Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Zgadzam się w 100% z Reni i MamąOkruszka.
Nie musisz być silna. Możesz teraz czuć się tak, jak tylko będzie dla Ciebie najlepiej.
Nic nie musisz dawać od siebie światu. Teraz wszystko dawaj sobie.Justa87 lubi tę wiadomość
-
Masz wspierającego meza... to ważne...
Za każdym razem mówiłam ze nie podniosę się z tego, ale czas leczył rany...Tak jak dziewczyny pisza...nie musisz być silna.Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Mamaokruszka wrote:Dopóki nie usłyszysz od 5 lekarzy, że nie ma żadnych najmniejszych szans to zawsze jest szansa i zawsze jest nadzieja. Chociaż.... nawet jak lekarze mówią, że nie ma szans to nie jest wyrok. Czasem i oni się mylą.
Reni ma rację, jeśli potrzebujesz być słaba, bądź. Bądź dobra dla siebie. Nie ma w tym nic złego. Razem z mężem jakoś powoli przez to przejdziecie.
Spokojnej nocy :-*
Nie kochana szansa jest zawsze dopóki nie weszlas w menopauze a twój mąż ma chłopaków. Lub jak mówi mój Tata dopóki twoje serce bije zawsze jest nadzieja. Trzymaj się daj sobie/wam czas. Wierzę że jeszcze Ci się uda i będziesz miała zdrowego bobasa.
Mocno przytulam. DobranocMichałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Jem śniadanie i czytam Wasze posty i łzy napływają mi do oczu a do głowy przychodzą najgorsze przekleństwa świata... ja chyba mam jakies lekko posttraumatyczne (nie wiem czy takie słowo istnieje) reakcje....chyba nigdy nie nabiorę dystansu do tego tematu...
Śniła mi sie Jerzak i jej prezentacja na konferencji... Bosh to takie trudne zmagać sie z ta diagnostyka, biegać od lekarza do lekarza, czekac na dwie kreski, brnąc przez ciaze.... wyć mi sie chce, czy do tego wątku mogą juz nie dołączać nowe dziewczyny?;( czy nie możemy być "ostatnia generacja" która bedzie juz niedługo pisać tylko o kolkach i kupach?
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Witaj Niebieskaa o poranku.
Ja też rozmyślam o tych sprawach.
W poniedziałek byłam u ginekologa. Czekałam w poczekalni. Tuż przed moim wejście z gabinetu wyszła dziewczyna. Czekał na nią mąż / partner. A ona wychodzi i mówi do niego taka ucieszona, kodem, który zrozumieją tylko "wybrani": "17, 20 i 23!". On zaczyna wypytywać o szczegóły. Ona mu wyjaśnia. Zaczynają się dwa tygodnie nadziei i maraton kochania.
Tak mi się przykro zrobiło... Wiedziałam, gdzie ona jest, wiedziałam o co walczą.
Miałam do niej podejść i powiedzieć jej, że to się może dobrze skończyć, że mnie się udało, z pomocą tego lekarza, i że trzymam kciuki. Ale doszłam do wniosku, że nie wypada, bo to jednak dość osobiste tematy. A może trzeba było...
Dlaczego świat jest tak ułożony?
Widzę ten napis na prezentacji Jerzakowej: o chorobie cywilizacyjnej XXI wieku. Jak to smutno brzmi... -
Witaj Aniu! dla mnie to typowe pisac o poranku, dla Ciebie chyba mniej:)
Wlasnie...choroba cywilizacyjna...niestety chyba trzeba tak to postrzegac, wiem, ze medycyna nie zna odpowiedzi na wiele pytan i szuka ciagle nowych metod, ale jak sluchalam tej jej prezentacji to jeszcze raz to do mnie dotarlo, ze jest jeszcze tak wiele jest nieodkrytego, wiele sprzecznego, a my troche jak kroliki doswiadczalne. Zwrocilam uwage na to, ze wspominala pacjentke, ktora byla szczepiona limfocytami partnera, a jednak dalej borykala sie ze stratami i jak widac szukala kolejnego lekarza, tym razem leczenie przynioslo skutek. Nie pisze tego, zeby wychwalac dr J. bo ona tez ma poronienia na swoim koncie, bardziej dobija mnie to, ze nie ma lekarzy cudotworcow, nie ma magicznego sposobu, ktory zadziala u kazdej kobiety.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
No tak, ja wyjątkowo jestem aktywna o tej porze...
Mój mąż leci dzisiaj służbowo do Barcelony, właśnie wyszedł z domu. Ja strasznie kiepsko znoszę jego podróże, jeszcze gorzej jego loty samolotem. Tak w ogóle źle znoszę loty samolotem (mimo, że robiłam to już chyba ze 100 razy), bo strasznie ich nie lubię (co ciekawe, kiedyś lubiłam, albo były mi co najmniej obojętne, nagle z wiekiem nabrałam tego strachu; wydaje mi się, że zaczęłam sobie po prostu zdawać sprawę, ile mam do stracenia, albo wcześniej po prostu tyle nie miałam).
No więc, jak on ma taką podróż, to ja automatycznie jestem zestresowana, nie mogę zasnąć. Stąd moje wczesne bycie na nogach.
Wydaje mi się, że teraz, w ciąży, mam jeszcze więcej obaw. Takich o bezpieczeństwo. Bez sensu. Bo to człowieka tak ogranicza. Zresztą ten opór przed lataniem w ogóle mnie ogranicza, bo moglibyśmy dużo podróżować, nawet na weekendy, latać na koncerty, etc. I robimy to, ale na pewno zdecydowanie rzadziej niż byśmy robili, gdybym nie miała takich obaw.
Na szczęście Avutka mnie skopała z rana, a to mi zawsze poprawia humor
No, ale mniejsza z moim nastrojem.
Co do wykładu Jerzak, to - prawdę mówiąc - jeszcze go w całości nie odsłuchałam. Zaraz to zrobię. Ale aż się boję usłyszeć tego, co tam będzie. Szczególnie, że - jak obie wiemy - ona raczej nie będzie owijać w bawełnę i kolorować rzeczywistości. Więc wszystko co powie, może być lekko przygnębiające. Zresztą każda z nas wie, jak jest. Nie bez powodu jesteśmy na tym wątku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 07:43
-
"Na szczęście Avutka mnie skopała z rana, a to mi zawsze poprawia humor
"
No! zuch dziewczyna! trzeba dac mamie pozytywnie w kosc. Jak slodko: Avutka, ja tez mam przerozne okreslenia na Marianke, wreszcie bede mogla wymyslnie zwracac sie nie tylko do mojego, a raczej moich rodzicow psiaka z Wro. Bo on to juz slyszal wszystkie dziwadla swiata i kombinacje stworzone z jego imienia.annak, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Mam wyniki progesteronu i estradiolu.
Progesteron: 36,97 ng/ml (norma dla fazy lutealnej 1,2 - 15,9)
Estradiol: 296,50 pg/ml (norma dla fazy lutealnej 21 - 312)
No i przeliczyłam sobie proporcje między tymi hormonami i wyszło mi 1:125, a w necie znalazłam informację, że idealnie jest jak jest 1:600. No i wygląda na to, że mimo tak wyjechanego progesteronu potrzebuję luteiny bo mój estradiol jest za wysoki. A dodatkowym dowodem jest to, że przestałam plamić... Ja pier..lę, faktycznie niezły ze mnie dziwoląg.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 09:10
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Niebieskaa wrote:"Na szczęście Avutka mnie skopała z rana, a to mi zawsze poprawia humor
"
No! zuch dziewczyna! trzeba dac mamie pozytywnie w kosc. Jak slodko: Avutka, ja tez mam przerozne okreslenia na Marianke, wreszcie bede mogla wymyslnie zwracac sie nie tylko do mojego, a raczej moich rodzicow psiaka z Wro. Bo on to juz slyszal wszystkie dziwadla swiata i kombinacje stworzone z jego imienia.
Haha, u mnie to samo!
Już nawet nie będę pisać, jakimi określeniami ja (d)o niej mówię, bo jeszcze mnie wykluczycie z forum jako wariatkę znęcającą się nad dzieckiemNiebieskaa, M@linka, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, mam pytanie, o plamienie implantacyjne, mimo, że miałam je w 3 ciążach.
5 dni temu kijowo sie czułam, jakieś mega wzdęcie i różne dziwne objawy, mogła być wtedy owulacja z moich obserwacji, 15dc to był, no chyba, że była dzień wcześniej. No i o tym że chyba była świadczą pełniejsze piersi, no i w sumie w tym cyklu szyjkę sprawdzam i zachowywała sie jak powinna.
A teraz do rzeczy: wczoraj, czyli 4-5 dpo wieczorem miałam w śluzie dwie nieduże niteczki brązowe, hmmm... Nawet jeśli byłaby ciąża to chyba za wcześnie na tzw. plamienie implantacyjne? Chociaż w dwóch ciążach było takowe 6 dpo, raz niteczki, a w ciąży z córką mocne brązowe plamienie. Zaznaczam, że nigdy nie miałam plamień międzymiesiączkowych poza 1 razem kiedyś przy owulacji.
Ja chyba zwariujęNo ciąża urojona normalnie.
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnyroma wrote:Mam wyniki progesteronu i estradiolu.
Progesteron: 36,97 pg/ml (norma dla fazy lutealnej 1,2 - 15,9)
Estradiol: 296,50 pg/ml (norma dla fazy lutealnej 21 - 312)
No i przeliczyłam sobie proporcje między tymi hormonami i wyszło mi 1:125, a w necie znalazłam informację, że idealnie jest jak jest 1:600. No i wygląda na to, że mimo tak wyjechanego progesteronu potrzebuję luteiny bo mój estradiol jest za wysoki. A dodatkowym dowodem jest to, że przestałam plamić... Ja pier..lę, faktycznie niezły ze mnie dziwoląg.
W ktorym jesteś dc?
Dziwolągiem to ja jestem: 3 dni okres (skąpy), 2 dni czysto -ale w ten drugi dzień wieczorem plamienie dosyć obfite brązowe. I dzisiaj 8dc - drożność a ja se plamię - kurna!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 08:27
-
Roma - nie znam się za bardzo na tym jaki stosunek powinien być, ale u mnie w lab norma progesteronu jest od 10 z kawałkiem do 27 chyba dla fl, a estradiolu coś do 300 gdzieś właśnie, a ciążowe normy są troche wyższe, estradiol 400 coś a progesteron 50 coś. A jest możliwość ciąży u Ciebie? Bo normalnie działacie chyba, tak?12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:
Ja chyba zwariujęNo ciąża urojona normalnie.
Ja się od kilku dni tak dziwnie czuję. Pfff, pokusiłam się nawet o test - głupia.
Nakręcam się mimowolnie, chociaż wiem, co zobaczę za tydzień.
Zaczęłam słuchać J. wczoraj - ale muszę dokończyć w spokoju kiedyś wieczorem. Wydaje się ... ciekawą osobą (vel ciekawym robotem).Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 08:29
-
Roma, Jacq,
Bardzo chciałabym Wam coś mądrego napisać, ale niestety nie znam się kompletnie na żadnym z tych tematów...
Ani nie badałam tak wnikliwie tych hormonów, ani nie miałam plamienia implantacyjnego.
Na pewno inne dziewczyny coś powiedzą. -
Jestem obecnie w 31 dc. Poprzednie dwa były na clo i wtedy owu była w 21 dc a 4 - 5 dpo pojawiały się plamienia. W tym cyklu nie obserwowałam się, nie brałam clo i szykowałam się na długi cykl, bo ja swoje mam takie po 60 dni. Nie miałam żadnego kłucia jajników jak to zwykle u mnie jest w terminie owu. No i pewnego dnia zaczęłam plamić. Przeliczyłam sobie i okazało się, że schemat jest taki jak w tych cyklach na clo - jeśli założyć że plamienie pojawiło się 5 dpo do owu przypadałaby mi znów na 21 dc... Myślałam że jeszcze mam czas do owulacji ale ten progesteron pokazał, że faktycznie jestem już po. Co do starań to od tego cyklu odpuściłam i postanowiłam dać sobie czas na poukładanie sobie wszystkiego od nowa, poważnie rozważam in vitro z komórką dawczyni. Oczywiście też nie uważaliśmy specjalnie bo byłam pewna że do owu daleko a poza tym skoro na cyklach z clo, "staraniowych", nie wyszło to dziwne by było gdyby teraz zaskoczyło. Ja progesteron zawsze po owu mam taki wysoki. Nieraz sięgał 50 a w ciąży nie byłam.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Ikarzyca wrote:Ja się od kilku dni tak dziwnie czuję. Pfff, pokusiłam się nawet o test - głupia.
Nakręcam się mimowolnie, chociaż wiem, co zobaczę za tydzień.
Zaczęłam słuchać J. wczoraj - ale muszę dokończyć w spokoju kiedyś wieczorem. Wydaje się ... ciekawą osobą (vel ciekawym robotem).
Ale jeszcze nie zrobiłaś tego testu, tylko na razie czeka?
A co do J., to ja ją sobie wyobrażam po godzinach. Że siedzi sama w domu, z kotem i cały czas czyta jakieś opracowania naukowe, analizuje case'y. Mam wrażenie, że jest osobą, która poświęca totalnie całe życie na to, czym zajmuje się zawodowo. -
Jacqu, a może owu miałaś dzień wcześniej i jest to 6 a nie 5 dpo?25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
annak wrote:Ale jeszcze nie zrobiłaś tego testu, tylko na razie czeka?
A co do J., to ja ją sobie wyobrażam po godzinach. Że siedzi sama w domu, z kotem i cały czas czyta jakieś opracowania naukowe, analizuje case'y. Mam wrażenie, że jest osobą, która poświęca totalnie całe życie na to, czym zajmuje się zawodowo.
Ja też mam takie wrażenie - dokładnie
Nie, zrobiłam test. Pomyślałam, że jak ma coś być to już będzie. Harpagan jestem i tyle. -
Ikarzyca wrote:Ja się od kilku dni tak dziwnie czuję. Pfff, pokusiłam się nawet o test - głupia.
Nakręcam się mimowolnie, chociaż wiem, co zobaczę za tydzień.
Zaczęłam słuchać J. wczoraj - ale muszę dokończyć w spokoju kiedyś wieczorem. Wydaje się ... ciekawą osobą (vel ciekawym robotem).
haha dokladnie! tez mialam takie wrazenie, i rozumiem, ze dziewczyny po stratach przychodzac do niej pierwszy raz oczekujac empatii i dobrego slowa, doznaja niemalego szoku..ale ja bylam przygotowana i oczekiwalam jeszcze bardziej zimnego spotkania, bylam 3 razy i zauwazam wieksza miekkosc i empatie w rozmowach niz na 1. wizycie:P
Ikarku, a moze jeszcze ten tescik Cie zaskoczy...
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017