Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Witaj Yoselyn, nie zasmucasz wątku, bo nasz wątek od zawsze jest przeplatany radością i smutkiem niezależnie od pory roku. Ale rozumiem, ze taka refleksja przyszła Ci na myśl. My spędzamy święta wyjazdowo, w uroczym zamku.. jest cudnie i pysznie, ale wczoraj ciagle myślałam o dwóch dziewczynach z kwietniowek, ktore kilka dni temu straciły dzieci:( strata boli zawsze... ale jeszcze tuż przed świetami... niestety tragedie nas nie oszczędzają
Mam nadzieje, ze i dla Ciebie przyjdzie niedługo lepszy czas!Yoselyn82 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualny
-
My już w domu, od rana zle sie czułam i podróż to była droga przez mękę, ciśnienie miałam niskie a puls hulał, ale już lepiej
Szkoda, że tak krótko bo rzadko sie widujemy.
Witajcie nowe dziewczyny. Żadna nie zaśmieca wątku, po prostu przeżywacie tragedięTrzeba dać sobie czas, każdy przechodzi to inaczej.
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnyJa się nie namęczyłam, owszem w Wigilię spędziłam większość czasu w kuchni, ale wczoraj spędziliśmy dzień w domu i na spacerze, a dziś pojechaliśmy na śniadanie do teściów i zostaliśmy też na obiad. To były spokojne święta, rodzinne, żadnego pośpiechu. Tylko pogoda listopadowa, ale cóż... nie można mieć wszystkiego. Mikołaj przyniósł fajne prezenty, chyba każdy był zadowolony, oczywiście córka obłowiła się najbardziej, ale to taka radocha dla "Mikołajów", kiedy dziecko się cieszy
-
U mnie święta przepłakane. Wigilia, I i II dzień świąt. Zaczęło się od życzeń , zwłaszcza teściowej "życzę Ci abym się doczekała w końcu wnuka", potem zdjęcia zaciążonej szczęśliwej koleżanki, następnie pasterka i kolędy o narodzinach dzieciątka przeplatane z myślami o braku boga i nadziei. Tak się uparłam na tą koleżankę. Już tyle ciąż przeleciało odkąd my się staramy ale tej jednej wyjątkowo nie mogę znieść. I nawkręcałam sobie, że ona jest siebie taka dumna i szczęśliwa i na pewno wie, jak ja się czuję i jej to sprawia satysfakcję, że jest lepsza.. Wręcz stwierdziłam, że ona specjalnie wrzuca takie zdjęcia by mnie bolało.. No chore to wszystko, tzn to moje myślenie. W pewnym momencie to w ogóle wyszłam z pokoju i się rozbeczałam tak więc już cała rodzina wie o moich jazdach.. Mamy mi szkoda, bo sama się rozpłakała jak jej o wszystkim powiedziałam jak się czuję. No wariuję. Postanowiłam po nowym roku pójść do psychologa, ale czy to zrobię? Mój mąż zaczął w tym wszystkim mówić o in vitro ale na razie i tak czekamy na kariotypy. Tak więc u mnie wszystko kręci się wokół jednego.
-
Witam dziewczyny.
Ja już w domu. Odpoczywam po obiedzeniu sięwreszcie koniec świąt bo już nie mogę patrzeć na jedzenie. Właśnie zrobiłam z nudy test owulacyjny i ładna kreseczka kolor jak pierwsza więc owu mam opóźnione a już myślałam że po jestem.
Więc musimy kontynuować jeszcze kilka dni przytulanie
A jak wy dziewczyny po świętach?
Mona Lisa
Moja kuzynka urodziła dzień przed świętami i niby fajnie bo się starają już trochę ale mimo to jest ciężko.09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
MonaLiza wrote:U mnie święta przepłakane. Wigilia, I i II dzień świąt. Zaczęło się od życzeń , zwłaszcza teściowej "życzę Ci abym się doczekała w końcu wnuka", potem zdjęcia zaciążonej szczęśliwej koleżanki, następnie pasterka i kolędy o narodzinach dzieciątka przeplatane z myślami o braku boga i nadziei. Tak się uparłam na tą koleżankę. Już tyle ciąż przeleciało odkąd my się staramy ale tej jednej wyjątkowo nie mogę znieść. I nawkręcałam sobie, że ona jest siebie taka dumna i szczęśliwa i na pewno wie, jak ja się czuję i jej to sprawia satysfakcję, że jest lepsza.. Wręcz stwierdziłam, że ona specjalnie wrzuca takie zdjęcia by mnie bolało.. No chore to wszystko, tzn to moje myślenie. W pewnym momencie to w ogóle wyszłam z pokoju i się rozbeczałam tak więc już cała rodzina wie o moich jazdach.. Mamy mi szkoda, bo sama się rozpłakała jak jej o wszystkim powiedziałam jak się czuję. No wariuję. Postanowiłam po nowym roku pójść do psychologa, ale czy to zrobię? Mój mąż zaczął w tym wszystkim mówić o in vitro ale na razie i tak czekamy na kariotypy. Tak więc u mnie wszystko kręci się wokół jednego.Magda mama Aniołka 01.08.2016 7/11 tc (*)
-
nick nieaktualnyMonaLiza, z tym psychologiem dobry pomysł!
Ja się nieswojo czuję, jak mówię o dzieciach, małżeństwie i tego typu rzeczach w obecności mojej szwagierki, która jest 40-letnią, bezdzietną singielką. Nigdy nie było między nami jakiejś zażyłości (choć bardzo bym chciała), ale było kilka wydarzeń, które wyraźnie nasze relacje ochładzały, tj. jej reakcja na nasze zaręczyny, wiadomość o pierwszej ciąży (uwaga rodziny męża skupiona na mnie) i teraz znów to czuję. O nic nie pyta, nie włącza się do rozmowy, choć nie ja zaczynam (bo czuję się głupio, choć w sumie, czy to moja wina, że jej życie potoczyło się tak, a nie inaczej?). Teściowa nie może doczekać się drugiego wnuka i przejmuje się mną. A szwagierka cierpi (chyba?) i odgrywa się na mnie swoim chłodem. -
Witam się poświątecznie - melduję, że u nas okej - żyjemy.
Dziękuję za życzenia bożonarodzeniowe a Tobie Niebieska dodatkowo za info dotyczące clexane
Odmeldowuję się - do zobaczenia w nowym, mam nadzieję pięknym dla nas wszystkich, 2017 roku
Niebieskaa, Magdzia88 lubią tę wiadomość
-
A my właśnie skończyliśmy posiadówkę z dziećmi męża.
Cudownie być częścią rodziny, do której weszło się pewnego dnia z zewnątrz.
Ściskam Was poświątecznie (przepraszam, że tak bez odnoszenia się do poruszanych tematów). -
Elaria wrote:MonaLiza, z tym psychologiem dobry pomysł!
Ja się nieswojo czuję, jak mówię o dzieciach, małżeństwie i tego typu rzeczach w obecności mojej szwagierki, która jest 40-letnią, bezdzietną singielką. Nigdy nie było między nami jakiejś zażyłości (choć bardzo bym chciała), ale było kilka wydarzeń, które wyraźnie nasze relacje ochładzały, tj. jej reakcja na nasze zaręczyny, wiadomość o pierwszej ciąży (uwaga rodziny męża skupiona na mnie) i teraz znów to czuję. O nic nie pyta, nie włącza się do rozmowy, choć nie ja zaczynam (bo czuję się głupio, choć w sumie, czy to moja wina, że jej życie potoczyło się tak, a nie inaczej?). Teściowa nie może doczekać się drugiego wnuka i przejmuje się mną. A szwagierka cierpi (chyba?) i odgrywa się na mnie swoim chłodem. -
Witam sie i ja poswiątecznie
Milo was tu czytac,czuc waszą obecnosc ze nadal jestescie.Witam nowe dziewczyny,przykro mi z powodu waszych strat.Takie chwile trzeba wyplakac,czasem wykrzyczec by móc sie pozbierac,lekarstwa na ten ból nie ma,my jestesmy tylko plastrem na rane która pozostanie.
Elaria, Yoselyn82 lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
MonaLiza to trudne dla obu stron taki pierwszy krok.Jesli zaczniesz rozmowe z jakąs kolezanką w ciązy to znów ona nie bedzie sie zbytnio czuc komfortowo i nie bedzie umiala za bardzo jak porozmawiac o waszym polozeniu,konfrontacja ciaza a poronienie..jesli tego nie zaznala to niewiele bedzie mogla sie wypowiedziec.Samo przykro mi nie ukoi bólu jaki wywiera na tobie widok kobiety a zwlaszcza kolezanki w ciązy.Do takiej rozmowy musisz byc przygotowana,ale warto porozmawiac by to pomoglo tobie akceptowac ciąze innych,by czerpac z nich radosc i nadzieje a nie tylko smutek i cierpienie.
Rozmowa z najblizszą rodziną o swoich staraniach to tez dobry krok,kiedy ja mialam dosc pytan "kiedy" powiedzialam szczerze wszystkim ze staramy sie z pomocą medyczną w klinice,ze szukamy przyczyn i malymi krokami eliminujemy przeszkody a kiedy to juz wola Boza.Nikt potem nie pytal,moze raz kiedys ale odpowiedz brzmiala tak samo ze nadal probujemy z pomocą medyczną i tyle.Dla inteligentnych to wystarczylo,rozumieli ze to temat osobisty a tym samym sami znalezli sie w momencie kiedy nie wiedzieli co powiedziec i szybko zmieniali temat.O poronieniu wiedzialo tylko kilka osób tesciowa i moje przyjaciólki.
To samo Elaria,szwagierka jest singielką,takie osoby mogly zostac matkami jesli tylko by chcialy,mam przyjaciólke ktora jest singlem ale byl moment kiedy zapragnela miec dziecko ale nie miala ochoty na bycie z kims w związku.Jednarazowa przygoda i efektem jest syn którego bardzo kocha,nie zuje ze nigdy nie pozna ojca a i tamten nie ma pojecia o jego istnieniu.Moze twoja szwagierka jest singlem ale kiedys chciala związku jednak nie poszczescilo sie jej by byc z kims na stale i wciąz to wygląda ze jest sama i tego chce.Warto pogadac kiedys z nią,moze faktycznie twoja ciąza to przypominanie jej o tym co stracila,ze czas mija i nigdy juz matką nie zostanie..moze kirdys nawet byla w ciązy ale ją stracila a nikt o tym nie wie..dobrze jest porozmawiac z takimi osobami bo to jakby nie bylo najblizsza rodzina ze strony meza.Mysle poprostu ze ona przegapila moment kiedy powinna byla chciec juz zbudowac związek w miare stabilny i zapragnąc dziecka,stracila ten czas i teraz jest za pózno na wszystko.Pewnie zamknęla sie w swoim swiecie i niedlugo zostanie sama ze swoją samotnoscią,pragnieniem które obudzilo sie za pózno,ale ma szanse na jakis związek moze bez dzieci ale miec kogos kogo moglaby kochac i byc kochaną..i byc kochaną ciotką dla twoich dzieci.Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna ta moja kolezanka wie o poronieniach, nawet raz mnie ze szpitala odbierała. O swojej ciąży mi powiedziała jak jechała ze mna odebrac jakieś wyniki. Tak więc ja tutaj badania, cuda wianki a ona raz i zaskoczyło. Ależ ja wtedy wyłam w domu. Od tamtej pory nasze relacje na pewno się zmieniły, ograniczyłam kontakty, wściekam się na jej zdjęcia w internecie itd. Chociaż nie zerwałam kontaktów całkiem, jak się spotkamy to się zachowuję jak przykładna ciocia, dotykam brzuszka by się zarazić, wypytuję jak przygotowania do przyjścia na świat itd. Chcę się z nią spotkać tylko nie wiem czy jej powiem o tym co czuję naprawdę, choć myślę, że by mi to pomogło, ale nie chcę żeby ona czuła się winna wobec mnie, żeby jej było głupio czy przykro. Nie chcę żeby przy mnie się czuła jak Elaria przy swojej szwagierce.. Ona mi niedawo sprawiła duży ból, prosząc bym napisała w jej imieniu wierzyk, jako matka pisze do dziecka.. Więc może jakbym jej powiedziała co czuję, to nieco by się opanowała, choć nie myślę, że ona robi to specjalnie. Czasem mnie takie myśli nachodzą, ale wiem, że to nieprawda.
Ale numer z tą przyjaciółką, co spotkała faceta na raz. Czasem się nad tym zastanawiałam, myślalam ze takie historie tylko w filmach a tu proszę. Oj to musi być silna babka. Ciekawe co mówi synowi, który pyta o ojca. -
nick nieaktualnyJagna, myślę, że "robienie" sobie dziecka i traktowanie faceta, jako dawcy spermy jest niezbyt moralne. Przecież ten mężczyzna to też człowiek, powinien wiedzieć, że jest ojcem. A dziecko też zasługuje na ojca. Nie można nie doceniać roli pełnej rodziny w wychowaniu człowieka. To jednak egoistyczne ze strony matki "Mamy siebie i nie potrzebujemy tatusia". Oczywiście są sytuacje, że lepiej bez ojca/ matki niż męczenie się w jakiejś patologii, ale z historii przytoczonej przez Ciebie nie wyczytałam tego.
Nie chcę tu rozpisywać się o sytuacji mojej szwagierki, na pewno nie jest to typ twardej baby, karierowiczki, która obudziła się z ręką w nocniku. Jest świetną ciocią, właściwie moja córka, a jej chrześniaczka to jedyna kwestia, o której mogę z nią porozmawiać. Co roku zabiera ją na ekstra wakacje, a jak my do nich przyjeżdżamy, to córka zapomina, że ma rodziców, tylko całe godziny spędza z ukochaną ciocią. Życzyłabym jej, aby mogła spełniać się w roli matki, przykro mi, że jej nie wyszło w życiu i przykro mi, że ona zachowuje wobec mnie taką rezerwę. Kilka razy próbowałam jej się zwierzać (na różnych etapach życia, a znamy się już prawie 15 lat), ale bez wzajemności. Nie zamierzam wyciągać ją na zwierzenia "Co czujesz w związku z moim małżeństwem/ Twoim singielstwem, moim macierzyństwem/ Twoją bezdzietnością". Niestety, bariera jest zbyt duża z jej strony.