Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Roma współczuję ojojuje i rozumiem co czujesz mój synek tez się ciągle pyta. A jak się dowiedział że nie będzie dzidziusia to się na nas a głównie na mnie pogniewał
mocno przytulam
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Ja sobie założyłam że poczekam do 18 grudnia i jeśli nie dostanę okresu to zrobię test ciążowy. To będzie 40 dni od zabiegu ciekawe czy wytrzymam czy już po 30 dniach czyli po 8 grudnia będę sprawdzać
cały czas serduszkujemy z mężem
mam nadzieję że efekt będzie pozytywny trzymajcie kciuki.
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
U nas córka nie wie o żadnej z ciąż. W ostatniej ciąży zaczynało mi być widać brzuszek troszkę, jak wróciłam po poronieniu ze szpitala jakoś dziwnie mnie wydęło a córka do mnie : Mamusiu, ty chyba masz dzidziusia w brzuchu bo masz duży brzuch. Ledwo sie nie rozpłakałam wtedy. Pare razy od wakacji mówiła, że bardzo chciałaby mieć braciszka i siostrzyczke, że by sie nimi opiekowała.
Także rozumiem co czujecie.12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Witajcie dziewczyny - nie odzywałam się chwilę bo jak dostaję @ zamieniam się w plującego jadem potwora - z troski o Was nic nie pisałam ale czytałam..
Jagna, Pysia gratulacje kochane, niech rosną zdrowo wasze bąbelki.
Roma, Arleta, Koteczka przytulam, nie dość że niesiecie swoje emocje to jeszcze zmagacie się ze smutkiem tych najbliższych - którzy nie do końca jeszcze potrafią zrozumieć to wszystko. Zresztą,kto to zrozumie? Czemu nas życie tak doświadcza?
U mnie ogólnie smutek. Próbuję się pozbierać i zmobilizować do optymizmu ale nie wychodzi. Jak nie tędy droga to próbuję działania - ponoć dobry lek na smutki - umówiłam się na masaż (dla relaksu), zaczęłam chodzić na akupunkturę do mojej znajomej lekarki, idę na monitoring owulki zobaczyć czy jest na pewno i czy wtedy kiedy ja uważam że jest, przeprosiłam się z komputerem cyklu i mierzę temperaturę. Robię też okłady z oleju rycynowego o których kiedyś pisała Niebieska (dzięki, bardzo to przyjemne). Jedyne do czego nie mogę się zmusić, to do jakichkolwiek afirmacji tudzież tzw pozytywnego myślenia, próbuję ale mam wrażenie, że oszukuję samą siebie... Jakieś pomysły jak z tego wybrnąć czy czekać po prostu?
Wybaczcie, że tyle o mnie ale kiepska ze mnie ostatnio koleżanka i mój fokus jest totalnie egoistyczny...Pysia87 lubi tę wiadomość
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Pysiu, Jagna - wspaniałe wieści dziewczyny, bardzo się cieszę
Pysia87 lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Koteczka82 wrote:Ja sobie założyłam że poczekam do 18 grudnia i jeśli nie dostanę okresu to zrobię test ciążowy. To będzie 40 dni od zabiegu ciekawe czy wytrzymam czy już po 30 dniach czyli po 8 grudnia będę sprawdzać
cały czas serduszkujemy z mężem
mam nadzieję że efekt będzie pozytywny trzymajcie kciuki.
Nie wiem jak ty, ale ja bym nie wytrzymałaTrzymam &&& mocno
-
Evita wrote:Jedyne do czego nie mogę się zmusić, to do jakichkolwiek afirmacji tudzież tzw pozytywnego myślenia, próbuję ale mam wrażenie, że oszukuję samą siebie... Jakieś pomysły jak z tego wybrnąć czy czekać po prostu?
Trafione w punkt!
Nie wiem, czasem słucham do snu, bo mnie to wycisza - bez przekonania jakiegokolwiek, tylko ot, tak. Ale czasem też mam takie wrażenie że to jakieś czarnoksięstwo.
Wiesz Evitko, to samo przyjdzie, chyba nie ma się co zmuszać. Tak sobie tłumaczę ten stan -
Evita wrote:Witajcie dziewczyny - nie odzywałam się chwilę bo jak dostaję @ zamieniam się w plującego jadem potwora - z troski o Was nic nie pisałam ale czytałam..
Jagna, Pysia gratulacje kochane, niech rosną zdrowo wasze bąbelki.
Roma, Arleta, Koteczka przytulam, nie dość że niesiecie swoje emocje to jeszcze zmagacie się ze smutkiem tych najbliższych - którzy nie do końca jeszcze potrafią zrozumieć to wszystko. Zresztą,kto to zrozumie? Czemu nas życie tak doświadcza?
U mnie ogólnie smutek. Próbuję się pozbierać i zmobilizować do optymizmu ale nie wychodzi. Jak nie tędy droga to próbuję działania - ponoć dobry lek na smutki - umówiłam się na masaż (dla relaksu), zaczęłam chodzić na akupunkturę do mojej znajomej lekarki, idę na monitoring owulki zobaczyć czy jest na pewno i czy wtedy kiedy ja uważam że jest, przeprosiłam się z komputerem cyklu i mierzę temperaturę. Robię też okłady z oleju rycynowego o których kiedyś pisała Niebieska (dzięki, bardzo to przyjemne). Jedyne do czego nie mogę się zmusić, to do jakichkolwiek afirmacji tudzież tzw pozytywnego myślenia, próbuję ale mam wrażenie, że oszukuję samą siebie... Jakieś pomysły jak z tego wybrnąć czy czekać po prostu?
Wybaczcie, że tyle o mnie ale kiepska ze mnie ostatnio koleżanka i mój fokus jest totalnie egoistyczny...
Sama się ostatnio zastanawiam jak to zrobić żeby myśleć pozytywnie ale nic nie wymyśliłamjednak w praktyce sprawdza się u mnie tylko jedno - działanie. I to w różnych znaczeniach: leczenie, serduszkowanie, zajęcie się wszystkim czym tylko mogę żeby nie siedzieć i nie myśleć jak mi źle. Na razie działa zobaczymy na jak długo
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2016, 19:20
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Dziękuję dziewczynki, czuję się ojojana i utulona. Jacqu, tuż po poronieniu to musialo być wyjątkowo bolesne. Mój syn wiedział o jednej ciąży, tej pierwszej po Jego urodzeniu. Przez myśl mi nie przeszło że tak to się skończy. Miał wtedy 3 lata i ciężko było Mu zrozumieć dlaczego nie będzie dzidziusia. Mówiłam że się rozmyslił i wrócił do aniołków i przyjdzie później. Mimo to kilkukrotnie pytał dlaczego. Wiecie, łatwiej by mi było gdybym wiedziała, że to tylko kwestia czasu, że prędzej czy później się uda, że są szanse. A u mnie sytuacja jest jaka jest - nawet jeśli spróbuję to szanse marne... To mnie najbardziej dołuje, że nie mam żadnej broni w ręku, że jestem totalnie bezsilna i żadne leki mi nie pomogą. Rany, dziewczyny, przepraszam że znów smęcę. Już to ze mną nie raz przerabiałyście. Ale dobrze się wygadać. Jeszcze kilka miesięcy temu miałam w sobie trochę wiary z powodzenie, widziałam przyszłość w optymistycznych barwach. Ale widzę że tracę juz siły, potykam się coraz częściej i któregoś dnia upadnę i już się nie podniosę. Poddam się i pogodzę z tym, że muszę żyć z tym pustym miejscem dla nienarodzonego dziecka.
Evitka, nowe nadzieje przed Tobą. Kolejny cykl to kolejna runda w Twojej walce. Wygrasz ją kochana, skopiesz dupsko temu złośliwemu losowi i wygrasz! Dobrze, że działasz. Ja też czułam dziś że muszę dać upust tym wszystkim emocjom i zafundowałam sobie wieczór z Chodakowską. Wykończyła mnie, dała mi taki wycisk że znajduję się aktualnie w stanie agonalnym, ale na psychice za to lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2016, 19:33
Ikarzyca lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Jagna, Pysia,
Bardzo serdecznie gratuluję Wam wspaniałych wieści z wizyt!
Zaczynałyśmy listopad serią dobrych wiadomości. Wygląda na to, że podobnie zakończymy ten miesiąc. Mam nadzieję, że kolejne osoby dołączą do grona tych pozytywów.
Jaguś,
Ja zauważyłam, że użyłaś tutaj określenia "moją DJ". Czy to oznacza jakieś przeczucia co do płci?
Evitko,
Tak właśnie myślałam, że cisza z Twojej strony oznacza, że próbuje Cię pochłonąć jakiś dołek. Przykro mi strasznie... Ale rozumiem to, że jest Ci teraz ciężko.
Pisałaś o afirmacjach i takim bardziej filozoficznym podejściu. Jak być może pamiętasz w przypadku Niebieskiej i moim dużą rolę w drodze do macierzyństwa odegrało spotkanie z lekarzem medycyny hinudskiej i chińskiej. Na mnie ewidentnie zadziałało to pozytywnie i poprawiło moją psychikę.
Kiedyś prosiłam moją panią Chinkę o kontakt do jej odpowiedników w Krakowie. Gdybyś była zainteresowana, to daj znać. Podobno w naszym pięknym mieście jest najlepsze centrum medycyny chińskiej w Polsce. Sa tam naprawdę super specjaliści. Wiem, że dla niektórych to może brzmieć jak szarlataneria, ale czasem człowiek czuje, że musi chwycić się czegoś innego. Ja zaszłam w ciążę 2 tygodnie po pierwszej wizycie u mojej Chinki
Skrzaciku,
Rozumiem, że dzisiaj serce Ci pękło.
Wiem też, że nie sposób w obecnej sytuacji doszukiwać się pozytywów. Ale tak sobie pomyślałam... (bardzo przewrotnie)... gdybyś miała już swoje dziecko, pewnie nie miałabyś dzisiaj głowy, aby zająć się tą samotną matką i jej dzieckiem. A tymczasem (w cudzysłowie) "dzięki temu", że jeszcze nie masz swojego dzieciątka, mogłaś dać tyle dobra komuś obcemu. A wkrótce będziesz mieć swoje dziecko i będziesz jemu dawać dobro każdego dnia. I zobacz - suma będzie taka, że przez ten czas pomożesz podwójnie - komuś obcemu i komuś swojemu. W skali wszechświata to będzie podwójnie dodatni bilans. Może to by się nie wydarzyło, gdybyś już teraz była spełnioną mamą...
Wiem, że bardzo przewrotne jest to, co piszę, bo jednak Ty w międzyczasie musisz czuć ból i smutek. Ale czasem są jakieś uboczne skutki naszego cierpienia. I może w Twoim wypadku tym skutkiem jest dobro, jakie możesz dać innym. Bo właśnie dzięki swojej obecnej sytuacji masz na tę dobro przestrzeń. Ale ono wróci. Tak jak pisały dziewczyny.
Roma, Arleta, Koteczka, Jacqueline,
Bardzo poruszające są Wasze słowa o starszych dzieciach.
Trudno napisać cokolwiek w reakcji na takie historie. To musi być wielki ból - nie mieć odpowiedzi na takie pytanie dziecka. Ale piękne jest to, że Wasze przyszłe dzieci są wyczekiwane i przez Was, i przez Waszych mężów, i przez Wasze starszaki. W całym smutku tej sytuacji, jest to na swój sposób piękne. Może gdyby Wasze młodsze dzieci od razu przyszły na świat, nigdy byście tego nie usłyszały? A teraz będziecie mieć pewność, że to najbardziej wyczekiwani nowi członkowie Waszych rodzin.
Wiecie, że niezmiennie trzymam kciuki, aby te dzieci przyszły do Was jak najszybciej!Pysia87 lubi tę wiadomość
-
I chciałam jeszcze powiedzieć, że jestem świadoma tego, jak wielkie mam szczęście, że mam syna. Wiele z Was walczy o to jedno, jedyne dziecko, wiem że i tak dostałam od życia bardzo wiele i niezależnie od tego czy dane mi będzie mieć drugie to ja już swój cud mam. Jak myślę o Was, tych walczących o to pierwsze maleństwo to mi się nóż w kieszeni otwiera z poczucia nieprawidłowości. Tak nie powinno być...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2016, 19:50
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Roma i u Ciebie jest nadzieja! Jest Twój synek - na przekór wszystkiemu! No i jest też pomysł z komórką dawczyni - wiesz ja o tym myślałam. I o dawczyni, i o dawcy, różne rzeczy przetrawiałam w głowie. Wydaje mi się, że to jest fajny pomysł - dziecko jest biologicznie męża - więc jest też więź taka hmm 'genetyczna' a to Ty będziesz nosić dziecko w sobie, więc doświadczasz też ciąży, porodu, możesz karmić. Czytałam książkę o niepłodności w której ten aspekt był omówiony w kontekście jak powiedzieć to potem dzieciom i kiedy - poszukam tego jeśli by Cię ciekawiło.Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
roma wrote:I chciałam jeszcze powiedzieć, że jestem świadoma tego, jak wielkie mam szczęście, że mam syna. Wiele z Was walczy o to jedno, jedyne dziecko, wiem że i tak dostałam od życia bardzo wiele i niezależnie od tego czy dane mi będzie mieć drugie to ja już swój cud mam. Jak myślę o Was, tych walczących o to pierwsze maleństwo to mi się nóż w kieszeni otwiera z poczucia nieprawidłowości. Tak nie powinno być...
Romuś,
Żebyś Ty wiedziała (i wszystkie inne dziewczyny, mające już dzieci, również): ja nigdy, ani przez moment nie pomyślałam nic w stylu "w głowie jej się poprzewracało, ma już jedno dziecko, czego ona jeszcze chce?!".
Mnie się wydaje, że te macierzyńskie pragnienia to coś, co kompletnie wymyka się matematyce. Nie ma znaczenia, ile ma się dzieci. Jeśli jest pragnienie, to ono jest nie do powstrzymania.
Więc dziękuję Ci za to, co napisałaś. Ale ja, będąc w kompletnie innej sytuacji, i tak doskonale Cię rozumiem.
Poza tym, większość z nas podjęła próbę posiadania dziecka (nieważne którego) i utraciła je, jeszcze nie wiedząc, co nas potem czeka. Dopiero później nastąpiły trudności, rozczarowania i wyniki badań. Każda zdążyła zapragnąć i zamarzyć. I ta choćby sekunda zapragnienia już przeniosła nas na jakąś "drugą stronę". Niezależną od dotychczasowych doświadczeń macierzyńskich. Jak ktoś CI zabierze marzenia, to trafiasz do tej jednej wspólnej czarnej dziury.roma, Elaria lubią tę wiadomość
-
Skrzacie i Evitko... jakbym byla duza, puchata kura to wzielabym Was teraz pod moje skrzydla :*
Nie biore innej opcji pod uwage niz taka, ze doczekacie malenstwa... Skrzacie Ty juz dlugo walczysz,ale ciagle pojawiaja sie nowe opcje i nowe swiatelka w tunelu. A jak juz pojawi sie to malenstwo w Twoim brzuchu to bedzie przeszczesliwe, ze na zewnatrz czeka na nie cudowna, ciepla, wrazliwa Mama.
Evitka...badz egoistyczna ile wlezie...jesli tak to postrzegasz. Dla mnie to nie egoizm tylko dzielenie sie swoimi trudnymi chwilami i to naturalne, ze mozesz chciec sie ukryc..tez mialam takie chwile. Teraz Ty potrzebujesz wsparcia. Nie zmuszaj sie do pozytywnego myslenia, moze samo przyjdzie jak nawet nie bedzie sie tego spodziewac. Ja popadalam w skrajnosci...od chwil nadziei i dobrej energii do rozpaczy, placzu i glebokiego poczucia niesprawiedliwosci. To czekanie jest najgorsze...kiedy przychodzi okres i znowu trzeba czekac na kolejna szanse... brrrr.
Dziewuszki, jak Wam sie uda to bede skakac z radosci jak cheerleaderka z pomponami:)
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Ja pierdzielę, co za dzień... Kolejne pytanie od mojego dziecka (tym razem z tych wesołych dla rodzica): "mamo, a którędy dzidziuś wychodzi z brzuszka"? No i weź bądź mądra i wytłumacz
Aniu, oczywiście jest tak, jak piszesz. Tego pragnienia nie da się wyrzucić z życia niezależnie od tego ile dzieci już się ma. To, że mam syna, nie sprawia, że pragnę mniej być w ciąży i szczęśliwie urodzić. Niemniej jednak, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, jak wiele czynników musiało złożyć się na to, żebym miała zdrowe dziecko poczułam, że spotkał mnie prawdziwy cud, że los był dla mnie bardzo łaskawy. Jeśli nie będę drugi raz matką, to już zawsze będę miała poczucie pustki, niespełnienia i żalu. Ale łatwiej mi będzie z tym ciężarem żyć, bo mam syna, który jest cudem. On jest dla mnie całym światem, jest całym moim życiem i daje mi ogromnie dużo siły i sprawia, że oprócz tego żalu, że los tak mnie doświadcza i poczucia niesprawiedliwości czuję również wdzięczność i mam poczucie wygranej. Rozumiesz, gdyby Go nie było zostałby mi już tylko żal. Dlatego myślę, że jest mi łatwiej niż Wam, walczącym o to pierwsze maleństwo. Nie pragnę mniej, ale jest mi łatwiej.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy