Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Asia87 wrote:Ja wpadam tylko powiedzieć,że jajco nie pękło, ma oznaki starzenia i zapadania się. Jak się czuje? skopana, nie dano mi nawet szansy, nadzieii, po raz kolejny... nie mam już siły, to staje się takie odległe i coraz bardziej niemożliwe.
Wiem,że w obliczu niektórych z Was mój problem to żaden problem, ale ja już psychicznie nie daje rady.
Pewnie jeszcze do Was wróce,a tymczasem trzymam kciuki.
Ojojam bardzo i przytulam mocno. -
Dziękuję Wam Dziewczyny za &&& i za wszystkie ciepłe słowa. To na prawdę dużo znaczy. Jesteście najlepsze
Romeczko , niewiele więcej mogę napisać, dziewczyny pięknie ujęły w słowa to o czym i ja pomyślałam. Chcę tylko powiedzieć, że cokolwiek postanowisz, możesz liczyć na moje wsparcie. Jakakolwiek będzie Twoja decyzja, będzie ona najlepsza, bo podjęta przez Ciebie samą.
Co do uczucia wybrakowania, ja się tak poczułam jak się dowiedziałam o mutacjach. No bo przecież moje ciało zostało stworzone przez naturę do noszenia i rodzenia dzieci. A tymczasem to właśnie moje ciało działa przeciwko moim dzieciom. To co działo się w mojej głowie było potworne. Kilka nocy przepłakałam mężowi w rękaw, że jestem ułomna, że po co mu taka żona... Ale się na mnie wściekł wtedy. Skrzyczał mnie okropnie. Ale to właśnie pomogło. Taka mocna reakcja. Zrozumiałam, że dla niego jestem nadal tą samą kobietą. A problemy pokonamy tak czy inaczej.
Tego samego Ci życzę Kochana. Przytulam Cię mocno.
Kamma , Koteczka , Nadzieja , Genshirin , Dorola , Skrzaciku trzymam kciuki z całej siły, żeby Mikołaj już niedługo przyniósł Wam najpiękniejszy prezent!
Aniu tak przepięknie to napisałaś. Popłakałam się ze wzruszenia.
Kamma mnie też się wydaje, że u Twojego męża to mechanizm obronny przed kolejnym ciosem, gdyby się nie udało. Ojojam i tulę, żeby chandra przeszła jak najszybciej.
Asieńko przykro mi strasznie, że tak się stało. Ojojam i przytulam, żeby odgonić smuta. Trzymam kciuki, żeby już wkrótce się udało!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 10:14
-
Jacqueline wrote:Dzień dobry
Podobno kobieta jest najbardziej płodna w miesiącu swoich urodzin? W zeszłym roku ta teoria się nie sprawdziła u nas, mam ochotę ją wypróbować teraz, ale coś mnie "rozbiera", więc jeśli nie przejdzie to jednak nie. Chociaż u mnie nie byłoby potwierdzenia tej teorii bo 4 na 5 ciąż było z 1cs. Wczoraj jednak były już tylko jakieś niedobitki z okresu (małe plamienie) no więc wieczorem działaliśmy, ciąży na 99% z tego nie przewiduję, musiałabym mieć super wcześnie owulację.
Humor z rana mi się poprawił bo postanowiłam zajrzeć na maila (długo już nie zaglądałam)No i pierwszy z góry widzę mail od fundacji Rak'n'Roll z podziękowaniami za przekazanie włosów
Trochę im zeszło, już myślałam, że salon nie przekazał jednak, ale jak widać dotarły
Miłego dnia
Kto mi sprawi prezent na urodziny i wysika II na ciążowym?To już za 2 dni
bedzie pewniak.
Poza tym mnie udalo sie zajsc w miesiącu swoich urodzinWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 10:16
Jacqueline, KammaMarra lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Mamaokruszka wrote:Dziękuję Wam Dziewczyny za &&& i za wszystkie ciepłe słowa. To na prawdę dużo znaczy. Jesteście najlepsze
Romeczko , niewiele więcej mogę napisać, dziewczyny pięknie ujęły w słowa to o czym i ja pomyślałam. Chcę tylko powiedzieć, że cokolwiek postanowisz, możesz liczyć na moje wsparcie. Jakakolwiek będzie Twoja decyzja, będzie ona najlepsza, bo podjęta przez Ciebie samą.
Co do uczucia wybrakowania, ja się tak poczułam jak się dowiedziałam o mutacjach. No bo przecież moje ciało zostało stworzone przez naturę do noszenia i rodzenia dzieci. A tymczasem to właśnie moje ciało działa przeciwko moim dzieciom. To co działo się w mojej głowie było potworne. Kilka nocy przepłakałam mężowi w rękaw, że jestem ułomna, że po co mu taka żona... Ale się na mnie wściekł wtedy. Skrzyczał mnie okropnie. Ale to właśnie pomogło. Taka mocna reakcja. Zrozumiałam, że dla niego jestem nadal tą samą kobietą. A problemy pokonamy tak czy inaczej.
Tego samego Ci życzę Kochana. Przytulam Cię mocno.
Kamma , Koteczka , Nadzieja , Genshirin , Dorola , Skrzaciku trzymam kciuki z całej siły, żeby Mikołaj już niedługo przyniósł Wam najpiękniejszy prezent!
Aniu tak przepięknie to napisałaś. Popłakałam się ze wzruszenia.
Kamma mnie też się wydaje, że u Twojego męża to mechanizm obronny przed kolejnym ciosem, gdyby się nie udało. Ojojam i tulę, żeby chandra przeszła jak najszybciej.
Asieńko przykro mi strasznie, że tak się stało. Ojojam i przytulam, żeby odgonić smuta. Trzymam kciuki, żeby już wkrótce się udało!
A ja wiem
... On po prostu stracil zapal.
Zobaczymy co przynisie czas. Nie chce sie juz folowac to nic nie da
Dziekuje Wam za wsparcie: )05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
annak wrote:Kamma,
A może to nie jest tak, że mąż nie wierzy, tylko mówi tak, żeby Cię (Was) chronić.
Bo wie, jak bardzo to wszystko przeżywasz, więc trochę "sztucznie" zakłada te gorsze scenariusze, żeby amortyzować ewentualny upadek?
Nie pisałaś tu jakoś bardzo dużo o swoim mężu, ale na tyle dużo, żebym mogła stwierdzić, że jakoś mi ten brak wiary do niego nie pasuje.Antoś IVF,Julisia natural
-
Asia87 wrote:Ja wpadam tylko powiedzieć,że jajco nie pękło, ma oznaki starzenia i zapadania się. Jak się czuje? skopana, nie dano mi nawet szansy, nadzieii, po raz kolejny... nie mam już siły, to staje się takie odległe i coraz bardziej niemożliwe.
Wiem,że w obliczu niektórych z Was mój problem to żaden problem, ale ja już psychicznie nie daje rady.
Pewnie jeszcze do Was wróce,a tymczasem trzymam kciuki.
Trafne porównanie padlo tutaj ostatnio,zachodzenie w ciąze to jak gotowanie jajka na miękkomnie zawsze na twardo wychodzą
Antoś IVF,Julisia natural
-
Asia przytulam :*
Ja tez sie czuje wybrakowana.A na pewno gorsza.Co chwile na ulicy widuje mamuski z wozkami ,a w nich maluszki..albo kobiety w zaawansowanej ciązy ..i wtedy własnie sie tak czuje..
Trzymam kciuki za testujące w MIkołajki,dla mnie to tez bedzie za szybko.2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
hej,ale bedzie goraco tu w ten mikolajkowy poranek,trzymam kciuki za wszystkie testujace.ja niewiem kiedy testowac,bo niemam pojecia ile teraz cykle beda trwaly,kiedys mialam ok 29,30,jesli teraz sie nie zmieni to termin @ mam na 16.12 akurat wtedy wylatujemy do Polski,ale napewno nie wytrzymam do tego dnia i bede probowac szybciej.z Olivka testowalam 7 dni po transferze embrionu,ostatnio dopiero 33dc bo nie myslalam wogole o ciazy,tylko ze cos tam sie spoznia.Ania pieknie napisalas,ja od siebie tylko dodam,ze przy calej przygodzie z invitro,bardzo zalowalam ze mam juz tyle lat ile mam,bo mam bardzo duza rezerwe jajeczek,wyszlo z badan i chetnie oddalabym,ale dawca mozna byc do 35rz.mi dzis o kilka kreseczek spadla temp i niewiem co to znaczy,wg gina to co widzial w sobote,mowil ze owu bedzie sroda,czw.moze dlatego ze mala w nocy sie duzo budzila i wstawalam czesto,dopiero tez dzis w nozy czulam,bol podbrzusza,wiec moze to dopiero dzis w nocy bylo? nakrecam sie sama chyba i zaduzo mysle,ale nieumiem inaczej.w kazdym razie
od kilku dni,wiec moze cos z tego bedzie.pozdrawiam
-
Ostatnio mialam pogadanke z moją przyjaciólką o porodzie..pytala czy bede naturalnie czy cesarką.Powiedzialam ze raczej cesarke bo boje sie naturalnie a ona na mnie nakrzyczala i zabronila cesarki chyba ze bedzie trzeba.Powiedziala ze ona po cesarce 8 tygodni i jeszcze nie moze dojsc do siebie a te co naturalnie rodzily juz po dwóch trzech dniach biegaly i nic im nie bylo,mogly normalnie zając sie dzieckiem a ona przez pierwsze dni byla zalezna od męza,mamy,pielegniarek.Powiedziala ze warto czasem pocierpiec przy porodzie ale potem szybciej organizm dochodzi do siebie
Antoś IVF,Julisia natural
-
Asia trzeba jednak pamietac ze pomimo tego iz rezerwy masz jeszcze spore to niestety komórki te mają tyle samo lat co ty,niestety jakosc ich juz nie taka jak u 25latek a niestety zadne suplementy nie poprawią ich jakosci.
Zycze jednak by juz niebawem to odpowiednie jajo dojrzalo,by moglo spelnic sie wasze pragnienie..moze juz sie spelniaAsiaPoli lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Taj Jagna,ja to wiem,oczywiscie,byc moze dlatego wlasnie bylo poronienie,chocdzilo mi tylko o to ze w klinice naogladalam sie tylu par,i przyczyna nieplodnosci byly rozne,wiele kobiet wlasnie potrzebuje ta komorke jajowa,nawet plakaty na scianach wisza ze jest potrzeba,gdybym byla 10 lat mlodsza wtedy to bez zastanowienia oddalabym.
-
Jagna 75 wrote:Ostatnio mialam pogadanke z moją przyjaciólką o porodzie..pytala czy bede naturalnie czy cesarką.Powiedzialam ze raczej cesarke bo boje sie naturalnie a ona na mnie nakrzyczala i zabronila cesarki chyba ze bedzie trzeba.Powiedziala ze ona po cesarce 8 tygodni i jeszcze nie moze dojsc do siebie a te co naturalnie rodzily juz po dwóch trzech dniach biegaly i nic im nie bylo,mogly normalnie zając sie dzieckiem a ona przez pierwsze dni byla zalezna od męza,mamy,pielegniarek.Powiedziala ze warto czasem pocierpiec przy porodzie ale potem szybciej organizm dochodzi do siebie
Jagusiu wszystkie moje koleżanki, które rodziły przez CC mówią, że kolejny poród tylko naturalny. To jednak jest poważna operacja. Która może powodować powikłania. Poród naturalny jest "mniej inwazyjny" dla dziecka. I rzeczywiście są głosy, że CC powinno być ostatecznością, gdy poród SN jest niemożliwy. Ale jednym ze wskazań do CC jest lęk kobiety przed naturalnym porodem. Jeśli strach przed porodem paraliżuje, uniemożliwia poprawne oddychanie, skupienie się na tym co siędzieje w sali to kobieta nie będzie w stanie współpracować z położną i poród może się skończyć awaryjnym CC, które jest bardziej ryzykowne niż to planowe. Kochana, ja myślę, że warto rozważyć obie opcje, przemyśleć za i przeciw i dopiero wtedy podjąć decyzję. Do porodu jeszcze trochę czasu Ci zostało, wierzę, że znajdziesz dla siebie najlepsze rozwiązanie
-
Jagna 75 wrote:Asia trzeba jednak pamietac ze pomimo tego iz rezerwy masz jeszcze spore to niestety komórki te mają tyle samo lat co ty,niestety jakosc ich juz nie taka jak u 25latek a niestety zadne suplementy nie poprawią ich jakosci.
Zycze jednak by juz niebawem to odpowiednie jajo dojrzalo,by moglo spelnic sie wasze pragnienie..moze juz sie spelnia
Jagienko, tak jak pisalam dzisiaj wczesniej tez bylam za cesarka. Polecam zamowic ksiazke tej mojej lekarki "Odkrywam macierzynstwo", sporo pisze o korzysciach porodu naturalnego i jak sie do niego przygotowac. Ja zawsze przeokropnie balam sie porodu naturalnego, nie jestem zbyt odporna na bol, nie siadam na fotelu dentystycznym bez znieczulenia. Ale cos sie ze mna dzieje dziwnego w ciazy...mam sporo takich przemyslen, ze chcialabym spotkac sie z Marianka na drodze porodu naturalnego...ze boje sie, ale mam coraz czesciej mysli, ze razem damy rade, ze dam rade razem z moim mezem, ze bedzie w tym cos na granicy smierci i zycia z powodu bolu, ale jednoczesnie cos magicznego i metafizycznego...nie wiem skad u mnie takie mysli, jak do tej pory slyszalam tylko przerazajace historie porodowe. Mam tez w sobie jakas dziwna ciekawosc...ze chcialabym po prostu doswiadczyc tego porodu naturalnego...ze mysle sobie, ze dam rade...ze walczylam o to malenstwo to czemu mialby mnie porod pokonac?
tak...wiem, ze co kobieta to inna porodowa historia, ale poki co wole budowac swoje pozytywne i magiczne wyobrazenia o porodzie.Mamaokruszka lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
AsiaPoli wrote:Taj Jagna,ja to wiem,oczywiscie,byc moze dlatego wlasnie bylo poronienie,chocdzilo mi tylko o to ze w klinice naogladalam sie tylu par,i przyczyna nieplodnosci byly rozne,wiele kobiet wlasnie potrzebuje ta komorke jajowa,nawet plakaty na scianach wisza ze jest potrzeba,gdybym byla 10 lat mlodsza wtedy to bez zastanowienia oddalabym.
niestety wiek ją nie puszczał bo ma 38 lat,poza tym dopiero co urodzila.
Antoś IVF,Julisia natural
-
AsiaPoli wrote:hej,ale bedzie goraco tu w ten mikolajkowy poranek,trzymam kciuki za wszystkie testujace.ja niewiem kiedy testowac,bo niemam pojecia ile teraz cykle beda trwaly,kiedys mialam ok 29,30,jesli teraz sie nie zmieni to termin @ mam na 16.12 akurat wtedy wylatujemy do Polski,ale napewno nie wytrzymam do tego dnia i bede probowac szybciej.z Olivka testowalam 7 dni po transferze embrionu,ostatnio dopiero 33dc bo nie myslalam wogole o ciazy,tylko ze cos tam sie spoznia.Ania pieknie napisalas,ja od siebie tylko dodam,ze przy calej przygodzie z invitro,bardzo zalowalam ze mam juz tyle lat ile mam,bo mam bardzo duza rezerwe jajeczek,wyszlo z badan i chetnie oddalabym,ale dawca mozna byc do 35rz.mi dzis o kilka kreseczek spadla temp i niewiem co to znaczy,wg gina to co widzial w sobote,mowil ze owu bedzie sroda,czw.moze dlatego ze mala w nocy sie duzo budzila i wstawalam czesto,dopiero tez dzis w nozy czulam,bol podbrzusza,wiec moze to dopiero dzis w nocy bylo? nakrecam sie sama chyba i zaduzo mysle,ale nieumiem inaczej.w kazdym razie
od kilku dni,wiec moze cos z tego bedzie.pozdrawiam
Ja też się złapałam na tym, że się nakręcamAle to chyba dobrze
-
Niebieska,Mamaokruszka na ból jestem wytrzymala,poprostu wydawalo mi sie ze cc to raz dwa i potem spokój jednak nigdy nie zastanawialam sie,nie interesowalam sie tym co potem sie dzieje ze jednak to operacja i organizm tak szybko nie dochodzi do siebie.Bardziej ta nieswiadomosc wprowadzila mnie w bląd,teraz chyba raczej jesli nie bedzie przeciwskazan to naturalny wybiore bo nie lubie byc uzalezniona od innych,poza tym bede potrzebna malenstwu od pierwszych chwil a po cesarce to nie jest czasem mozliwe.Powoli musze obczaic temat jednego i drugiego bo decyzje to chyba lekarzowi pozostawie.Przerazily mnie tu poprostu historie np.Blondyny i innych dziewczyn które rodzily naturalnie i jak podchodzili do tego lekarze,jak zycie ich dzieci wisialo na wlosku.Dlatego przestraszylam sie naturalnego porodu..moja przyjaciólka znów cesarke przeszla z komplikacjami,dwa razy ją otwierali bo nie do konca dobrze wyczyscili i o maly wlos a pozostawilaby trójke dzieci.Podejscie lekarzy jest karygodne,weterynarz czasem bardziej profesjonalniej podchodzi do zwierzątAntoś IVF,Julisia natural
-
Dziękuję dziewczyny za wszystkie Wasz słowa. Wasze wsparcie i zrozumienie wiele dla mnie znaczy. Tak, jak pisałam, dam sobie czas i pewnie wkrótce będę wiedziała co robić.
Asiu, przykro mi, że nic nie wyszło z tego cyklu. Ale wniósł on cenne informacje - Twoje pęcherzyki rosną, problem jest z pękaniem wiec trzeba coś na to poradzić. Może, tak jak w poprzednim cykli, zastrzyk będzie rozwiązaniem.KammaMarra lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
To ja chyba jestem jakimś ewenementem, bo cesarkę zniosłam rewelacyjnie
Miałam z konieczności, nie z wyboru, jednak sądzę, że już pomijając moje zdrowie dla dziecka też akurat było to u mnie lepsze.
Różnych historii nasłuchałam się o cesarkach jak i porodach naturalnych, szłam z nastawieniem psychicznym, że naturalny, wyszło jak wyszło, ale dziecko zdrowe, ja szybko do siebie doszłam, a pewnie skończyłoby się niedotlenieniem i "Bóg wie czym" gdyby mnie przymuszali do sn dłużej, bo córka nie chciała się wcale wstawić.
Bardzo dużo zależy tu od lekarzy jak się wszystko potoczy, przez ignorancję lub niekompetencję personelu zarówno jeden rodzaj porodu jak i drugi może mieć różne komplikacje.
Każdemu życzyłabym żeby tak dobrze zniósł cesarkę jak ja
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jagienko, to trudna decyzja. Ja rodziłam naturalnie, umęczyłam się strasznie, 10.5 godz ostrej akcji porodowej - pierwsze skurcze miałam co 4 min, jak zajechałam do szpitala co 2, a potem szybko było coraz gorzej. Przez drugą połowę porodu brakowało mi jednego, pieprzonego centymetra do pełnego rozwarcia. I po 10 godz męki mieli mi już robić cesarkę, ale w końcu poszło. Pękło mi krocze, byłam szyta. Młody urodził się owinięty 2 razy pępowiną, nie oddychał, szybko zabrali Go ode mnie na cala noc na obserwację. Mimo, że mąż był ze mną przez cały poród ostatecznie nawet pępowiny nie pozwolili Mu przeciąć, była szybka akcja. Dostał 7 punktów. Na drugi dzień, jak przynieśli Go do mnie, i opuchlizna już Mu zeszła, wyglądał jak po walce bokserskiej. Całą buźkę miał w siniakach i krwiakach. Dla Niego ten poród był trudniejszy niż dla mnie. Poczułam kruchość życia, brakowało na prawdę nie wiele żeby idealna ciąża zakończyła się nieszczęściem. Chwilę dłużej i mógł się udusić, albo skończyć z niedotlenieniem mózgu. I owszem - od razu stanęłam na nogi, mogłam się Nim zająć itd, a dziewczyna po cesarce z mojej sali przez pierwsze 3 dni w ogóle nie wstawała. Mimo to jeśli jeszcze kiedyś będę rodzić - NIE DZIEKUJĘ, NIE ZARYZYKUJĘ. Wybieram cesarkę. Nie z powodu trudu porodu, nie z powodu bólu, po prostu ze względu na bezpieczeństwo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 13:39
KammaMarra lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy