Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
fajny artykuł o wznowieniu starań po poronieniu samoistnym
jak któraś ma ochotę rzucić okiem i wyzbyć się niepewności co do wznowienia starań to http://adonai.pl/life/?id=14
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyMonika1357 wrote:Czesc. Dziewczyny bylam wczoraj u lekarza. Wszystko zagoilo sie i jest ok. Nawet widzialam swoj pecherzyk 23 mm. Lekarz powiedzial ze mamy dobry weekend na starania. Co o tym myslicie? Skoro lekarz mowi zeby probowac to myslicie za nie za szybko?
A jak grube masz endo? -
nick nieaktualny
-
Monika,
Kurczę, bardzo trudno tutaj coś doradzić...
Zgadzam się w 100% z Elarią: po pierwsze - różni lekarze mają różne opinie, po drugie - każda przypadek jest inny.
W moim przypadku lekarze mówili, żeby odczekać ze staraniami dwie miesiączki po zabiegu (przy czym ja zabiegi miałam zawsze 5 tygodni po podaniu tabletek i farmakologicznym wywoływaniu poronienia, a więc w sumie było to dużo później po poronieniu). Ale znam też dziewczyny, które traciły ciążę na wcześniejszym etapie i lekarze rekomendowali im czekanie pół roku! A z drugiej strony są (nawet tu na forum) przypadki dziewczyn, które zaszły w ciążę bezpośrednio po poronieniu.
Wydaje mi się, że wiele zależy od Twojej/Waszej psychiki. Tego, czy jesteście gotowi.
Druga kwestia - czy ufasz swojemu lekarzowi. On zna Ciebie, Twój stan zdrowia, więc (przynajmniej w teorii) powinno być tak, że wie co mówi.
Zdaję sobie sprawę, że ten mój post niewiele pomoże, ale to dlatego, że bardzo nam będzie trudno dać Wam tutaj jakąś rekomendację. Zresztą kto wie, może już na nią za późno, bo wieczór sobotni w toku... -
...i jeszcze do poprzedniego postu dodam jedną rzecz:
to jest fantastyczna wiadomość, że tak szybko po poronieniu masz już tak duży pęcherzyk! Jakąkolwiek decyzję podejmiecie, warto uczepić się tej pozytywnej myśli. Wiele dziewczyn po zabiegu ma przedłużone cykle, niepewne owulacje. Na pewno to dobry znak, że organizm szybko wraca do siebie.
To tak w ramach szukania pozytywów w trudnych sytuacjach. -
Niebieskaa,
Co do samolotu, to ja za bardzo nie doradzę, ponieważ sama nie znoszę latać (mimo dziesiątek przelecianych tras), dlatego z ulgą przyjmuję zalecenie, że mi nie wolno
Generalnie myślę, że pani profesor ma bardzo nadwrażliwe podejście (zabrania każdej rzeczy, jaką można sobie wyobrazić, żeby tylko udało się donosić ciążę), ale jednak ma niezłe wyniki... jednak jej pacjentki wreszcie pod jej opieką kończą ciążę szczęśliwymi rozwiązaniami. Może więc ta nadwrażliwość przynosi efekty...?
Ale jeśli masz kłopot z decyzją i na przykład wychodzi Ci równy bilans plusów i minusów, to może weź pod uwagę jeszcze jeden czynnik: swój własny stres. Co będzie Cię bardziej stresować?
U mnie byłaby to całkowicie jasna sprawa. Lot samolotem byłby dla mnie takim stresem (nawet bez ciąży), że od razu wygrywa nawet 10 x dłuższa podróż samochodem. A jak jest u Ciebie? Bo jeśli masz się denerwować cały czas przez 12 godzin jazdy samochodem i siedzieć z żołądkiem w gardle i spiętym brzuchem (czytaj: Antosiem/Marianką), to też jest jakiś czynnik. Ale może będzie tak, że w tej trasie panujecie nad wszystkim, możecie się zatrzymać, zwolnić, przyspieszyć i to da Ci komfort, którego nie da Ci lot określony już przez kogoś jako potencjalne niebezpieczeństwo.Niebieskaa lubi tę wiadomość
-
https://www.facebook.com/mamaginekolog/posts/652078808284716:0 niebieska poczytaj o tym samolocie
a tak poza tym to ja uwielbiam latac..Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2016, 21:46
Niebieskaa, Gaduaaa, M@linka lubią tę wiadomość
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
nick nieaktualnypromyczek 39 wrote:https://www.facebook.com/mamaginekolog/posts/652078808284716:0 niebieska poczytaj o tym samolocie
a tak poza tym to ja uwielbiam latac.. -
Dzięki dziewczyny! Latania w ogole sie nie boje, często latam tak, zeby było to w jak najkrótszym czasie i prosto do domu i zdarza sie ze mam 6 lotów w ciagu 3-4 dni. I na pewno jest to mniej meczace niż podróż autem. Oczywiscie wakacyjna podróż była tak zaplanowana żebym odpoczęła, ale dreszczyk emocji tez był bo po raz pierwszy kierowałam z mężem na zmianę w tak długiej trasie. A teraz bedzie zima i tego sie boje, ale te słowa Jerzak cieżko tez z głowy wybić ehhh... W grudniu mam jeszcze kurs ale pojadę pociągiem tak jak we wrześniu, choć to bardzo męczące było w porównaniu do samolotu. No nic , pomyśle jeszcze nad tym, ale chyba faktycznie w ostatecznym rozrachunku więcej stresu przyniesie mi samolot.
promyczek 39 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieska niby wiekszosc lekarzy nid ma nic przeciwko lataniu moze i racja,jednak mysle ze latac mogà kobiety które nie mialy problemów z donoszeniem ciàzy.My po stratach to jednak kazdą ciąze mozemy uznac teraz za zagrozoną i lot samolotem wiąze sie z ryzykiem.Mysle ze podróz samochodem nie bedzie az tak uciązliwa jesli gdzies po drodze przenocujecie,to bedzie dobre dla ciebie i twojego mèza.Lepiej czasem poswiecic na podróz troszku wiecej czasu,mysle ze macie zbyt wiele do stracenia
Niebieskaa lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Witam i ja.
Poczestowalabym do kawy ale niestety jade go zawiezc pewnej pani która zamówila dla taty i mamy.A tak zeby wam troszku slinka pociekla..dodam ze smietanowy z mascarpone tradycyjny tiramisu
Niebieskaa, Gaduaaa, promyczek 39, Dorola31, M@linka, Evita, sy__la, Betty29, Monika1357 lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Wlasnie, wlasnie, dzieki za linka do mamyginekolog! od razu ja polubilam i przeczytalam mnostwo postow. Swietna babka i wydaje sie byc godna zaufania.
Przeczytalam mezowi, co piszecie w sprawie samolotu, on od razu stanowczo powiedzial: to postanowione, ze jedziemy autem. Ja tez juz tak zdecydowalam. Tak jak piszesz Jagna, zaplanujemy trase z odpoczynkiem i noclegiem. Podejrzewam, ze jesli mialabym nagle jakies krwawienia, niebezpieczne skoki cisnienia...cokolwiek to winilabym siebie za to, ze jednak wybralam samolot. Wole miec w stu procentach czyste sumienie.
Meza nie ma w domu na weekend i zaczynam swirowac...widze zwiazek pomiedzy tym, ze jak jestem sama to najczarniejsze mysli do mnie przychodza i nie daja spokoju:( Przez 90 procent czasu jestem spokojna i pelna nadziei ale od wczoraj wieczora placze... wkrecilam sobie do glowy, ze ten lekarz zle zmierzyl przeziernosc, ze nie popatrzyl, czy jest kosc nosowa. Nie dostalam na pismie ile ta przeziernosc wynosi, tylko maz pamieta liczbe 1. Wsciekla jestem, ze nie widzialam tego na usg, niestety bylam zdekoncentrowana i skupiona tylko na wylapywaniu informacji, czy jest ok. Sprzet do usg mial slaby, ja nie widzialam w tych plamach tych wszystkich czesci ciala, ktore mi pokazywal. On tylko mowil kilka razy, ze gdyby zobaczyl cos niepokojacego to skierowalby mnie dalsza diagnostyke. Jest spora przepasc miedzy Polska a Norwegia. W Polsce od razu poszlabym na pappa, na wszystko co mi da wiecej spokoju, tutaj nie mam absolutnie takiej mozliwosci, nie moge zrobic takich badan prywatnie, jest tylko kilka miejsc, ktore robia te badania, jesli lekarz stwierdzi nieprawidlowosci na usg. Same rozumiecie, ze czytam o tych wszystkich badaniach, dziewczyny na kwietniowkach robia tysiac badan, a ja czuje niemoc... nie moge nic wiecej zrobic. Wiem, ze moze nie jest to potrzebne, ale emocje mnie zzeraja... Nie moge pojechac do innego lekarza na to badanie, bo juz nie zdaze. Postanowilam tylko dzisiaj, ze na polowkowe jedziemy do Trondheim, 4 h autem i przeprawa przez fiordy i promem tez:), ale chce miec dodatkowa opinie oprocz tego darmowego usg w szpitalu. Tylko ze juz i tak nie bedzie wtedy widac czy dziecko ma np. zespol downa. W glebi duszy czuje ze jest ok...a przy 2 pierwszych ciazach od poczatku czulam, ze cos jest nie tak i sa wady genetyczne...a szczegolnie zespol downa..nie wiem czemu tak sie mnie to przyczepilo... Dziewczyny,a czy w pozniejszych usg mozna stwierdzic, czy dziecko ma zaburzenia genetyczne? Oczywiscie w grudniu w Pl zalicze wszystkie mozliwe badania:( Ehhh...sorry ze ja znowu tak o sobie, mam nadzieje ze ta panika mi niedlugo przejdzie.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
promyczek 39 wrote:Jagna wyglada przepysznie ,jeszcze moje ukochane tiramisu,a ja teraz nie jem slodyczy a Ty takie rzeczy od rana
mmm:*
Gaduaaa ja dopiero ja odkrylam jak szukalam tekstow o lataniu heh
mi się podoba jej styl, słownictwo takie lekki prosty język którym przekazuje wszytskie zawiłe ciekawostki medycznepromyczek 39 lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś