Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
fuck, ale mnie brzuch napiernicza od dwóch godzin, w ogóle dziś kijowo się czuję12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Kamma
Musisz iść szybko do lekarza wziąść zaświadczenie ze w ciąży jesteś napisać pismo ze dowiedziałam się że jesteś w ciąży i wnioskujesz o przywrócenie do pracy na podstawie kodeksu pracy
http://prawo.money.pl/kodeks/pracy/dzial-osmy-uprawnienia-pracownikow-zwiazane-z-rodzicielstwem/art-17709.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
Koteczka82 wrote:Dzięki też się cieszę razem raźniej
Przepraszam jeszcze raz za pomyłkę. Mogłabyś dodać jakis avatar to było by łatwiej Cię odróżniaćWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 20:48
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Natikka123 wrote:Kamma
Musisz iść szybko do lekarza wziąść zaświadczenie ze w ciąży jesteś napisać pismo ze dowiedziałam się że jesteś w ciąży i wnioskujesz o przywrócenie do pracy na podstawie kodeksu pracy
http://prawo.money.pl/kodeks/pracy/dzial-osmy-uprawnienia-pracownikow-zwiazane-z-rodzicielstwem/art-177
Ale lekarz nie wypisze wcześniej zasw niż założy kartę czyli musi być serduszko.
Ps. Ale ty kochana! !!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 20:41
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
A jest też coś takiego bynajmniej koleżanka z tego korzystała że podpisała wypowiedzenie i kilka dni później dowiedziała się że jest w ciąży jak już odeszła i poszła do prawnika i z racji że zaszła będąc zatrudniona w tamtej firmie to pociągnąła ich sadownie do płacenia sobie. A prywatnie nie da ci pisma jak byś szła i powiedziała jaka jest sytuacja? Możesz popłakac czasem działa;-)09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
Skrzacie, Ikarku domyślam się, przez co przechodzicie - jestem w tym samym punkcie - jest diagnoza, jest leczenie - nie wynika z tego nic.... Też jestem sfrustrowana i też czasem brakuje mi nadziei, ale to właśnie wymyślanie rozwiązań i potencjalnych pozostałych opcji pomaga mi nie zwariować..
Dzięki temu ogólnie ostatnio czuję się lepiej, więcej we mnie optymizmu a rozpacz przy każdej @ jest mniejsza i szybciej mija. Wracając do wątku pomocy psychologicznej i psychiatrycznej - przerobiłam jedno i drugie. I moja uwaga tutaj: błagam o rozróżnianie tych zawodów: psychiatra, psycholog i psychoterapeuta! To trzy ZUPEŁNIE inne zawody! Sama podobnie jak Annak i Niebieska przeszłam własną psychoterapię jeszcze przed poronieniem (tym drugim) i uważam tę formę pomocy za coś absolutnie fantastycznego, ale uwaga - są różne szkoły, podejścia - jedne bardziej 'przyziemne', inne bardziej 'metafizyczne', nie ma jednej szkoły odpowiedniej dla każdego. Każdy w czymś innym lepiej się odnajduje - są terapie indywidualne, grupowe, terapie poprzez ekspresję artystyczną i bogata oferta warsztatowa - praca z ciałem, tantra etc. Osobiście namawiałabym do wizyty u psychoterapeuty - to coś zupełnie innego niż psycholog! Psycholog niestety często opowiada truizmy z których niewiele wynika. Psychoterapeuta oprócz studiów ma za sobą szkołę psychoterapii podczas której sam jest w terapii, tak aby przepracować te aspekty osobowości którymi mógłby szkodzić pacjentowi. Psychoterapia nawet ukierunkowana konkretnie na niepłodność porusza rozmaite aspekty życia - nie chodzi absolutnie o jakieś pozytywne myślenie, ale dotknięcie takich obszarów życia w których coś nie działa. Psychoterapia podnosi jakość życia i to jest fantastyczne, jest podróżą w głąb siebie, poznawaniem kim naprawdę się jest. Często postrzegamy siebie poprze pryzmat innych, tego co myślą o nas, co uważa się że powinnyśmy robić, sądzić, czuć. Psychoterapia to droga do wolnościChoć potem nie wszyscy będą Cię lubić. Ja namawiam, naprawdę.
A wkurwiać się dalej będziecie, kwestia tego jak będziecie się z tym czuć. Ja wciąż pracuję nad tym, żeby dopuścić do siebie złość i zazdrość bo wciąż wstydzę się tych uczuć.
annak lubi tę wiadomość
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
W temacie świąt i świątecznych życzeń - ja w tym roku postanowiłam, że spędzam święta tylko z moim M. Nie jadę do rodziców, mimo, że kochają mnie, wiedzą o naszej sytuacji i starają się nas wspierać. Ale święta w tym roku są u mojej cioci która niedawno urodziła córeczkę. Gdyby moje dziecko nie odeszło to byłoby około miesiąca starsze od niej... Dlatego nie jadę, żeby nie przełykać łez nad opłatkiem patrząc na małą tulącą się do mamy i znosząc wszechobecny zachwyt nad jej maleńką osobą. Żeby nie wysłuchiwać konspiracyjnym szeptem wypowiadanych, głęboko z serca płynących ale tak bolesnych życzeń. Zostajemy w domu. Naszym domu. Bo nawet bez dzieci jesteśmy rodziną.
annak, M@linka, AsiaPoli, sy__la, sylvuś lubią tę wiadomość
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Evita,
Napisałaś to tak pięknie, że... mogłabym czytać książkę składającą się z samych Twoich postów.
A puenta tego drugiego wpisu aż łapie za serce.
* * *
Do do psycho-czegokolwiek, zgadzam się.
Ja akurat przechodziłam terapię w nurcie CBT (poznawczo-behawioralny). Osobiście ją uważam za najlepszą, bo jest (w moim odczuciu) bardzo mocno ukierunkowana na przyszłość. U mnie były jeszcze włączone elementy terapii schematu, to już z racji moich konkretnych potrzeb.
Faktycznie. Przed podjęciem terapii, trzeba znaleźć to, co będzie nam najbardziej odpowiadało. Ja robiłam głęboki research, zanim zdecydowałam się właśnie na CBT. Chciałam być pewna, że najlepiej dopasuję podejście do swoich potrzeb. -
No własnie, i tu sie można rozczarować, bo np ja bym nigdy nie zdecydowała sie na CBT, i gdybym ja nie miała o tym pojęcia i trafilabym przypadkiem na terapie w tym nurcie to mogłabym sie zniechęcić. Co człowiek to inne potrzeby, nie ma jednej terapii dobrej dla wszystkich i działającej na wszystkie problemy.
Niestety Evitka, ale nasz kraj jest pod tym względem dziki, ale rośnie świadomość społeczeństwa, terapia coraz rzadziej jest tematem tabu i więcej sie o tym mowi, ale niestety w Polsce dalej praktycznie każdy moze założyć gabinet i nazywać sie psychoterapeuta. W Norwegii terapie moze prowadzić psychiatra albo psycholog. I masz racje, psycholog nie musi być psychoterapeuta, ale jednak w Pl jest taka konkurencja i wyścig szczurów, ze rzadko "czysty" psycholog bez dodatkowych kursów i uprawnień utrzyma sie w zawodzie, tzn pewnie sie utrzyma, ale raczej konkurencja szybko go zmiecie w sektorze prywatnym.
Powiem Ci Evitka, ze tez trudno byłoby mi zdecydować sie na święta z rodzina w tej sytuacji, dlatego ja np nie mówiłam o drugim poronieniu, bo ronilam w czasie podróży do Pl na święta w zeszłym roku i nie chciałam skupiać uwagi i być zmuszona ustosunkowywać sie do różnych reakcji od ludzi.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Evita wrote:Ja...
Witam dziewczynki
Wróciłam właśnie z domu tzn z nowego domu do którego mamy zamiar się przeprowadzić przed świętamiW końcu mogę na chwilę odpocząć
Evitka będziemy się w takim razie wspierać dalej w staraniach razem z MonaLizą i innymi kobietkami
Póki co starać się nie możemy ale już niebawem
Co śmieszne dziś oba jajniki dają mi tak popalić razem z kolegą krzyżem że uznałam że coś jest na rzeczy i raczej mam dni płodne bo @ to na pewno się nie zbliża, zrobiłam z głupa test owulacyjny i piękne dwie krechy tak jak w cyklu w którym zaszłam w ciążę, mam nadzieje że los nie spłata mi figla i tak będzie też w następnym cyklu w którym już starać się bedziemy mogli
Trzymam kciuki żeby nam się kobietki udało ;*Evita lubi tę wiadomość
Aniołek7.10.2016.
"Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...
In vitro start kwiecień 2019
Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
Transfer 16.05
7dpt beta 49 😍
9dpt 151 😍
11dpt 350 😍
15dpt 2148 😍
18dpt 6823 😍
22 dpt mamy ❤️ 😍😍 -
Niebieska u mnie o poronieniu wiedzą tylko rodzice - Ciocia wie tylko że staram się i leczę i że nie wychodzi, też bardzo mnie wspiera i wcale się nie obraziła jak jej powiedziałam że nie przyjadę. Może się domyśla co przeżyłam albo moja Mama jej powiedziała. Moje pierwsze poronienie to temat tabu - byłam dość młoda, w niestabilnym związku itd.. Sama długo o tym nie myślałam jak o poronieniu, wmawiałam sobie że to był trefny test. Dopiero po drugim poronieniu dodałam dwa do dwóch i sama przed sobą się przyznałam co przeżyłam. Być może dlatego po 2 poronieniu byłam w takiej głębokiej depresji - przeżywałam podwójną żałobę. Od uczuć nie da się uciec i upływ czasu nie pomoże. Podziwiam Cię, że dałaś radę przeżyć te święta - ja po poronieniu nie nadawałam się do niczego - tylko do picia i płaczu.
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Ehhh Evitka... z perspektywy czasu widzę to własnie tak: przeżyłam święta, ale czy byłam tam duchem.. w to wątpię. W te same święta zmarła nagle mama mojego męża po ciężkiej chorobie i pamietam ten czas jak przez mgle... pamietam natomiast mocne odczucie, ze jesteśmy z mężem razem i nic nas nie zniszczy. Mysle, ze mocny związek jest bardzo ważny w takich momentach. A potem nie zdążyłam "rozwalić sie emocjonalnie" bo cała energię skierowałam na badania, juz w święta biegałam po laboratoriach, a do lutego miałam pełna teczkę badań i byłam juz po pierwszej wizycie u Jerzak, moj maz sie śmiał ze mnie ze jestem jak czołg i chyba to skupienie na walce mnie "ocaliło". Ale ból przyszedł i wracał falami. Ujawniał sie w najmniej oczekiwanych momentach. I własnie pomogło mi tez szukanie, wertowanie, czytanie, wynajdywanie nowych lekarzy i pomysłów, i ta myśl, ze cierpienie sie skończy kiedyś na pewno, bo mamy in vitro...to mnie uspokajało.
Nigdy tez nie zapomnę wizyty u Jerzak w wakacje, zerknęła na bete, progesteron, potwierdziła, ze mam brać clexane itd i z takim spokojem i pewnością w głosie powiedziała: do zobaczenia w grudniu... ze zawsze w chwilach paraliżującego strachu przypominałam sobie ta jej pewność co do pozytywnego przebiegu ciąży... ja balabym sie być na jej miejscu taka pewna:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 22:54
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Albo ja ślepa jestem albo na tym dolnym widać cień?
Hmmm....Gaduaaa lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
a że tak powiem nie piłaś za dużo na wieczór no i w nocy nie wstawałaś siku? Może mocz za bardzo rozrzedzony?
No też test testowi nie równy
A zdjęcie po jakim czasie robiłaś? Bo na tym dolnym widze normalnie cień, tak mi się wydaje, a jestem niewyspana, więc to, że coś tam widze, to dobrze.12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:a że tak powiem nie piłaś za dużo na wieczór no i w nocy nie wstawałaś siku? Może mocz za bardzo rozrzedzony?
No też test testowi nie równy
A zdjęcie po jakim czasie robiłaś? Bo na tym dolnym widze normalnie cień, tak mi się wydaje, a jestem niewyspana, więc to, że coś tam widze, to dobrze.
Wczoraj wieczorem wypiłam 2 solidne łyki wody przed snem. W nocy nie chodziłam do toalety. Zdjęcia, które wstawiłam są robione po 5 min.