.
Slabiutko krwawie. Po nocy jest trochę więcej. Nie mogę używać tamponow bo mnie boli. W ogóle nie ma skrzepow. Tylko jasna krew. Dziwne. To chyba nie @ jeszcze .. Może się rozkręci.
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Ruda - u mnie krwawienie przy ciąży biochemicznej było jak zwyczajna @, którą zawsze mam praktycznie bez skrzepów. Tego dnia co zaczęłam plamić beta była już negatywna, na wieczór jak nie wzięłam leków to od rana już krwawiłam normalnie, bolało również jak w @, ale mam dość bolesne ogólnie.
Przepraszam, że nie wniosę nic tu do ogólnej dyskusji, ale nie mam kompletnie czasu i samopoczucia.
Czuję się jak "kupa" znowu, a pare dni było lepiej. Pewnie po tabletkach. Gdyby nie to, że krwawienie było praktycznie normalne jak zaczęłam brać tabletki (no nieco słabsze niż mam normalnie @, ale niewiele, za to dłuższe) to gotowa bym była stwierdzić, że to ciąża. Bolał mnie w nocy niesamowicie żołądek, ale wyrzygać się nie mogłam, niby przeszło, ale cały dzień mnie muli
Jak dojdę do siebie to coś naskrobię.
PA KochaneWiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2016, 16:51
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Monika1357 wrote:Dziekuje dziewczyny za Wasze opinie.
Mnie moj gin kazal rozpoczac starania jak tylko przestane plamic. Oczywiscie to bylo dla mnie dziwne wiec teraz w piatek bylam u innego rownie dobtego jak moj. Oni ogolnie pomogli wielu para ktore mialy problemy z ciaza i z zajsciem w ciaze. Ufam mojemu ale chcialam isc potwierdzic jego slowa. A to ze ten drugi sam bez mojego pytania poruszyl temat ciazy i mi w sumie dobre wiesci przekazal to mnie tylko potwierdzilo w przekonaniu ze moze warto. Chociaz wiadomo ze mam metlik w glowie bo nie wiem co robic.
A moze warto sprobowac i co ma byc to i tak bedzie.
Niestety ciaza nie jest do konca zalezna od nas. My sie staramy, dbamy o siebie i jest jak jest. Sa kobiety ktore nie chca a sa w ciazy i nie dbaja o siebie i jest ok. Szkoda ze Bog nam nie wynagradza tych naszych staran.
No coz... Trzeba byc dobrej mysli. Wierzę ze w 2017 roku bedziemy sie zalily na mdlosci i ociezalosc przez przybyte kilogramy, a pozniej na nieprzespane noce. Tego nam zycze.Monika1357 lubi tę wiadomość
31.05.24- II 1-2 tc
07.06.23- II 2-3 tc
👩⚕️18.06.24 ❤️ 6+0 0,34cm 🍀
👩⚕️02.07.24 8+3 1,83 cm 🍀
🧬 I - 02.08.24 12+6 7,41 cm 🍀
🧬II - 04.10.24- 21+6 500g zdrowego synusia
20.11.24 28+ 4 - 40cm 1200g 🧸
04.12.24 30+4 - 42cm 1720g 🧸
18.12.24 32+4 - 1950g 🧸
08.01.25. 35+4 - 47cm 2700 g 🧸
23.01.25. 37+5 - 49cm 2800g 🧸
06.02.25. 39+ 5 - 56cm 3500g 🧸
TP 08.02.25 💙
SN 11.02.25 40+3, 00:55 55cm 3990g🧸
-
nick nieaktualnyA mi dziś trochę smutno. Tydzień na zwolnieniu, a łącznie z tamtym weekendem, gdy zaczęła się choroba, to 9 dni w domu tkwię. Chce mi się na rower, do kina, do ludzi. Powinnam się cieszyć w takim razie, że choroba odpuszcza, że wracam do pracy, ale to też mnie martwi. Znów tyle obowiązków i ta szkoła, która traktuje mnie, jak oszusta. Ponadto włącza się stres przed wizytą. Zacznę tydzień z dużym stresem. Wizyta dopiero we wtorek wieczorem. Chyba mnie rozniesie do tego czasu.
-
Monika1357 wrote:Dziekuje dziewczyny za Wasze opinie.
Mnie moj gin kazal rozpoczac starania jak tylko przestane plamic. Oczywiscie to bylo dla mnie dziwne wiec teraz w piatek bylam u innego rownie dobtego jak moj. Oni ogolnie pomogli wielu para ktore mialy problemy z ciaza i z zajsciem w ciaze. Ufam mojemu ale chcialam isc potwierdzic jego slowa. A to ze ten drugi sam bez mojego pytania poruszyl temat ciazy i mi w sumie dobre wiesci przekazal to mnie tylko potwierdzilo w przekonaniu ze moze warto. Chociaz wiadomo ze mam metlik w glowie bo nie wiem co robic.
A moze warto sprobowac i co ma byc to i tak bedzie.
Niestety ciaza nie jest do konca zalezna od nas. My sie staramy, dbamy o siebie i jest jak jest. Sa kobiety ktore nie chca a sa w ciazy i nie dbaja o siebie i jest ok. Szkoda ze Bog nam nie wynagradza tych naszych staran.
No coz... Trzeba byc dobrej mysli. Wierzę ze w 2017 roku bedziemy sie zalily na mdlosci i ociezalosc przez przybyte kilogramy, a pozniej na nieprzespane noce. Tego nam zycze.Monika1357 lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś