Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję Dziewczyny za te wszystkie słowa :*
Miałam to szczęście w nieszczęściu, że w szpitalu też trafiłam na sali na wspierające dziewczyny, które same miały dużo gorsze przeżycia, a i tak przekazały mi trochę pozytywnej energii. Chociaż pierwszą noc byłam zupełnie sama, nie zmrużyłam oka, wypłakałam się za wszystkie czasy. Do szpitala trafiliśmy ok. północy, tak mnie wszędzie szybko zabierali, że nawet nie miałam chwili, żeby pobyć na osobności z Mężem i to przepłakać, każde z nas musiało ten pierwszy ból przeżyć w samotności, straszne, nigdy tego nie zapomnę... ;( Najgorsze chwile mamy już za sobą, teraz bywa różnie, czasem uda się udawać, tak jakby nie było tego przeżycia, czasem sobie popłaczę. Generalnie jestem dość silną osobą, ale wiadomo jak to bywa... Założyliśmy jednak, że będziemy myśleć zadaniowo, schowaliśmy wszystko związane z ciążą, nie zapominamy, ale nie rozpamiętujemy. Mogłabym spędzać całe dnie w łóżku na płaczu, ale wiem, że to szybko mogłoby mnie doprowadzić do depresji, więc sobie na to nie pozwalam. Na pewno Święta będą ciężkie, bo najbliżsi wiedzieli o ciąży, nawet ciążowe prezenty miałam dostać...Już nie mówiąc o tym, że godzinę przed moimi objawami zamówiliśmy detektor tętna, który właśnie jest gdzieś w drodze do nas i trzeba będzie go odebrać... Ale rodzina nas wspiera, trochę razem popłaczemy i może atmosfera się oczyści, bo te pierwsze rozmowy z bliskimi są trudne. Może zabrzmi to bezdusznie, ale nawet szybko zdecydowaliśmy, że wyjdziemy gdzieś na Sylwestra, bo najgorsze byłoby nam zostać samym w domu.
Mimo tego, że chciałabym jak najszybciej zacząć starania, boję się tego początku. Boję się, że znowu będą mijały miesiące i nic. Kiedyś sądziłam, że co to w ogóle jest za problem pół roku starań... A u siebie po 3-4 cyklu już byłam niecierpliwa, zresztą wiecie jak to jest, każdy miesiąc, nowe nadzieje...
Rozwinęłyście tutaj temat wieku. Owszem, wiem, że mój wiek jest o tyle komfortowy, że mam przynajmniej te 10 lat na zostanie mamą w "normalnym wieku". Ale w żaden sposób nie potrafię wyobrazić sobie tak długiego czasu bez efektów... Teraz nawet nie wyobrażam sobie kolejnego ponad półrocza starań... Pragnienie bycia matką jest tak silne, że jednak młodszy wiek i tak tu nie pociesza. Zresztą po stracie zmienia się całe spojrzenie na przyszłość, teoretycznie jestem zdrowa, nie myślałam w ogóle o takim zakończeniu, a teraz wiem, że niestety i taka opcja w moim przypadku istnieje i strach będzie ogromny...
Ale chociaż fajnie, że mogę się Wam "wypisać"Aguuuś lubi tę wiadomość
Aniołek (*) 7tc -
Niebieskaa wrote:Ania, co Ty tak kazdej przypisujesz meskiego potomka?
)) przeciez my baby wojowniczki jestesmy, nieustraszone i nieugiete amazonki i czarodziejki z ksiezyca...trzeba na swiat wydac kolejne przedstawicielki tego rodu:D
no dobra... z drugiej strony jak meski potomek dostanie taka mieszanke w genach to i tak fajny z niego bedzie okaz.
O, nie, nie, kochana!
Sy__li przewidywałam dziewczynkę. I u Elarii też mam takie przeczucia.
U siebie również czułam, że będzie dziewczynka, choć wcześniej przez 37 lat byłam przekonana, że będę matką syna.
Więc wszystko się wyrównuje w przyrodzie.
Teraz na świecie rodzi się więcej chłopców. A jak wiadomo, u mnie nawet we wróżbach musi mieć udział statystykaTo by wyjaśniało moje typy.
sy__la, sylvuś lubią tę wiadomość
-
Aguuś, Agugu - witajcie. Nie da się tu trafić inaczej niż po przykrych doświadczeniach i moim marzeniem jak sądzę wielu dziewczyn byłoby aby takie wątki nie miały racji bytu. Ale z pewnością znajdziecie tu zrozumienie i wsparcie
Agugu - ja bym mogła wszystko bardziej przeżywać, jak sama piszesz, mogłabym leżeć i beczeć, ale mój mąż podobnie jak Twój, u nas po pierwszym poronieniu wyszedł z takiego założenia, żebyśmy nie rozpamiętywali, nie "zatracali się" w bólu. Na początku byłam zła na niego, no bo "jak tak można", że on tak tego nie przeżywa jak ja, ale teraz wiem, że on również bardzo to przeżywał i z perspektywy czasu stwierdzam, że jego stanowcza postawa w tym temacie pomogła mi a raczej nam, wtedy.
Również jestem młoda, dopiero co 26 lat skończyłam, pierwsze dziecko urodziłam w wieku raptem 20 lat, pragnienie ponownego powiększenia rodziny pojawiło się po niecałych 3 latach od urodzenia córki i co? I dupa, nie udaje się. Wiem, że niby mam czas, tak, że nie czuję pewnie tak tej presji czasu jak kobiety w wieku 35+, ale kurde tak mnie cholernie denerwują teksty znajomych czy rodziny i lekarzy, że przecież jestem młoda, że jeszcze nam się uda. Ale kurde nikt nie da mi gwarancji, że jak poczekam 5 czy 10 lat, że na pewno wtedy się uda.
Najwięcej taktu ma tu mój lekarz do którego najczęściej chodzę i prowadził ciążę z córką, nie pierdzieli farmazonów o tym, że jestem młoda i mam czas.
Ależ smęcę z rana
Dzień dobry i miłego dnia12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
haha, kretynka ze mnie
Wczoraj było maksymalnie raczej 7dpo sądząc po objawach a ja "mądrze" myśląc zrobiłam sobie test po południu, 10-tkę i jeszcze zdawało mi się, że w ciągu tam 7 minut było ledwo widać, ale cień cienia taki, haha. A dziś na całkiem zaschniętym kreska oczywiście jest całkowicie wyraźna.
No to sobie narobiłam teraz, a testu kupić dzisiaj chyba nie dam rady żeby powtórzyć jutro.
Możecie się ze mnie śmiać terazsy__la lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Agugu,
Ja bardzo nie lubie kiedy do naszego forum dolaczaja nowe dziewcxyny. Witam Was bardzo cieplo i mocno przytulam, ale strasznie mnie boli ze kolejne z nas musza tak cierpiec. Boli mnie kazda Wasza (nasza) strata.
Wiem ze zadne slowa nie ukoja bolu ktory teraz w sobie masz, ale jak nasze forum pokazuje...wiara czyni cuda.
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
hejooo Witam gorąco nową koleżankę... tylko przykro że na takim wątku.. Tak czy inaczej bardzo rzadko tu bywa smutno.. jesteśmy wesołe i gadatliwe babeczki.
Nie nadrobię Was , nie ma mowy... niedługo już wsiadam w auto i ciśniemy na pierwsze usg i po siorę na lotnisko ! Jestem i podekscytowana i zaczęłam się stresować ta wizytą
FabianCyprian
Tymuś
-
Gadułko będzie dobrze
Cześć dziewczynki! Te nowe także
U mnie awaria w domu - piec nam padł i od 2 dni mam temperaturę w mieszkaniu 15 stopni... Masakra
Jacku - tu się nie ma z czego śmiać.
Tu trzeba kciuki zaciskaćMoje już w gotowości czekają na pozytywne wieści
Gaduaaa lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Genshirin nie robiłam bety. Z tego względu że ja powinnam ja robić na skierowanie lekarza co tydzien- dwa tyg. Ale akurat skierowania mi się skończyły. Test robiłam w czwartek (6 dni przed okresem) i to o czułości 25 nie 10 i już wyszły pozytywne więc raczej sporo wyżej niż w ostatniej ciąży gdzie w dniu okresu na 10 ledwo było widać a jak się okazało później nadrobila beta z powodu zasniadu. Tak wogole to mi się bliźniaki dwie noce przed usg snily. I nawet przed samym usg zazartowalam żeby mi doktor nie mówił że to dwa będą bo tak wysnilam. Zbadał mnie potwierdził ciążę ale stwierdził że musimy porozmawiać. Więc ja wstępie się ubrałam i on się mnie pyta jak się tu dostałam. Mówię mu ze na piechotę bo blisko mam a on na to że obstawianie raczej miotle bo jak czarownica wiedziałam
ale też kazał się nie nastawić na razie bo pęcherzyki nieraz się wchłaniają, albo rozwija się tylko jeden. No nic zawsze większą szansa że chociaż ten jeden zostanie. Mój to skakał wczoraj z radości, ja się martwię i czekam na wizytę kolejna
Nadia 2008
* 7tc 2016
*10tc 2017
*15tc 2017
WOJTUŚ 2018
STAŚ 2019 -
Niebieskaa wrote:haha! ale jaja...dziewczyny na kwietniowkach podaly linka:
http://gadzetomania.pl/9892,przenosne-smartfonowe-usg-trafia-do-sprzedazy
kto wie...moze za jakis czas usg w domu bedzie mozliwe:)Niebieskaa, M@linka lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Agugu wrote:Witam się i ja, niestety na różowej stronie.
Aguuuś, byłyśmy w tym samym temacie Lipcówek 2017...
Ja jestem świeżo po zabiegu, w 10 tc, ale ciąża obumarła podobno już ok. 7tc, niedługo po tym jak zobaczyliśmy dzidzie z serduszkiem na usg...
Na razie odpoczywam, potem mam zamiar dokładniej się przebadać. Lekarze kazali 2-3 miesiące poczekać. Lepiej dłużej, bo jestem młoda (26l.) i mi się nie spieszy... Tyle, że w ciążę zaszłam po ok. 7 mies. staran, które i tak trochę odkładaliśmy, więc to nie jest tak, że mogę sobie czekać nie wiem ilena razie chcemy odpuścić do czasu miesiączki i ten pierwszy normalny cykl chyba też, i potem spróbować, czyli tak pewnie za 2 mies.
To prawda miałyśmy być lipcówkami 2017.
Co do czasu to mam zdanie podobne do tego jak kilka osób się tu wypowiedziało. Ja mam 25 lat i nie czuję, że mam czekać. W pierwszą ciąże zaszłam w 2 cyklu starań ale kto wie jak będzie z drugą, może to być miesiąc a może być kilka lat! Więc skoro teraz jestem gotowa i razem z Mężem chcemy to będziemy działać a co będzie to czas pokaże.
Ja straciłam dziecko w 8tc ale ciąża od początku słabo się rozwijała, lekarze twierdzą, że była obciążona genetycznie, nie zdążyłam usłyszeć serduszka.
Czytałam dużo, rozmawiałam z lekarzami w szpitalu oraz z moim i za długo czekać nie ma co.
Powodzenia
Aniołek 7t3d (*) -
Jaq trzymam kciuki niech sie stanie co ma sie stac..nie smieje sie bo wiele z nas tak czasem zrobilo jak ty wiec to normalna rzecz a ze jeden byl...,bedzie trzeba kombinowac jak tu kupic test bo wiem ze na miejscu nie masz mozliwosci kupic.Antoś IVF,Julisia natural
-
nick nieaktualnyDorola31 wrote:Gadułko będzie dobrze
Cześć dziewczynki! Te nowe także
U mnie awaria w domu - piec nam padł i od 2 dni mam temperaturę w mieszkaniu 15 stopni... Masakra
Jacku - tu się nie ma z czego śmiać.
Tu trzeba kciuki zaciskaćMoje już w gotowości czekają na pozytywne wieści
Oby u was szybko uruchomili grzanie.
-
Jacq, z Twoją łatwością w zachodzeniu w ciążę jestem w stanie uwierzyć, że ta zaschnięta kreska zwiastuje ciążę
Pewnie dziś jakoś powtorzysz albo najpóźniej jutro. Trzymam kciuki, niechaj spełnia się Świąteczna magia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2016, 09:34
M@linka lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Jacqueline wrote:haha, kretynka ze mnie
Wczoraj było maksymalnie raczej 7dpo sądząc po objawach a ja "mądrze" myśląc zrobiłam sobie test po południu, 10-tkę i jeszcze zdawało mi się, że w ciągu tam 7 minut było ledwo widać, ale cień cienia taki, haha. A dziś na całkiem zaschniętym kreska oczywiście jest całkowicie wyraźna.
No to sobie narobiłam teraz, a testu kupić dzisiaj chyba nie dam rady żeby powtórzyć jutro.
Możecie się ze mnie śmiać teraz
Jacqu! a coz to za poranne rewelacje...! ale jaja! dawaj tescik....Ty to zachodzisz w ciaze z predkoscia swiatla, wiec wcale sie nie zdziwie jesli to zwiastun fasoliny, dawaj znac!
M@linka lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Skrzaciku, nadal kciukam
Ulli, wszystko będzie dobrze! &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& za bijące serduszka na następnej wizycie
Dorola, nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że piec zostanie szybko naprawionyWiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2016, 10:27