Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Elaria wrote:Promyczku, czytałam o Twojej wizycie i strasznie ci współczuję tego stresu. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.
Gówniana ze mnie teraz "koleżanka", bo pogrążyłam się w wewnętrznym chaosie i choć was czytam, nie mam siły pisać. Tylko trochę.
Laila, nie było widać pęcherzyka żółtkowego, nic nie było widać.
Tylko pęcherzyk ciążowy. Może dobrze, że sprowadzasz mnie na ziemię, nie chcę się jarać tą betą. Chcę po prostu znać 100% prawdy! Im szybciej, tym lepiej. Mam przesłać wyniki z obu bet ginowi, on ma mi odpisać w weekend. Zapytam go kiedy kolejne usg.
Elaria,
Czasem są takie momenty, że nie da się być koleżanką dla innych, tylko trzeba pozwolić, żeby inne osoby były tymi koleżankami dla Ciebie. Trzeba dać się po prostu otoczyć opieką i niczego od siebie nie wymagać.
Myślę, że to taki moment. To jest ten tydzień, w którym my jesteśmy tu dla Ciebie, dla Promyczka.
Wiem, jak cholernie Ci trudno. I wyobrażam sobie wszystkie myśli, jakie przechodzą Ci przez głowę. Większość z nich (o ile nie wszystkie) odwiedziły także moją... -
Jagienko,
Fajnie, że się odzywasz. Jakoś się bezpieczniej czuję, jak jesteś.
Ruda,
Niech się ten Twój małpiszon ogarnie i przyjdzie na dobre, a potem pójdzie sobie. Najlepiej na 9 miesięcy.
Maggda,
Zaglądasz?
Chciałam zapytać, co u Twojego taty?
Jak Twoje uzębienie?
I jak malowanie pokoju?
Myślę o Tobie.
Nadzieja,
Wywołuję Cię po raz kolejny!
* * *
Ja nie śpię od świtu. Nie mogłam już zasnąć. Przewalałam się z jednej strony na drugą. Tak się denerwuję przed dzisiejszą wizytą. Zdałam sobie sprawę, że boję się bardziej niż wtedy, jak szlam na USG po wakacjach. Może dlatego, że wtedy tak bardzo brałam pod uwagę, że będzie źle, że umiałam się na to przygotować. A dzisiaj mam obawy, ale kompletny brak gotowości na złe wieści... -
Cześć dziewczyny...
tak mi smutaśno jakoś i jeszcze większy strach mnie ogarnia że i mnie się znowu nie uda... choć nadzieja się gdzieś tli.. to istnieje jeszcze rozsądek... że wszystko może się zdarzyć.. że nie każda bajka ma happy end
nie mniej jednak mocno trzymam kciuki Elaria i Promyczku aby karta Wam się odwróciła i wszystko skończyło się dobrze
annaka Ty jak się masz? bo w głowie mi siedzą objawy które wczoraj opisywałaś? są mi bardzo znajome.... i też się Tobą zmartwiłam... mam nadzieję jednak że wszystko jest w porządku ?
promyczek 39 lubi tę wiadomość
Fabian
Cyprian
Tymuś 
-
Musi sie oczyscic,prawo natury,trzymaj sie kochana.ruda9215 wrote:Dzień dobry Panie

U Was też taka jesień? U mnie zimno.. Mokro.. A w sobotę na wesele tak mi się nie chce.. ;o
@ dzień 6. I Chyba końca nie widać. Ogarnęłabym się samymi wkładkami taka skąpa ALE ZA TO CIĄGLE tak samo. Mam wrażenie że spadnie co ma.. Np z rana i cały dzień nic. Nie miałam jeszcze takiej długiej.. Najdłuższa to 5 dni.
Czytam Was dzielnie. 3majcie się cieplutko. ;*Antoś IVF,Julisia natural

-
Annak wbije dodatkową igle w te lalke za ciebie za powodzenie dzisiejszej wizyty,mam nadzieje ze wszystko u bąbelka dobrze.Sama juz sie niecierpliwie,zasialas obawy i my tez juz sie denerwujemy.Trzymam kciuki..
Ide zrobic zastrzyk zaserwuje taką igle w brzuch z myslą o tobie,za powodzenie,bede dla ciebie tą lalką woodoo &&&&Antoś IVF,Julisia natural

-
Gaduaaa niestety o spokojnej ciązy nie mozemy juz Trzeba naiwnie wierzycmarzyc,ciągle bedą towarzyszyc lęki i obawy,ale marzenie o ciàzy-zdrowej ciązy wygramy.
Nie dopuszczaj zlych mysli,nie wracaj myslami do tamtego czasu,glowa musi byc pozytywnie nastawiona by wszystkie tryby w dolnej czesci dzialaly jak powinny.Trzeba naiwnie wierzyc i znalezc sile by mimo przeciwnosci uparcie dàzyc do celu
Gaduaaa lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural

-
Gaduaa,
Dziękuję za troskę!
No, stres przed wizytą jest... Ale już powoli zaczynam nad nim panować.
Tak sobie myślę, że on mi nic nie da. Mąż mi to uświadomił. Mówi do mnie: mogłabyś się denerwować, gdyby coś zależało od Ciebie, np. miałabyś jakieś wystąpienie, od którego zależałoby to, jak będzie z dzieckiem. Ale to wszystko i tak jest już gdzieś ustalone. Ja muszę tylko pójść na wizytę, położyć się i czekać na wiadomości. Nic nie mogę zrobić. To nie jest jeden z tych momentów, kiedy trzeba podjąć jakąś decyzję na wagę życia i śmierci. To już tylko czekanie. Nic nie zależy ode mnie.
Więc chyba stres już w niczym nie pomoże. Próbuję się go jakoś pozbyć, bo jeszcze dziecko będzie miało przeze mnie akcję serca 200 i dopiero się na badaniu zmartwię
Gaduułko, a Ty na tym etapie nie myśl, co może być (potencjalnie, hipotetycznie i teoretycznie). Bo może być dobrze! I tak nie wiemy, jak wszystko się skończy, więc działać trzeba. To jedyne co leży w naszych rękach.
Wysyłam Ci słońce z Warszawy na poprawę nastroju
(nie umiem wkleić ikonki słoneczka
Alisa by się przydała, ona zawsze ma niezły arsenał ikon pod ręką)
Jagienka,
Ty to jesteś aparatka
Walnij sobie zastrzola za swoje (przede wszystkim) i moje (przy okazji) zdrowie, hehe.
Ja już też gadam do zastrzyków z Clexane. Kobity to jednak mają nieźle w głowach narąbane.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 08:22
-
Annak o ktorej masz wizyte ,trzymam mocno kciuki:*
Zrobilam dzis bete,nie wiem ,moze ona cos rozjasni,a nawet jak nie to moze pozniej gin mi kaze zrobic ,to bede juz miala,i bede probowala isc szybciej niz za tydzien,tzn do tego pierwszego gina.2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥

-
Annak - wiesz, w sumie bardzo chciałabym być w ciąży przed najbliższą wiosną, ale pamiętasz jeszcze naszą umowę?

Mocno trzymam kciuki za pozytywne wieści same
12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g 
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jagna - zdaje się, ze Ty wczoraj kończyłaś opakowanie tabsów, powiedz mi, plamiłaś cały czas coś trochę czy Twój organizm szybko zaakceptował tabletki?
Bo ja bardzo długo po @ plamiłam, a w sumie cały czas coś plamię, czy to rano czy coś pod wieczór, nie jest po prostu czysto jak powinno być.
Dziś biorę ostatnią, ciekawe kiedy zjawi się pseudo-@
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 08:25
12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g 
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:Annak - wiesz, w sumie bardzo chciałabym być w ciąży przed najbliższą wiosną, ale pamiętasz jeszcze naszą umowę?

Mocno trzymam kciuki za pozytywne wieści same

A wiosnę to od kiedy liczysz, kochana?
Bo ja do kwietnia muszę jeszcze potrzymać tę @ na odległość.
Dziękuję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 08:27
Jacqueline lubi tę wiadomość
-
promyczek 39 wrote:Annak o ktorej masz wizyte ,trzymam mocno kciuki:*
Zrobilam dzis bete,nie wiem ,moze ona cos rozjasni,a nawet jak nie to moze pozniej gin mi kaze zrobic ,to bede juz miala,i bede probowala isc szybciej niz za tydzien,tzn do tego pierwszego gina.
Promyczku,
Wizytę mam o 9:45, więc już za chwileczkę, już za momencik. Dziękuję za kciuki
Bardzo myślę o Tobie od wczoraj! Mam nadzieję, że beta coś rozjaśni, ale najważniejsze będzie USG. Oby udało się podejrzeć malucha jak najszybciej.
Wspieram Cię z całego serca.
promyczek 39 lubi tę wiadomość
-
No właśnie kalendarzowa pod koniec marca, więc tak "pi razy drzwi" wychodzi do kwietnia
12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g 
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
upór jest ogromny... dystans też.. nie wierzę że uda mi się szybko.. teraz juz.. tymbardziej że poprzednio staraliśmy się 10 mcy... w ogóle to tej ciąży którą straciłam podchodziłam tak nie do końca na 100%... rok czasu podejmowaliśmy decyzję o staraniach... niby chciałam... niby nie... oczywiście frustrowało mnie co miesiąc to że @ przychodzi innym się udaje a mnie nie... ale kiedy te 2 kreski zobaczyłam.. akurat byłam w takiej sytuacji życiowej że nie umiałam się na 100% tym cieszyć.. pamiętam jak dziś jak mi koleżanka powiedziała że super extra a ja taką miałam mine i powiedziałam że trochę nie ten moment.. i potem na usg.. 2 pęcherzyki... i mówię do mojego męża... nie chcę blizniaków... nie tak to miało wszystko wyglądać... kiedy poroniłam strasznie sobie plułam w twarz.... strasznie !!!! chciałam cofnąć wszystkie wypowiedziane słowa... cofnąć cały czas... skupić się na ciąży , dziecku a ja skupiałam się przede wszytskim na dziadku.. bo odchodził.. i każdy mnie ostrzegał... PAMIĘTAJ TY JESTEŚ W CIĄŻY... teraz to jest najważniejsze... a ja dalej miałam głowę przy dziadku... jednak ta strata utwierdziła mnie na pewno w tym że bardzoo chcę rodzeństwa dla moich chłopaków.. Oni tego bardzo chcą.... wszystkie moje niepewności odeszły na bok... i nie ważna płeć.. nie ważna ilość.. byleby było zdrowe.... i kurczę akurat tak wszytsko na mnie spadło ... że ja się boję wszystkiego teraz... nawet mojego @ się bałam.. że coś jest nie tak... mam w głowie wciąż tysiące pytań na które nie znam odpowiedzi... i ten strach.. ze to znowu się zdarzy... ja nie wiem jakby to przezyła...Jagna 75 wrote:Gaduaaa niestety o spokojnej ciązy nie mozemy juz Trzeba naiwnie wierzycmarzyc,ciągle bedą towarzyszyc lęki i obawy,ale marzenie o ciàzy-zdrowej ciązy wygramy.
Nie dopuszczaj zlych mysli,nie wracaj myslami do tamtego czasu,glowa musi byc pozytywnie nastawiona by wszystkie tryby w dolnej czesci dzialaly jak powinny.Trzeba naiwnie wierzyc i znalezc sile by mimo przeciwnosci uparcie dàzyc do celuFabian
Cyprian
Tymuś 
-
Dzień dobry
jak humory dzisiaj?
kciukam za Wasze wizyty
u mnie cisza, plamię, plamię, plamię.... nie mogę się rozpędzić do normalnej miesiączki
jest mi bardzo smutno
boję się, że może już nigdy... znacie to?
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
to prawda... czasami niewiele od Nas zależy... gdzieś to chyba jest Nam pisane ... dzięki za słowa otuchy... 3mam dziś mocno za Ciebie kciuki... żeby te nie bolące cycki były dobrym objawemannak wrote:Gaduaa,
Dziękuję za troskę!
No, stres przed wizytą jest... Ale już powoli zaczynam nad nim panować.
Tak sobie myślę, że on mi nic nie da. Mąż mi to uświadomił. Mówi do mnie: mogłabyś się denerwować, gdyby coś zależało od Ciebie, np. miałabyś jakieś wystąpienie, od którego zależałoby to, jak będzie z dzieckiem. Ale to wszystko i tak jest już gdzieś ustalone. Ja muszę tylko pójść na wizytę, położyć się i czekać na wiadomości. Nic nie mogę zrobić. To nie jest jeden z tych momentów, kiedy trzeba podjąć jakąś decyzję na wagę życia i śmierci. To już tylko czekanie. Nic nie zależy ode mnie.
Więc chyba stres już w niczym nie pomoże. Próbuję się go jakoś pozbyć, bo jeszcze dziecko będzie miało przeze mnie akcję serca 200 i dopiero się na badaniu zmartwię
Gaduułko, a Ty na tym etapie nie myśl, co może być (potencjalnie, hipotetycznie i teoretycznie). Bo może być dobrze! I tak nie wiemy, jak wszystko się skończy, więc działać trzeba. To jedyne co leży w naszych rękach.
Wysyłam Ci słońce z Warszawy na poprawę nastroju
(nie umiem wkleić ikonki słoneczka
Alisa by się przydała, ona zawsze ma niezły arsenał ikon pod ręką)
Jagienka,
Ty to jesteś aparatka
Walnij sobie zastrzola za swoje (przede wszystkim) i moje (przy okazji) zdrowie, hehe.
Ja już też gadam do zastrzyków z Clexane. Kobity to jednak mają nieźle w głowach narąbane.
A ja przyjmuję to słońce z Warszawy... uwielbiam Ją.. ale tylko w ramach podróży
mam sentyment do Wawy... mój jeden dziadek jest tam pochowany na cemntarzu Bródnowskim, a my kompletnie nie mamy tam rodziny i jest mega problem żeby móc jechać zapalić tam świeczkę za niego.. byłam tam 3 albo 4 razy a On nie żyje 11lat
mam nadzieję ze to Warszawskie słonko mi tu w Irl dobrze przyświeci a szczególnie za w następnym tygodniu jak owulacja będzie hhihihFabian
Cyprian
Tymuś 
-
a nie pomyślałaś żeby może zatestować?vertigo wrote:Dzień dobry
jak humory dzisiaj?
kciukam za Wasze wizyty
u mnie cisza, plamię, plamię, plamię.... nie mogę się rozpędzić do normalnej miesiączki
jest mi bardzo smutno
boję się, że może już nigdy... znacie to?Fabian
Cyprian
Tymuś 
-
Gaduaaa wrote:a nie pomyślałaś żeby może zatestować?
Testowałam wczoraj, negatyw - testowałam, bo jeśli to plamienie nie jest miesiączką, to mam w domu duphaston. Ale to plamienie jest miesiączką, która się rozkręca. Tylko się rozkręcić nie może. Ja mam takie plamienia przed @ od zawsze, trwają zwykle do 3 dni i są z każdym dniem bardziej intensywne, a tu już 4 i dalej nic, nie przybierają na sile. Coś mi się popieprzyło w tych cyklach.
Nie lubię widoku krwi na papierze toaletowym, mam z tym najgorsze skojarzenia. I wkurza mnie, że taki czasu muszę to oglądać. Pierwsza miesiączka po zabiegu trwała kilkanaście dni. Kilka dni spokoju i teraz znowu.Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
vertigo wrote:Dzień dobry
jak humory dzisiaj?
kciukam za Wasze wizyty
u mnie cisza, plamię, plamię, plamię.... nie mogę się rozpędzić do normalnej miesiączki
jest mi bardzo smutno
boję się, że może już nigdy... znacie to?
Vertigo,
A termin konkretnego startu @ nie jest jutro?
Ojojuję i utuluję. Tak profilaktycznie.
I Ciebie, i Gaduęę.
Gaduaaa lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewuszki. Wróciłam z urlopu, czytałam Was troszkę, ale same wiecie jak skrobiecie :p
Elaria wszystko już zostało powiedziane, ja dołącze do tych co każą Ci nie tracić nadziei, już nie będe przytaczać histori mojej szwagierki bo już wiesz,że jest dużo przypadków kiedy z "pustego jaja" rodzą się piękne zdrowe dzieci. Trzymam bardzo mocno kciuki i wierzę,że będzie dobrze.
Promyczku za Twoje Maleństwo również trzymam kciuki, mam nadzieję,że to po prostu pomyłka ja pewnie nie wytrzymalabym długo i po weekendzie leciała na usg, obys miała więcej cierpliwości i tak jak piszą dziewczyny trzeba czekać. niestety.
Annak, Nadziejo trzymam kciuki za Wasze wizyty, odmienne ale oby obydwie przyniosły Wam oczekiwany efekt i wielką radość i oczywiście nam wszystkim.
Jak patrze na te Wasze suwaczki i widze jak daleko już jesteście to myśle kiedy to minęło, dopiero co każda nieśmiało,pełna obaw chwaliła się,że się udało. Tak bardzo Wam zazdroszcze i chciałabym do Was dołączyć.
a u mnie hm.. na urlopie nie miałam czasu myśleć,analizować czas szybko minął baaardzo odpoczęłam. No i cóż,dziś skok temp, serduszko wczoraj wieczór i przedwczoraj i tak sobie siedze i myśle,że mogłam wrócić dzień wcześniej
nie wiem czy plemniory zdążyły no ale cóż czekam
nasze ulubione zajęcie 
no i też mam dziś wizyte, sprawdzi czy wszystko po tej biochemicznej w porządku, pewnie powie czy owu była, czy znowu organizm płata figle no i co dalej... czy będziemy stymulować clo czy nie, bo jak zobaczy,że owu było to pewnie nie będzie chciał abym brała clo, a ja chyba chciałabym spróbować.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb





