Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
izu no bo z tymi mutacjami absolutnie się da i żadna z nas nie twierdzi, że to koniec i już nic nie poradzimy. Ich posiadanie jedynie zwiększa ryzyko komplikacji, bo utrudnia pewne procesy w organizmie mające wpływ bezpośrednio na ciążę. Ale charakter tych mutacji jest taki że czasem działają bardziej a czasem mniej. Tak samo w sumie w moim przypadku nie obwiniam tylko i wyłącznie tych mutacji. Pewnie nałożyło się kilka czynników. Bardzo dobrze, że urodziłaś zdrowe dziecko - gratuluję
Aliska - i kiedy do tego szpitala? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Alisa, czyli widze, ze lekarz podszedl profesjonalnie do sprawy. Ciekawe, ze wstepnie nie zaleca metforminy, a nas tu kilka, ktore biora. Moje wyniki to w ogole jakies z kosmosu byly, cukier tez na granicy hipoglikemii,ale badanie wykonalam zle, bo bylam w ruchu. IO mi nie wyszla. W grudniu powtarzam krzywa.
Ale co moze wyniknac z tego pobytu w szpitalu? czy ma to zwiazek z profilaktyka kolejnego poronienia?
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
izu2016 wrote:Dziewczyny, nie udzielam się na tym wątku ale Was po cichu czytam bo tez jestem po stracie w sierpniu tego roku, zrobiłam badania i okazała się że mam mutację genu MTHFR homozygota i PAI i ja osobiście nie obwiniam tych mutacji za moją stratę gdyż .....o dziwo.....w 2015 r. urodziłam zdrowe dziecko bez żadnych leków typu clexane czy acard.....także skoro te mutacje byłyby takie straszne i nie doprowadzały do zagnieżdżenia się zarodka czy donoszenia zdrowej ciąży to jakim sposobem urodziłam zdrowe dziecko zaledwie rok przed stratą?
-
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:Alisa, czyli widze, ze lekarz podszedl profesjonalnie do sprawy. Ciekawe, ze wstepnie nie zaleca metforminy, a nas tu kilka, ktore biora. Moje wyniki to w ogole jakies z kosmosu byly, cukier tez na granicy hipoglikemii,ale badanie wykonalam zle, bo bylam w ruchu. IO mi nie wyszla. W grudniu powtarzam krzywa.
Ale co moze wyniknac z tego pobytu w szpitalu? czy ma to zwiazek z profilaktyka kolejnego poronienia?
Nie ma to żadnego związku z poronieniem. Chodzi jedynie o IO, cukrzycę itd. No i na podstawie wyników decyzja o mecie. -
Mamaokruszka wrote:Izu , szanse na urodzenie zdrowego dziecka przy obecności mutacji to 5-20% w zależności od tego ile mutacji i jakiego typu masz. Myślę, że znalazłaś się w tych szczęśliwych procentach, którym się udało.
Hmmm, to w sumie małe te szanse....trochę mnie zmartwiłaś bo chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko. No ale lekarz i tak już mi zapowiedział że kolejna ciąża będzie na clexane i acardzie.izu2016 -
Izu ja też całkiem niedawno urodziłam zdrowego synka, bez żadnych problemów w ciąży. Po 2 latach od porodu poroniłam i później jeszcze dwie ciąże biochemiczne, więc nie dziw się,że my szukamy przyczyn i wolimy się "zabezpieczyć" Oczywiście że nawet z mutacjami można urodzić zdrowe dziecko i mieć bezproblemową ciąże, myśle,że grono kobiet nawet nie wie,że są posiadaczkami.
Ale niestety na tym wątku są dziewczyny z różnymi historiami i jeżeli w jakikolwiek sposób moge się zabezpieczyć i uchronić się od kolejnego niepowodzenia to zrobie to.
Oczywiście można powiedzieć,że szukam(y) dziury w całym no ale ja już psychicznie ledwo zipie, więc nawet nie chce sobie wyobrażać co dziewczyny z większymi przeżyciami muszą czuć i co są w stanie zrobić aby tylko się udało.
mam nadzieję,że u Ciebie to były statystyki i kolejną ciąże donosisz bez problemuSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Niebieskaa wrote:Alisa, czyli widze, ze lekarz podszedl profesjonalnie do sprawy. Ciekawe, ze wstepnie nie zaleca metforminy, a nas tu kilka, ktore biora.
Mi endokrynolog odradziła metforminę, powiedziała, że on może spowodować jeszcze większe spadki cukru (ona zwiększa wychwytywanie glukozy i jej zużycie w mięśniach) co będzie nasilało dolegliwości związane z hipoglikemią (chociaż w ulotce piszą, że lek nie powoduje hipoglikemii). Tylko, że ja mam hipoglikemię reaktywną, jeśli ktoś ma insulinooporność to postępowanie będzie pewnie inne.
-
izu2016 wrote:Hmmm, to w sumie małe te szanse....trochę mnie zmartwiłaś bo chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko. No ale lekarz i tak już mi zapowiedział że kolejna ciąża będzie na clexane i acardzie.
-
Dziewczyny zaraz chyba będę żygać...
Od wczoraj od 21 jak wzięłam po 2miesięcznej przerwie Norprolac to mam jakiś kosmos w żołądku. Mdli mnie od wczorajszego wieczora do teraz. Nic mi nie pomaga, głodowka, sucha bułka, istna masakra...nie wiem czy dzisiaj wezmę to cholerstwo;/
Najgorsze, że siedzę w pracy i ledwo się trzymam:/ Chyba, że to 1szy dzień ciąży to wtedy dam radę
Też tak macie po lekach na prolaktyne? -
Mamaokruszka wrote:Izu , szanse na urodzenie zdrowego dziecka przy obecności mutacji to 5-20% w zależności od tego ile mutacji i jakiego typu masz. Myślę, że znalazłaś się w tych szczęśliwych procentach, którym się udało.
Jestem heterozygotą i w sumie ciekawa jestem kto mi przekazał mutację-mama czy tata. Bo jeśli mama to urodziła trójkę dzieci bez leków.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2016, 14:51
-
Ja jestem na Dostinexie i jest ok, żadnych skutków ubocznych. Kiedyś brałam Bromergon i chyba już wiem jak wygląda koszmarny I trymestr. Przez cały okres brania tego paskudztwa rzygałam codziennie.
-
Mamaokruszka wrote:Izu to są szanse bez żadnych leków i wspomagania. Leki bardzo mocno zwiększają szanse na zdrowe donoszenie maluszka. Mi hematolog powiedział, że ogólnie na odpowiednim zestawie leków i przy regularnej kontroli krzepliwości szanse są niewiele mniejsze niż u zupełnie zdrowych kobiet, dla mnie to już bardzo dużo. Pierwsza gin, do której poszłam powiedziała, że ona nic nie poradzi i nie mam praktycznie szans na zdrowe dziecko. Dzięki Bogu, że już wtedy wiedziałam na czym polegają te mutacje i szukałam po prostu lekarza, który mnie poprowadzi na NFZ a nie prywatnie. Gdybym była zielona w temacie i usłyszała od lekarza taki tekst to chyba bym umarła z żalu, że nie będę mogła mieć dziecka.
Ufff, dzięki za wyjaśnienie bo naprawdę się przestraszyłam że moje szanse na drugie zdrowe dziecko zaczynają się od 5%. A jeszcze dochodzi wiek bo jestem po 30-tce....
izu2016 -
Haana wrote:Serio 5-20%? Skąd takie dokładnie informacje?
Jestem heterozygotą i w sumie ciekawa jestem kto mi przekazał mutację-mama czy tata. Bo jeśli mama to urodziła trójkę dzieci bez leków. -
izu2016 wrote:Ufff, dzięki za wyjaśnienie bo naprawdę się przestraszyłam że moje szanse na drugie zdrowe dziecko zaczynają się od 5%. A jeszcze dochodzi wiek bo jestem po 30-tce....
z tymi mutacjami jest tak, że lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Są leki, są suplementy, można pójść na L4 i szanse wzrastają. Dlatego ja już po pierwszej stracie postanowiłam zrobić badania i nie ryzykować. Ale u mnie wywiad rodzinny jest kiepski i w sumie badania robiłam jako potwierdzenie moich podejrzeń.
-
5-20% bez leczenia to wg bardzo mało. To ja teraz już w ogóle nie rozumiem podejścia niektórych lekarzy, którzy mówią że te mutacje to nic takiego i nie mamy się martwić.
To ja póki co przyjmuję acard, folian 0,8 mg. Teraz, gdy spadła mi homocysteina z 10,88 na 6 co drugi dzień biorę b12 1 mg i b6 20 mg.